kiedy jedna strona przestaje kochac druga??? co robic?

napisał/a: samsam 2006-12-27 11:36
Oczywiście, że może. Ale czy jesteś pewna, że to co kówi jest szczere?
Myślę, że żona może słyszeć to samo...
napisał/a: ~gość 2007-02-13 22:35
tez tak myślę-poprostu wie co kobieta lubi usłyszeć i to mówi-niestety zonie pewnie powtarza to samo.......ale jak CI to odpowiada???
napisał/a: Pulcia 2007-12-08 20:43
Przez dwa lata i siedem miesiecy nigdy by do głowy nie przyszło,że bedę czytać posty o takim temacie...Jestem zrozpaczona, nie moge uwierzyc, przez ten dlugi okres czasu bylismy najszczesliwszymi ludzmi na swiecie, nasi znajomi patrzyli na nas z zazdroscia,ze tak sie kochamy i dbamy o siebie. Od tygodnia nagle przestał mi mowic,ze mnie kocha, kiedy zaczelam sie o to upominac to stwierdzil,ze zrozumial,ze mnie nie kocha i powiedzial mi w oczy,ze to koniec...Ja nie wierze, to nie jest mozliwe, nikogo nie ma, nigdy sie nie zdradzilismy, kłocilismy sie rzadko a jak juz to od razu po kilku godzinach sie godzilismy. To jest okrutne, nigdy tego nie zrozumiem i sie nie pogodze, przeciez bylismy tacy szczesliwi. On twierdzi,ze po prostu milosc sie wypaliła i tyle i koniec...Doznałam takiego szoku, że nie wiem ja sie pobieram. Nasz zwiazek byl niemal idealny, wszedzie sie dogadywaliśmy, łożku było fantastycznie,zawsze dbalismy o potrzeby drugiej osoby. To nie jest mozliwe. Ja go tak kocham, to nie byla milosc od pierwszego wejrzenia przynamniej z mojej strony, jednak po pewnym czasie go pokochałam takim jakim jest, staralismy sie o nasz zwiazek, zeby bylo dobrze. Moi rodzice w pełni zaakceptowali w pełni jego, a jego rodzice traktowali mnie ja córkę, wszyscy myśleli,ze dojdziemy do ołtarza, wszyscy twierdzili,ze taka milośc od nas bije, ze aż miło się patrzy i nagle się odkochał,ja nie wierze, ale musze się z tym pogodzić, bo po takich słowach nie chce łudzić się nadzieją, a wszyscy nawet jego siostra w to nie wierzy i mowi,ze mu odbiło i napewno wróci. nigdy ni bylam o niego bardzo zazrodrosna, ale On chce chyba wolności, jest przystojny laski sie do niego kleja, ja tez jestem podobno niczego sobie, ale nie chce zadnej wolności. Pisze, bo musze to z siebie wyrzucic i zamknąc ten rozdział-te szczesliwe chwile.Bedzie mi trudno i nigdy mu nie wybacze...bede czekac...na meżczyzne któy bedzie mnie wart i mnie bedzie kochał do końca swoich dni
napisał/a: ewulka2 2007-12-08 22:35
Pulcia wiem co czujesz, przeżywałam to samo...a właściwie nadal przeżywam. My wróciliśmu do siebie ale teraz znów cos sie dzieje...(więcej w poście "powrót po rozstaniu" jeśli jestes ciekawa).
Podziwiam to co piszesz..."bede czekac na męzczyznę który bedzie mnie wart..."-silną osobą jesteś:). Ja ciągle czekałam na..niego :).I teraz mimo tych wszystkich przykrych sytuacji ciągle mam nadzieję że sie ułozy...
napisał/a: magdzia55 2007-12-09 10:51
Pulcia napisal(a):Przez dwa lata i siedem miesiecy nigdy by do głowy nie przyszło,że bedę czytać posty o takim temacie...Jestem zrozpaczona, nie moge uwierzyc, przez ten dlugi okres czasu bylismy najszczesliwszymi ludzmi na swiecie, nasi znajomi patrzyli na nas z zazdroscia,ze tak sie kochamy i dbamy o siebie. Od tygodnia nagle przestał mi mowic,ze mnie kocha, kiedy zaczelam sie o to upominac to stwierdzil,ze zrozumial,ze mnie nie kocha i powiedzial mi w oczy,ze to koniec...Ja nie wierze, to nie jest mozliwe, nikogo nie ma, nigdy sie nie zdradzilismy, kłocilismy sie rzadko a jak juz to od razu po kilku godzinach sie godzilismy. To jest okrutne, nigdy tego nie zrozumiem i sie nie pogodze, przeciez bylismy tacy szczesliwi. On twierdzi,ze po prostu milosc sie wypaliła i tyle i koniec...Doznałam takiego szoku, że nie wiem ja sie pobieram. Nasz zwiazek byl niemal idealny, wszedzie sie dogadywaliśmy, łożku było fantastycznie,zawsze dbalismy o potrzeby drugiej osoby. To nie jest mozliwe. Ja go tak kocham, to nie byla milosc od pierwszego wejrzenia przynamniej z mojej strony, jednak po pewnym czasie go pokochałam takim jakim jest, staralismy sie o nasz zwiazek, zeby bylo dobrze. Moi rodzice w pełni zaakceptowali w pełni jego, a jego rodzice traktowali mnie ja córkę, wszyscy myśleli,ze dojdziemy do ołtarza, wszyscy twierdzili,ze taka milośc od nas bije, ze aż miło się patrzy i nagle się odkochał,ja nie wierze, ale musze się z tym pogodzić, bo po takich słowach nie chce łudzić się nadzieją, a wszyscy nawet jego siostra w to nie wierzy i mowi,ze mu odbiło i napewno wróci. nigdy ni bylam o niego bardzo zazrodrosna, ale On chce chyba wolności, jest przystojny laski sie do niego kleja, ja tez jestem podobno niczego sobie, ale nie chce zadnej wolności. Pisze, bo musze to z siebie wyrzucic i zamknąc ten rozdział-te szczesliwe chwile.Bedzie mi trudno i nigdy mu nie wybacze...bede czekac...na meżczyzne któy bedzie mnie wart i mnie bedzie kochał do końca swoich dni


