mąż mnie zdradza... chyba od dawna...

napisał/a: samajakpalec 2011-09-26 16:04
Witajcie,
Mam 26 lat, mąż ma 36 lat a nasz syn 4 lata. Mój mąż był moim pierwszym i jedynym partnerem w łóżku.


W sobotę zajechaliśmy do supermarketu i mąż jak zwykle odszedł dalej żeby odebrać telefon.
A ja zaszłam go od tyłu i słuchałam całą rozmowę z kochanką...
(Myślałam, że zemdleję! Zrobiło mi się gorąco i dostałam takiej migreny, że do niedzielnego wieczoru mnie trzymało.)
Przy kasie zapytałam czy wychodzi dziś wieczorem-odparł że tak bo do kumpla idzie.
Dyplomatycznie odpowiedziałam, że słyszałam całą rozmowę.
Zapaliłam papierosa w samochodzie i pojechaliśmy do domu. Przez drogę oczywiście wmawiał mi że z kumplem gadał i że muszę go poznać. Próbował zrobić ze mnie wariata. Ale nie tym razem...
Ostatecznie nie wyszedł w sobotę chociaż mu kazałam żeby go nie widzieć.
Od soboty nie jem, palę papierosy, płaczę w nocy, leję go jak próbuje się zbliżyć. Bo oczywiście ciągle od soboty ma ochotę na seks. I pyta czy go kocham... Próbował siłą mnie "wziąć" że się tak wyraże ale zwymiotowałam na niego i odpuścił. Nie piję po nim, nie dotykam jego ręcznika i nie pozwalam się dotknąć czy pocałować. Brzydzę się...

Co robić? Zdradzić go żeby mieć satysfakcję? Odejść nie mogę bo mamy 4-letniego syna. Seksu nie będzie z nim już nigdy, bo się brzydzę.

Help...
napisał/a: Escherichia1 2011-09-26 16:11
samajakpalec napisal(a): Zdradzić go żeby mieć satysfakcję?

Jesli jestes pewna, ze bedziesz miec.. Ale wtedy czym bedziesz sie roznic od niego?

samajakpalec napisal(a): Odejść nie mogę bo mamy 4-letniego syna.

Eghmm.. no i co z tego? Dziecko nie jest glupie, predzej czy pozniej zobaczy, wyczuje co sie dzieje i bedzie sie stresowac tak samo jakbys zdecydowala sie odejsc od meza.. Mysle, ze lepsze wzorce i tak bedzie mial po Waszym rozwodzie niz patrzac na to co sie bedzie dzialo u Was w domu..
Tak mi sie przynajmniej wydaje..
napisał/a: chickadee 2011-09-26 16:58
bardzo ci współczuję, uważam że nie powinnaś odejść od niego, chociaż separacja na jakiś czas. Odpocznij od niego i wtedy stwierdzisz czy warto być z takim człowiekiem.
napisał/a: Veriolla 2011-09-26 17:41
A co było w tej rozmowie z kochanką? Przyznał się wkoncu? Skoro się go brzydzisz to mieszkanie razem nie ma sensu, będziesz się męczyć. To, że macie dziecko nie oznacza, że musisz trwać przy jego boku i wybaczac takie świństwa. To on skrzywdził Ciebie i jednocześnie dziecko, bo w tylku mial takie wartości jak rodzina. Mysl o swoim szczęściu.
napisał/a: samajakpalec 2011-09-26 18:50
Pytał kochankę co chciała i czy będzie seks jak przyjedzie. Flirtował i uwodzicielsko z nią rozmawiał. Najgorsze jest to, że używał tych samych tekstów których używa podczas flirtu ze mną. Nie przyznał się i nie przyzna się nigdy. Ale nie rozmawiamy o tym. Stara się zagadywać mnie o byle co jak tylko mijamy się gdzieś w domu. Od dawna unikał rozmów a teraz ciągle nawija, żartuje i zaczepia mnie.

Mąż wie, że ze względu na dziecko nie odejdę i nie zrobię tego. Nie znacie mojego syna... Zapłakałby się... On tak przeżywa każdą sytuację i brak któregoś z nas. Jak męża nie ma to pyta gdzie tatuś... A mąż jeszcze od soboty ciągle z synem się bawi... Specjalnie to robi.

Spię z mężem w jednym łóżku ale jest bardzo szerokie i praktycznie nie czuję, że jest obok. Nie pozwolił mi się wynieść do innego pokoju min ze względu na syna.

Już nawet pranie robię osobno tak aby nasze ubrania i ręczniki się nie stykały. Fuj. Dziś przyłapałam się, że wycierałam rękę jak podał mi miskę z winogronem z ogrodu

Jestem bardzo opanowana i od dawna były sygnały, że ma kogoś. Nawet mu awantury nie zrobiłam w supermarkecie jak usłyszałam jak z nią gada.
Mam wrażenie, że poprostu jest mi obcy teraz i nie mam żadnego obowiązku w stosunku do niego.

