Jak znow zaufac?

napisał/a: chuchilla 2010-05-06 19:11
LORA napisal(a):Jeśli mogę wtrącić to ja bym mu dała szansę. Dlaczego za 1 błąd trzeba pokutować resztę życia. Skoro on żyje obok swojej żony to traci czas. Dziwi mnie,że jeszcze nie załatwił sprawy.

MEGA ROTFL
To forum pełne jest wątków o nieszczęśliwych facetach którzy cierpia za jeden błąd i spokojnie "doją" z miłości i czasu dwie i więcej kobiet. I wszystkie kobiety dziwią się że jeszcze nie załatwił sprawy i co to za okropna kobieta z tej żony.

Jak będę szukał pierwszej naiwnej to się do Ciebie odezwę, LORA.
napisał/a: kropa23 2010-05-11 10:12
Ja również mam za sobą zdradę. Wiem co czujesz i wiem jak ciężko przez to przejść. Fajnie się mówi "Czas leczy rany...", ale człowiek zdradzony nie wieży już w nadzieję ani w czas... . Bardzo długo walczyłam z TYM CZASEM, a o zdradzie dowiedziałam się po dwóch latach bycia razem. Kiedy okryłam prawdę, wszysko zaczęło układać się w jedną całość, jego dziwne elefony, ciągłe pisanie z kimś przy mnie, dziwne spotkania, na których nie mogłam być z nim. Masakra. Może zacznę od początku i w wielkim skrócie. Poznaliśmy się na sylwestra 3 lata temu. Spodobał mi się od razu, on codziennie zaczął przyjeżdzać, ciagle pisał smsy, po paru dniach znajomości ustawił soboe mój darmowy numer i wydzwaniał o każdej porze dnia i nocy. zaczęło mi o po pewnym czasie się podobać, ale nie okazywałm mu co czuję, ponieważ jestem osobą bardziej skrytą w sferze uczuć. Zaczęłam się przy nim czuć szczęśliwa i doceniona. Dwóch moich przyjaciół ostrzegało mnie, że podobno kogoś ma. przeprowadziłam z nim poważna rozmowę i wszystkiego się wyparł, był w ym tak przekonujący, że uwierzyłam. w sumie byłam zaślepiona, miałam klapki na oczach. po 3 miesiącach byliśmy parą. Poźniej okazało się, że pracuję z jego była. Żal. w prima aprillis dostałam zlecenie pracy z Magda (jego eks), byłam wściekła. Dziewczyna nie wiedziała, że jestem z jej byłym. Ona zaczęła opowiadać jak jej chłopak wkręcił jej, że miał wypadek, auo do kasacji, noga złamana w dwóch mejscach i czeka na karetkę. Przeżyłam szok, ponieważ dostałam takiego samego smsa od mojego chłopaka. zatkało mnie. od razu zadzwoniłam do chłopaka i zapytałam co jes grane i co ma wspólnego ze swoją była. on powoedział, że nic z nią nie ma. wypytywałam koleżanek z pracy z kim obecnie jest Magda. One mówiły, że ma faceta ze swojej grupy z uczelni. i znów szok przecież mój chodzi z nią do grupy. Po pracy wypytywałam go o wszysko, on się wypierał, mówił, że z Magdą nic go nie łączy. Uwieżyłam - naiwna. Ale jednak obserwowałam go, ciągle z kimś pisał, raz była sytuacja, jak wracaliśmy z driftów, zadzwonił ktoś do mojego, on mówił, że wraca z rodzicami z zakupów i zje obiad i zara będzie. Zdenerwowałam się i zapytałam co ma znaczyć to kłamstwo i kto to był. on pwoedział, że kumpel i musiał go okłamać, ponieważ "ten ktoś" nie może się o mnie dowiedzieć. Zapytałam czemu, jakie tajemnice ma przede mną. on powtarzał w kółko, że to sprawy o których nie powinnam wiedzieć ,a ten koś jest niebezpieczny. Mati odwióżł mnie do domu i powiedział, że musi już jechać. zrobiłam mu awanturę. pokłociliśmy się. Nawrzucałam mu, że jest zakłamanym gnojkiem i jeśli pojedzie to z nami koniec. powiedziałam tak, bo chciałam zobaczyć jego reakcję. mati przeprosil mnie i został, ale wyszedł z teelfonem na dwór. byłam wściekła ale tłumiłam w sobie uczucia.
