Kolezanka wazniejsza niz ja

napisał/a: sara-n 2009-05-02 15:39
Witam.

Pisze byc moze z powielana sprawa ale musze spytac.

Mam 22 lata, moj facet 25/26. Jestesmy 4 lata razem, prawie.

Do tej pory bylo roznie, klutnie, pogodzenia, niezgody i kompromisy jak w kazdym zwiazku do czasu.

Osatnio zmienil prace jest w niej z 3 prawie 4 miesiace. Zapoznal sie tam z paroma osobami na przerwach i miedzyczasi, jest to hurtownia wiec pakuje sie, szuka towaru nie ma zbyt duzo czasu na gadanie. Trza patrzec co sie robi.

Miedzy te znajomosci pojawila sie kolezanka, ktora wydzwaniala, pisala do niego rozne rzeczy , niby blache ale zastanawiajacedlatego ze jesli chciala mogla porozmawiac w pracy a nie truc tylek po. Ale okey mowilam mojemu ze skoro on ustalil zasady - zadnych znajomosci poza praca i zostawianie ich w pracy to znaczy ze robimy to obustronnie.

Natomiast sprawa wyglada tak, ona sobie pisze, dzwoni a sam zarzadzil ze tak ma nie byc-ale dobra to jeszcze ujdzie. Najgorsze stalo sie w tym tygodniu.

Pracuje na noc, w wekendy tez poza niedziela, mam malo czasu na zabawy itp. Z racji tego ze majowka wzielam z trudem wolne na sobote by miec wiecej czasu dla mojego i chcialam gdzies wyjsc w dzien i na wieczor.

Mowilam mu o tym minimum tydzien przed tygodniem majowym.
Jeszcze nie wiedzialm co dokladnie chce zrobic ale chcialam caly weekend(prawie) spedzic na zabawie po za domem. Sama nie wiedzialam kiedy taka mozliwosc znowu sie powtorzy.

On natomiast wiedzac o tym, dzwoni do mnie jak bylam w pracy(on wrocil ze swojej kolo 21), i mowi tak:
-Kolezanka(tu imie ta z ktora sie skumplowal) zaprosila nas na urodziny do swojego domu(mieszkania)na sobote. Idziey nie? (bylo to bardziej retoryczne pytanie niz pytanie). Ja w słup.

Odpowiadam: Przeciez mialam propozycje innych planow dla nas, ty byles za. Ze specjalnie trudzilam sie by zalatwic wolne a ty chcesz bym poszla do zupelnie obcych ludzi, ktorych na zywo nie widzialam, ktorych nie znam i nie wiem o czym bym miala rozmawiac i tracic nasz cenny czas i to jeszcze na urodziny?

Spytalam jak on sobie to wyobraza, pojdziemy do jakiegos domu, on zna wszystkich ja nikogo i co ? moze mam tam stac i ladnie wygladac albo bog wie komu skladac zyczenia co nawet nie znam i moze jeszcze mam sie dobrze bawic wsrod popijaw(ja nie pije on tez nie) i gadania o robocie(beda tam glownie ludzie z pracy) i innych sprawach o ktorych nie mam pojecia i mnie nie interesuja? Tak chce spedzic ten trudny do zdobycia czas?

On przyznal choc niechetnie racje i powiedzial ze zrobimy to co planowalismy.

W piatek wynikla klutnia o to samo ze on jednak chce isc i nie ma zamiaru zwarzac co ja chcialam. Ze trzymam go pod kloszem.

Ja na to jakim kloszem skoro chce isc na impreze i zaszalec bo nie wiem kiedy znowu bedziemy mogli. On natomiast spytal ide z nim czy nie, ja powiedzialm takim samym pytaniem. On stwierdzil sucho ze MA INNE PLANY, jak nie chce to idzie sam.

To spytalam, ja mam siedziec sama w domu tak? Czy jest normalny i powazny tak mnie traktujac.

Woli urodziny jakiejs podrzednej kolezaneczki ktora malo co zna niz fajny weekend ze mna(do tego bardzo rzadko mozliwy do powtorzenia).

Jak on sobie to wyobraza, spytalam ponownie. Z jego tlumaczen widac bylo ze nic nie zrozumal, zrobil kolejna awanture wydarl sie i teraz sie nie odzywa wyszedl do siebie do domu, i powiedzial ze ma dosc moich wiezow(o ktorych zreszta nic nie wiem).

Chyba mu sie cos pomylilo. Albo ja jestem dziwna. Teraz nie wiem co robic - on sie nie odzywa, mi jest smutno, weekend najwyrazniej stracony pomimo ze wszystko bylo duzo wczesniej zaplanowane niz te niby urodzinki.

On twierdzi ze juz skonczyl ze wszystkim- i tak mu nie wierze bo gora dwa dni i sie odezwie.
Ale co ja mam zrobic jak to widzicie.
napisał/a: kirk 2009-05-02 16:16
nom zle postapil chcąc zmienic wasze plany na jakies glupie urodziny.

ale faceci tak maja, pewnie wszyscy z pracy bedą, zapowiada sie fajna zabawa (przynajmniej dla niego), potem beda o tym tydzien w pracy gadac co sie dzialo itp, i glupio mu bedzie ze nie pojdzie (jako jedyny).
dlatego bardzo chciał iść a nie dla jakiejs kolezanki (wtedy by ciebie nie zapraszał gdyby ona była głownym powodem wyjścia na tą impreze).

teraz jak sie pokluciliscie to nie wiem, zalezy od faceta jaką ma nature. ja bym nie poszedl bez mojej po takiej klutni bo sam bym sie zle czuł i wiedziałbym że jej przykro.

chcialbym pewnie zeby zadzwonila i powiedziala ze mozemy na chwile isc czy cos. Szkoda tylko ze ty zaplanowalas cos innego i specjalnie bralas wolne.
wtedy to troche bez sensu zeby isc na impreze ...
Wymysl moze cos na wieczorek i zadzwon do niego z propozycja, chodz pewnie podejdzie dosc sceptycznie
napisał/a: sara-n 2009-05-02 16:21
Nie beda wszyscy z pracy. A plany byly inne. Nie mialam zamiaru siedziecie na jakiejs kanapie z niewiadomo jakimi ludzmi jak kwoka na jajach i sie usmiechac jak glupi do sera.