Wczoraj było najgorzej-uświadomiłam sobie, że jedyna osoba, na której mi zależy i której bezgranicznie ufałam i budowałam wszystkie nadzieje, plany-jest mi obca. Jestem dla niego nikim. Nic nie znaczę skoro tak mnie zawiódł.
napisał/a: Escherichia1 2011-09-26 18:57
Bardzo mi przykro.. Wiem, jak Ci teraz ciezko
Jednak nadal uwaza, ze powinnas od niego odejsc. Dziecko bedzie plakac ale "nic" mu nie bedzie.
napisał/a: Veriolla 2011-09-26 19:06
samajakpalec, Strasznie mi przykro, choć wiem, że słowa tu nie pomogą. Cholerny sukinsyn no. Manipuluje teraz nawet dzieckiem. Kochający tatuś. Szkoda, że jak się pie... z inna to nie pomyślał o synu, o tym, że może rozbić rodzine. Absolutnie nie masz żadnego obowiązku wobec niego, bo niby jaki? Postaw sprawę jasno. Powiedz, że zostajesz tylko ze względu na dziecko (wyobrażam sobie jak ciężko będzie Ci żyć obok świni.) ale widzę, że jestes zdecydowana, że nie odejdziesz.
napisał/a: Afazja 2011-09-26 20:08
Brzydzisz się, unikasz, wycierasz, odmawiasz, nie uprawiasz seksu. No i c z tego?
Masz świadomość, że wszytsko czego ty mu nie dajesz dostaje od kochanki i to jeszcze z uśmiechem?
Czyli dostaje to co i tak wybierał zanim się dowiedziałaś o kochance.
No i co właściwie stracił? Nie przyznał się więc raczej z babą nie zerwał.
A Ty od niego nie odejdziesz bo macie syna?
Bzdura. Dziecko jest tylko wykrętem dla Ciebie, żeby się zwolnić z podejmowania decyzji.
I jak długo masz zamiar dstawiać takie demonstracyjne szopki?
W takiej sytuacji jesteś na przegranej pozycji. I im dłużej to trwa tym trudniej dla Ciebie. Zacznij działać dopóki masz energię ze złości.
I t wcale nie musi być rozstanie. Są pary, które po zdradzie nadal żyją, kochają się i szanują. Ale do tego potrzebne jest aby Twój mąż uznał swoją winę, zrozumiał że zrobił źle, przyznał się.
Weź jego bling, skontakuj się z kochanką, porozmawiaj z nią.
I wtedy daj mu wybór - jedna z was musi odejść z jego życia. Która?
Bo tak jak teraz źyć się nie da. w ten sposób krzywdzicie swoje dziecko oboje, świadomie.

Powodzenia
napisał/a: ~gość 2011-09-26 20:44
Afazja napisal(a):Masz świadomość, że wszytsko czego ty mu nie dajesz dostaje od kochanki i to jeszcze z uśmiechem?

Dokładnie i nie licz, że on przejrzał na oczy i teraz zostawi ją dla ciebie i dziecka, facet, który miał romans to szuja, a szuje mają to do siebie, że na nikim im nie zależy... kręcił od dłuższego czasu i będzie kręcił dalej po prostu nabierze wprawy...

Afazja napisal(a):I t wcale nie musi być rozstanie. Są pary, które po zdradzie nadal żyją, kochają się i szanują. Ale do tego potrzebne jest aby Twój mąż uznał swoją winę, zrozumiał że zrobił źle, przyznał się.

Kwestia sporna... według mnie powinna odejść, po co się męczyć z tym nieudacznikiem, takie pary to zaledwie promile, a zakładając realny scenariusz oni taką parą nie są, samajakpalec, jesteś jeszcze młoda znajdziesz sobie kogoś.

samajakpalec napisal(a): A mąż jeszcze od soboty ciągle z synem się bawi... Specjalnie to robi.

Szmaciarz gra na twoich "uczuciach macierzyńskich" sama widzisz jak nisko upadł.

Zostając z nim sama sobie wykopiesz grób, bo jak widzę po twojej ostrej reakcji jesteś wrażliwą osobą, nie dasz sobie rady z takimi DEMONAMI. A co do syna skoro tak za nim jest to nawet gdy nie będziecie razem malec nie odczuje braku ojca, bo ojciec nie pozwoli mu tego odczuć...
napisał/a: postmortem69 2011-09-26 21:17
samajakpalec a jak długo tak dasz radę żyć? Twój mąż poczuje, ze nie odejdziesz i wróci do kochanki, wiedząc, że ma przystań gdzie żonke mu ugotuje, wypierze, a to że będziesz kręcić przy tym nosem... myślisz, że go to obejdzie? I co wtedy zrobisz?
Jasne, że mozesz sobie znaleźć kochanka i możecie tak żyć, w domku rodzina, a poza zupełnie obcy sobie ludzie bez zobowiazań. Problem tkwi w tym, że syn rośnie i nabiera rozumu. Ile czasu zajmie, zanim zorientuje się, że "rodzinny obrazek" jest o kant d... potłuc? Co mu wtedy powiesz, że zrobiliscie to dla jego dobra?
Z Twoim aktualnym podejściem wasze małżeństwo jest skończone, utrzymywanie tej fikcji nie przyniesie nikomu korzyści, a już na pewno nie waszemu dziecku.
napisał/a: ~gość 2011-09-26 21:19
A ile mieliście lat jak braliście ślub i czy może Twój mąż nie jest byłym mężem innej kobiety ?
napisał/a: samajakpalec 2011-09-26 22:01
Ślub braliśmy 5 lat temu a nawet prawie 6.
Nie miał żony wcześniej.

Wiem że nie zerwie z kochanką. Nie zamierzam ani o to prosić ani próbować ratować małżeństwo.

Sprawa nie jest taka prosta jak w modzie na sukces, że ktoś kogoś zdradza i odchodzi a potem ma następnego. Jest rodzina, majątek, dom, znajomi, co z tym wszystkim? Muszę myśleć rozsądnie.

Nie wykręcam się od decyzji-ja ją podjęłam. Tylko nie wiem jak sobie poradzę