Jak pomoc? Przerazenie!

napisał/a: laut 2009-10-14 10:59
Witam,

jestem przerazona, dlatego postanowilam to tutaj wszystko opisac,,,moze pomozecie? SPrawa dotyczy mojej siostry i jej męza. Znali sie 5 lat zanim staneli przed ołtarzem, w tym roku mieli 3 rocznice slubu. ZNaja sie wiec juz 8 lat. Maja po 27 lat.
To co dzieje sie w ich malzenstwie jest straszne ;( Ale zaczne od poczatku. Otoz jej maz nigdy nie nalezal do grzecznych. Raczej btl takim typem spod ciemnej gwiazdy. Byl taki okres, ze byl zatrzymywany w wiezieniu, wmieszany w jakies brudne sprawy (narkotyki,papierosy,alkohol)Wszyscy mowili jej, daj sobie z nim spokoj,,,znajdziesz innego. Ale ona kochala go ponad wszystko. Spedzala z nim bardzo duzo czasu. Wiecej przebywala u nigo i u jej tesciowej niz u nas w domu. Rok przed slubem troche sie uspokoil,poprawil. Nawet poszedl na studia (nacisk mojej siostry,poniewaz ona robila mgr) Rodzice nawet zaczeli go akceptowac. (Ja zawsze bylam przeciwko niemu!,nie moglam patrzec jak krzywdzi moja siostre,,a ona slepo w nim zakochana nic nie widziala)...No ale zareczyny i slub... :) Po slubie mieszkali u nas w domu... DLaczego nie u niego?? Bo sisotra nagle zaczela mowic,ze tesciowa jej nie lubi,ze nie toleruje itd. I tak jest do dzisiaj ;/ Nie ma ani dobrego kontaktu z rodzicami jej meza ani z jego siostra. Ale to jest malo istotne. Zaraz po slubie zylo im sie raz lepiej raz gorzej. Duzo pracy...on wracal pozno do domu, bo zaraz po pracy zajezdzal do mamy (mieszka 10 km od nas) i awantury, nie pozwalala mu do niej jezzic itd. Jakies 2,5 lata temu wyjechali do niemiec. Tam teraz mieszkaja,pracuja. Ze wzgledu na zaoczne studia jej meza wracali do 2 tyg. do Polski. Nocowali u nas. I co w tedy zauwazylismy? Ich wieczne klotnie o byle co... ze nie potrafia ze soba rozmawiac. ze brzydko do siebie mowia. No ale wtedy myslalam,,,przypakowe,,,w kazdym malzenstwei moga byc gorsze dni. Jednak to chyba trwa juz za dlugo. Ostatnio spedzilam u nich cale 3 tyg. w niemczech. mieszkalam z nim w ich domu. NIe bylo dnia bez klotni. A najlepsze jest to,ze to moja sistra zaczyna. To ona brzydko do niego mowi. Bylam swiadkiem jak przez tel. wyzywala go od chamow i bydlakow (przepraszam za te slowa).Innym razem wyzywala go od gląbów... Na jego proste pytanie:[U] czy bierzemy aparat fotograficzny?[/U] Nie potrafila normalnie dopowiedziec, skrzywila sie tylko i nic mu nie powiedziala.
Ostatnio np. polozyl sie kolo niej na kanapie...a ona do niego: odejdz ode mnie, denerwujesz mnie calym soba, odejdz,wyjdz stad. A powiedziala tak,poniewaz on musial wlavczyc komputer zeby cos sprawdzic a bylo juz pozno,kolo 21 w nocy. I to wszystko mowi strasznym tonem i strasznym wyrazem miny. Ja bylam tego swiadkiem. Jak to widzialam,az serce mi sie krajalo. Raz sie odezwalam. Powiedzialam jej, ze tego dlugo nikt nie wytrzyma i ze kazdy czlowiek zasluguje na szacunek - to dostalo mi sie,ze nie powinnam sie wtracac w ich zycie :(

Ale jak tak patrze na to wszytsko to trace wire w milosc.W malzenstwo :( Czy zawsze i u wszytskich tak jest? Czy ona juz nie pamieta, jak go kochala,jak wszyscy mowili jej odejdz od niego a ona brnela w to?? Czy jest jakies wyjsc z tej sytuacji??

Najgorsze jest to,ze jej maz jest teraz grzeczny. Juz przed slubem sie zmienil. Nie pali,nie pije.Nie zdradz. Ciezko pracuje,po pracy wraca zaraz do domu. NIe narozrabial przez te ostatnie 4 czy 5 lat... Jedyne co moze ja denerwowac to fakt, ze wyksztalceniem jej troche odbiega. Moja siostra caly czas sie doksztalca,robi kursy,chce byc tlumaczem...a on- mial problemy zeby zdac matrue.poszedl na studia,ale to z jej rozkazu. Te studia nic mu nie dadza poniewaz i tak zawsze bedzie pracowac fizycznie na budowie. Ma tez problemy z j. polskim - mowi poszlem zamaist poszedlem itd. Ale przeciez wiedziala jaki jest jak wychodzila za niego za maz??Prawda! to dlaczego go teraz tak traktuje. Mi jets jego zal.Poniewz on nie potafi nawet sie obronic.Grzecznie tego slucha,zakula ogon i cicho siedzi.

