Mam problem

napisał/a: Arwen1 2008-08-03 21:47
Może po prostu źle szukasz? Może za bardzo patrzysz na takie panny które wiesz...świecą urodą, ale nie szukają nic na poważnie, a jedynie dobrej zabawy. Poza tym po co się spieszyć? Lepiej mieć kogoś wartościowego i jedynego niż 1092876414 dziewczyn, które nic dla ciebie nie znaczą.
napisał/a: Under 2008-08-03 22:35
Arwen napisal(a):Może po prostu źle szukasz? Może za bardzo patrzysz na takie panny które wiesz...świecą urodą, ale nie szukają nic na poważnie, a jedynie dobrej zabawy. Poza tym po co się spieszyć? Lepiej mieć kogoś wartościowego i jedynego niż 1092876414 dziewczyn, które nic dla ciebie nie znaczą.


To nie jest kwestia pośpiechu. To jest kwestia sfrustrowania, które wynika z poczucia odizolowania, inności. Oczywiście w głębi duszy człowiek sobie zdaje sprawę, że wszystko z nim jest ok, ale to nie zmienia faktu, że zadaje sobie wciąż pytanie, dlaczego innym się udaje a mi nie?
Co do wyglądu kobiet. Ja osobiście nigdy nie lubiłem kobiet cukierków, bo często mają przewrócone w głowie. Nie zawsze kobiety, które mi się podobają, podobają się również innym i na odwrót. Piękno to pojęcie względne. Więc nie można z góry zakładać, że poluję na jakieś super laski, spotykam się z tymi kobietami, które choć trochę mi się pdobają, nie muszą być super nie wiadomo jakie. Zresztą wygląd oceniam na jakieś 30-40% sukcesu. Znacznie ważniejsze jest czy podoba mi się całokształt, czy to wszystko komponuje się w jakąś całość. Miałem już taką sytuację, że z wyglądu podobała mi się jedna kobieta, ale po jakimś czasie okazało się, że sto razy lepsza jest jej przyjaciółka, która z początku nie budziłą mojego zainteresowania. ALe okazało się, że poczucie humoru ma podobne do mojego, możemy gadać o wszytskim i jesteśmy oboje spontaniczni, czyli po prostu nie nudzimy się we własnym towarzystwie. Szkoda tylko, że na tym się skończyło, chemia po raz kolejny zawiodła ;)
Nie mam zwyczaju być z kimś co nic dla mnie nie znaczy, nie potrafię oszukiwać i udawać uczuć kiedy ich nie ma, a związek tylko dla seksu zrujnowałby mnie psychicznie i moralnie.

Kurde rozpisałem się, sorka.... wogóle to nie wiem czy to było kierowane do mnie czy do Damiana.... :P
napisał/a: Arwen1 2008-08-03 22:59
Do damiana xD
napisał/a: Under 2008-08-03 23:02
Arwen napisal(a):Do damiana xD


oops :D
napisał/a: Arwen1 2008-08-03 23:07
No nie szkodzi xD. W każdym razie dobrze, że to tak wyjaśniłeś :). Wiadomo, że czuć presję i tak dalej, ale no...po co się tym aż TAK przejmować...znam facetów co i do 25 roku byli prawiczkami i jakoś tak nie rozpaczali :).
napisał/a: Under 2008-08-03 23:28
Arwen napisal(a):No nie szkodzi xD. W każdym razie dobrze, że to tak wyjaśniłeś :). Wiadomo, że czuć presję i tak dalej, ale no...po co się tym aż TAK przejmować...znam facetów co i do 25 roku byli prawiczkami i jakoś tak nie rozpaczali :).