Historia opisana przez ciebie jest identyczna jak u mnie. Ja byłam z chłopakiem 2 lata i pol roku. Kochalismy sie bardzo, wszyscy nie mogli uwierzyc jak tak mozna sie mocno kochac:) Jednak ktoregos dnia on stwierdzil to samo co twoj byly chlopak. On tez ma siostre ktora do tej pory twierdzi ze jestem jego jedyna milością. Tylko w moim przypadku jest tak że on ma teraz dziewczyne ktorą niby kocha(od zeerwania minelo 4 miesiące) , ale do tej pory nie umie beze mnie zyc, bo nie ma dnia by ze mna nie gadal na gg itp. malo tego jest o mnie zazdrosny i w ogole.

ech jest cięzko mi...i to bardzo... brakuje mi jego mamy, jego rodzeństwa,mojej mamie moj byly chlopak sni się codziennie, bardzo za nim tęskni....ona...a co dopiero ja, naszczęście z jego mamą widuje się często ale to juz nie to samo co kiedys, bo kiedys bylo tak rodzinnie...ja, on i nasze rodziny... mieliśmy sie pobrać...on już zbierał na pierścionek zareczynowy. Nigdy mi przez mysl nie przeszlo ze kiedyś jego milosc do mnie sie skonczy..

Ostatnio zapytal sie mnie co bym zrobila gdyby w świeta przyszedl z pierścionkiem zareczynowym....nie wiem co to ma znaczyc..

Piotruś..

Nauczylismy sie siebie na pamiec:)Ty przeciez jesteś czescia mnie,mieszkasz w moim sercu..i tylko ty masz do niego klucz.Jednak kiedys go chyba zapomniales..zgubiles.Serce nadal jest tylko dla Ciebie,bo nie otworze go innemu,nie mam zapasowego klucza.

