Mąż wyjechał za granicę

napisał/a: czarna2318 2009-05-29 21:26
Dzisiaj mój mąż wyjechał za granicę do pracy.Jestem załamana:(Zwłaszcza,że o wyjeżdzie dowiedział się w środę.Dla mnie to jest trudna sytuacja,ale nie mieliśmy wyjścia,bo mąż stracił pracę,a my zostaliśmy z kredytami do spłacania i dwójką małych dzieci.Boję się,że ten wyjazd żle wpłynie na nasze małżeństwo.Jestem strasznie zazdrosna,a teraz kiedy on jest tam daleko,ciągle myślę,że on sobie kogoś znajdzie,że mnie zostawi,zwłaszcza,że ostatnio między nami się nie układało.Ale to chyba nie dlatego,że się nie kochamy tylko przez to,że mieszkamy z teściami,że ciągle na wszystko brakuje pieniędzy.Mąż już zapowiedział,że przyjedzie po 3 miesiącach i potem znów wyjedzie.Ja nie chcę takiego małżeństwa na odległość.Wiem,że takich żon jak ja są setki.Ale na pewno żadna z nich nie jest szczęśliwą kobietą.Nie wiem czego oczekuje pisząc na tym forum.Może wsparcia albo,któraś z was jest w podobnej sytuacji.Straszni mi go brakuje,ale wiem,że bez tej pracy,nie nigdy nie staniemy na nogi.Chyba się zapłaczę na śmierć:(
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2009-05-29 22:20
Z tego co piszesz wiem jedno na pewno kochasz męża ponad wszystko.... Rozumiem że takie rozstanie jest ciężki, ale na pewno dasz rade. Wiadomo że będą łzy, chwile zwątpienia, żal, strach i tęsknota, ale będzie też powrót na który nie będziesz mogła się doczekać.... Życze dużo wytrwałości i cierpliwości. Powodzenia
napisał/a: arronia 2009-05-30 01:06
No na pewno to trudna sytuacja. W takiej nie byłam, mogę najwyżej porównywać z tym okresem, kiedy mieszkaliśmy daleko od siebie - ale to był nasz "początek", no i mieliśmy szczęście móc widzieć się co te 3 - 4 tygodnie. Nie, żeby było lekko, ale daliśmy radę.

Jeśli coś Ci mogę radzić, to utrzymujcie możliwie ciągły kontakt. Telefon (błogosławiony skype!), mail, sms. Warto inwestować w ten kontakt, w to, żeby być razem, choćby na odległość. I mówcie do siebie, nie tylko o bieżących drobnostkach, ale o radościach, smutkach, tęsknocie, pożądaniu, trudnościach. I jeszcze w miarę możliwości ustalcie, ile ta rozłąka będzie trwać, kiedy mąż wróci na stałe. Z takim horyzontem powinno być łatwiej.

Trzymaj się.!
napisał/a: Wiki2009 2009-06-02 20:57
Rozumiem co czujesz, bo mój mąż też niedawno wyjechał za granice i też jest mi bardzo ciężko. Pojechał co prawda na nie cały miesiąc, ale nie wiedziałam, że bedzie mi aż tak źle bez niego. NIe wiem jak ułoży się nasze życie, bo wszystko zależy od pracy, ale jedno wiem, że nigdy nie zgodze się na życie w rozłące. Wytrzymam jakoś te trzy tygodnie, ale wierz mi "jedno tam, a drugie tu" to nie ma sensu. Życie na odległość nie jest dobre dla małżeństwa. Musisz zdecydować co z Toba i dziecmi albo Ty jedziesz z mezem, albo on zostaje tu i szuka lepszej pracy, bo nie oszukujmy się,ale w naszym kraju to też jest możliwe.