To już jest kwestia indywidualna, są ludzie, którzy potrzebują bliskości bardziej lub mniej. Są też tacy, którzy wolą być sami (niezrozumiałe dla mnie). Co do rozpaczania, to nie jest tak, że płaczę dzień i noc, nic z tych rzeczy, po prostu nie czuję się szczęśliwy i tyle, często jestem przygnębiony, sfrustrowany. Zresztą nie każdy facet mówi o sprawach uczuciowych otwarcie. Duzo jest twardzieli, którzy uznają rozmowę na ten temat za oznakę słabości i przez to dławią w sobie wiele spraw. 25, :P to już mi niewiele brakuje :D
napisał/a: Arwen1 2008-08-03 23:33
Tak, ale własnie sęk w tym, ze kobiety wyczuwają desperację i parcie by to w końcu zrobić. Ja osobiście od czegoś takiego uciekam, bo dla mnie ważniejsze jest uczucie i długo czekam na seks by przekonać się, czy ktoś mnie kocha. Dlatego jeśli widzę,że ktoś ma parcie na stosunek, to po prostu za to dziękuję. Być może własnie to robicie źle i widać waszą frustrację.

na przykładzie-mój znajomy (27 lat)wywalił mi cały swój życiorys, o swojej rodzinie, złych rzeczach jakie go spotkały,jak bardzo dotknął go los i codziennie mi coś takiego mówił. wiem, że bardzo mu się podobałam i tak dalej,ale słysząc coś takiego i czytając, to mnie to obciąża i automatycznie mam takiego faceta dość. Streszczanie swojego zycia ze szczegółami przez 2 godziny na gg nie jest fajne. dlatego może tak samo jest z seksem, kobieta czuje to kiedy ktoś jest zdesperowany.
napisał/a: Under 2008-08-03 23:56
Arwen napisal(a):Tak, ale własnie sęk w tym, ze kobiety wyczuwają desperację i parcie by to w końcu zrobić. Ja osobiście od czegoś takiego uciekam, bo dla mnie ważniejsze jest uczucie i długo czekam na seks by przekonać się, czy ktoś mnie kocha. Dlatego jeśli widzę,że ktoś ma parcie na stosunek, to po prostu za to dziękuję. Być może własnie to robicie źle i widać waszą frustrację.

na przykładzie-mój znajomy (27 lat)wywalił mi cały swój życiorys, o swojej rodzinie, złych rzeczach jakie go spotkały,jak bardzo dotknął go los i codziennie mi coś takiego mówił. wiem, że bardzo mu się podobałam i tak dalej,ale słysząc coś takiego i czytając, to mnie to obciąża i automatycznie mam takiego faceta dość. Streszczanie swojego zycia ze szczegółami przez 2 godziny na gg nie jest fajne. dlatego może tak samo jest z seksem, kobieta czuje to kiedy ktoś jest zdesperowany.


Ja o tym doskonale wiem. Nie mam żadnego parcia by to z kimś zrobić. To są tylko sporadcyzne momenty, najczęściej z kobietami, których nie znam zbyt dobrze i wynikają z chęci drugiej osoby do tego samego ( jak widać wtedy pojawiają się wyżej wymienione hamulce). W zasadzie paradokslanie jeśli jakaś kobieta mi się podoba nie myślę o seksie, jestem wtedy nader ostrożny, wręcz nieśmiały, staram się spotykać z tym kimś, ale bez nachalności, raczej subtelnie, spontanicznie. Jeśli widzę, że kobieta jest oporna to nie naciskam, czekam, cierpliwość bardzo często się opłaca. Na wszelkiego rodzaju spotkaniach staram się nie mówić o rzeczach przygnębiających, raczej lubię sie śmiać, żartować i dokuczać. Tak naprawdę to kobiety lubią jak się je słucha i zadaje pytania, ja z tym nie mam problemów, mogę gadać godzinami :P
Znam ten typ, o którym wspominasz. Też nie lubię ludzi, którzy tylko mówią jak im źle i wychodzi na to, że trzeba ich stale pocieszać. To z czasem staje się dolinujące i siłą rzeczy od tego się ucieka, tzn. od takich osób. Takie osoby często lecą na wszystko co się rusza... bo mają tak niskie poczucie własnej wartości, że akceptują każdego kto ich wysłucha.
Powtórzę jeszcze raz, nie myślę o seksie kiedy mi na kimś zależy, czuję związek psychiczny, przyjaźń... a reszta pewnie przychodzi sama później (przynajamniej mam taką nadzieję ;) )