mam młodszego chłopaka

napisał/a: annamaXgorzata 2007-06-13 10:41
Cześć, mój chłopak jest 7 lat młodszy. Jesteśmy razem 2 lata. Nigdy wcześniej nie pomyślałabym ,że bedę w takim związku. Przeszłam przez różne etapy, dogaduszki, słowa poparcia, wątpliwości. Ten temat bardzo mnie interesuje. Chciałabym o tym napisac artykuł. Szukam kobiet, które mają podobne doświadczenia i mogłyby mi o tym opowiedzieć.- O różnych aspektach takich zwiazków. Odezwijcie się proszę. Ania
napisał/a: Janis 2007-06-13 10:56
Droga Aniu.
Osobiście ten temat mnie nie dotyczy, ale spotkałam się z taką sytuacja. Moj brat mial dziewczynę również starszą o 7 lat. (bardzo ważne jest w jakim Wy jesteście wieku. Wiedz że faceci, żeby dojrzeć, potrzebują więcej czasu). Byli razem 5 lat,ale ona po tym czasie oczekiwala czegoś więcej od i ch związku, niestety on uważał że jest jeszcze nie gotowy.. wiedz ze kiedy to kobieta jest starsza to 7 lat jest dużą różnicą.
Oczywiście nie potępiam, wszystko zależy od dojrzalości Twojego partnera.
Morał z tego taki że dorosla(bardzo) dziewczyna stracila w swoim życiu 5 lat,a dla kobiety to dużo. W tym czasie znajomi pobierali się, rosły ich dzieci, a ona.. coż

Pozdrawiam.
napisał/a: Drzazga 2007-06-26 16:03
Nie mam nic przeciwko takim związkom, w których kobieta jest starsza.Zaskakujące jest to, że gdy mężczyzna ma młodszą o pare lat partnerkę - nikt nie robi z tego problemu. Ale tak to już jest, że im zawsze więcej uchodzi. Denerwujące docinki pochodzą tylko od zawistnych i zazdrosnych ludzi , którzy nie potrafią zrozumieć ,że miłość nie kieruje się żadnymi regułami. Tworząc związek albo zakochując się nie przeprowadzamy przecież żadnej ankiety co do wieku, wzrostu, wagi, stanu konta. Poprostu dopada nas strzała Amora. Nawet zdrowy rozsądek nie ma wtedy nic do rzeczy. Żaden wiek nie powinien mieć nic do znaczenia. Liczy się czy dobrze nam jest w takim związku, czy się kochamy i to czy jesteśmy na tyle dojrzali, silni psychicznie oraz cierpliwi aby znosić uciążliwe nieraz docinki, które naszczęście zawsze w końcu milkną.
napisał/a: Trix 2007-06-26 17:12
Mam 4 lata młodszego chłopaka... tak poprostu sie stało, że któregoś dnia miłość zapukała do drzwi:) i nie zastanawialiśmy się jak to będzie...Pasujemy do siebie, mimo, że zamieszkaliśmy szybko razem, to zmieniło to nasz związek tylko na lepsze. Jest moim najlepszym przyjacielem a ja jego przyjaciółką. Ale nie jest łatwo...moja rodzina nie wie, że jesteśmy razem, mój tato chyba dostałby białej gorączki gdyby dowiedział się, że jestem z kimś kto wg. niego nic nie ma i nic nie może mi zapewnić... facet odpowiedni dla mnie powinien mieć conajmniej świetną pracę, samochó a miłym dodatkiem byłoby mieszkanie. I już samo to, że ich oszukuję nie jest przyjemne...moi znajomi wiedzą o nim ale nie traktują tego poważnie, chociaż jesteśmy razem już prawie dwa lata.. wydaje im się, że to jakiś mój kaprys, chłopaczek do łóżka...A ja, chociaż jest mi z nim naprawdę dobrze, tez zaczynam się zastanawiać czy to ma sens. Teraz jescze wszystko jest w porządku bo moją dewizą też jest carpe diem...ale co jak zapragne rodziny, ślubu, dziecka?Czy on nawet za trzy lata dajmy na to będzie już gotowy? A przecież ja nie mogę czekać w nieskończoność... Ale tak naprawdę nie mogę mu nic zarzucić, jest ciepły, czuły i troskliwy...zawsze wyrozumiały dla moich złych dni i fochów...wie kiedy przytulić i wie kiedy zostawić mnie w spokoju. I zawsze wiem, że moge z nim o wszystkim porozmawiać a on we wszystkim mnie wesprze. I chyba o to chodzi prawda?:)