Mąż mówi że mnie już nie kocha.

napisał/a: ~gość 2007-05-18 08:50
Droga Ivo! Myślę o Tobie i życzę Ci aby ta wizyta u rodziców była jak najmniej bolesna. Nie wiem czy znajdą się jakieś rozsądne argumenty usprawiedliwiejące decyzję Twojego męża. Jeśli zaś nie odbierze telefonu od Ciebie to chyba ta kochanica razem z sercem wessała i jego mózg.
Nie możęsz się bardziej pogrążać w rozpaczy i proszę zacznij jeść skoro po takim schudnięciu w lustrze widzisz nadal okrągły swój wizerunek to już jest niedobrze.
Pamiętaj on może jeszcze wszystkiego żałować!
Wiem,że w takiej chwili słowa pocieszenia nic nie pomagają ale świadomość, że ktoś jest w podobnej sytuacji i odczuwa to samo pomaga! Ja też cierpię!
napisał/a: Magiczna 2007-05-18 10:31
Dziewczyny, tak czytam i czytam wasze posty i ciezko mi na sercu strasznie. Ja mialam tyle szczescia, o ile mozna to tak nazwac ze moj maz nawet przez chwile nie wachal sie kogo ma wybrac.To ja zdecydowalam o tym czy on moze czy nie dalej ze mna byc. Nie wyobrazam sobie sytuacji kiedy to mialabym prosic zdradzajacego meza o to zeby laskawie sprobowal wszystko ulozyc...chyba dalabym mu kopa w dupe, ale nie bylam w takiej sytuacji wiec nie bede sie wymadrzac i dawac rad wyssanych z palca a nie z wlasnego zycia. W kazdym razie zycze wam obu wiele wytrwalosci w tym jakie decyzje podjelyscie i czekam z niecierpliwoscia na kazdy wasz kolejny post. Sciskam :*
napisał/a: bibi 2007-05-18 10:34
zgadzam sie z hgg.Ja tez tak zrobilam ,po miesiacach ponizania postanowilam ze czas odnalezc w tym wszystkim siebie ,przestac zabiegac o jego wzgledy a zajac sie soba. Ja takze mam 2 dzieci i bardzo mi zalezalo zeby ich ojciec przy nich byl. On obiecywal ze sie zmieni ale dalej sie z nia kontaktowal. I ona takze jest mlodsza ode mnie o 14 lat.W koncu postanowilam ze to koniec. Powiedzialam calej rodzinie o naszej sytuacji ,zeby pozniej nie bylo ze to ja sobie cos wymyslam jak to moj maz okreslil.Napisalam pozew rozwodowy ,schudlam 10 kilo,poszlam do fryzjera solarium. I ze zwyklej szarej myszki kury domowej ,stalam sie niezla laska ,za ktora zaczeli sie ogladac faceci.I nagle moj maz zaczal mnie z powrotem adorowac ,kwiaty , kino ,prosby o powrot.Jest tak jak kiedys ,a moze nawet lepiej .Pamietaj ze zycie ma sie jedno i nie mozna go tracic dla jakiegos dupka.Zacznij walczyc o siebie. Pozdrawiam
napisał/a: marta1001 2007-05-18 11:22
Powiem Wam,że hgg i bibi z ostatniego postu trafiają w sedno.
facetowi, który zdradza, trzeba pokazac co traci i pokazać, że nie będziemy o niego walczyć.
Być, jak mi to powiedział moja przyjaciółka, "Królową Śniegu".
Niech poczuje co stracił i sam się stara.
Moze oni po prostu potrzebują stale zdobywać, a 40 letnia żona, nawet atrakcyjna, nie jest obiektem do zdobywania. Chyba ,że powie "spadaj, nie chcę Cię więcej widzieć".
Tyle że takie podejście wymaga niesamowitego hartu ducha, a w stanie w jakim jesteśmy to niełatwe.
Moze jeszcze zawcześnie , a le wygląda na to , że mojego zdradzającego męża też to ruszyło. ( opiszę wam w moim poście o zdradzie i dzieciach.
Trzymajcie się dzielnie,
M.
napisał/a: ~gość 2007-05-18 23:45
Kochane dziewczęta! Ja do tej pory byłam jak "Królowa Sniegu". Uważałam, że to mąż musi mi nadskakiwać i tak było. Więc ta taktyka u mnie by sie nie sprawdziła. Wiem, że mogę go do siebie przekonać jedynie dając świadectwo mojej miłości do niego bo chłodu przez ten czas miał aż nadto. On oczekuje, że ja zmienię się właśnie pod tym względem. Że poczuje ,że mi na nim zależy. Dlatego piszę do niego i tak jak nigdy wyznaję,że jest dla mnie wszystkim. On tego potrzebuje (tylko musi mi uwierzyć). A to jest zreszta prawda.
napisał/a: iva2 2007-05-19 08:57
Hej Abi i wy dziewczyny.