Wiec tekst z tym ze wszyscy beda a ja nie to go nie usprawiedliwia bo tak nie bedzie, tam bedzie pare osob z pracy.

Kto jest wazniejszy my czy ona.

Akurat wiem ze glownym powodem jest ona bo rzucil tekstem - Jej bedzie przykro.

A co mnie to !!!
Mnie moze byc przykro ze wszystko poszlo na marne bo kolezanusia wyszla z czyms innym.

Jej zyczenia i prezent moze dac w pracy a taki weekend moze byc nawet i dopiero za 3 miesiace.
napisał/a: Tigana 2009-05-02 20:45
sara-n, ja Cię popieram. też by mi się nie podobało gdyby jakaś koleżanka znaczyła dla mojego chłopaka wiecej niż taki wieczór. wcale nie jesteś dziwna Ja myślę ze to on zaczya mieć jakiś problem i lepiej żeby szybko to zrozumiał.
napisał/a: slicznotkapl 2009-05-02 23:18
Ja na Twoim miejscu rowniez bylabym wkurzona. Przydaloby sie w tym watku na forum wiecej odpowiedzi mezczyzn, bo w ten sposob nie wiem,co powinnas zrobc w takiej sytuacji. Moze on rzeczywiscie chce isc na impreze ze wzgledu na towarzystwo i pozniejsze tematy do rozmow albo moze chce isc,bo ona mu sie podoba i ja lubi. Trudno powiedziec;/
poczekaj na rozwoj sytuacji i wtedy mysl co dalej:(
napisał/a: Psychol logiczn 2009-05-03 00:03
A nie spójrz na to z innej strony, on myśli o koleżance, co moim zdaniem jest w tym 0 prawdy, a ty o sobie bo nie pójdziesz bo będziesz siedziała jak kwokach na jajach i będziesz uśmiechała się jak głupia do sera...zrozum swojego faceta, jak by powiedział słuchaj Sara ja jednak nie mogę bo idę na urodziny i miał by cię głęboko a on chce iść na imprezę dobrze się bawić bo będę ludzi z pracy i chce cię tam zabrać bo myśli o tobie, jak dla mnie to ty trzymasz go pod kloszem:)Bo Pani Sara zaplanowała to piesek musi...to tylko jeden dzień, w następny możecie robić wyjść czy coś...a jak ty od razu zazdrosna, nastawiona na nie to się nie dziwie...
napisał/a: sara-n 2009-05-03 11:51
To nie ja zaplanowalam a my zaplanowalismy a on to zmienil, i nie myslal o mnie czy onas tylko o sobie.

Meska solidarnosc jak zwykle, ty bys zrobil to samo jak sadze.

Uwazam to za karygodne, skoro bylo cos zaplanowane to nie zmienia sie planow dla kolezaneczki z pracy.

A siedziec u obcych w wolny czas nie bede bo to sie mija z celem.

Ona nie moze mu sie podobac bo ma 35 lat jest niezafajna, chyba ze dostal cegla w glowe i nagle lubi takie. WIdzialam ja kiedys w przelocie.

Ciekawe jak on by sie poczul gdybym mu zrobila tak samo. Wszyscy faceci mysla tylko o tym zeby im bylo dobrze tak jak pan powyzej i widza ze to zawsze kobieta mam ustepowac i sie godzic na wszystko. Raz pozwole i przemilcze to nastepnym razem bedzie to samo albo i gorzej.
napisał/a: ~gość 2009-05-03 11:56
szczególnie, że z tego co pisałaś to nie spytał Cię o zdanie tylko pytanie retoryczne bardziej było a nawet stwierdzenie, więc też mi coś tu nie pasi. chociaż, bez obrazy dla panów, jako facet on faktycznie w tym może nic złego nie widzieć, oni całkiem inaczej świat postrzegają :)
napisał/a: sara-n 2009-05-03 12:01
Postrzegac inaczej swiat przez prawie 4 lata i nagle zmienic postrzeganie w tym tygodniu? To graniczy z paranoja niz natura faceta. Poza tym nigdy czegos takiego nie robil.

Poza tym wczoraj wieczorem przyszedl do mnie z placzem i na kolanach(doslownie) z przeprosinami. Ze bylo beznadziejnie, ze wszyscy chlali a on myslal o mnie i nie mogl ich spijaczonych sluchac. Zaluje tego ze nie poszedl ze mna. A ta niby kolezanusia go zupelnie olewala bo siedziala ze swoim facetem z ktorym mieszka.

Mnie sie chcialo smiac z jego glupoty i naiwnosci ze moglo byc inaczej. Ja wiedzialam ze tak bedzie. Powiedzialam ze sie zastanowie co dalej i zamknelam drzwi. Niech nie mysli ze to bedzie tak latwo - ze zrobi zle i poskomli i bedzie okey.
napisał/a: slicznotkapl 2009-05-03 20:14
Widze,ze krotko trzymasz swojego faceta....
Nie kazdy mezczyzna potrafi w taki sposob przeprosic kobiete....Ta ich meska duma