Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Koniec czy nie koniec! oto jest pytanie! zapraszam do tematu

napisał/a: flukit 2009-07-28 16:46
Witam,
pierwszy topic na takim forum, ale stwierdziłem że podzielę się swoim doświadczenie a w zamian usłyszę kilka słów odnośnie sytuacji.

Moja ukochana wspaniała kobieta, pełna życia i ambicji, kobieta gdzie po przebudzeniu rano patrzyłem się na nią i tymi opuchniętymi śpiochami zawiniętą w pościel i widziałem najpiękniejszą kobietę we wszechświecie:)
Wszystko było cudownie, do momentu;) jakiś rok temu zaczęły się małe problemy które wynikały bardziej z natury mieszkaniowo/deklaracyjnej. Chodzi o świadomość dość długiego czasu dorabiania się własnego domu/mieszkania i błąd z mojej strony że nie zadeklarowałem się w porę. Rozchodziliśmy się i z chodziliśmy;) tak chyba z 3razy... ale suma sumarum zawsze znajdowaliśmy drogę do naszego serca, najdłuższa rozłąka trwała 2tygodnie;) aż pewnego dnia, jak dowiedziała się że traci prace, pomimo moich zapewnień że przecież ja mam stałą dobrą prace i damy rade a ona bardzo szybko znajdzie coś porządnego coś pękło... Nawiązała współprace z zagraniczną firmą zajmującą się sprzedażą samochodów, w dniu jej spotkania biznesowego ja musiałem wyjechać na weekend załatwić parę spraw w innym mieście... Nie wracała do domu bardzo długo, wiec zacząłem się martwić - no i jak po 12 jej nie było puściły mi nerwy, a że telefon miała wyłączony to poszło (pierw troskliwe sms'y) parę ostrych sms'ow ;) bałem się że coś się jej stało, wypadek samochodowy, napaść, gwałt i inne... w końcu porozmawialiśmy gdzie obiecała mi że się odezwie rano, więc czekałem kolejny dzień i kolejny... i nic. Jak wróciłem do miasta okazało się że wszystkie rzeczy które miałem u niej są spakowane i nie chce zamienić ze mną ani jednego słowa... moja prośba obeszła się zlaniem więc zabrałem dumnie klamoty;) i wróciłem do siebie. Mieliśmy z sobą kontakt bardzo służbowy;) ona oschła, ja parę razy nalegałem na kolacje w restauracji żebyśmy sobie wyjaśnili wszystko na poziomie, bez skutku. No i tak miesiąc czasu działając w swoim życiu budowałem swój system(po 6latach ciężko jest się pozbierać) ona jak się okazało wyjechała do tego faceta za granice i szafa gra(nie zupełnie ale co tu będę pisał;) ) Jak już fajnie się pozbierałem, w dniu gdzie wiedziałem że wraca do polski z tym gościem, w nocy około 3 dzwoni telefon... no to co, zaspany łapę za telefon.. Patrze a tu ona dzwoni, myślę co tam się dzieje, fajna muzyczka ale odbiorę, cyk zielona słuchawka i... pobudka momentalna jak by mi ktoś dzbanek kawy za aplikował dożylnie! Słyszę jej głos który wola moje imię i nic więcej tylko płacz w słuchawce... Nawołuje, pytam co się dzieje, mija minuta, kolejna nic nie reaguje tylko płacze... i na koniec się rozłącza... No mi wiele nie trzeba w końcu to Kobieta z którą spędziłem 6lat wspólnego życia, dodatkowo jeszcze kobieta którą kocham jak szalony... Chcę oddzwonić... cholera prepaid:/ doładowanie online... nie działa o tej godzinie... wiec wskakuje w buty... wracam po spodnie, i zasuwam do pierwszego sklepu, po około godzinie mam doładowanie! (gdzie ja mieszkam co?) zastanawiam się dzwonić pierw na policje czy co... ale wykręcam jej numer, nie zdążyłem, ona jest szybsza, w końcu oddzwania i mnie przeprasza za wcześniejszy telefon... Po głosie słyszę że jest trochę pijana, pytam się o co chodziło, mówi mi o że o nic, uderzyła się w kolano i przypadkowo do mnie zadzwoniła... co ja cholera mam 15lat...? No i teraz pytanie do kobiet... Co tu się dzieje, co to za gra? jak już doszedłem do siebie to ona mi się przypomina jeszcze w taki sposób... jakieś pomysły, mam swój ale z chęcią poczytam opinii :)

