kto placi

napisał/a: Fila 2008-09-26 23:18
podczas moich "pierwszych randek", gdy pojawiał się rachunek, po prostu od razu okazywałam zainteresowanie :D W ten sposób facet nie czuł się zobligowany do uregulowania należności. Sporo było takich panów, którzy koniecznie chcieli zapłacić. Wiadomo, nie jest to powód do kłótni:)
Z moim chłopakiem zwykle płacimy na pół, w około 1/5 przypadków funduje on, ja raczej tylko z jakiejś okazji. Nie ma z tym problemu.
napisał/a: Sławo 2008-10-02 12:18
Trochę inne podejscie do tematu. Moja znajoma nie pozwalała facetom płacić za siebie. A gdy któryś próbował mówiła tak. Myślisz, że możesz mnie zdobyć płacąc za herbatę, kawę itp. Prostytutce byś więcej zapłacił, a poświęciła by ci więcej czasu. Dlaczego mnie zatem obrażasz. Po takim tekscie faceci troszkę inaczej na to patrzyli
napisał/a: sorrow 2008-10-02 13:21
... i mówili... "oops, do widzenia" ;). A z ta prostytutką, to chyba chciałes napisac, że więcej płacili, a mniej czasu dostawali... chyba.
napisał/a: Sławo 2008-10-06 14:01
ano właśnie to chciałem napisać
napisał/a: Gall_Anonim 2008-11-19 13:09
Hmm jakby jakimś cudem kobiecie udało się zapłacić za mnie, albo chociaż część rachunku to czułbym się jakby ktoś mi przywalił kafarem w twarz... chociaż jak widzę po postach wyjdę na dość staroświeckiego...
napisał/a: Ałel 2008-12-02 16:33
Gall_Anonim napisal(a):Hmm jakby jakimś cudem kobiecie udało się zapłacić za mnie, albo chociaż część rachunku to czułbym się jakby ktoś mi przywalił kafarem w twarz... chociaż jak widzę po postach wyjdę na dość staroświeckiego...


ale jak bedziesz szukał kobiety na randkę to jakaś z tego forum się pewnie skusi;)

a tak już bardziej poważnie to jestem od 3miesiecy w związku z moja dziewczyną która się jeszcze uczy, a ja oprócz studiów zaocznych jeszcze pracuje i generalnie to wszelkie wydatki na randki itp idą z mojego budżetu. Nie narzekam z tego powodu w ogóle bo niby dlaczego? W końcu to ukochana osoba.
napisał/a: dues2712 2008-12-02 20:13
Wedlug mnie jezeli to pierwsze spotkania to facet powinien ale np. ja lubie dawać pieniądze moje dziewczynie i ona decyduje o wszystkim a ja poprostu o nic sie nie martwie
napisał/a: Syyllvviiaa 2008-12-03 10:53
ja widzę wiele par wokół siebie, które nie potrafią rozmawiać ze sobą o forsie o wydatkach na randki, na imprezy, na wspólną kawę, kino, teatr, a nawet na wspólne jedzenie. Faceci często myślą, że kobiety tego od nich oczekują i płacą czując się wykorzystywanymi. Kiedy facet notorycznie jada u swojej dziewczyny obiadki i nie myśli ile ją to kosztuje. Więc kłania się komunikacja w związku, ale to już na inny temat:)
napisał/a: eska1 2008-12-04 14:13
Jeżeli są to pierwsze randki wydaje mi się, że mężczyzna powinien czuć się zobowiązany do zapłaty. ;)
Później? U nas jest różnie. Czasami M. płaci, mi się też to zdarza. Czasami pół na pół. Wszystko zależy od sytuacji i ochoty. Gdy wychodzimy razem bierzemy wspólne pieniądze i po kłopocie. Gdy zdarzy się niespodziewany obiad na mieście, wyskok na deser czy coś w tym rodzaju to płaci ten kto akurat przy sobie ma pieniądze. ;) W klubie. Różnie. Gdy skończy mi się drink idę do baru i kupuję dla siebie i dla Niego i odwrotnie to też działa. :) Wnioskuję więc, że u nas partnerstwo rządzi. :)
Zakupy do domu to już inszy temat, ale sprawa wygląda nieco inaczej niż z randkami i wypadami. :)
napisał/a: MisterK 2008-12-29 22:16
A dla mnie jest niewybaczalnym błędem, jeśli dziewczyna nie zaproponuje, że zapłaci za cokolwiek, w dodatku na którymś już spotkaniu z rzędu...
i nie chodzi o to, że szkoda mi kasy, tylko o że takie zachowanie sugeruje, że ona szuka sponsora, a nie partnera. Dziewczyny, nie róbcie tak, bo to na prawdę niektórych skutecznie zniechęca.
napisał/a: ~gość 2008-12-30 22:58
W sumie masz rację, przy stałym spotykaniu, najlepiej 50\50 zresztą w związku i o kasie trzeba nauczyc się gadać
napisał/a: Monini 2008-12-31 17:22
Romantyczny:P napisal(a):przy stałym spotykaniu, najlepiej 50\50 zresztą w związku i o kasie trzeba nauczyc się gadać


oczywiscie, ze trzeba o tym rozmawiac...
U mnie zazwyczaj bylo tak, ze jak nie chcialam zadnych zobowiazan, to za siebie placilam... zeby wszystko bylo jasne... i zawsze bylo