Chciałam jeszcze dodać, że ja w przeciwieństwie do Ciebie gotowa jestem mu wybaczyc..bo chyba juz mu wybaczylam i wiem że jeśli on da nam jeszcze jedna szanse...to wróce do niego..za bardzo go kocham:(
napisał/a: kamil0503 2007-12-12 11:01
...no umnie jest taka hostoria , byłem z dziewczyna 3 lata razem mieliśmy jechac do stanów na wakacje...miesiąc przed sie rozstała...mówiła że jestem nudny że szlajam się z kolegami itp...pozatym przez ten okres który bylismy przytyłem aż 11 kg...byliśmy razem w stanach 3 miesiące starałem się ja mogłem ale ona wciąż mnie olewała , cały czas byłem przy niej ale nic ona ciagle swoje , więc powiedziałem jej ze jak wrócimy do polski to nie bede sie do niej odzywał , myslałem że jednak może potrzebuje troche rozstania..mineło 3 miesiące ona ma juz kogos innego...ale co najlepsze piszemy do siebie i dzwonimy ...zaprasza mnie do siebie do pracy itp....co robić?...czy to jest juz koniec...odejść...bo ona jak chce sie spotkac na przyjacielskiej strefie a jak mówie zeby wróciła to nie ...albo róznie mówi...

[ Dodano: 2007-12-12, 11:07 ]
...teraz jest inaczej schudłem 16 kg , mam rzeźbe ciał jak nigdy , wiele dziewczyn sie za mna odgląda i chodze na imprezy gdzie wcześniej nie chodziłem , i ona mówi że mnie nie poznaje , dlaczego wczesniej nie wychodziłęm itp...kolezanki jej tez mnie nie poznają bo sie takie ciacho zrobiłem że same sie non stop gapia na mnie w szkole , i kazda zagaduje...a ja chce tylko ja i daje jej to do zrozumienia...wszystkim innym odmawiam , chociaż ostatnio cos sie zmieniło , jak ona sie dowiaduje że byłem gdzies na imprezie to zaraz się pyta jak było itp i czy jestem juz szczęśliwy...

[ Dodano: 2007-12-12, 11:13 ]
...jak ja zrozumieć...kobiety pomóżcie...czy dac sobie spokój ...to juz naprawde koniec...ona jak poczuje że gdzieś znikam to zaraz sama sie pyta a jak ja chce ciągle zeby wróciła to odmawia

pomóżcie mi zrozumieć...
napisał/a: magdzia55 2007-12-12 19:04
kamil0503 napisal(a):...no umnie jest taka hostoria , byłem z dziewczyna 3 lata razem mieliśmy jechac do stanów na wakacje...miesiąc przed sie rozstała...mówiła że jestem nudny że szlajam się z kolegami itp...pozatym przez ten okres który bylismy przytyłem aż 11 kg...byliśmy razem w stanach 3 miesiące starałem się ja mogłem ale ona wciąż mnie olewała , cały czas byłem przy niej ale nic ona ciagle swoje , więc powiedziałem jej ze jak wrócimy do polski to nie bede sie do niej odzywał , myslałem że jednak może potrzebuje troche rozstania..mineło 3 miesiące ona ma juz kogos innego...ale co najlepsze piszemy do siebie i dzwonimy ...zaprasza mnie do siebie do pracy itp....co robić?...czy to jest juz koniec...odejść...bo ona jak chce sie spotkac na przyjacielskiej strefie a jak mówie zeby wróciła to nie ...albo róznie mówi...

[ Dodano: 2007-12-12, 11:07 ]
...teraz jest inaczej schudłem 16 kg , mam rzeźbe ciał jak nigdy , wiele dziewczyn sie za mna odgląda i chodze na imprezy gdzie wcześniej nie chodziłem , i ona mówi że mnie nie poznaje , dlaczego wczesniej nie wychodziłęm itp...kolezanki jej tez mnie nie poznają bo sie takie ciacho zrobiłem że same sie non stop gapia na mnie w szkole , i kazda zagaduje...a ja chce tylko ja i daje jej to do zrozumienia...wszystkim innym odmawiam , chociaż ostatnio cos sie zmieniło , jak ona sie dowiaduje że byłem gdzies na imprezie to zaraz się pyta jak było itp i czy jestem juz szczęśliwy...

[ Dodano: 2007-12-12, 11:13 ]
...jak ja zrozumieć...kobiety pomóżcie...czy dac sobie spokój ...to juz naprawde koniec...ona jak poczuje że gdzieś znikam to zaraz sama sie pyta a jak ja chce ciągle zeby wróciła to odmawia

pomóżcie mi zrozumieć...


ja też mam taką samą sytuacje jak ty, tylko ze moj byly sie tak zachowuje...jest z inną a mimo to jest o mnie zazdrosny itp....2 dni temu napisalam mu na gg z enie chce miec znim kontaktu ani nic a on sie wkurzyl...nic nie rozumiem:/