Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

małe zagubienie w zwiazku

napisał/a: ~gość 2009-09-23 20:32
Witam wszystkich, to mój pierwszy post na forum.
Sama już nie wiem, co mam myśleć, jestem z chłopakiem ponad rok, to był naprawdę szczęśliwy związek i chyba dalej jest… ale zaczyna mi coraz więcej rzeczy przeszkadzać, mój nazwijmy go Darek, jest osobą o wielkim sercu, jest opiekuńczy, czuły, wyrozumiały, daje poczucie bezpieczeństwa, można z nim pogadać o wszystkim, jest bardzo otwarty, jest wrażliwy, pod względem seksu jest nam naprawdę cudownie, kocham go, w ogóle czasem mam wrażenie, że mamy tak podobne charaktery i poglądy na życie i wspólne dążenia, że to aż niemożliwe, to Darek pierwszy zaczął rozmowę i plany o naszej przyszłości, o ślubie itd. Ale ja mam ostatnio wątpliwości… :(

Może te powody są błahe, może moje przemyślenia są mało dojrzałe, nie wiem. Przejdźmy do sedna sprawy. Darek ma nerwice, od wielu lat, kilka miesięcy temu, przeszedł terapie, zrobił duże postępy, ale mam wrażenie, że jak przychodzi, co, do czego to on się wymawia swoją chorobą, problem polega na tym, że on ma problem z pojechaniem gdzieś dalej, za miasto z powodu objawów, czasami coś planujemy, a potem się okazuje, że nagle nie wychodzi, np. mieliśmy kiedyś pojechać w jeden dzień do mojej babci na grilla posiedzieć na chwile w ogrodzie itd. Babcia mieszka w tym samym mieście, to w końcu jak przyszło, co, do czego to nie pojechaliśmy, bo dostał nerwicowych objawów, przepraszał mnie wtedy i powiedział, że w końcu mu się uda, mnie było go żal bardzo, ale do tej pory nie pojechaliśmy.
Obiecywał wiele, razy, że gdzieś pojedziemy ostatecznie zawsze coś było nie tak i nie jechaliśmy, a bo nie ma pieniędzy, albo pogoda nie ta, albo nie ma jak dojechać, zawsze wymówki, a tak naprawdę powodem jest nerwica, proszę nie myślcie też, że ja go nie wspieram w tej chorobie powiedziałam mu, że zrobił ogromne postępy i mam nadzieje, że będzie je robił dalej, ale mnie się wydaje, że się zatrzymał, proponowałam mu może jakieś konsultacje z psychologiem, powiedział, że nie może sobie w głowie mieszać, naprawdę staram się być cierpliwa i rozumieć jego problem, końcu tak jest już od ponad roku, od początku wiedziałam, że jest chory mimo to zdecydowałam się, że z nim będę, ogólnie rzadko gdzieś wychodzimy, ani do kawiarni, jak już to czasem, ale on ogólnie nie lubi takich miejsc, częściej do kina chodzimy, teraz już bez problemu bo na początku też był z tym problem i na tym przykładzie widzę, że on pracuje nad sobą, ale czasami już jestem tym zmęczona.. :(

