krórej udało się wychować maminsynka na prawdziwego męża !?

napisał/a: evakovacs 2008-03-19 16:04
jaki jest patent na męża maminsynka...walczyć z tym tylko jak ...? pogodzić sie z tym ...czy odejść ? zawiązać pakt z teściową czy ją zamknąć w piwnicy? a może po prostu odejść ..?
napisał/a: ania14 2008-04-08 19:15
Kobieto. Ja ozenilam się z mami synkiem i to jeszcze z jedynakiem. Jestem małżenstwem dwa i poł roku i jeszcze go sobie nie wychowalam. Tesciowa ciągle mu trzadzi, itd, wiesz jak to jest. Mamy synka dwuletniego i nim tez chiala rzadzić ale nie pozwolilam. Jak zauwazylam że teściowa chce rzadzic tez mną, to powoli zaczynalam coraz miej z nią rozmawiac, nie muwic jej nic co bylo wazne dla mie i dla mojego synka i wtaki sposób odsuwalam sie od niej ale i tak gadala swojemu synkowi ciągle, ale troche zorientowala się że o coś chodzi, bo powiedzialam jej to jak trzeba. Mysle ż emami synka nie uda się nigdy wyjechowac na idealnego meza, chyba że 1000km od mamy bedzie to wtedy podejrzewam że się uda. Pa
napisał/a: Nyana 2008-04-08 23:40
My nie jesteśmy jeszcze małżeństwem ale planujemy. Mój chłopak też był maminsynkiem kiedy go poznalam, zawsze o wszystkim decydowała jego mama, wpychała się w jego życie... Ale wychowałam go, zawsze kiedy jego mama chciała podejmować za niego decyzje lub usilne mu wmawiała co ma robić ,ja się wtrącałam i powiedziałam że ma zrobić inaczej i koniec. Robił po mojemu, a po czasie ustapiłam i sam zaczął podejmować decyzje itd. Przestał się słuchać mamusi i stał się prawdziwym facetem :) Fakt,na początku było trudno ale dałam rade...
Życze wam powodzenia
napisał/a: ania14 2008-04-17 19:43
Nyano. napisałąś że twuj maż na poczatku robił po twojemu a pużniej sam podejmował decyzje. a co mam zrobić jak muj maż nie potrafi podjać zadnej decyzji bez mamusi a akurat żona jest mu nie potrzebna nawet do doradzania, wogule nie liczy sie z moim zdaniem. Poradz coś, ale pewnie i tak na mojego meża nie pomoze, bo jest straśnie honorowy ale tylko wobec mie wobec mamusi nie, wszystko jej zapomina, nawet jak dostał od niej wpier...
napisał/a: joaskaz 2008-04-23 16:14
Witam Nyana moze mi cos poradzisz jestem po ślubie 8 miesiecy mieszkamy u tesciów (mam swoje 2pokoje kuchniei łazienke na górze oni na dole )i mam problem z mężem obiadów nie gotuje bo mąż i tak idzie na dół jeść.wiecznie sie kłocimy bo on woli całyczas przesiadywac tam na dole.mieszkam na wsi i on (mąż) nie poracuje tylko u nich na gospodarce robi (maja ok 50hektarów pola)więc jakie kolwiek pieniądze dla nas musi od niej sie prosic,czyli tylko narzeka ze ja chce tylko kase i nic wiecej.Ja nie moge sobie nic kupic bo nie ma kasy a jego matka szasta kasa i nie patrzy nawet co ile kosztuje.A jak trzeba gdzies jechac to wsiada w auto i nie patrzy ze ja zatankowałam a on wyjezdzi.Co mam zrobic.on nie chce isc do pracy bo za 700zł nie bedzie robić ja wprawdzie pracowałam ale teraz jestem na chorobowym bo jestem w ciaży.a przed slubem mowilismy ze moje ida na konto (zawsze cos trzeba pilnie kupic ) a za jego zyjemy ale jak narazie nie wiele odłożyłam z wypłaty.czy doradzi mi ktos.serdeczne dzieki
napisał/a: ania14 2008-04-28 14:14
Joaskaz. Jestem w podobnej sytuacji. Też mamy z mezem góre dal siebie a dół jest teściów. Musisz postawić sprawe jasno. Wydaje mi sie że twuj maz tak jak i muj woli swoich rodziców niż zone. Z tymi obiadami to on przesadza i to dobrze. Ugotuj kóregoś dnia obiad i zrób to co maż lubi, ale ugotuj go z godzine wcześniej niż jego mama. Powiedz mu stanowczo tu jest twoja żona i żona gotuje obiad i prosze siadać i jeść i tak teraz bedzie, jemy na górze u sibie razem. Badz stanowcza bo inaczej nic ci to nie da. Jednym słowem, powiedz nie masz prawa jadac u rodziców, ja też umiem ugotować. Jesli się nie posłucha to można inaczej zastosować, nie odzywająć się do niego przez wieczór, wiem to bolesne, jak nie ma sie z kim pogadać, ale musisz się poświecić. Jak spyta się czemu nie odzywasz ise to powiedz że ugotowałam ci obiad a ty wolałeś u mamy jeść. Ok, pomaga rodziców ale powinni ustalić ż epotrzebuje powiedzmy 700zł co miesiać i mają mu je dawać a jak nie to powinien iśc do pracy. Wiem co to jest gospodarstwo rolne, muj maż też ma, ale u nas jest zapisane już na mojego meza. Nie pomyslałaś ze moze oni chca oddac mu gospodarke i on tak im się podlizuje. Ja narzekam na swojego meza, ale muj od kad zrobiliśmy kuchnie to nie je u mamy bo ma zabronione, no chyba że goście są to tak. Też na poczatku słyszałąm z eobiadów nie bedzie jak zrobi mi kuchnie, sniadania nie bedzie miął zrobionego, a ma wszystko i się po paru tygodniach zdziwił ż enawet umiem ugotować, a teraz zdarza się ż emie chwali że umiem zrobić dobre ciasto, dobrze ugotować itp, a le nie dogadujemy się i tak i jego rodzice też sie mieszają. Jak masz jeszcze jakies sptrawy to pisz, służa rada jak bede tylko potrafiła. Zapamietaj, badz stanowcza! Pa