Koniec...?

napisał/a: Dzanka 2008-01-29 12:32
Witam!!!
Podjęlam decyzje co do mojego związku.Po ponad dwóch latach zdecydowalam się na odejście od czlowieka który bardzo mnie krzywdzil.
Wiem,że już go nie kocham ale on tak mnie stlamsil że wszędzie szukam potwierdzenia ze dobrze robie.
Przez pierwsze miesiące bylo ok potem okazlo sie ze bierze narkotyki, nie pracuje i w dodatku jest agresywny. Robil awantury, szarpal, pobil kablem,zastraszal, wyzywal od najgorszych pomimo ze nigdy go nie zdradzilam. Potem przepraszal obiecywal leczenie byl czuly kochajacy itd.
Nie chcialam zostawic go w ciezkim momencie więc wybaczalam. Potem zrobil sobie ze mnie skarbonke.Straszyl i bral ode mnie pieniadze.
W koncu mialam dosc i chcialam odejsc wiec straszyl ze sie zabije, ze mnie zabije ,ze to bedzie moja wina itd.
No i zaszlam w ciąze.Jak sie dowiedzial pobil.Siniaki schodzily pare dni...Obiecal leczenie dla dziecka,przeprosil,wybaczylam... Dla dziecka.
Wpadlam w depresje, w najgorszych chwilach byl ze mna moj tata. Niestety wstydzilam sie przyznac do bledu i do tego na kogo trafilam. Wspieral mnie ale nie naciskal,powiedzial ze jak bede gotowa sama mu wszystko powiem.
A moj chlopak o dziwo wyjechal na leczenie i jakos szlo.Jak go nie bylo odzylam,bylam szczesliwa,cala promienialam.
Wrocil,przestal brac,poszedl do pracy.Ale ja go nienawidzilam za to co przez niego przeszlam. Dostal jednak szanse. Urodzila sie cudowna istotka,ktora pokochalam jak nikogo na swiecie. Nie zamieszkalam z nim na szczescie, zostalam u rodzicow. Po pewnym czasie znowu zaczal mi ublizac, grozic. Mowil ze jak odejde to mnie polamie, zabije, pier....o sciane, ze jestem nikim, ze nie da ani zlotowki i wreszcie znalazl moj czuly punkt.Corke.Grozil ze ja zabierze, ze odbierze mi prawa ze nigdy jej nie zobacze,to wszystko w moim domu. Dalam sie zastraszyc we wlasnym domu. Musialam zamykac sie przed nim z corka w pokoju. W koncu nabil mi siniaka na nodze bo mialam malą na reku.Przysieglam sobie ze to ostatni siniak. Potem jeszcze kilka awantur i zastraszen i powiedzialam DOŚĆ!!!Jest zagrozeniem dla mnie i corki.Potrafil ja obudzic bo mial takie widzimisie,kopal w jej chodzik itd.Ona jest malutka ma 8 mies boje sie ze i ja moze skrzywdzic w napadzie szalu.A mowil ze tak nas kocha,ze jestesmy calym jego swiatem... Powiedzialam o wszystkim rodzicom swoim i jego. Moze odwiedzac dziecko w czyjejs obecnosci.I oczywiscie od miesiaca nie pojawil sie u corki. Podobno jak ktos raz podniesie reke bedzie to robic zawsze. A jemu zdarzylo sie to nie raz.
Wybieram samotność a nie zycie w strachu. Boje sie tylko zebu mu nie ulec, bo teraz przeprasza itd. Ale ile tych szans mozna komus dac? Stracilam wiare na normalny zwiazek,nie wiem gdzie sa porzadni faceci. Nie zaufam juz nikomu. Z kazdym dniem jestem silniejsza. Mam najwspanialsza dzidzie. Tylko co dalej? Niewiem.
Wiem ze nie mozna sie bac i trzeba isc przez zycie z podniesiona glowa. Musze tylko odzyskac pewnosc siebie...
Pozdrawiam
napisał/a: Hania9 2008-01-29 13:22
Dzanka, samo fakt, że podjęłaś decyzję o odejściu jest wielkim wyczynem. Popatrz ile jest wokół nas kobiet, które cierpią przez całe życie, bo on grozi, bo on straszy, bo popełni samobójstwo jeśli odejdziesz, bo kocha, a zaraz potem bije do nieprzytomności! Budzą się po latach i nie pamiętają jego uśmiechu, jego wyciągniętej pomocnej dłoni, ciepła jego dłoni ani prostych słów 'kocham Cię'.