Pozdrawiam
:)
napisał/a: Sloneczko8417 2009-06-03 16:44
Również byłam w takiej sytuacji mój chłopak był za granicą rok.Na początku nie widzieliśmy sie 4 miesiące potem pojechałam do niego .Z czasem przyzwyczaiłam sie do takiej sytuacji i nauczyłam z tym żyć ale tęskonota była tak silna,że powodowała niepotrzebna kłótnie bo żadna ze stron nie wiedziała co ta druga osoba robi.Teraz jesteśmy razem w Polsce przetrwaliśmy jakoś ale postanowiłam,że juz nigdy nie pozwolę abyśmy rozstali się na tak długo .Trzymam za was kciuki .
napisał/a: online8 2009-06-06 10:25
Jak tylko zarobi trochę grosza, ściągaj go szybko do domu i trzymaj się dzielnie przez te trudne dni na odległość. To nie jest łatwe, ale też nie musi kończyć się zdradą
napisał/a: ~lucynka_kapucynka 2009-06-07 11:00
Trzymamy kciuki żeby się powiodło i żeby mąż wkrótce znalazł pracę w Polsce!
napisał/a: chica_solitaria 2009-06-08 17:43
a ja wiem bardzo dobrze co czujesz ;( mój chłopak niestety prowadził tu firmę, ale ze względu na kryzys zaczęło mu gorzej iść, nie przyjmował do wiadomości, że ja mogę mu pomóc, bo mam stałą pracę i stałą pensję, cały czas szukał czegoś, niestety ze swoimi wygórowanymi wymaganiami finansowymi oczywiście nic nie znalazł :( dopiero niedawno udało mu się znaleźć coś, szkoda tylko że teraz zatrudniony przez polską firmę pracuje za granicą. niby obiecał że to "tylko" 1,5 roku, ale dla mnie to jest AŻ 1,5 roku. wogóle do niego nie dociera to, że przez to wszystko się popsuje, tym bardziej że i tak ostatnio między nami jest coraz gorzej. Ja chcę wyjść za mąż i mieć dzieci, a on uważa że zarówno ślub jak i dzieci to "marnotrawstwo czasu a przede wszystkim pieniędzy" Są to jego słowa i to mnie jeszcze bardziej boli, bo jak był tu, to starałam się mu pokazać ze dzieci są super, że to fajnie patrzeć jak rosną, dobrze jest dzielić ich smutki i radości, a teraz nawet nie wiem czy mogę jeszcze na cokolwiek z jego strony liczyć. Nawet jeśli wróci za te 1,5 roku (w co wątpię bo pracuje kilkanaście godzin na dobę, dobrze zarabia i dowodzi ludźmi więc robi to co chce i tak jak chce za pieniądze, które sobie wymarzył, więc raczej nie będzie miał tu po co wracać ani nawet kiedy szukać ewentualnie innej pracy) to i tak nie będzie chciał założyć rodziny, a kurcze ani ja ani on nie młodniejemy ;( . nie wiem czy czekać, łudząc się nadzieją że będzie dobrze ;( najgorsze jest to, że nawet jak dzwoni czy przysyła smsa to nigdy nie zapyta co u mnie, jak minął dzień, czy z szefem już jest lepiej, jak idą moje poszukiwania nowej pracy, tylko cały czas opowiada o sobie, o tym ile raportów przeczytał, ile jeszcze musi napisać, co on ma do zrobienia. To brzmi tak, jakbym ja tu kompletnie nic nie robiła i nie miała mu nic do opowiedzenia. Szczerze mówiąc nie słyszałam jeszcze o ani jednym związku, który przetrwałby rozłąkę. Wszystkie się rozpadły, i to mnie jeszcze bardziej dołuje, bo strasznie go kocham i nie chcę go stracić przez jego wygórowane ambicje, tyle tylko że coraz bardziej wątpię w to czy on mnie kocha... ;(
napisał/a: czarna2318 2009-06-10 23:06
Dziękuję wszystkim za słowa pocieszenia.
Najbardziej chyba się boje,że się od siebie odzwyczaimy.