Potem już nie ufałam Matiemu. Mało razem wychodziliśmy na miasto razem. Raz na mieście pusił mnie moją rękę gwałtownie i udawał, że zaciekawiła go wysawa sklepowa.
po jakimś czasie uświadomiłam sobie, że bardzo częso dzwoni do niego ktoś o damskim głosie, on łumaczył, że to mama, siostra, ciocia, babka i wszystkie swięte. Raz jechaliśmy na przejażdżkę i zadzwonił do niego damski głos, on tłumaczył temu komuś, że zaraz będzie, zaraz wyjeżdza. zapytałam kto to był, powiedział, że matka, że musi wracać do domu. Odwiózł mnie do domu, nudziło mi się, więc postanowiłam sama pojechać na przejażdźkę po mieście. w drodze minęłam Mateusza, obok niego siedziała jakaś blondyna. wkurzyłam sie i zadzwoniłam do niego, on mówił, że to koleżanka. Nakrzyczałam na niego i się rozłączyłam. zaryczna pojechałam do siostry. po godzinie zadzwoniła moja matka i powiedziała ze mateusz na mnie czeka. pojechałam do domu. Wysiadając z auta Maeusz podchodził do mnie a ja się cofałam mówiąć, żeby nie zbliżał się do mnie, że ma zabrać swoje rzezcy i wynosić się z mojego życia, że zniszczył mój świat, że mogłam wyjechać do innego miasta, gzdie czekała na mnie lepsze życie,a zostałam dla niego. on jednak podszedł do mnie, chwycił za biodra i uklęknął na chodniku i błagał o przebaczenie płacząc. zapytałam kto z nim jechał, powiedział, że koleżanka, która stała z dzieckiem na przystanku. a ja głupia znów uwierzyłam. potem szybko zapomniałam o tych sytuacjach, ponieważ on się zmienił, nie dostwała już tylu smsów, kazał mi przeglądać tele. nikt już praktycznie nie wydzwaniał, tylko kumple, wiecej czasu ze mna spedzał. i tak toczyły się 2 lata, po których odkryałm prawdę. Sformatowałam dysk na kompie, ze względu na wirusy, niestety utraciłam nasze wspólne fotki. więc foki skopiowałam od Mateusza. Kiedy przerzucałam je na mojego kompa, utworzył się dziwny folder " Z Madzia do Madzia". Po skopiowaniu odtworzyłam folder, a wnim zdjęcia Magdy, sprzed roku!!!!!!!! Fotki były i nage i w seksownych pidżamkach i w ubraniach i w ogóle szok. zadzowniła do Maeusza a on powiedział, że nie wie skąd się wzieły. Folder z tymi fotami był ukryty, więc dlaego wcześniej go nie widziałam.
On przeprosił za zdjęcia. Długo trwało za nim mu wybaczyłam. w sumie on do dziś powarza, że nigdy mnie nie zdradził i nie ma pojęcia skąd się wzięły te zdjęcia. Nie wierze w ani jedo jego słowo, ale po długim czasie wybaczyłam mu i nadal jeseśmy razem. Nie wiem jak ten związek się pooczy dalej, bo nie ufam już mu i każde jego zachowanie, każdy krok jest już dla mnie sygnałem zdrady. nie ufam mu i chyba już nie zaufam zniszczył moją psychikę i żadnemu facetowi nie ufam. Wszyscy dla mnie są tacy sami. nie wiem może kiedyś przejdzie mi nienawiść do facetów, ale wątpie. I ciągle kumplom potarzam, że nie znoszę facetów. ale on i dalej mnie lubią :) Nie wiem czy dobrze postąpiłam wracając do niego, czy można takie kłamstwa wybaczyć. Jak uważacie? kurcze miało być w skrócie, a tak obszernie mi wyszło. sork za tak długą roziskę, ale chciałam dosyć jasno przybliżyć Wam moją historię. Co Wy byście zrobiły na moim miejscu?? Proszę o radę. Bo chociaż czas leczy rany, o jednak nie zapomniałam o tym i nadal jes mi ciężko.
flame86
napisał/a: flame86 2010-05-11 10:30
Kochana, zostaw go jak najszybciej!