Drugi problem jest taki, że on mi się wydaje strasznym egoistą i skąpcem. Kiedyś się pokłóciliśmy o to, że ja chciałam go zabrać do teatru, a on nie chciał, bo stwierdził, że nie lubi teatru, ze sztuki są nudne i że źle się będzie w takim miejscu czuł, a ja go prosiłam żeby poszedł ze mną tylko raz, żeby się przekonać, poza tym chciałam go zabrać na komedie na Testosteron, na nic się zdały moje prośby, bo on nie lubi i kropka, do mojej ulubionej kawiarni nie pójdzie, bo jeszcze nie jest na to gotowy, on uważa, że nie może robić czegoś wbrew sobie, że tak nie może być w związku, ale to przecież nie są jakieś poważne sprawy., nie proszę go żeby zmienił religie dla mnie, w imię miłości, tylko żeby gdzieś ze mną poszedł, ale jak faktycznie ma tam iść na silę ze mną, to, to nie ma sensu, ale samo to, że nie chce się poświecić, to źle się z tym czuje, ja wiem, że potrafiłabym się poświęcić, jakby mnie chciał na jakiś koncert zabrać, czy coś.
Kolejna sprawa, Darek od dłuższego czasu pracuje, zarabia dość dobrze, jak na dzisiejsze możliwości, ja obecnie nie pracuje, szukam pracy, nie uważam siebie za materialistkę, choć tak to pewnie teraz zabrzmi. Pamiętam, że jak ja pracowałam, to kupowałam mu różne dobre rzeczy itd., lubiłam jak się cieszył, takie drobne gesty, a on nic, ostatnio nie widzieliśmy się 2 tygodnie, bo byłam w szpitalu i przyszedł do mnie z pustymi rękami, a wcześniej obiecywał bukiet kwiatów, ale ja chciałam choćby zwykły sok, że pamiętał o mnie, wiem, że związek nie opiera się na dawaniu sobie kwiatków i podarunków, ale mnie chodzi bardziej teraz o pamięć, powiedziałam mu o tym, że mi było przykro, to on nie rozumie, o co mi chodzi, że przecież on do mnie przyleciał i przecież on mi powinien wystarczyć i że on nie jest duchem świętym, żeby się domyśleć, że ja mam akurat teraz ochotę na sok :\ Dodatkowo, on co miesiąc sobie kupuje bardzo drogie ciuchy, perfumy itd., kiedyś mi też obiecywał, że co to on mi nie kupi, teraz nie kupił jeszcze nic, bo w sumie kiedy idziemy do sklepu jak chce mi coś kupić to ja się krępuje i mówię, że nie chce bo mi nie zależy, żeby ze mną chodził po sklepach, fundował mi ciuchy.. Tylko fajnie, jakby jego słowa miały pokrycie w czynach i jakby mi kupił np. Torebke, albo perfumy raz na pół roku, tak bez okazji.
Boje, się, że on potem zawsze taki będzie skąpiec, zaczęłam się zastanawiać, jak kiedyś będziemy razem mieszkać będzie jeden kredyt, drugi kredyt, dziecko i jeszcze każdy będzie chciał się ubrać i co będzie mi skąpił na ubrania, bo on się lubi dobrze ubrać…
Nie wiem sama, już co o tym myśleć, chciałam żeby ktoś popatrzył na to z boku, możecie mnie teraz zjechać, za ten materialistyczny wątek, sama już się pogubiłam, czy ja wiele wymagam? :( Bardzo chce z nim dalej być, nie chce nawet dopuszczać możliwości rozstania się
Aha i oboje mamy po 21 lat..
napisał/a: Michal2 2009-09-23 20:59
Witaj Absynt!

Piszesz bardzo dojrzale jak na swój wiek! Absolutnie wolno posądzać Cię o materializm, twoje zachowanie oceniam pozytywnie!

Twój chłopak ma nerwicę od wielu lat chociaż jest bardzo młody. Opowiadał Ci kiedyś dokładniej o tej chorobie- jak się zaczęło, jak przebiegała, co doradzał terapeuta? Być może przez tą chorobę facet zraził się do spotkań towarzyskich zwłaszcza w miejscach publicznych? Być może jest typem domatora i niechęć do wyjść usprawiedliwia właśnie w ten sposób? Być może minął już okres pierwszego zauroczenia miłością i szara codzienność wydaje się być inna niż planowaliście?

Aha, moim zdaniem nie powinnaś go posądzać o bycie skąpcem. Faceci jeśli chodzi o bezokazyjne dawanie prezentów nie są zbyt bystrzy...
napisał/a: ~gość 2009-09-23 21:23
faktycznie tak całokształtowo biorąc facet zachowuje się dziwnie. Z Twoich słów wynika, że wszystko tłumaczy nerwicą, ale jak ona się objawia u niego? Swoją drogą to się nie kwalifikuje do psychiatry a nie psychologa? W sensie, że nie powinien brać leków?
napisał/a: ~gość 2009-09-23 21:38
Nie tłumaczy wszystkiego nerwica, tylko właśnie jak trzeba gdzieś wyjść to, sa problemy, widzę, że sie bardzo stara, ale często są problemy, już i tak jest o niebo lepiej, kiedyś problemem było wybranie się do centrum handlowego, teraz juz jest ok, ale ja bym chciała gdzieś za miasto czasem wyjechać.
Jego schorzenie, nie leczy sie psychiatrycznie, był na 3 miesiecznej terapi, chodził tam codziennie, objawy ma takie, że np. zaczyna go dusić, albo jest mu niedobrze itp.

