Jak odzyskać przeszłość.

napisał/a: andrzejbie 2014-09-11 11:11
Zwykle rad nie potrzebuję , latami dawałem sobie radę ,ale w tej sytuacji nie wiem jak zadziałać.
Mam 31 lat. Od 21 lat kocham jedną i tą sama kobietę. Nie jestem z nią już od paru lat.
Związek był burzliwy ,który zakończyłem ja.Wszystko było świetne i miłości nie brakowało, nie biję , nie zdradzam , nie piję a w łóżku ze mnie diabeł co oboje lubiliśmy.Nie brakowało miłości ale z mojej strony. Zawsze byłem stawiany na końcu , nigdy nie była punktualna, z jej zachowania byłem tylko dodatkiem do codzienności a nie ukochanym. Zaczęły się wątpliwości czy kocha,kłótnie , chciałem dowodu ,że kocha... a dowodu nie dała.
Sytuacja w której jestem teraz.
Do dziś śnię o niej i nie mogę wyrzucić z serca. Ona tez ma do mnie sentyment , cały czas utrzymywała kontakt. Ona wyszła za mąż...wtedy się poddałem.Nie będę przecież rujnował jej życia i próbowałem zapomnieć krzyczałem , przeklinałem , robiłem co mogłem by po prostu usunęła mnie z życia i rzuciła kontakt ...bo ja nie potrafię... ale mąż ...nie był mną , znam jej potrzeby i on nie jest w stanie ich spełnić. Z rok temu rozmawiałem z nią na ten temat , powiedziałem "z natura nie wygrasz" i miałem rację. Ma kochanka...do którego miała się wyprowadzić ale podobnie jak ze mną mówiła ,że się wyprowadzi od męża ...ale nie zrobiła. Wiec kochanek jej już nie chce a ona rozpacza....
To się stało 2 dni temu. Od tamtego czasu robię co mogę by nie płakała. Przez te lata bez niej straciłem wszystko. nadzieję wiarę w siebie, wręcz czuje i jestem przekonany ,że jestem mniej niż nieudacznikiem.
Jestem dla niej przeszłością i tak mnie widzi. Wszystkie uczucia uleciały a nawet chce innego. W takiej beznadziejnej sytuacji jestem...Przeżywam katusze słuchając tego wszystkiego, nie wiem ile zniosę ale tyle ile się da by jej było lepiej , trochę pomóc.
Czemu piszę? Nie wiem ....bo bardzo bym chciał by znów mnie zobaczyła jak dawniej.Nie wierzę w to ... dlatego piszę o radę. Ona jest wszystkim czego pragnę od życia. Co zrobić by jej pokazać ,że jestem tutaj że nikt ją nie kocha jak ja ....by wróciła...
lore-ley
napisał/a: lore-ley 2014-09-11 11:33
A mówiłeś jej teraz, że zależy Tobie na niej, czy jest w takim stanie, że to raczej nie pora na deklaracje?

Na razie bądź przy niej, pomagaj, ale nie leć na każde zawołanie. Niech wie, że ma w Tobie oparcie, ale musi Cię też szanować, a nie wykorzystywać.
napisał/a: andrzejbie 2014-09-11 11:47
Az tak marny w związkach nie jestem. W większości wiem co w trawie piszczy.Nie , oczywiście nie deklaruje. To byłby wielki błąd. Ale co do bycia na skiwnienie to jest to moja porażka. Tak długo jej nie miałem w ramionach ,nie czułem jej zapachu. Nie mogę się powstrzymać przed propozycją pojechania i zobaczenia jej.
Po za tym boję się ,że jak nie będę tak robił to ona po prostu ....jej sie nie zmieni.Nadal będę przeszłością.
Bardzo proszę o radę. Tu naprawdę wacha się całe moje życie.
nawiaa
napisał/a: nawiaa 2014-09-12 12:16
Nikt nie wątpi, że nie masz pojęcie o związkach, spokojnie :)

Na pewno bądź blisko, ale nie sprawiaj wrażenia desperata. Pomagaj jej, ale tylko, gdy sama poprosi, żeby nie czuła, że się narzucasz.
napisał/a: krilanka 2014-09-12 12:27
A jesteś pewny, że chcesz wrócić do niej? Zważywszy na to, jak się zachowywała, gdy byliście w związku?