Przecież on ewidentnie Ciebie okłamuje i gra z Tobą w jakieś głupie gierki.. To chore..
Ja wiem, że ciężko podjąć taką decyzję.. Myśli się wtedy, że nic lepszego nas już może nie spotkać, że już lepiej jest tak jak jest, ale to nie prawda.. Ja, pomimo tego, że zostałam zdradzona, oszukana i skrzywdzona i strasznie się zawiodłam, WIERZĘ, że są jeszcze porządni faceci..
A z perspektywy czasu powiem Ci, że to, że faceci zdradzają, to jest po części naszą winą.. W takim sensie, że na za wiele im pozwalamy, ufamy, wierzymy jak głupie.. A kiedy facet skłamie w tak ważnej sprawie choć raz, choć raz Cię oszuka, kiedy pojawią się jakieś niepokojące sygnały, powinno się od razu ustawić go do pionu, albo poszukać sobie nowego.. Niestety, ale faceci wykorzystują naszą uległość..

Na Twoim miejscu spróbowałabym porozmawiać z tą koleżanką, jego eks, czy przypadkiem się z nią dalej nie spotyka.. może powie Ci prawdę? chyba, że pasuję jej bycie "tą" drugą.. Co do tych zdjęć na komputerze.. No proszę Cię, sama w to przecież nie wierzysz, że on nie wie skąd to się u niego wzięło..
Dla mnie facet jest do skreślenia.. :/
napisał/a: kropa23 2010-05-11 11:09
Dzięki za radę, dałaś mi dużo do zrpzumienia, potrzebowałm tego.
Nie rozumiem w sumie jego, ponieważ kiedy z nią zerwał, o ona z zesmty zniszczyła jego auto. a samochody są jego największą pasją, razem driftujemy i wiem, że jeśli ktoś chociaż zrobi mu rysę na masce, to potrafi sie zemścić. wiem, że jak ona zniszczyła mu auto, to oddał sprawę do sądu, ale przegrał, bo podobno sąd nie swierdził, że ma fajtycznych świadków, chociaż byli i zeznawali. więc nie kumam czemu przegrał sprawę. albo przegrał albo mnie oklamał i wycował oskarżenie. ale o było ponad 3 lata temu. chciałam spotkać się z tą dziewczyna, ale obecnie jestem na 100% przekonana ze nic ich nie łączy, ponieważ ona ma od dwóch lat kogoś a poza tym, on przy mnie pisał do niej e-maile, że ma dać mu spokój, ponieważ ma dziewczynę któr tak naprawdę pokochał i nie zamieni jej na inna. czytałam jej odpowiedzi, ale były wulgarne, ieć nie będę wypisywać słów osoby, która nie potrafi zalatwić sprawy inaczej jak wulgaryzmem czy grożeniem.
ostatnio rozmawiałm z jego siostra, ktora jest w sumie osobą postronną w ej sytuacji i powiedziała, że Mati strasznie się przy mnie zmienił, że to co go łączyło z Magdą to nie było to co jest teraz między nim a mną, że dopiero teraz widzi w nim szczęście i miłość.
Fajnie, że ak powiedziała, ale jednak bardzo mnie skrzywdział. miałam strasznego doła, stałam przed lustrem i powtarzałam sobie NAIWNA. masz rację bez sensu zrobiłam wracając do niego, bo i tak już nigdy nie zaufam mu. chociaż go kocham muszę odejsć i zawalczyć o swoje szczęście. wiem bedzie mie bolalo bardzo długo...
flame86
napisał/a: flame86 2010-05-11 11:21
No niestety tak jest, że jak już nas ktos raz zdradzi, zawiedzie, to ciezko jest odbudowac zaufanie, czasem to wrecz niemozliwe..