Opowiadał o terapii i przyczynach, ale one wynikają z jego wczesnego dzieciństwa, on nie mógł mi dużo mówić, z tego co mówił psycholog wynika, ze jeśli bym mu chciała pomóc, to mogę popsuć terapie, więc jak staram się mu tłumaczyć, że powinien dalej małymi kroczkami próbować, to potem jest, że mu psuje terapie..
napisał/a: Fila 2009-09-23 22:32
Absynt, jeśli nie podważasz autorytetu psychoterapeuty, Twoje zachęty mogą tylko pomóc. Nie przejmuj się takimi uwagami i namawiaj go do kontynuacji wizyt.
Psychoterapeucie chodziło zapewne o jakieś eksperymenty na własną modłę. Każdy specjalista wie, że pacjent istnieje na co dzień w pewnym otoczeniu i należy brać pod uwagę dynamikę środowiska.
Co do metody małych kroków - to właśnie robi się zwykle na terapii i rzeczywiście nie możesz wybiegać na przód. Póki co, chłopak chyba nie jest już pod opieką specjalisty? Namów go, aby skorzystał ponownie. Możesz iść z nim, a dostaniesz rady, jak pomóc. Rozumiem, że chodzi o jakąś fobię?

Prócz choroby (do przezwyciężenia), Twój chłopak ma swoje zwykłe ludzkie wady. Walcz z nimi, a jak się nie da - zaakceptuj (jeśli nie są to sprawy zasadnicze).
W związku bardzo często pojawia się problem niezrozumienia wzajemnych oczekiwań. Przykład ze szpitalem jest bardzo dobry - z doświadczenia powiem, że warto po prostu mówić wprost: "chcę sok":)
napisał/a: ~gość 2009-09-24 07:43
Absynt napisal(a):on nie mógł mi dużo mówić, z tego co mówił psycholog wynika, ze jeśli bym mu chciała pomóc, to mogę popsuć terapie,
pozwolenie mu opowiadać może zaszkodzić? nie wiedziałam, dziwne mi się to wydaje, aż spytam chłopaka bo studiuje psychologię. W takim razie skoro sama zauważyłaś postępy w wychodzeniu np do domu handlowego, to myślę, że faktycznie kwestią czasu jest, żebyście pojechali gdzieś za miasto :) a co do prezentów, to ja ich też nie dostają i zgodzę się z Fila, powiedz mu, że miło by Ci było gdybyś czasem jakiegoś kwiatucha dostała :) a jak Ci powie, że kupi torebkę, to zażartuj "ta, tak jak do tej pory, jakoś żadnej nie mam ;) " a jak powie, że Ty nie chcesz, to odpowiedz, że w tym wypadku zadziałała Twoja kobieca natura i "nie" znaczyło "tak" ;)
napisał/a: ~gość 2009-09-24 08:23
On tak twerdzi, że ja nie mogę wiedzieć tych najważniejszych i kluczowych rzeczy z terapii, bo jak się o tym dowiem, to mu będę chciała pomagać na własną rękę i popsuje prace psychologa, a ja nigdy nie chciałam coś nowego wprowadzać u niego, tylko to co mi powiedział, jak powinien sobie z tym radzić i ja to podchwyciłam i czasami mu przypominam co psycholog mu kazał robić, to słyszę, że psuje terapie.
On cierpi między innymi na fobie społeczną...

