Jak poznać dziewczynę będąc po 30tce ?

napisał/a: minimi1 2012-03-28 01:49
Witam wszystkich, mam 33 lata (jestem facetem, z mojego nicku moze byc nieco trudno sie domyslec). Mimo tego wieku nigdy nie byłem w udanym związku, spotykałem sie z trzema dziewczynami (po kilka miesiecy), ale .... w żadnej nie udało mi sie zakochać (dwie z nich deklarowały uczucie względem mnie). W ogole chyba nigdy jeszcze sie nie zakochałem, zakładam jednak że jestem do tego zdolny a jedynie (chociaz może wydawać sie to dziwne) nie trafiłem na własciwą. Zastanawiam sie co jest nie tak że nie moge rozpocząc jakiegos sensownego związku z osoba na ktorej by mi zależało. Problemem moze byc to ze ograniczam sie w "poszukiwaniach" wyłacznie do netu (portale w rodzaju symatia). Spotkałem sie w sumie z przeszło 40 dziewczynami poznanymi przez net, zwykle były to spotkania pojedyncze, w zdecydowanej wiekszosci przypadkow rozczarowywały mnie dośc mocno podczas spotkania (tak wyglądem jak i zachowaniem... no dobrze wyglądem głownie). Mozna by dojsc do wniosku ze w takiej sytuacji problem musi znajdowac sie po mojej stronie - 40 dziewczyn i zadna.... ale na ulicy mijam cała mase dziewczyn ktore BARDZO mi sie podobają ! Wiec to moze jednak wina netu... Jego specyfiki, tego ze umawiamy sie w ciemno. Jestem dosc niesmialy nie zaczepie kobiety w "realu" , poza tym mam dosc malo znajomych , nie prowadze zycia towarzyskiego wiec.... net pozostaje. Zdarzalo mi sie chodzic do klubow (chociaz za nimi nie przepadam) z nadzieją ze kogos tam poznam, ale... sam nie wiem na co liczyłem skoro nie potrafie pierwszy "zaczepić" , chyba tylko ze ktos tam na mnie wpadnie i będzie jak w filmie... Nie wiem jak z moją "atrakcyjnością", dbam o siebie, o wygląd, kondycje fizyczną, niektórym sie podobam ale zwykle tym w zupełnie nie moim typie. Patrząc z boku byc moze mozna by uznac mnie pod pewnymi wzgledami (tymi bardziej przyziemnymi, praktycznymi) za dobrą partie. Mam dobra sytuacje ekonomiczną, ładne mieszkanie, prowadze na swój sposób samotnicze ale dośc ciekawe życie, dużo podrozuje po świecie, jestem typem pasjonata, nie naleze chyba do osob "nudnych" mam dosc sporo całkiem ciekawych hobby, uprawiam tez wyczynowo sport. (przepraszam ze sie teraz chwale ale... problem o ktorym pisze wymaga odniesienia sie do takich kwesti). Jednak moja sytuacja jest skomplikowana z kilku powodów, z jednej strony jestem niesmialy, nie prowadze zycia towarzyskiego a jednoczesnie z drugiej mam chyba dosc wysokie oczekiwania ... a to nie wrozy sukcesu :( Czy jest cos co moglibyscie mi doradzic ? W kwestii gdzie kogos poznac ? Czy moze problemem jest moje podejscie ? Mam zbyt wysokie wymagania ? Tylko ze ... to chyba nie ode mnie zalezy, nie mam wplywu na to czy ktos mi sie podoba czy nie. Te trzy dziewczyny z ktorymi chodzilem po kilka miesiecy... zadna z nich nie byla w moim typie wiedzialem to od razu, spotykalem sie bo sadzilem ze z czasem moze sie to zmienic, moge cos poczuc, ale te trzy relacje uswiadomily mi jedynie ze jesli od poczatku nie bede zainteresowany to nic z teog nie bedzie i to nie jest moja wina, nie da sie "przymusic sie" do tego by sie w kims zakochac, jest to niezalezne od woli. Mam wrażenie że głowna przyczyną niepowodzen jest fakt że nie potrafie rozszerzyć owych "poszukiwań" poza net, że tylko do niego sie ograniczam :(
napisał/a: marcinszczyg 2012-03-28 11:24
Witaj, mysle ze powinienes popracowac nad swoim zyciem towarzyskim.
zapisz sie na kurs tanca towarzyskiego/ludowego/nowoczesnego poznasz duzo ciekawych ludzi - jesli nie poznasz swojej milosci na tym kursie to moze uda Ci sie pozanc jej znajomego. Nie unikaj wyjsc ze znajomymi - raczej na nie nalegaj.

