jego hobby..

napisał/a: albatrosss(ona) 2007-04-12 18:39
Przez tydzień nie miałam z nim kontaktu , bo on nie miał nic na koncie . A dzis dowiaduje się , że wydał na swoje hobby 500 zł , a żeby karte kupić za 5 zł to oczywiście nie miał pieniędzy. Denerwuje mnie to, bo - czuje się oszukiwana i traktowana jak powietrze - zaczynam tracić wiarę , że ten związek ma sęs , bo ja jestem na którymś miejscu ( a chyba powinnam być na 1?!) - jaki to ma sęs jak on cały czas bedzie miał coś ważniejszego od mnie - często nie ma kasy to do niego dzwoniłam , ale on ma kase ale na swoje motory , siłownie - i co z tego , ze mnie kocha (tak mówi) jak tego nie widać - czuje , ze za bardzo się poswięcam Nie to , ze jestem zachłanna na pieniądze, ale jakoś nigdzie mnie nie zaprasza , nawet jednego kwiatka mi nie dał:( czuje się dodatkiemdo jego życia .... kiedyś chciałam z nim zerwać , ale jak on zaraz cos napisze to tego nie robie , bo chyba mam za dobre serce. Mam mętlik w głowie , nie wiem co robić , bo go kocham ,ale czy z jego strony to jest miłość?!
napisał/a: Patka2 2007-04-12 18:44
czysty egoista. Powinnas z nim pogadac i powiedziec jak sie czujesz. A jak rozmowy nie pomogą to jakis sprytny plan , żeby zrozumiał wkoncu co moze stracić.
napisał/a: himmlische 2007-04-12 21:00
Rozumiem Cię. Wcale nie dziwię się, że czujesz się poszkodowana i oszukiwana, w końcu musisz dzielic miejsce, które zajmuejsz w jego sercu z jego zainteresowaniami... Może on nie widzi w tym problemu. Też sądzę, że najlepszym wyjściem byłaby szczera rozmowa, ale z drugiej strony skoro on kieruje się takim egocentryzmem, może Cię po prostu nie zrozumiec...
napisał/a: samsam 2007-04-12 21:11
Patka napisal(a):czysty egoista.

To samo przyszło mi na myśl.
Ale z drugiej strony, facet to bardzo, bardzo, bardzo skomplikowana i zupełnie (przynajmniej dla mnie) niezrozumiała istota. Tak więc chyba nic na to nie poradzisz.
napisał/a: Kinia 2007-04-13 09:30
No jest egoistą, chociaż generalnie mój też wydaje dużo kasy na swoje hobby, ale zawsze mi tez coś kupuje
napisał/a: marinella 2007-04-13 11:27
litości

sens a nie sęs

wracając do tematu z hobby nie wygrasz albo sie dostosujesz albo ... nie wygrasz. Smutna prawda
napisał/a: ~gość 2007-04-13 11:46
Mój mąż swego czasu uprawaił downhill. No cóż było to dość kosztowne hobby. Ciuchy, zbroja, ochraniacze, rower itp. Same wjazdy wyciągiem też kosztowały niczego sobie.
napisał/a: natalia.nm. 2007-04-13 11:55
albatrosss(ona) napisal(a):ale jakoś nigdzie mnie nie zaprasza , nawet jednego kwiatka mi nie dał


Gdyby umiał pogodzić Twoje potrzeby ze swoim hobby to wszystko byłoby ok (gdyby wogóle je zauważał). Może on nie wie czego pragniesz i powinnaś z nim o tym porozmawiać?Jeśli nie umnie tego zrozumieć to jest
Patka napisal(a):czysty egoista
napisał/a: patricja 2007-04-13 14:15
Nie wiem, czy myślę innymi kategoriami, czy co, ale mam wrażenie że osoba która to pisała jest większą egoistką, niż ten facet.
Zastanówmy się, czy odebranie komuś zainteresowań jest warte tego, że częściej zadzwoni? Często się z tym spotykam i tego nie rozumiem, jak można oceniać uczucia według tego, ile dostajemy prezentów.. czy to naprawdę ważne? Sama dostaje coś od ukochanego stosunkowo.. rzadko, ale jak już dostane, to to jest dla mnie na wagę złota, bardziej znaczące, niż gdyby dostawała coś codziennie.
Ale jak widzę tylko ja tak sądzę.
napisał/a: ~gość 2007-04-13 14:40
Mój mąż nie jest typem faceta, który co chwilę daje mi prezenty, obsypuje kwiatami i takie tam. Powiem tyle, że zamiast kupić sobie jakieś brednie, które będą leżeć odłogiem w szafie, czy, żeby on mi je kupił, to wolę, żeby mój mąż sobie pojeździł. Jest wtedy taki zadowolony, a mnie jego dobry nastrój i radość, jaką widzę w jego oczach bardziej cieszy od jakichś pierdół. Prezenty dostaję sporadycznie i podobnie jak dla Patricji są dla mnie "na wagę złota". Dostałam kiedyś od niego śliczny srebrny wisiorek (rower), podarek związany z jego hobby i noszę go niemal codziennie . Jest jeszcze coś. Facet jest taki jaki jest i nie zmienisz go. A walka z hobby mężczyzny, które mu sprawia szaloną radość, to walka z wiatrakami. Swego czasu byłam nawet o ten rower "cholernie" zazdrosna, jednakże wypracowaliśmy jakiś kompomis. On jedzie na rower z kolegami, a ja śmigam piechtolotem w tym samym czasie po tej samej górce z braciszkiem. I wilk syty i owca cała. No i dla zdrówka .
napisał/a: albatrosss(ona) 2007-04-13 19:24
marinella ogólnie staram się unikać błędów ortograficznych,ale jak się pisze pod emocjami to tak czasem wychodzi

[ Dodano: 2007-04-13, 19:31 ]
patricja, nie jestem egoistką . Jeżeli ja trace kupe kase na telefony do niego to jest dobrze tak? a on nie potrafi wydać 5 zł żeby się odezwać to co wtedy ma być dobrze? Wiem , że mnie kocha , ale przez tydzień nie odzywa sie a potem motor sobie kupuje . A jak by miał zebrać kase na coś większego i miesiąc by miał się nie odzywać ?! Nie odzywa się= nie tęskni= kocha swoje hobby bardziej niż mnie . I nie chodzi mi o jakieś wielkie prezenty jedna mała róża by wystarczyła .