Właśnie, tylko jak mu już kiedyś może z 3 razy w dużych odstępach czasu, mówiłam, że miło by mi było kwiatka dostać, to on z kolei mówi, że on zapomina o takich pierdołach i że przecież to on mi powinien wystarczać, a jak mu coś mówię w żartach teraz, to się irytuje od razu, bo on się wcale tak nie postrzega, jak ja jego, mimo, że niedawno mu o tym mówiłam, co mnie dręczy, ale chyba faktycznie przyjdzie mi jedynie to zaakceptować :|
napisał/a: alicja221 2009-09-24 23:21
Absynt, jestem pod wrazeniem Twojej cierpliwosci Co do choroby Twojego chlopaka- problemy psychiczne sa bardzo delikatna sfera, wielu osobom bardzo ciezko o nich mowic, bo latwo zostac nazwanym "wariatem" lub nie wiadomo kim jeszcze. Mozliwe, ze to, ze mowi Ci, zebys "nie popsula terapii" wynika wlasnie ze strachu przed odrzuceniem ( zwlaszcza, ze ma fobie spoleczna) i caly czas nabiera do Ciebie zaufania. I tak samo przyznanie sie do chodzenia na psychoterapie dowodzi, ze jestescie bardzo blisko.
Skoro te objawy nie ustapily, to, jak juz radzono, warto by bylo wrocic na terapie? Nie naciskaj go zbytnio odnosnie jakichs wyjsc, np. do centrum handlowego, itp. Ale, gdy np. pojdziecie do pubu, ktory on lubi, to moze nastepnym razem do tego, ktory Tobie odpowiada? I to nie bedzie zadne zmuszanie, po prostu zwykly gest w Twoja strone.

Jesli chodzi o prezenty, to faktycznie milo jest, jesli chlopak raz na jakis czas da kwiatka bez okazji. To az tak wiele nie kosztuje, a, jak sama napisalas, ma na to fundusze. Nie wiem tylko, czy na takim etapie znajomosci powinnas ubiegac sie o prezenty typu torebka.
Tez mam wrazenie, ze chlopak Ci troche skapi. Choc moze byc tez tak, ze nie ma takiego "nawyku", by swojej dziewczynie czasem podarowac jakas drobnostke, ot tak od serca.
napisał/a: bebcok 2009-09-25 01:42
Powiem tak.... milo jest dostawać od czasu do czasu maly drobiazg...my kobietki lubimy być rozpieszczane . Ale jeśli zależy Ci na ukochanym to może przysłowie" JAK SIE NIE MA CO SIE LUBI.... TO SIE LUBI CO SIE MA " Pozdrawiam cieplutko :)
napisał/a: ~gość 2009-09-25 14:39
Absynt, jak facet niedomyślny to powiedz prosto z mostu. Kup mi sok, w tym tygodniu jak się spotkamy daj mi kwiata. Wiem, że to głupio brzmi ale jak inaczej nauczyć faceta tego skoro on nie przywiązuje do tego wagi. A tak się nauczy że lubisz drobne niespodzianki i jeszcze będzie zadowolony że się cieszysz. W końcu nie będziesz musiała nic mówić sam przejmie inicjatywę. A z tym wypadem za miasto to wydaje mi się że musisz uzbroić się w cierpliwość. On boi się być zdala od domu bo wie że w razie ataku nerwicy będzie sam. A czasami pewnie wymyśla, bo facetom trudno powiedzieć boję się jechać. Wszystko się ułoży.
napisał/a: ~gość 2009-09-26 08:10
Dziękuje wszystkim za odowiedzi :)
Przemyślałam sobie wszystko, pogadałam z nim też. Z nerwicą jakoś sobie poradzimy, w końcu tak jest ponad rok.
Macie wszyscy rację, chyba niektórzy faceci tacy są, że są super niedomyslni i trzeba im wszystko otwarcie mówić bo się nie domyslą nawet, jeśli im się rzuci najprostszą aluzję
napisał/a: Fila 2009-09-27 15:14
Absynt, co do psucia terapii poprzez przypominanie rad psychologa, to raczej jest to forma odpędzania się od Ciebie, jak od natrętnej muszki :D
Fobia społeczna jest problemem, który da się pokonać konsekwentnymi wizytami u psychologa. Specjalista nie tyle daje jakąś instrukcję działania w sytuacjach lękotwórczych, co stopniowo uczy przyzwyczajenia się do nich (tak, aby lęk nie powstawał). Systematyczność jest nawet w nazwie tej metody :) Namów go zatem do kontynuacji wizyt, jeśli w Twoim odczuciu nie jest dobrze.

w ogóle ciekawa bardzo jestem początku waszej znajomości - to tak bez zwiazku z tematem :)

a wiesz, jeśli on sam się rwie, możesz go czasem na coś naciągnąć (czasem - mnie się zdarzyło raz i nie żałuję )