jego brak zdecydowania a czas...

napisał/a: Valkiria_ 2015-11-12 09:19
KokosowaNutka, no ale dziewczyna wyraźnie zaznaczyła, że mamy jej nie raczyc radami tego typu. Ergo dla mnie to znaczy tylko tyle, że ona go nie zostawi bo taka myśl nawet nie chce jej zakiełkowac w głowie... Kij, że z korzyścią dla niej by było się rozstać, bo zmarnowane raptem kilka lat a nie naście, bądź dziescia, a facet totalnie nie zachowuje się jak osoba której zależy... Za to autorka zachowuje się nieco jak desperatka, bo godzi się na coś takiego...
napisał/a: laica28 2015-11-12 19:43
Valkiria, dzięki Ci za tę desperatkę:( Naprawdę, bardzo to podbudowujące.
napisał/a: e-Lena 2015-11-12 20:21
Laica, rozumiem, że możesz być sfrustrowana całą sytuacją, ale jak dla mnie działasz pod wpływem zbyt gwałtownych emocji, które nie tylko nie ułatwiają Ci komunikacji, ale jeszcze pogłębiają problem. Ten telefon o 23:00 bez zastanowienia czego tak naprawdę oczekujesz po całej rozmowie z pewnością nie pomógł, bo utwierdził Twojego faceta, że masz nierówno pod sufitem i że jego koleżanka da mu to, czego od Ciebie nie może się doprosić. Rozumiesz o co chodzi?

Próbowałam dowiedzieć się czegoś więcej o Twoim facecie, bo niestety z podrzuconych przez Ciebie informacji wyłania się prosty obraz "gościa do odstrzału", ale w ogóle nie odpowiadasz na pytania i nie jesteś zbyt wylewna Nie chcesz rad w stylu: "daj sobie z nim spokój", ale co innego można napisać, kiedy ewidentnie nie zależy Ci na jakiejś konstruktywnej wymianie zdań, co widać nawet po proporcjach w objętości postów które się tutaj pojawiły?