Moze moja siostra widzi,ze ja i nasz druga sisotra mamy wyksztalconych chlopakow? Po studiach,pracujaych w zawodzie? NIe wiem co jest jej przyczyna...

CO teraz zrobic z tym ? Ja juz po nocach nie moge spac bo mysle jak to rozwiazac. Najgrsze jest to,ze sama traca wiare w milosc...w zwiazki.
Czy mam z nia porozmawiac? Moja mama o wszytskim wie,ale ona z nie nie moze porozmawiac,bo wyjdzie,ze kapuje a ja po prostu musialam z kims o tym pogadac. Moze porozmawiac z jej mezem? Zeby on cos z ztym zrobil?
Dodam,ze jak teraz przyjezdzaja na weekdny do polski,do nas do domu to jets to samo. Tez jest taka atmosfera...
Co robic?
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2009-10-14 11:09
Myśle że nie powinnaś się wtrącać, to jest życie Twojej siostry i ona robi to co uzna za słuszne.... A skąd u niej takie postępowanie? Nie mam pojęcią. Ale jeżeli przez takie słowa straci swoją rodziną to wówczas się przekona że robiła źle, a teraz chyba nikt jej tego nie wytłumaczy bo ona zwyczajnie nie będzie słuchać. Myśle że nie powinnaś się przejmować i życ swoim życiem.
napisał/a: Kim 2009-10-14 14:36
Mysle ,ze jest to milosc na przekor wszystkim. Cos w tym rodzaju,ze zakazany owoc lepiej smakuje, nie pozwalacie mi z Nim byc-to Ja Wam zrobie na zlosc i wlasnie Jego wybiore.
Pozniej niestety okazuje sie,ze Ona nie ma o czym z Nim rozmawiac-bo i o czym? O scianach dzialowych czy kladzeniu podlogi? Jej brakuje partnera z "wyzszej polki",moze nie ze studiami ale bardziej blyskotliwego, takiego z ktorym moglaby godzinami rozmawiac o sztuce, literaturze czy filmie. On Ja denerwuje swoim prostactwem ...chlopak jest niczemu winny,bo taki prosty zawsze byl, wczesniej Jej to nie przeszkadzalo,ale bycie z Nim 24 godz. pod jednym dachem robi swoje.
Szkoda mi Jej i szkoda mi Jego-nie dobrali sie i tyle. Mysle ze wczensiej czy pozniej dojdzie do rozstania i jezeli Twoja siostra Go nie kocha to nie ma mowy o powrotach. Moze rozlaka na pewien czas uswiadomi Jej co do Niego czuje.
Ciekawi mnie czy maja dzieci??
Jezeli nie maja dzieci to niech szybko zdecyduja co dalej...moze najlepszym rozwiazaniem byloby jakby zaczeli ukladac sobie zycie na nowo. Kazde z Nich zasluguje na dobre zycie ,przy osobie ktora szanuje i kocha,....

Nie wtracaj sie,ale jako siostra przy kolejnej Jej wizycie mozesz wybrac sie z Nia gdzies na kawe i zapytac jak sie czuje z tym wszystkim, czy nie ma mysli by sie uwolnic od Niego...
napisał/a: laut 2009-10-14 19:00
NIestety ja z nia pogadac nie moge. Ostatnio gdy przyjechali i gdy zobaczyla rachunek za jego tel. komorkowy znowu zaczela sie awantura. Przekroczyl kase z 19 zl do 25 zl,czyli raptem o 6 zl. Krzyczala na niego, ze za dlugo rozmawia ze swoja mamusia itd. wtedy moja siostra zareagowala, zeszla do nich i ladnie upomniala, ze nikt juz nie ma ochoty wysluchiwac tego jak ona krzyczy. Wiecie co uslyszala? cytuje - wypierdalaj na góre... Najlepiej chyba bedzie jak nie bede robic nic. Moze jedynie pogadam na osobnosci z jej mezem. On przeciez kiedys straci cierpliwosc.
napisał/a: Amelia29 2009-10-16 08:58
Cześć!
Ja jestem w bardzo podobnej sytuacji.
Mam dwie siostry i jedna ma podobny charakter do Twojej. Ma męże ABSa, duży gruby i wulgarny. Cały czas się kłócą, ona krzyczy, on wychodzi bez słowa. Bardzo często też się godzą i zachowują się jak zakochani nastolatkowie. Niestety mieszkają z moimi rodzicami i niestety mają bliźniaczki.
Próbowałam coś zrobić, nawet wywaliłam ich z domu rodziców, jednak nie mają gdzie mieszkać, więc po tygodniu wrócili. Rozmowy z siostrą do niczego nie doprowadziły, też słyszałam tylko "odczep się". Gdyby nie rodzice, którzy mają już dośc ich awantur i gdyby nie dzieci -nie wtrącałabym się. Są dorośli i niech sami sobie radzą. Awantury sa cały czas, wszyscy to słyszą. On wielokrotnie się wyprowadzał.
Sytuacja z teściami też podobna. Oni mają duży dom i moja siostra przed slubem była zachwycona,że będzie tam mieszkać. Teraz ich nie cierpi i woli w jednym pokoiku u rodziców.
Nie wiem czy jest z tego jakieś wyjście. Ja płaczę najbardziej nad dziećmi, będą się wychowywac w domu pełnym awantur.
Moja siostra nigdy nie dorośnie, a faceta tez wybrała nielatwego.