Wymagania to dobra sprawa - wybierasz partnerke raz na cale zycie ( w wiekszosci przypadkow) dlatego powinienes je miec i tak trzymaj.

Spotykaj sie z kolezankami od czasu do czasu - one maja kolezanki i dosc czesto bawia sie w "łaczenie w parki"
Powodzenia.
napisał/a: minimi1 2012-03-28 23:38
Dzieki ale... cięzka sprawa, tak jak pisałem nie za bardzo mam znajomych z którymi moglbym wyjsc...
napisał/a: sorrow 2012-03-29 12:55
Dość dużo pisałeś o swoich zainteresowaniach, wyglądzie, stylu życia, sytuacji finansowej... ale co to ma wspólnego z twoim problemem? Jeśli dobrze rozumiem, to głównym problemem jest to, że żadna dziewczyna, z którą masz kontakt nie podoba ci się na tyle, żeby "zasłużyła" na miejsce u twego boku. Tu nie chodzi o to, że tobie czegoś brakuje i żadna cię nie chce... zgadza się? Tak, to przynajmniej przedstawiłeś.

Nie wiem gdzie pracujesz, ale zakładam, że i tam nie uświadczysz zbyt wielu kobiet, z którymi mógłbyś zacząć się spotykać. To zawęża zakres poszukiwań. Podejrzewam, że większość związków startuje w miejscach, gdzie mamy stały kontakt z grupą ludzi płci przeciwnej. Liceum, studia, czasem praca. Potem ilość tych okazji maleje. Można się w coś zaangażować, gdzie kontakty z płcią przeciwną wzrosną... np. wolontariat - z pewnością spotkasz tam kilka miłych pań i to od razu z dobrym serduszkiem ;). To tylko przykład i oczywiście inne przedsięwzięcia mogą być mniej charytatywne jeśli ci to nie odpowiada... siłownia skoro sport uprawiasz... cokolwiek. Potrzebujesz po prostu miejsca, gdzie te spotkania i kontakt wynika nie z ciebie, tylko są "odgórnie" ustalone. Inaczej zostaje ci niestety jedynie net, albo szukanie samemu (ulica, sklepy, kluby, etc.), a tego chciałbyś uniknąć. Nie wiem również jak te twoje podróże po świecie wyglądają. Czy to tylko delegacje służbowe, czy samodzielne wyjazdy. Na pewno więcej okazji byś miał spotkać kogoś na wyjazdach grupowych niż indywidualnych (chociaż to mniejsza frajda).
napisał/a: minimi1 2012-03-29 13:11
Generalnie sytuacja sprowadza sie do tego że nie spełniają moich oczekiwań dziewc zyny poznawane przez net. Czasami , powiedzmy raz na 10 przypadkow zdazy sie dziewczyna (z netu) która mi sie podoba ale wtedy to raczej ona po pierwszym spotakniu nie chce sie juz dalej spotykac co wynika,jak sądze, z mojego zachowania na tym spotkaniu - gdy kogoś nie znam bliżej jestem co prawda miły, grzeczny ale dość