kocham go ale jestem zazdrosna...

napisał/a: olza 2008-03-02 19:49
jestem czasami zła na siebie że nie potrafię być bardziej uparta że szybko mi przechodzi złość a czasami wychodzi na to ze ja przepraszam. jestem w tedy naprawdę żałosna.. wiem to ale nie potrafię tego zmienić staram sie być twarda nie płakać ale nic z tego.. nie lubię sie kłócić :( kocham go i nie lubię jak sie na mnie złości wtedy nie myślę o niczym inny tylko żeby mnie szybciutko przytulił....
napisał/a: olza 2008-03-02 21:30
"Wystarczy że patrzysz na mnie i wszystko jest ok":)
napisał/a: Agar17 2009-08-04 21:02
Jestem zazdrosna o mojego chłopaka. On mieszka w Anglii ja w Polsce, niedawno sie tam przeprowadził. Byłam u niego na wakacje i było super. Jednak po moim wyjezdzie dowiedzialam sie ze podrywa go pewna dziewczyna. Niestety mieszka niedaleko od niego. Mówi do niego misiu, kochanie itp. Chiala go pocalowac, ale on podobno sie nie zgodzil (przynajmniej tak mowi). Powiedzial mi ze jesli mu ufam to nie mam sie o co martwic. Nie wiem czy mu wierzyc. Najgorsze jest to ze ta dziewczyna jest przyjaciolka jego siostry i codziennie do niej przychodzi. Bardzo sie boje. Co mam zrobić?? Pomóżcie, proszę (:(
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2009-08-04 21:36
Ja też byłam zazdrosna, i nadal jestem, ale staram się jak tylko mogę żeby nie robić mu wyrzutów itp. Zerwał kontakt ze swoją byłą, toczyliśmy wielogodzinne dyskusje chyba to mogło. A więc znajdź recepte na siebie i powodzenia.
napisał/a: Evelinaa 2009-08-16 19:17
ja uwazam że nie powinno się utrzymywac kontaktu z byłymi partnerami, bezwzględnie! bo tylko wtedy wyeliminujemy wszystkie powody do zazdrości. i denerwuja mnie smsy byłej dziewczyny mojego chłoapka niby z zyczeniami na różna oakzję, ale zawsze na końcu jest "PS. Wyskoczylibysmy na piwo?". Wiem ze można rozstać sie w dobrych stosunkach, ale po rozstaniu powinno sie definitywnie kontakt zerwać.
napisał/a: ~Katarzyna1984 2009-08-18 13:51
Ja zawsze byłam zazdrosna, sama zadawałam sobie podobne pytanie co Ty. Faceci wmówili mi, że rozpad związku to moja wina, bo ja to niby ta zazdrosna zołza jestem. Nic bardziej mylnego. Teraz jestem szczęśliwą mężatką, bo spotkałam faceta, który potrafił mnie zrozumieć i pokochał taką jaka jestem z wadami i zaletami.
Dziewczyny nie dajcie sobie wmówić tego typu pierdół. Jeśli facet daje wam powody do zazdrości, spotyka się ze swoimi EX, gada pierdoły o dziewczynach, to on ma problem a nie wy !!!
Wy macie prawo być szanowane i oczekiwać od swojego faceta zaspokojenia własnych potrzeb. Skoro oni ich nie potrafią zaspokoić, nie pozostaje nic innego niż zmienić model westchnień. TU NIE MA WASZEJ WINY !!! Ludzie są tacy jacy są. Tylko jedna rada: do faceta należy podejść bardziej taktycznie. Na początku nie okazywać zazdrości (lepiej ugryźć się w język), grzecznie, delikatnie (bo to początki - jak faceta na początku przypilisz to ucieknie). Jak po pół roku się okaże, że wariuje - przystawić do móru i mniej lub bardziej dosadnie powiedzieć o co chodzi, co wam się nie podoba. Nie podobają się spotkania z koleżankami, wychodzenie do barów w każdy weekend z kumplami? WSZYSTKO WYGARNAĆ i czekać na reakcję ... jak im zależy - zmienią się. W końcu który facet o zdrowym rozsądku gra uczuciami kobiety którą kocha umawiając się z koleżankami? Jak im nie zależy bo ważniejsze "koleżanki", zostawić. W końcu każda z nas chce mieć faceta tylko dla siebie !!! NIE WSZYSCY TACY WYGINELI !!!

Pozdrawiam i powodzenia babeczki ;)
napisał/a: patiii01 2009-08-21 16:21
Poprawilam troche tekst.
napisał/a: patiii01 2009-08-21 16:21
mowilam mu pisalam... bo zr
napisał/a: patiii01 2009-08-21 16:22
moze macie racje z ta zazdroscia nawet moj po wyslaniu zdjec spotkania z nia spytal sie czy zazdrosna ejstem o nia... nie wiem co robic... jestem troche zazdrosna bo ma najlepsza przyjaciolka z ktora rozmawia niby o wszystkim .. zmienil chyba stosunek do mnie...
capuccino90
napisał/a: capuccino90 2009-08-21 17:19
A ja powiem Wam coś, do czego doszłam sama, nikt mi nie dawał tych rad i wgl. Na początku sama nie wierzyłam w to, że jeśli JA jestem czegoś pewna to tak jest.

