koleżanka ze studiów

napisał/a: heather080 2013-11-29 19:24
Wiem że potrzebuję pomocy specjalisty doskonale zdaję sobie z tego sprawe i chodziłam do psychologa tylko wraz ze skończeniem unijnego projektu pomocy takim jak ja bezpłatnie skończyły się wizyty u psychologa mimo iż ta obiecywała że będzie nadal mi pomagać bo nie skończyła ze mną sprawy do końca. Czekałam kilka miesięcy próbowałam się skontaktować raz w ciagu całego roku się z nią spotkałam a później już przestała odpowiadać na moje telefony smsy itp. Nie mam pieniędzy jak narazie żeby leczyć się prywatnie/płatnie a do psychologa bądź psychiatry w moim mieście cięzko się dostac, prędzej ktoś totalnie się zagubi w swojej świadomosci niż znajdzie pomoc. Szukałam prosiłam błagałam najbliższy termin- za pół roku. Wiem że powinnam to dawno skończyć powinnam kopnąć go w dupe juz dawno ale mysle ze kazdy po takim dlugim zwiazku ma dylemat zrobic to czy nie. Jestem słabą osobą nie mam w sobie na tyle siły zeby to zrobic bo boje się poźniej że bede zalowac a juz mialam kilka takich sytuacji i to zadrecza jeszcze bardziej chyba niz to w czym teraz jestem. Ze swoją zazdroscią walczę codzień. Moja mama nauczyła się tego więc czemu ja nie mogłabym ? Wiem że kiedyś moja cierpliwość się skończy i w końcu dojdę do tego że to koniec i pożegnamy się ale muszę być naprawdę na skraju zeby podjac taka decyzje a wiem że wiele mi nie brakuje.
napisał/a: bro1 2013-11-29 20:23
Wypowie się niedobra Bro.

Są ze sobą 6 lat - czyli wynikło to z młodzieńczego, nastoletniego zauroczenia. Koleś na studiach zobaczył, że są inne panny, z jedną z nich zacieśnił więzi. Może początkowo i było to koleżeństwo, ale do kolegów nie pisze się erotycznych sms.. (Chociaż na upartego, to można - np. pieprz się, albo: wal się - jak się pościna o coś z kumplem ;) ).
Swojej laski mógł mieć dosyć ze względu na jej zazdrość, która wcześniej może nie miała podstaw, ale teraz niestety ma. Poszukał pocieszenia, zrozumienia gdzie indziej. Część kobiet to zwykłe suki, które takie okazje wykorzystują. Być może ta koleżanka ze studiów też jest taką właśnie kobietą. I być może kolesiowi to wcale nie przeszkadza.

Ja bym takiego pogoniła. Niech sobie dalej smsy z koleżanką wymienia. Ale ja to niedobra jestem i tyle :P I wszelkich przejawów zdrady, nielojalności nie uznaję.
napisał/a: heather080 2013-11-29 20:48
No i każda zdrowa psychicznie osoba pewnie by zrobiła tak jak mówisz ale nie ja.. Musze po prostu miec juz totalnie dość zeby cos takiego skonczyc wiem ze to idiotyczne ale niestety tak juz mam..
napisał/a: Valkiria_ 2013-11-29 20:52
Bro napisal(a):wszelkich przejawów zdrady, nielojalności nie uznaję.


Witaj w klubie. Choć czasem to komplikuje życie
napisał/a: bro1 2013-11-29 21:42
Och oby tylko czasem...
napisał/a: heather080 2013-11-29 22:44
Wszystko mi się spieprzyło nie wiem co mam robić to jest tak cięzkie... gdyby nie można było tak po prostu zapomniec tych 6 lat..
napisał/a: Valkiria_ 2013-11-29 22:57
Zawsze to powtarzam i będę powtarzać do znudzenia: lepiej odcierpieć kilka straconych lat- które nomen omen i tak człowieka wiele nauczyły i będzie czerpać z nich doświadczenie na przyszłość- niż u swego schyłku płakać i cierpieć, jak człowiek zda sobie sprawę, że caluteńkie swoje życie przegrał. Nie był szczęśliwy, nic nie zrobił, niczego nie osiągnął, nie żył dla siebie, tylko dla ludzi, którzy go wykorzystywali.
Nie ma nic gorszego. A dzień w którym się nie myśli o przyszłości, to dzień stracony.
napisał/a: conduit 2013-12-01 22:27
Ciężko to ocenić, jeżeli do niczego między nimi nie doszło. Ale to normalne, że czujesz się oszukana
napisał/a: heather080 2013-12-10 13:47
zastanawiam się tylko może ktoś mi wyjaśni racjonalnie, po co miałby mowić mi że mnie kocha po co wogóle chciałby być ze mną nadal skoro po tym wszystkim nadal miałby inną ? tego nie potrafię pojąć mam coraz więcej podejrzeń ale tylko tego nie potrafię zrozumieć. coraz mniej zaczyna mnie to obchodzić wszystko. chyba zbliża się te długo wyczekiwane " mam dość" w moim przypadku. już nawet chcę go śledzić żeby tylko dowiedzieć się prawdy, prawdy której on i żaden inny facet nie powie. po prostu żeby mieć czarno na białym i mieć święty spokój..
napisał/a: KokosowaNutka 2013-12-10 13:53
heather080, alez to jest banalne, wiele zdradzajacych tak robi. Z jednej strony maja kogos kogo kochaja, wieloletniego partnera, na ktorego zawsze mozna liczyc, ktory zawsze pomoze, przytuli, z kim mozna isc na obiad do mamy a z drugiej nowe, podniecajace, troche tajemnicze, swiezutkie 'miesko' - nie powiem, bardzo wygodne polaczenie.

Ech, ze tez jeszcze chce Ci sie tkwic w tej relacji..
napisał/a: heather080 2013-12-10 14:52
wiem ciężko to zrozumieć, to mój pierwszy chłopak z którym jestem tak długo właściwie znamy się od dziecka. może stąd ten problem w zerwaniu tej relacji. ale jeżeli kogos to pocieszy to juz jestem na skraju wytrzymałości niewiele brakuje mi do skończenia tego tym bardziej że mam możliwosć wyjazdu do norwegii na stałe... mieliśmy jechać razem ale musiałabym najpierw pojechać sama na miesiąc, dwa żeby znaleźć mu prace a to raczej w naszej relacji jest wykluczone.
napisał/a: KokosowaNutka 2013-12-10 14:58
Tyle z tego wyjdzie, ze to on wczesniej kopnie Cie w tylek i bedziesz czuc sie jeszcze gorzej.