Nie przejmuj się tak nimi. Masz swoje życie i nie trać wiary w małzeństwo.
Ja wyszałam za mąż 2 miesiące temu i jestem najszczęśliwszą żoną na świecie.
napisał/a: ~Katarzyna1984 2009-10-16 11:24
laut:
Nie wtrącaj się w ich życie ... to jest ich życie.
Ludzie są różni. Może jej mężowi wcale to tak nie przeszkadza, a jak zaczniesz z nim o tym rozmawiać to uzna "że ludzie traktują go jak dupe że sobie na to pozwala" i wtedy na prawdę rozpoczną się problemy.
Wiesz to on powinien sobie porozmawiać z żoną skoro jemu to przeszkadza ... a to czy przeszkadza to tobie i twoim rodzicą na prawdę nie ma znaczenia.

Wiesz mam sąsiadów, którzy żyją ze sobą już 11 lat. Kłócą się codziennie. Ona nawet czasem mu w twarz dała ze złości, ale żyją ze sobą, są małżeństwem i w gruncie rzeczy są szczęśliwi bo mają siebie. Znam też inną parę - ich miłość jak romea i julii ... kochali się na zabój - jedna kłótnia zakończyła się rozwodem.

Nie możesz przewidzieć co będzie. Najgorzej jest jak się wtrącają osoby trzecie. Ty możesz nie wiedzieć wszystkiego ... wtrącać i sugerować wybór partnera to ty mogłaś przed ślubem. Teraz oni stanowią osobną rodzinę.
Jakbyś ty się czuła jakby twoja matka czy siostra wpierniczały się w twoje życie, a siostra dodatkowo buntowała przeciwko tobie Twojego męża?
Nie ważne kto zawinił ...

Wiesz mądra osoba by się nie wtrącała, bo jak się bedziesz wtrącać szybko może dojść do rozwodu. Siostra Cię znienawidzi, on pewnie też i na tym się skończy. Miłość to pojęcie względne i nie zawsze musi być tak jak "ty" to widziesz. To ich związek a nie Twój. Oni sobie sami doskonale dadzą radę. Może to po prostu okres pewnego docierania się (mineło zauroczenie rozpoczeło się życie).
Nie mieszja się do tego.
napisał/a: laut 2009-10-16 14:18
Macie racje, nie bede sie wtracac. Tylko juz dwa tygodnie bylam u nich w niemczech. Zapowiada sie, ze bede tam spedzac wiecej czasu. Od grudnia praktycznie codziennie. Mieszkanie jest male, w bloku tylko dwa pokoje. NIe mam tam swojego kata (spie w goscinnym) i jak oni sie kloca, czy ona go wyzywa nie mam gdzie sie ulotnic. Do tego sisotra nie chce zebym szukala innego mieszkania, chce zebym byla u nich, bo tym sposobem zaoszczedza,dokladam sie do opłat. Jest mi bardzo ciezko gdy musze na to patrzec. Gdy przyjezdzaja do nas do domu na niektore weekendy i kloca sie, zwykle zamykam sie w swoim pokoju. A tam bede musiala na to patrzec dzien w dzien. Ja jestem abrdzo wrazliwa,,,od razu zbiera mi sie na placz. Poniewaz nie poznaje swwoja wlasna sisotre :( Ale nie bede sie wtracac!
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-10-17 21:16
Uważam, że jedyne co możesz zrobić i co nawet powinnas zrobić jako siostra, to porozmawiać z nią. Z jej meżem absolutnie (!) nie powinnaś o tym rozmawiać
(z powodów o których napisała wyżej Kasia).
Ale z nią tak. Po prostu powiedz jej jak ta sytuacja wygląda z boku. Jeśli nie da się spokojnie porozmawiać, napisz list. Ale nie osądzaj jej, tylko opisz to, co widzisz. Dodaj też coś miłego. I tyle... nic więcej nie możesz zrobić, bo to ich życie.
napisał/a: BERNADETA 2009-10-18 01:00
Musza sami dojsc do ladu i skladu w swym malzenstwie.Jezeli im sie to uda ,to brawo,jezeli nie..nie pomoga zadne interwencje osob trzecich