MĄDRA POLKA PO SZKODZIE

napisał/a: Lunna 2010-03-12 11:27
Życie układa się nam czasami tak, jakbyśmy tego nigdy nie chcieli, nie przewidzieli. często w życiu kierowałem się sercem, a to nie zawsze było właściwe co czas pokazał. Ale mądra Polka po szkodzie - choć mówię sobie, że nigdy więcej nie będę serca słuchać to i tak chyba sama do końca nie jestem w stanie przewidzieć co życie przyniesie (i chyba nie do końca się tym kieruję :) )

Znalazłam to forum w sieci - tak ot - szukając upływu dla emocji, uczuć i wszystkiego co we mnie narasta. Ile można zamęczą znajomych i przyjaciół swoim marudzeniem. :)

Musze to z siebie wyrzucić i chyba potrzebna jest mi Wasza krytyka i opinie aby stanąć znów na nogi. Mam swoich faworytów co do tych opinii - ale zachowam to dla siebie :)

Nie jestem jakoś bardzo mocno doświadczona jeżeli chodzi o związki. W czasach liceum zakochałam się na zabój w chłopaku "W", który był moja pierwsza wielką miłością. Byliśmy razem 9 lat - nie mieszkaliśmy razem, ale ja często nocowałam w jego rodzinnym domu, on w moim, znaliśmy nasze rodziny. ITP ITD A po studiach musiałam wyjechać na szkolenie z pracy, które trwało 6 m-cy i zaczęło się psuć i po krótce okazało się, że on ma inną. A ja mało nie umarłam po tym jak ze mną zerwał.
Piszę to dlatego aby nadmienić, że wiem jak to boli - BYCIE ZDRADZONĄ.

Czas minął i poznałam chłopaka "G" - z pracy dwa pokoje dalej siedział I SIEDZI NADAL. Zaczęliśmy się spotykać jako koledzy - piwo, kino itp. Miłość przyszła sama. On kupił mieszkanie, które razem remontowaliśmy, urządzaliśmy itp. Chcieliśmy być razem. A tu nagle przenieśli mnie w firmie do innego zakładu i co - poznałam "K". I to był błąd życia, że pozwoliłam sobie aby mnie uwiódł, oczarował i zakochałam się (jak mi sie wtedy wydawało). A gdy o tym dowiedział się G postanowiłam być uczciwa, wynajęłam mieszkanie i odeszłam. CZEMU - bo tak. K napierał, biegał itp. G nie - a ja stwierdziłam, że może to co czuje do K i jego słówka to prawda.
Rozstaliśmy się. Po jakimś czasie związek z K stał się moim związkiem, zamieszkał ze mną.
i co - masakra - alkoholik, oszust i zdradzacz ....obłęd (bez szczegółów choć gdzieś już komuś o tym tu wspominałam
)
W końcu go wyrzuciła ze swojego życia. Jestem sama od 1,5 roku. Zycie odpłaciło mi wszystkim za wszystko. Biorę to "na klatę". opuszczam głowę i mówię JESTEM WINNA!
tego co zrobiłam G nie mogę sobie wybaczyć.

A czas płynie, nadal pracujemy obok siebie, chodzimy na wspólne imprezy z pracy itp. On poznał dziewczynę (choć mieszkają od siebie 400km i nie chcą się przenosić do siebie). Ułożył sobie życie.
I co - to, że życie u mnie zatoczyło krąg i na jednym z wyjściu ze znajomymi z pracy siedzieliśmy razem, rozmawiało nam się jak kiedyś, tańczyliśmy, śmieliśmy się i ... Nic więcej choć w oczy sobie patrzyliśmy.
No i się zakochałam - czy ciągle czy na nowo. MASAKRA i najgorsza kara.
On nie wie co czuje, choć może się domyślać. A ja chciałabym spróbować raz jeszcze?
Ale nie mogę psuć mu związku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Kocham go bardzo, a praca razem niezbyt pomaga mi w walce z tym uczuciem.
I CO WY NA TO?
napisał/a: ~gość 2010-03-12 12:09
Powinni Twoją historię umieścić na górze strony żeby zagubione mogły sobie ją szybko znaleźć i poczytać.

Kierowałaś się nie sercem a motylkami. Motylki są super, ale żyją krótko i są w życiu ważniejsze rzeczy niż motylki.

Głowa do góry, jesteś kobietą, która nie narzekała na niedobór adoracji, więc wiesz dobrze, że samotność Ci nie grozi.

A tak na marginesie : po co myślisz o G? Już raz Ci ktoś inny zawrócił w głowie i okazał się lepszy, czyli G to nie jest to.
Skup się na sobie i szukaj jeśli potrzebujesz miłości. Wiesz z czym sie je zdradę, zdradzono Cię, sama zdradziłaś - nie możesz teraz starać się odebrać go komuś z kim jest. Za dużo by tych zdrad było, z tego już związku nie będzie.
napisał/a: Lunna 2010-03-12 13:39
Myślę, że w życiu wcześniej czy później: ile dałeś tyle dostaniesz z powrotem. Życie i czas jest najlepszym weryfikatorem naszych decyzji, uczynków itp.

Tylko szkoda, że życie jest w sumie takie krótkie!!!
A mi starczy już wielkich uniesień, zdrad i bólu: mojego i partnerów.
Wiem jak to boli i jedną i druga stronę.
Nikt nikogo nie zdradzi jeśli nie dopuści do siebie takiej możliwości, możliwości flirtu. To myślę najlepszy sposób aby czas nie musiał leczyć ran i przynosić zapomnienia czy wybaczenia.
dzisiaj piątek i chyba dobry czas aby przy piwku odprężyć się po tygodniu pracy!
Tym razem nie z ludzmi z pracy