koniec malzenstwa

napisał/a: wikiXck 2009-05-08 22:43
nie wiem co robic :( mam 21 lat maz 25. jestesmy razem od 4 lat, prawie 2lata po slubie mamy 1,5 rocznego synka, jestem w 5 miesiacu ciazy. Maz pracuje 8h ja jestem na wych... mowi ze nic nie robie w domu tylko ogladam tv, a sama wychowuje dziecko, sprzatam gotuje itp... maz mnie nie szanuje, wyzywa, poniza, szarpie,grozi, czasem bije. nie rozmawiamy ze soba tylko sie klocimy, ciagle awantury o cos, kochamy sie 1 na 2 miesiace jak mu sie chce wtedy jest mily a ja mysle ze moze sie zmienil.. nigdzie nie wychodze chyba ze na dol po chleb, nie mam w czym chodzic a nie moge wyjsc na zakupy bo on zawsze znajduje wymowke zeby wyjsc z domu, nie mam znajomych. maz nie potrafi zajac sie dzieckiem, nie przewinie, nie umyje nie wyjdzie na spacer itd... mam dosyc, ciagle nerwy. nie mam gdzie isc nie mam pieniedzy. co robic??? Moja Mama? mieszka z 3 dzieci w dwoch malych pokoikach nie chce sie pchac. Synek byl w szpitalu 3 dni ja z nim siedzialam 24h nie spalam a on mial to gdzies przyszedl na godzine i poszedl... POMOZCIE!!
napisał/a: zdesperowana21 2009-05-08 23:15
my możemy ewentualnie cię wesprzeć psychicznie ale sama musisz sobie pomóc.zdecydować czy tak właśnie chcesz żyć.w wiecznym stresie, w wiecznej obawie co przyniesie kolejny dzień.
jesteś w 2 ciąży, ale to nie przeszkadza w tym aby ułożyć sobie jeszcze życie.zdrowe.dla ciebie i dzieci...
fakt, problemem jest to ,że nie możesz zamieszkać u matki.
ale z tego co piszesz to jesteś na wychowawczym.dolicz do tego ok600zł alimentów i wychodzi niezła sumka.chyba wystarczająca by samej z dziećmi się utrzymać jeśli doliczyć do tego pieniądze które być może będą ci się należały z MOPR'u itd. Ja pracuję w moprze więc jeśli potrzebujesz porady co i jak załatwić to pisz na priv;)
a tak przy okazji...ja byłam w tej samej co ty sytuacji.rozwodzę się.30.6.09 mam pierwszą sprawę.było ciężko...jak to jedna pani tu napisała-"żerowałam" na matce i nie pracowałam.dziś mieszkam sama, pracuję i jest nam (mi i córce-w tym samym wieku co twój synek)bardzo dobrze.
naprawdę nasze sytuacje są bardzo podobne ale sama musisz się zawziąć i ratować siebie i dzieci, a jeśli widzisz choć cień nadziei to także małżeństwo.jeśli nie ma już dla was ratunku to odejdź.
proś o pomoc gdzie się da i walcz.
zaciśnij pasa i dumę schowaj na chwilę do kieszeni.
mi pomógł ktoś kogo poznałam zupełnie przypadkowo.
jestem na prostej a nawet pnę się w górę!
nie jestem już rok z mężem.na początku było ciężko a teraz nawet kupiłam samochód:)
mówię ci walcz o swoje dobro i nie daj się omamić.
trzymam kciuki za ciebie.
daj znać jak ci się sprawy toczą:)
napisał/a: wikiXck 2009-05-09 06:50
dziekuje za odpowiedz. lepiej pojde do mamy na jakis czas .
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2009-05-09 09:26
Skoro piszesz ze nie możesz mieszkać u mamy, to może jakaś ciocia, kuzynka ma wiecej miejsca i mogłay cie przyjać. Ratuj siebie i dzieci, a nie licz na cud ze on sie zmieni.
napisał/a: wikiXck 2009-05-09 09:31
o to chodzi ze nie mam dokad pojsc nie mam pieniedzy, tylko dlatego z nim jestem
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2009-05-09 09:36
rozumiem ze nie masz pieniedzy..... ale czy to jest powód zeby byc z kims kto cie upokarza i niszczy psychike twoja i twojego dziecka?
napisał/a: tasiuncia 2009-05-09 12:26
pewnie nie widzi dziewczyna innego wyjscia.
napisał/a: zdesperowana21 2009-05-09 16:35
Tasiunciu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
wieki cię tu nie widziałam!!!!!
co tam słychać dobrego?:)
napisał/a: Amelia29 2009-05-11 08:46
A gdzie mieszkacie? To jest jego mieskszkanie? Nie znam się za dobrze, ale chyba jest jakiś podział majątku. To co zyskaliscie w trakcie slubu podlega podziałowi, jedynie to co on miał przed slubem, jest nadaj jego.
nixie7
napisał/a: nixie7 2009-05-12 07:44
ja bym uciekała ...
bedzie ciezko ale na pewno wyjdziesz na prostâ..
a ten związek zniszczy Ci zycie i psychikę i jak czegos nie zrobisz
to wszystko odbije sie na dzieciach.


Wiesz co... jeżeli w tak młodym małżeństwie tak rzadko ze sobą spicie to może być inna... .. wiêc uciekaj !

powodzenia
napisał/a: kasia3108 2009-07-07 00:45
Jeśli nie masz gdzie uciec od męża a sytuacja którą tu opisujesz jest nie najlepsza to ja na twoim miejscu szukałabym schronienia w domu samotnej matki.Jednocześnie dziwi mnie że zdesperowana21 pracując w mopsie nie udzieliła ci takiej rady.To właśnie mops opłaca pobyt samotnej matki w takim miejscu.
napisał/a: gdziesens 2009-07-31 14:04
wikiXck
miałam podobną sytuację.. z tym że córeczka miała półtorej roku a ja w 6 miesiacu ciazy maz wtedy zaczal pracowac w wiekszym miescie .. daleko wiec pewnego dnia mowi tak "ciagle sie klocimy a nie stac nas zebym codziennie dojezdzal wiec caly tydzien bede w delegacji a na weekend bede przyjezdzal to nam dobrze zrobi" ...

w koncu zapomnialam ze mam meza przyhjezdzal w sobote wieczorem wyspal sie i rano w niedziele spowrotem.. zadnej pomocy wsparcia nic.. tyle dobrze ze mieszkalaam z rodzicami. zaczal tam pracowac na poczatku wrzesnia 2008, w grudniu urodzilam synka.. a w styczniu sie dowiedzial ze w sierpniu mezowi urodzi sie dziecko.. ale to nie ja bylam w ciazy..