oficjalny, sztywny (chciałbym zachowac sie inaczej ale niestety trema jest totalnie nie do przezwyziezenia), niektore z nich nawet mnie chwalą ze jestem szarmancki, dobrze wychowany, taki... niedzisiejszy , ale tak na prawde im zalezy na czyms innym. Mam wrazenie ze te bardziej atrakcyjne dziewczyny (które jak by nie bylo sa w moim typie) szukają faceta pewnego siebie, o troche "niegrzecznym" wizerunku i w pewien sposob dominującego, ja jestem typem wrażliwca co widac na pierwszy rzut oka. Co do moich wyjazdów - są turystyczne , indywidualne , niegrupowe. Wydaje mi sie ze niezaleznie gdie byłbym wsrod ludzi i tak nikogo nie poznam po nie potrafie podiac w tym wzgledzie inicjatywy. Czesto tez słysze ze mam wyraz twarzy kogos w depresji, co nie zacheca do tego by kto inny podial inicjatywe w kierunku poznania mnie. Gdy jestem np na siłowni, są w kolo mnie dziewczyny ale z tego nic nie wynika, nie ma zadnego werbalnego kontaktu miedzy mna a nimi. Z facetami którzy tam są rowniez nie gadam, chociaz chciałbym, nie umiem sie przełamac, generalnie ludzie nigdy nie byli moją "mocną stroną" tylko ze kiedys w ogole mi to nie przeszkadzało, miałem swoje hobby które realizowalem sam i nie bylo mi trzeba niczego wiecej. Po studiach nagle zdalem sobie sprawe ze znalazłem sie w slepej uliczce bez znajomych, czy perspekty poznania dziewczyny (potrzeba w tym drugim wzgledzie pojawila sie u mnie chyba dopiero wtedy). Chociaż tego nie chcę tworze w koło siebie bariere przed ludzmi, np. w miejcsach publicznych w ktorych bywam od lat i od lat spotykam tam tych samych ludzi (np sale ćwiczeń) odnoszą sie oni do mnie znacznie bardziej oficjalnie niz względem siebie nawzajem, często są miedy soba "per ty" podczas gdy do mnie mówią na "pan". Moim zdaniem jesli nie znajde sposobu by rozszerzyc swój "zakres poszukiwan" poza internet to nic z tego nie bedzie alni za 5 ani 10 lat. Tylko ze tego nie potrafie zrobic, niestety, ręce opadają :(
napisał/a: Ana_A 2012-03-29 21:35
Mogłabym większość tego co napisałeś także napisać. W wieku 30 lat trudno spotkać szczęśliwie kogoś tak po prostu "niby z przypadku" w codziennym życiu. Jesteś z któregoś z dużych miast?
napisał/a: minimi1 2012-03-29 21:50
Ana_A napisal(a):Mogłabym większość tego co napisałeś także napisać. W wieku 30 lat trudno spotkać szczęśliwie kogoś tak po prostu "niby z przypadku" w codziennym życiu. Jesteś z któregoś z dużych miast?