Kobiety nie lubią, wbrew pozorom, mężczyzn, którzy są na każde skinienie. Jeśli czujesz potrzebę niesienia jej pomocy - to ok, ale spróbuj nie wydawać się przy tym zdesperowany :)
napisał/a: andrzejbie 2014-09-12 14:19
Tak , jestem pewien.

Jak zrobić by pomagać ,ale się nie narzucać?
Mam wrażenie ,że jeśli nie będę dawać znać ,że ja chcę to ona nie pomyśli o mnie w taki sposób.
napisał/a: andrzejbie 2014-09-14 12:37
Mieliście rację. Całkowicie mnie nie szanuje.
Znoszę ból dla niej a ona nawet nie chce wysłuchać co mam do powiedzenia.
Interesuje ją tylko prawda w której ona jest niewinna i wszystko robi dobrze tylko świat jest winny....Jak nie nauczy się mnie szanować to nie chcę kogoś kto tak traktuje mnie....
Kocham ją niesamowicie, sprzedałbym duszę by wszystko się ułożyło , zaczęła mnie szanować , pokochała za to ,że tyle dla niej przecierpiałem. Tak trudno jest kobiecie dostrzec to?
Myślicie ,że jak pokaże jej ten post to coś da?
Bardzo proszę o pomoc....
koniczynka4
napisał/a: koniczynka4 2014-09-14 14:38
Bądź przy niej tak, jak jesteś do tej pory, ale nie mów tego, co chce usłyszeć, tylko prawdę - jak jest według Ciebie.
napisał/a: andrzejbie 2014-09-14 15:15
Tyle mogę....To wszystko?
chmielka
napisał/a: chmielka 2014-09-15 12:16
Nie wiem, co Ty w niej widzisz,bo z opisu wynika, że w tej kobiecie nie ma nic, za co można by ją szanować.

Ale skoro się upierasz i chcesz być w związku z kimś, kto Cię nie szanuje, to bądź przy niej, a co mówić: nie wiem. Jak nie będziesz się z nią zgadzać, może się wkurzyć i Cię odrzucić, jak będziesz jej potakiwać - może z Tobą będzie, ale na jakich warunkach? Ma być tak, jak ona chce?

Możesz np. zaproponować wspólny wyjazd na odreagowanie, ale musisz wyczuć chwilę. Lepiej trochę poczekać i uzyskać pozytywną odpowiedź.
napisał/a: moniek86 2014-09-15 14:30
Księżniczka... Warto brnąć w związek z kimś, kto Cię nie szanuje, nie umie kochać nikogo oprócz siebie? A ciebie tylko wykorzystuje. I myślę, że nawet jeśli Ci się uda do niej dotrzeć, to zrobi to samo, wykorzysta Twoją słabość do niej, potem zostawi, bo nawet najlepszy pochlebca się nudzi i potem idzie się szukać nowego...
Szanuj siebie, niech ona zacznie Cię szanować. Nie możesz się zupełnie dla niej poświęcać. Wie, że jesteś na niemal każde jej skinienie i świadomie to wykorzystuje. To nie sentyment-jesteś jak zapasowy kluczyk. Jak coś jej się nie uda, będziesz Ty. Pocieszysz, pomożesz, mimo, że Cię to boli, że jest Ci ciężko.
Sama sobie w życiu nabałaganiła i teraz oczekuje, że ktoś pomoże jej to posprzątać...I jeszcze oczekuje, że powiesz, że to nie jej wina...

A gdzie w tym wszystkim Ty? Ty, który uważasz, że straciłeś wiarę w siebie. Ona nie pomoże Ci jej odzyskać.
Nie potrafiła uszanować tego co miała. Jeśli ona nie zmieni swojego podejścia, zawsze tak będzie.
Pomyśl czy warto?
Jeśli Wasz związek miałby wyglądać tak jak wcześniej, to kiepsko to widzę. Ona będzie na piedestale. Ona najważniejsza. Ty gdzieś na szarym końcu. Jej warunki.

Jeśli chcesz o nią zabiegać, nie zapomnij w tym wszystkim o sobie. Ona musi wiedzieć, czego chcesz. Że też jesteś człowiekiem, który potrzebuje drugiego człowieka, nie tylko ona.
lore-ley
napisał/a: lore-ley 2014-09-16 12:30
Zgadzam się z dziewczynami. Niesamowite, że ludzi ciągnie do tych, którzy w ogóle zdają się na to nie zasługiwać. No ale serce nie sługa...

Bądź przy niej, ale z godnością. Zdecydowanie mów jej prawdę, a nie to, co księżniczka chce usłyszeć!