I teraz tak :
Całkiem niedawno temu miałam niską samoocenę. Nie doceniałam tego jak wyglądam, co robię, jak myślę... Ale któregoś dnia kiedy kolejny facet zostawił mnie dla dziewczyny która była bardziej pewna siebie niż ja stwierdziłam, że tak dalej być nie może. Zaczęłam pracować nad sobą, ćwiczyłam silną wolę... Nikt nie wie ile łez wylałam, ile kilometrów przebiegłam nie po to, żeby być bardziej wysportowaną a po to, żeby przestać o sobie myśleć "idiotka" i żeby dać sobie w kość, pokazać że umiem cokolwiek, że się nie poddam... W momencie kiedy mięśnie już nie wytrzymywały i odmawiały posłuszeństwa starałam się wysilić dwa razy bardziej i tu kolejny płacz - z bólu i bezsilności... Za każdym razem kiedy pomyślałam o sobie źle za karę robiłam dodatkowe 20 kilometrów, bo taką technikę przyjęłam - zabijać to i karać wysiłkiem fizycznym. Było mi ciężko, tym bardziej że w tamtym czasie nie byłam zbyt szczupła i ważyłam około 75 kilogramów... Nerwy i wysiłek zeżarły 20 kg mnie i teraz ważę 55,5 kg, mam świetnego faceta i wiem, że dopóki jestem sama w sobie, w swojej psychice pewna tego, że jestem lepsza od wszystkich na które mógłby zwrócić uwagę daje mi poczucie siły... I faktycznie działa - on nawet nie patrzy na inne... Kiedyś podczas kolejnej nocnej rozmowy powiedział mi, że jak mnie zobaczył pierwszy raz to go wbiło w ziemię, że pomyślał "jaka laska, nie dam rady, jestem dla niej za słaby" a ja nie różniłam się niczym oprócz wagi i większej pewności siebie od tej mnie sprzed 3 miesięcy od tego spotkania... Na taką jego opinię wpłynęło to, że jak szlam w jego stronę trzymałam głowę wysoko, z lekką wyższością traktowałam wszystkie inne dając mu do zrozumienia że jeśli nie ja to jest zerem bo reszta tych na które patrzy jest do niczego... już pomijam szpilki i rurki, bo wygląd to też coś o co trzeba zadbać chcąc zwracać uwagę swojego faceta wyłącznie na siebie ;)

czyli w skrócie : naucz się egoizmu i zainwestuj w siebie to co tylko jesteś w stanie... Musisz znać swoją wartość i ja wykorzystywać, nie bać się mówić o sobie inteligentna, ambitna, ładna, zgrabna... Faceci wolą krąglejsze kobiety od tych chudych uwierz - całe życie spędziłam z facetami nie mając ani jednej koleżanki, dopiero teraz na forum tu jakoś się wpasowuję powoli w "babski świat" :)
Jeśli mnie ktoś prosi żebym powiedziała kilka słów o sobie mówię " Jestem Zuzka, niedługo moje 19 urodziny. Jestem bardzo dojrzałą jak na swój wiek dziewczyną, która ma ambicje i takie ilości inteligencji które wystarczą żeby swobodnie dogadać się zarówno z żulem jak i magistrem czy profesorem. Umiem doceniać siebie - nic więcej mi nie trzeba."

Wiadomo, każdy jest inny i każdy musi znaleźć receptę dla siebie, ale ja jestem zdania że jeśli jesteś pewna siebie i wyrobisz sobie przekonanie, że jeśli znajdzie się rywalka to kiwniesz palcem i będzie bez szans to facet jest wyłącznie twój i na inną nie spojrzy... Sprawdziłam to na sobie i panny moich kumpli też tego uczyłam i działa... Mimo ze metoda dość ekscentryczna... Pozdrawiam i życzę powodzenia ;)
napisał/a: kukulka20 2009-09-09 21:30
Och dziwczyny, ja już sama nie wiem czy my tak wszystko wyolbrzymiamy czy oni nam naprawde daja powody do zazdrości...Ja jestem piekelnie zazdrosna o byłe, o przygodne dziewczyny i o te które teraz pojawiają się w zyciu mojego chlopaka(koleżanki)... Co prawda zdarzało mu się mnie okłamać kilka razy, a raczej nie mówić prawdy zresztą dla mnie to prawie to samo... było w sumie troche tych powodów do zazdrości... Cierpie bardzo z powodu swojej zazdrości i jego bujnej przeszłości, ale go kocham...
napisał/a: kukulka20 2009-09-17 13:01
hej, hej nie ma więcej chętnych żeby porozmawiać na ten temat?