Odpowiedzialem na priv.
Pozdrawiam
napisał/a: Anecia1022 2012-03-30 21:54
minimi78, może to będzie dość brutalne, ale jedyną przeszkodą na Twoim poznaniu kobiety jesteś Ty. Pisałeś że ktoś Ci powiedział że Twój wyraz twarzy nie zachęca do rozmowy. Jeśli tak, to wnioskuje że nie jesteś zbyt pozytywnie nastawiony do świata, a tym bardziej do sytuacji w jakiej się znajdujesz. Chce Ci przedstawić jedyną rzecz jaką możesz zrobić, aby Twoje życie wreszcie nabrało barw. Aktualnie Twoje negatywne nastawienie wynika z tego że nie możesz sobie nikogo znaleśc, a to że nie możesz sobie nikogo znalesc wynika włąśnie z negatywnego nastawienia. Pozytywni ludzie przyciągają pozytywnych ludzi i chodzi mi tutaj o podejście do życia o radość z niego. Sam się zastanów, kiedy masz dobry humor, jestes pozytywny, wszystko w okół jest kolorowe, cudowne i wspaniałe, chce sie żyć, a kiedy jestes smutny wszędzie znajdą sie jacyś ludzie, którzy Cie zdenerwują, cały czas masz czerwone światło i nic Ci nie wychodzi. Tak mają wszyscy. Mówie tutaj o prawe przyciągania. To takie fajne prawo polegające na pozytywnym myśleniu i tutaj sugeruje żebyś przeczytał książkę "sekret", bo trudno uwierzyć w takie dziwne rzeczy o których mówi jakaś nieznajoma osoba na forum internetowym. Widze że jesteś człowiekiem kreatywnym i mam nadzieje że otwartym na nowe możliwości. Bo jeśli tak, to możesz zmienić swoje życie i wszytko w okół przez zmiane myślenia. A jeśli chodzi o kobiete, to ją też można bardzo łatwo przyciągnąć :) tylko trzeba wiedzieć jak.
napisał/a: Fila 2012-04-02 19:15
Może po prostu w towarzystwie brzydkich wymiatasz, a przy atrakcyjnych robisz z siebie głąba;)? Ja tak mam.
Rozwiązanie: staraj się zachowywać naturalnie, zrelaksować. Rozmowa z ładną i ciekawą kobietą ma być przyjemnością. W opisie fajnie się zareklamowałeś, więc od przodu!:) I to bzdura, że "w tym wieku trudno poznać kogoś". Jestem mniej więcej w Twoim targecie i nigdy nie było mi prościej poznawać nowych ludzi, wystarczy dobrze czuć się z samym/ą sobą.
Sorrow ma rację, koleżanki koleżanek to niezły trop:)
napisał/a: T-omek 2012-04-09 10:31
do Autora

Jestem w bardzo podobnej sytuacji do Twojej i jakiekolwiek rady sprowadzają sie najpierw do pytania kogo tak naprawde szukasz? Jeśli to ma byc kobieta Twojego zycia to radze odpuscic poszukiwania w klubach, dyskotekach itp. miejscach. Jesli chodzi o neta to wiekszość dziewczyn w sieci w konfontacji z rzeczywistością jest jak niebo i ziemia, ale sam sie o tym przekonałes wiec po co Ci dziewczyna która sciemnia juz na samym poczatku. Masz dwa wyjscia, albo czekasz aż ktoś Ciebie poderwie, lub poznasz kogos w pracy lub na jakis zajeciach poza zawodowych basen, siłowania itp, albo sam wyjdziesz z inicjatywą i pierwszy zagadasz. Pisałes, że jestes niesmiały ale latka lecą i poczucie zmarnowanego czasu rośnie. Moja rada jest taka, jak jakaś dziewczyna Ci sie spodoba to smiało do niej uderzaj, wiem że ciężko zrobic ten pierwszy krok ale przeciez nie masz nic do stracenia. Niech Cie oleje 9 dziewczyn na 10, ale może z tą jedną bedziesz juz do końca zycia :). Poniżej wklajam link do filmu który idealnie to obrazuje.

LINK
napisał/a: minimi1 2012-04-09 11:41
No dobrze to moze konkret, widze dziewczyne np na siłowni która mnie zainteresuje. Jaką możliwośc "zaczepki" widzisz ? (tak aby ewentualna kompropmitacja nie wymuszała potem szuakania nowej siłowni).
napisał/a: T-omek 2012-04-09 13:44
Najważniejsze żebyś zagadał z jajem, bez sztywnych, oklepanych tekstów. Wiele zależy od sytuacji, najlepiej jakbys przypadkowo na nią wpadł to bajerka juz sama pojdzie :D. Ważne żebys ją rozbawił, fajne poczucie humoru jest teraz towarem deficytowym.