Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Lubię kiedy dziewczyna leży jak kłoda...:)

napisał/a: vincentXvega 2007-10-19 07:58
Tekst nie mojego autorstwa,ale warto poczytać dla śmiechu :)
"Nawiasem mówiąc, ja lubię jak dziewczyna leży jak kłoda. Przynajmniej nie wierzga jak wściekła klacz, co jest nagminne i wcale nie fajne. Zabrzmiało to, jak zwykły żart, ale... Rzeczywiście wiele kobiet uważa, ze nic tak nie świadczy o ich temperamencie seksualnym, jak miotanie się po łóżku, jak Żyd po pustym sklepie...;)) Często, nie wczuwając się w nastrój, w rytm i proponowane przez partnera tempo, "szalona kochanka" wije się pod facetem, jakby ja pod prąd podłączono... Dobrze, jeśli jest na tyle "spontaniczna", że ze startem do tańca św.. Wita poczeka na początek penetracji, a nie zaczyna całego cyrku już w momencie kiedy człowiek znajdzie się miedzy jej udami i dopiero zaczyna się zastanawiać, czy wejść powolutku, czy z mocniejszym akcentem... Trafiając na taką, co to zanim się zacznie, to już ma trzy orgazmy, a później napięcie tylko narasta, trzeba opracować specjalna taktykę, która pozwala jednak na odbycie stosunku wspólnie, a nie na bycie narażonym na półgodzinne łapanie kobitki w łóżku, niczym karpia w wannie pełnej wody... Dobrze jest w takim wypadku rozpocząć próbę "przyszpilenia" w chwili, gdy nasza partnerka ma głowę opartą o ścianę, lub o górną deskę łóżka... Chociaż w drugim wypadku możemy później mieć wątpliwości, czy odgłosy jakie wydaje jej głowa rytmicznie uderzająca o poręcz łóżka jest skutkiem braku wypełnienia w obecnie stosowanych materiałach meblarskich, czy tez...;))) Przy tak orgiastycznie nastawionych pannach wykluczone jest używanie jedwabnej pościeli, czy tez innych materiałów o zbyt dużym poślizgu... Chcąc uniknąć ciągłego ściągania niżej, wijącej się partnerki radziłbym zrezygnowanie z jakiegokolwiek prześcieradła i podjecie walki na gołym tapczanie... Samo szorowanie gołym tyłkiem po szorstkim materiale, powinno trochę osłabić jej zapal do odpychania się od podłoża piętami i konieczności ciągłego przysuwanie jej za biodra do odpowiedniej pozycji... Ciekawe, ze w wypadku tańca, nigdy żadnej kobiecie nie przyjdzie do głowy tańczenie czegoś innego, niż jej partner... No, ale łóżko, to nie parkiet... Tu zdarzają się takie, które nie zważając na partnera kręcą kuprem mambę, czaczę, czy tez inna rumbę zupełnie nie zważając na to, ze właśnie grają walca angielskiego...;)) Ponieważ oczytały się porad seksualnych w różnych czasopismach, które dla zachęty sprezentowały im oprócz kolejnej dawki mądrości także "oryginalna" w nakładzie 300tys. egz.) bransoletkę, czy tez inny wisiorek przynoszący szczęście wszystkim czytelniczkom, wiedza, ze nic tak faceta nie rajcuje, jak zarzucenie mu nóżek na szyje... I człowiek może stracić chwilowo orientacje, czy to początek upojnej randki, czy już walki kwalifikacyjne w memoriale im. Pytlasińskiego?...;) To, ze macha pod nami nogami, niczym wskazówki w elektronicznym zegarze z wyczerpana bateria, to można jeszcze przeboleć, ale niestety niektóre do wyrażenia wstępnej ekstazy używają także pazurów, a głównym dowodem na podziękowanie za osiągnięte właśnie osiem orgazmów, uważają zostawienie nam wbitych pod skora na łopatkach swoich tipsów... Aby nie być posadzonymi o to, ze nie potrafią zachować się w łóżku nawet im do głowy nie przyszło, żeby nas obrazić pozycja "na kłodę", używają także zębów... Pół biedy, gdy ma to miejsce przy "klasyku" i ogranicza się do gwałtownego, niczym u Breżniewa chwytającego za szyje Honeckera, przyciągnięcia nas do siebie i wpicie się paszczęką w nasza szyje... Wprawdzie rany kąsane wolno i źle się goją, ale czyż kobieta potrafi bardziej wyrazić nam swoja wdzięczność? Gorzej, kiedy chęć prezentacji skorygowanego aparatem