Ja sama przez dluzszy czas myslalam, ze gdyby moj byly po tym wszystkim chcial do mnie wrocic, to przyjelabym go z otwartymi rekami, bo go kochalam, a to najwazniejsze.. Ale to nie prawda. Teraz, jak patrze na to z dluzszej perspektywy czasu dociera do mnie, ze nigdy juz nie czulabym sie z nim bezpiecznie.. Spawdzalabym go, czepiala o kazda bzdure.. to juz by sie nie udalo..
W zyciu kocha sie wiele razy.. :) najwazniejsze by nie stracic szacunku do siebie, ja przez dluzszy czas mialam zal do samej siebie, ze mialam w ogole takie mysli, ze moglabym mu wybaczyc.. Ale teraz nie ma zmiluj :)
To boli, ale mozna to przejsc.. Swoje sie wycierpi.. Ale w koncu mozna sie z tym pogodzic i zaczac normalnie zyc.. A wtedy zycie moze nas zaskoczyc ,pozytywnie :)
napisał/a: kropa23 2010-05-11 11:40
Mój dziadek zawsze powarzał "NIE MA TEGO ZŁEGO CO BY NA DOBRE NIE WYSZŁO". I nieraz w moim życiu to się sprawdziło. Kiedy tylko coś złego mnie spotkało, powtarzałam sobie te słowa i za każdym razem po tym powiedzeniu los się odwracał na lepsze. Chyba muszę znów przypomnieć sobie jego słowa:)
Dzięki za wsparcie. Dobrze jest pogadać z kimś kto preżył podobną sytuacje. Człowiek, który nie przezył tego co my, patrzy na to z innej perspektywy, tak jak moje koleżanki. Jescze raz dziękiuje Ci.
napisał/a: chuchilla 2010-05-11 17:52
Kropka
Pytanie brzmi czy chcesz być z tym chłopakiem, czy tylko podriftować w roli ozdoby jego wypucowanego samochodu.
Jeśli chodzi ci o stały związek to zapytaj się czy możesz mu zaufać? Czy on ci W NAJMNIEJSZYM STOPNIU ufa? Postaw wszystko na jedną kartę. Najprostsza metoda - poproś znienacka czy pokaże ci swoją komórkę (zwłaszcza po kobiecym telefonie). Jeśli zerwał z była niech zadzwoni do niej przy tobie ze swojego telefonu - żeby wyjaśniła ci jaka jest sytuacja. Lub cokolwiek takiego. Myślę jednak że dla niego jesteś raczej rodzajem ładnego pokrowca na siedzenie pasażera - ładny, ale trzeba czasem zmieniać żeby sie nie znudził.
Jeśli chodzi tylko o drift - nie widzę problemów.
Powodzenia
Chuchilla
napisał/a: Żonka 2018-01-23 23:05
katarina1155 napisal(a): Nie ma sensu z nim rozmawiac bo on i tak nic nie zmieni, tylko będzie dalej oszukiwał i ciebie i żonę.To taki typ facetów , chcą miec stabilizację,dom,rodzinę a jednocześnie za drzwiami rozrywkę bez problemów, taką odskocznie jak w domu zacznie się robic gorąco.

napisał/a: allosska 2018-04-07 22:02
jakby mnie oszukiawał tak długi czas to bym mu nie zaufała
napisał/a: mariola_polak1 2018-04-22 07:37
mam męża żołnierza. :( mam nadzieje, ze to nie mój mąż
napisał/a: herbatka_1 2018-04-22 07:49
ja bym mu nie zaufała