Podsumowanie (głównie dla facetów):

Tak, zawsze zabiegajcie o swoje kobiety, róbcie wszystko żebyście byli dla nich atrakcyjni, ale nie zagubcie się w tym, bycie na każde zawołanie nie jest wyznacznikiem atrakcyjności, kobieta jednak potrzebuje twardego NIE i twardej osobowości, długo się uczyłem się tego aż w końcu zrozumiałem, potrzebowałem silnego impulsu ale jednak! Najatrakcyjniejsza jest nasza silna i stanowcza postawa połączona z troską i miłością. :)

No zapraszam do wypowiedzi:) może mi jakoś pomożecie:)

Pozdrawiam
napisał/a: kasiasze 2009-07-28 16:52
Dla mnie jest niezrozumiały Twój problem - czy nie możesz jej zapytać o co jej chodzi o nie forumowiczów - w tej sytuacji. Byłoby prościej chyba.
Kiedy wydarzenie nastąpiło i co się teraz dzieje?

Nota bene - ten facet i ta za granica to się tak znikąd trochę nagle wzięły w Twej opowieści, Moze składniej nieco wyjaśnisz?
napisał/a: betinka_2 2009-07-28 17:13
flukit jestem kobietą ale moja wypowiedź będzie anty-kobieca. Mam znajomego (44 lata) który od kilku lat jest rolowany przez kobietę (38). Po kilku wspólnych latach (nie chciała ślubu) nagle jednego dnia jak był w pracy odeszła bez słowa. Po roku się odezwała w środku nocy ze jest na dworcu i ma dużo bagaży żeby przyjechał, naturalnie momentalnie wsiadł w auto i pojechał. Ona wyżaliła się, że od Tamtego odeszła i......... ten mój durny znajomy ją przyjął. No powiedzmy, że każdy może pobłądzić, ale takich odejść bez słowa i nagłych powrotów (od panów) było już kilka, a znajomy zupełnie bezwolny i daje sobą manipulować.


Panowie nie dajcie się wkręcać spryciulom
napisał/a: flukit 2009-07-28 17:19
kasiasze napisal(a):Nota bene - ten facet i ta za granica to się tak znikąd trochę nagle wzięły w Twej opowieści, Moze składniej nieco wyjaśnisz?


Mija miesiąc jak pękło, pojechała za granice do tego faceta od firmy z samochodami, znała go raptem parę dni gdzie się widzieli w realu, spędziła u niego 1,5 tygodnia... a powrót jest dziś telefon wczoraj. tak się sprawy mają.
napisał/a: kasiasze 2009-07-28 17:37
No dobra, to poczekaj spokojnie i jesli jak piszesz ją "kochasz" - to na pewno zechcesz z nia porozmawiać, tak? Swoją drogą tak trochę naagle Twoja kobieta po 6 latach wyprowadziła Ciebie i znikła z innym. Bo to chyba dość nagle było?

A co to znaczy zawlaliłeś prawę meiszkaniowo-deklaracyjną?
napisał/a: flukit 2009-07-28 17:48
No gdzieś tam w głębi siebie czekam, może to mało rozsądne ale serce nie sługa;) a no dziwne że po 6 latach z dnia na dzień taki krok, zwłaszcza że ostatnio zaczynało się poprawiać, jak to w życiu reguła 1/3 raz lepiej raz gorzej. Odnośnie sprawy mieszkaniowej chodzi o to że długo co do naszych marzeń musielibyśmy dorabiać się własnego domu, a deklaracja.. chyba nie trzeba tłumaczyć, nie oświadczyłem się w porę... Jak to facet, podchodzi do życia honorowo a czasem jak baba (bez obrazy) idealistycznie ;)
...


...najbardziej rozwalił mnie ten telefon o 3 nad ranem ... z płaczem i milczeniem w słuchwce, kiedys mi tak robiła, odczytałem to jednoznacznie, że jest jej smutno i chce mnie usłyszeć... chyba że zła logika...?
napisał/a: kasiasze 2009-07-28 17:54
Mileiście zatem wspólne mieszkanie juz? A co to znaczy "nie w porę"?
Ona jako powód podała, że nie moze doczekać się oświadczyn?

Cóż, postaraj isę uspokoić i pomyśleć, bo to teraz ona zrobiła niewłaśviwy krok - zabawiła z innym facetem, z pewnością nie tylko rozmawiali .... nie zdołuje Cię coś takiego? Udźwigniesz to?