Może mam ciut wiecej doswiadczenia niz wy ( bez obrazy oczywiscie) , mój mąz nigdy nie mógł narzekac na brak czulości i zainteresowania z mojej strony . Ale wierzcie mi chyba sam tego w ostatnich latach nie chciał. Więc w końcu przestałam sie narzucać. A teraz sobie myslę że juz wtedy była ta druga i może jej nie chciał zdradzac ze mną. ? Nigdy nie bralam sobie do serca rad przyjaciółek typu" trzymaj go na krótszej smyczy" , zawsze mu ufalam. I co? Okazało sie że byłam głupia jak but z lewej nogi i teraz ponosze tego konsekwencje. Zadna taktyka nie jest dobra jak facet juz posmakowal zdrady. A my żebysmy nie wiem jak się starały to nie bedziemy umiały do końca ani wybaczyc ani zapomnieć i ta zadra zawsze gdzieś bedzie tkwic.
Wybaczcie mi byc może troche napastliwy ton tego postu ale od początku miesiąca przesladuje mnie jakiś pech , najpierw zdrada,popsuty komuter w domu, potem inne tez mało ciekawe rzeczy to jescze w nocy mi piwnice okradli. Los sie chyba na mnie uwziął. Miałam nie pisac w weekend ale niestety musialam pzyjśc do pracy, więc korzystam z okazji. A zaraz potem jade do rodziców, więc cały dzieć będę łykac proch żeby funkcjonowac w miare normalnie.Wierzcie mi ,że w tej chwili to codziennie klade sie dołóżka i proszę Boga żeby sie rano nie obudzic. I mam nadzieję że w koncu wysłucha mojej prośby.

Bardzo was pozdrawiam i dzieki za to że w ogole czytacie te posty i odpowiadaxie na nie, to troche pomaga.
napisał/a: Magiczna 2007-05-19 12:17
Wydaje mi sie ze trzeba jednak zachowac zdrowy rozsadek w byciu "Krolowa Sniegu" bo wcia sie tak zachowujac, nawet jesli facet sie bedzie staral to moze go to zniechecic, moze sobie pomyslec ze juz nic dla kobiety "Krolowej sniegu" nie znaczy, ze jest z nim po to zeby pokazac tej drugiej ze jest dla niego wazniejsza, a tak naprawde to sie meczy. Trzeba tez od czasu do czasu okazac czulosc, pokazac facetowi ktory zdradzil ze pomimo tego co zrobil jest dla nas wazny, ze chcemy z nim byc. Nie wiem, tak sobie dzis o tym pomyslalam czytajac wasze posty, moze malo zrozumiale napisalam ale taki zlepek kilku mysli mialam w glowie i postaralam sie to przekazac w jak najbardziej przystepny sposob. Pozdrawiam
napisał/a: marta1001 2007-05-20 08:35
Królowa Śniegu - w tym sensie, że wyglądać pięknie, dbać o siebie, nie prosić go o nic. Ale mówić lub pokazać, że mi na nim zależy, że tęsknię.
Żeby czuł, że warto o mnie powalczyć na nowo, ale musi sam też dać coś z siebie, nie będzie łatwo, trzeba przebrnąć przez lody i śniegi.
Podro,
M.
napisał/a: iva2 2007-05-21 14:35
Cześć dziewczyny.

Wóciłam z najbardziej koszmarnego weekendu jeki miałam w życiu. Rodzicom juz powiedziałam, no i sie zaczęło... Nawet nie chcę juz do tego wracać. Dzisiaj poczytałam sobie w necie porady prawne i zamierzam zakończyć całą te sprawę jak najszybciej. Nie stać mnie na utrate reszty zdrowia jakie mi pozostało.

Mam nadzieje że Wam sie lepiej ułoży i znowu będziecie mogły cieszyć się pełną rodziną. Pozdrawiam Iva.

Abi, nadal nie mam jeszcze kompa ale pamietam o Tobie . Może do końca tyg da rade to naprawić i będziemy mogły pogadac na gg. Na razie napisz tu co u Ciebie. Jak mam w pracy chwile czasu to czytam wasze posty.
napisał/a: ~gość 2007-05-21 15:10
Kochane dziewczyny. U mnie maleńki postęp. Mąż zacząl odpisywać na maile. Ton normalny bez zbytnich czułości ale na końcu są buziaczki. Powiedział kiedy wraca do domu czyli do nas kieruje pierwsze kroki. Napisal, że mi kupi laptopa więc wszystko na dobrej drodze. Ja jednak nadal sie będę starać bo najważniejsze dla mnie to odzyskać jego miłość. O tamtej nie wspomina. Ani przez telefon ani w mailach. Wiem, że jego powrót będzie trudny dla mnie od strony emocjonalnej ale zrobię wszystko żeby uporać się ze wszystkim co kojarzyć mi się będzie z jego zdradą. Pozdrawiam.
napisał/a: ika116 2007-05-21 18:05
Wiesz abi, wydaje mi się, że gdyby twój mąż przeczytał te wszystkie posty, które tu zamieściłaś, to nie miałby innego wyjścia jak zakochac sie w tobie na nowo, zapomnieć o przygodzie i rozkoszowac sie miłością, która mu ofiarowujesz. W twoich listach jest tyle wyrozumiałości, czułości, samokrytyki i zdrowej walki o uczucie, że na powaznie uważam, że powinnas zaprosić go do poczytania tego forum. Powodzenia :)
Ika
napisał/a: Magiczna 2007-05-21 20:16
a ja mysle ze by sie wku**il ze wywala to wszystko co sie miedzy nimi dzieje na forum publiczne