zgryzu, nasza panienka zechce zademonstrować nam w trakcie innej pieszczoty...;((( Jako nowoczesne i wyzwolone prenumeratorki "Dziewczyny" śmiało sięgają po instrument, który wydaje im się dobrze znany... Ale tylko wydaje.. Zaczynają mechanicznie, niczym ze ściąganiem i naciąganiem pokrowca na parasol w pochmurny dzien... z równym niezdecydowaniem i znudzeniem, jak to przy niepewnej pogodzie... Na delikatna prośbę, ze wolimy trochę większego zaangażowania i wyczucia, złośliwie zaczynają ruch, który przy pompowaniu kół w rowerze rozerwałby ciśnieniem opony nawet w wyczynowych góralach... Nie chcąc zrażać partnerki, która się tak dla nas poświęca, zaciskamy żeby i tylko syczymy z bólu, żegnając się w myślach z całością naszego wędzidełka.... Oczywiście, nie przyzwyczajona do takiego monotonnego wysiłku damska łapka, wymaga parokrotnej wymiany na druga, co wprawia nas w znakomity nastrój i świetnie rozprasza, a i tak należy się cieszyć, nie słysząc znudzonego "o Jezuuuu... chyba mi ręka odpadnie!!!".... Gdy już nasza "głowica" jest całkiem wymęczona i sucha niczym czerep taliba siedzącego na słońcu, bo tylko świst i wiatr go od kwadransa omiatał, czujemy zachwyceni, ze i kobieta potrafi się domyślić, ze żaden tłok długo nie pochodzi, bez odpowiedniego smarowania. Nie mówmy tu o pannach, które poślizg postanawiają uzyskać poprzez dziarskie popluwanie w dłonie, niczym człowiek z marmuru przed położeniem pierwszej cegły. My mamy do czynienia z czułą partnerka, która nie jest kłoda w łóżku, tylko wyrafinowana kochanica Francuza. Już ...już ...już jesteśmy w siódmym niebie, już czujemy te błogość ciepła i wilgoci wokół biednego i wytarganego "jasia", gdy nagle przypominamy sobie, ze to, co nazywaliśmy "zalotką" miedzy jedynkami naszej pani, to może być powód naszego bólu... I jest!!! Oczywiście wciągnięcie w te szczerbę naszej delikatnej skorki było przypadkowe, wiec tylko zwijamy się z bólu, a ona odbiera to za objaw naszego nadchodzącego orgazmu... Wiec, żeby jeszcze bardziej nas nakręcić zaczyna, niby to w zabawie nadgryzać, przygryzać i podgryzać.... Kurde!!! Kto im powiedział, że dla faceta najbardziej ekscytującym zajęciem jest zabawa z kombinerkami???...;((( Na pornosach, rzeczywiście i z pół metra można sobie wpakować w gardło, ale w życiu bywa już z tym trochę gorzej... Wiec chcąc nas uszczęśliwić, wpychają sobie gwałtownym ruchem nasza lekceważoną wymiarowo parówkę do przełyku i.... zaczyna się cyrk.... Gdzieś tam, z dołu, spod "burzy i kaskady najukochańszych na świecie" włosów dochodzi nas odgłos przypominający jak umierał nasz ulubiony kot, gdy zadławił się korkiem od szampana. Charkot, rzężenie i inne odgłosy, które w tym momencie maja zastąpić nam muzykę miłości, powodują, ze i my, i nasz interes zaczynamy gwałtownie odczuwać wyrzuty sumienia... Obaj czujemy się momentalnie tacy malutcy... on nawet dosłownie... Odkorkowana panna, zdziwiona patrzy na to, co zostało w jej dłoni i zalotnie odpluwając na boki, nasze na wpół połknięte kędziorki, seksownie pyta..."Dlaczego nie chciałeś skończyć w ustach?".... Wiec z ta kłodą, to czasami wcale nie jest takie głupie...;))) "
napisał/a: Ciarka 2007-10-19 19:34
:d :d :d
napisał/a: Zaniepokojona 2007-10-19 19:48
Ha ha, z Rodzynka to przekopiowałeś. Ale namęczył się opisany chłopina i mógł jeszcze ponieść straty w postaci uszczerbku na zdrowiu.
Dokładnie można by w ten sam sposób opisywać umiejętności panów (a właściwie ich brak) na niwie łóżkowej. Często uważają się za ekspertów w sprawach seksu, a jak co do czego, to facet jest "cienki Bolek". Jako dowód to właśnie forum, gdzie bardzo często dziewczyny skarżą się na brak umiejętności swoich partnerów. A to nie trafia gdzie trzeba, a to nie zaspakaja. Poczytaj.
napisał/a: Magdalenka8 2007-10-21 21:48
Dobre.........:)