Jesteś silną i na pewno wspaniałą, i chyba młodą kobietą, więc szukaj szczęścia! Ono zawsze, i dla każdego jest przeznaczone. Jak nie na tym zakręcie, to na następnym, albo za koleją górką, ale nie można pozwolić, żebyśmy straciły z nim łączność

Nie pytaj siebie, rodziny czy nas tutaj, co będzie, jak będzie, i czy będzie? Twój los leży wyłącznie w Twoich rękach, tylko Ty możesz z niego coś ulepić. Nie bój się o przyszłość, nawet jeśli masz być samotna - ważniejsze, że będziesz bezpieczna i bezpieczne życie będzie miało Twoje dziecko.

Uśmiechaj się do ludzi na ulicy, bo nie wiadomo, w której parze oczu odnajdziesz to czego szukasz!

Powodzenia :o :p
napisał/a: vincentXvega 2008-01-29 14:41
Dzanka takie zachowanie Twojego byłego (mam nadzieję) faceta kwalifikuje sie spokojnie na powiadomienie prokuratury o popełnieniu przez niego przestępstwa znęcania się. Do tego absolutnie nie przejmuj się jego groźbami,że odbierze Tobie dziecko itp., bo jeśli ktokolwiek spełnia tutaj przesłanki do pozbawienia go władzy rodzicielskiej to jest to tylko i wyłącznie Twj były.
Głowa do góry, świat nie jest aż taki zły, a nie wszyscy faceci są draniami...
napisał/a: niunia22 2008-01-29 15:59
nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej...podjęłaś słuszną decyzję, że zostawiłaś go, i z tego co piszesz, nie jesteś sama. Masz wspaniałego tatę, któremu możesz zaufać i to jest najważniejsze. A los z pewnością jeszcze się odwróci do Ciebie, bo po deszczu zawsze wychodzi słońce...
napisał/a: Dzanka 2008-01-30 18:46
Dziękuje wszystkim za slowa wsparcia i otuchy.Moja decyza jest ostateczna,nie będzie więcej szans.Bez niego jest dobrze,a szczęście już się do mnie uśmiechnęlo,mam najwspanialszą córeczkę na świecie.Jest moim promyczkiem i kocham ją nad życie.Najwpanialszy dar jaki dostalam od życia.Dla niej będe silna i nie dam się.A jak czytam tak cieple slowa od tylu osób wierze że są na świecie dobrzy ludzie.Dzięki
napisał/a: fairy_86 2008-01-30 19:35
Przesylam cieple pozdrowienia.
Jestes cudowna, silna kobieta. Na pewno jeszcze kiedys Twoje skrzywdzone serce otworzy sie na Mezczyzne, takiego, ktry bedzie warty Ciebie.
Wszystkiego dobrego.
napisał/a: Hania9 2008-01-31 11:56
vincent napisal(a):Dzanka takie zachowanie Twojego byłego (mam nadzieję) faceta kwalifikuje sie spokojnie na powiadomienie prokuratury o popełnieniu przez niego przestępstwa znęcania się.


Uwierz VV - od słów do czynu jest bardzo długa droga! Mało która kobieta decyduje się na taki krok... Bo albo są zastraszane przez tych swoich Kochających Mężów albo tak ślepo zakochane w nich, że wierzą w poprawę!
napisał/a: Dzanka 2008-01-31 12:23
U mnie sytuacja jest prostsza.Mam dom,kochającą rodzine,nie jesteśmy malżeństwem,nie mamy wspólnego majątku i nie kocham go już od dawna.Moja decyzja jest ostateczna. Do wszystkich dziewczyn w podobnej sytuacji: nie bójcie się o tym mówić i nie wierzcie w poprawe. Z kazdym dniem jest lepiej.Z każdym dniem wiem że to sluszna decyzja.
Nie mogę sobie darować że to tak dlugo trwalo. W życiu jestem silną kobietą,zawsze mam swoje zdanie.U mnie wdomu nie bylo nigdy rzemocy,nigdy nie dostalam klapsa od rodziców, jestem nauczona że przemoc jest zla a tak sie dalam....
Ale wiecej sie nie ulegne dupkowi!!!Obiecuje to sobie,swojej córce i Wam wszystkim:)
Pozdrawiam
napisał/a: Hania9 2008-01-31 16:46
Trzymam kciuki silono zaciśnięte za powodzenie :)