Jeśli dziś wraca - odczekaj chociaż do jutra, a najlepiej jeszcze kilka dni (może piątek?) i zapytaj ją potem spokojnie co to było z tym telefonem.
Powinna po takim kroku (wyjazd z innym mężczyzną) jednak sama chcieć porozmawiać, jeśli o coś jeszcze jej chodzi ... Bardzo możliwe, że chce się zabawić, pokazać Ci - ale może chce pokajana wrócic, musisz poczekać na rozmowę z nią.
napisał/a: flukit 2009-07-28 18:07
Tu jest problem że dziś do mnie zadzwoniła i powiedziała żebyśmy zapomnieli o tym telefonie, (chyba ja porypało) - Najgorsze jest to że ona sama chyba nie wie czego chce i się mota... Co do udźwignięcia to spoko, daje radę. Rozmowa była by miła ale ona nie chce ze mną w ogóle rozmawiać na 'nasz temat' . tak jak by nie chciała przy mnie pęknąć... Taki mam plan, poczekam żeby sobie siadła ochłonęła... Pamiętam że kiedyś podczas 'służbowej rozmowy' powiedziała mi że zrobiła to po to żeby uciec ode mnie i odpocząć bo było jej ciężko.
napisał/a: kasiasze 2009-07-28 18:20
To poczekaj, odczekaj ... pewnie jej sie z gościem nie ułożyło (wiesz coś o tym w ogóle) i się miota, jak zaznaczyłeś . Daj sie jej wymiotac, bądź gotów, stanowczy ale i łagodny.
Nie mów za duzo. Jesli Ci zalezy, jednak doprowadź do rozmowy.
Powodzenia
napisał/a: flukit 2009-07-28 18:35
z tego co wiem to nie do końca że się nie ułożyło, powiem Ci szczerze że nie wiem czy tam coś w ogóle jest, ale zakładam że tak, Przyjechali wczoraj do polski razem, on kupić samochód, ona niby zostaje pozałatwiać jakieś swoje sprawy... To daje mi do myślenia że będąc z nim gdzieś w Polsce dzwoni do mnie w środku nocy... Zastanawiam się że ten cały wyjazd do tego kolesia to może być jedna wielka ściema żeby tylko mnie ostudzić - chociaż sam nie wiem... spotkam się z nią najprawdopodobniej jutro. zobaczymy:)
napisał/a: ~gość 2009-07-29 10:00
Hmmm:)) Bardzo interesująca historia, jestem ciekawa co się stanie na Waszym spotkaniu:)

Ale szczerze nie pokładałabym w takiej kobiecie nadziei, jeśli potrzebuje takich wrażeń to bałabym się z nią założyć rodzinę, na Twoim miejscu...
napisał/a: flukit 2009-07-29 22:34
Do spotkania jeszcze nie doszło, dzwoniła dziś do mnie ale stwierdziłem że nie będę się z nią spotykał jak ten 'koleszka' jest jeszcze w Polsce. poza tym ochłonąłem, nie będę przecież jak szczeniak leciał się z nią spotkać... Przyznam że ciężko mi to trochę przychodzi ale takie życie. Najcięższe jest to że serce nie sługa i nie da się, przynajmniej ja tego nie potrafię, wykasować się tego wszystkiego nie da tak od ręki. Znalazła drogę ucieczki... Hmm, kiedyś pamiętam moja trenerka powiedziała mi mądre zdanie, uciec można przed pociągiem bądź samochodem na drodze, ale przed kolejami losu się nie da, nawet jak uciekniesz na koniec świata to i tak Cię dopadnie. Koniec oglądania się za siebie, heh co przyjdzie pewnie ciężko, czas patrzeć przed siebie, jak los chce żebyśmy kiedyś byli razem to będziemy, ciekawe czy ja tego będę wtenczas chciał... ale co;) czasem warto pomóc losowi;) Nawiązując do wypowiedzi "kasiasze" zdecydowałem się na umieszczenie tematu na forum żeby podzielić się tym z innymi, może ktoś wyciągnie z tego coś dla siebie, oczywiście głównie ja korzystam, począwszy od możliwości wygadania się po... zaczerpnięcia zdania innych które zawsze warto rozważyć podczas podejmowania dalszych kroków. Choć jestem facet starych mocnych przekonań i wartości to chwila słabości dosięga największych... a że największy to ja nie jestem więc też piszę:)