Pamiętam jak mąż pracował jeszcze w Polsce i po raz pierwszy pojechał w delegacje.Przyjeżdżał tylko na weekendy i ciężko mi było zaakceptować to,że tak rzadko się widujemy.Wtedy bardzo oddaliliśmy się od siebie.On może tego nie dostrzegał ale ja tak.Czułam się samotna,opuszczona i wtedy...mało brakowało żebym go zdradziła ale nie chodzi tu o seks tylko o pocałunek.To był jakiś krytyczny moment w moim życiu,że w ogóle się umówiłam z innym facetem.Strasznie tego żałuje.Wiem,że teraz nie po pełnie tego błędu,bo nie mam czasu na takie głupoty.Ale boje się,że sobie psychicznie nie poradzę,że dopadnie mnie jakaś depresja.A w czerwcu mamy tyle ważnych rodzinnych uroczystości,nasza rocznica ślubu,moje urodziny i urodziny synka i córeczki,a jego z nami nie będzie i to mnie przeraża.Boje się,że wpadnie w ten wir zarabiania pieniędzy,bo mój mąż ma tendencję do pracoholizmu i po prostu zapomni o tym,że ma rodzinę.Ech wkurza mnie to,życie:mad:
gochaa_p
napisał/a: gochaa_p 2009-06-11 09:04
czarna2318 napisal(a):Dzisiaj mój mąż wyjechał za granicę do pracy.Jestem załamana:(Zwłaszcza,że o wyjeżdzie dowiedział się w środę.Dla mnie to jest trudna sytuacja,ale nie mieliśmy wyjścia,bo mąż stracił pracę,a my zostaliśmy z kredytami do spłacania i dwójką małych dzieci.Boję się,że ten wyjazd żle wpłynie na nasze małżeństwo.Jestem strasznie zazdrosna,a teraz kiedy on jest tam daleko,ciągle myślę,że on sobie kogoś znajdzie,że mnie zostawi,zwłaszcza,że ostatnio między nami się nie układało.Ale to chyba nie dlatego,że się nie kochamy tylko przez to,że mieszkamy z teściami,że ciągle na wszystko brakuje pieniędzy.Mąż już zapowiedział,że przyjedzie po 3 miesiącach i potem znów wyjedzie.Ja nie chcę takiego małżeństwa na odległość.Wiem,że takich żon jak ja są setki.Ale na pewno żadna z nich nie jest szczęśliwą kobietą.Nie wiem czego oczekuje pisząc na tym forum.Może wsparcia albo,któraś z was jest w podobnej sytuacji.Straszni mi go brakuje,ale wiem,że bez tej pracy,nie nigdy nie staniemy na nogi.Chyba się zapłaczę na śmierć:(


mój mąż też pracuje zagranicą, przyjeżdza co dwa miesiące, ale tęsknota jest ogromna. Tyle że ja mamm zaufanie do swojego partnera, nie jestem zazdrosna, wiem że mnie kocha i też tęskni. Fakt takie życie nie jest łatwe
gochaa_p
napisał/a: gochaa_p 2009-06-11 09:07
chica_solitaria napisal(a):a ja wiem bardzo dobrze co czujesz ;( mój chłopak niestety prowadził tu firmę, ale ze względu na kryzys zaczęło mu gorzej iść, nie przyjmował do wiadomości, że ja mogę mu pomóc, bo mam stałą pracę i stałą pensję, cały czas szukał czegoś, niestety ze swoimi wygórowanymi wymaganiami finansowymi oczywiście nic nie znalazł :( dopiero niedawno udało mu się znaleźć coś, szkoda tylko że teraz zatrudniony przez polską firmę pracuje za granicą. niby obiecał że to "tylko" 1,5 roku, ale dla mnie to jest AŻ 1,5 roku. wogóle do niego nie dociera to, że przez to wszystko się popsuje, tym bardziej że i tak ostatnio między nami jest coraz gorzej. Ja chcę wyjść za mąż i mieć dzieci, a on uważa że zarówno ślub jak i dzieci to "marnotrawstwo czasu a przede wszystkim pieniędzy" Są to jego słowa i to mnie jeszcze bardziej boli, bo jak był tu, to starałam się mu pokazać ze dzieci są super, że to fajnie patrzeć jak rosną, dobrze jest dzielić ich smutki i radości, a teraz nawet nie wiem czy mogę jeszcze na cokolwiek z jego strony liczyć. Nawet jeśli wróci za te 1,5 roku (w co wątpię bo pracuje kilkanaście godzin na dobę, dobrze zarabia i dowodzi ludźmi więc robi to co chce i tak jak chce za pieniądze, które sobie wymarzył, więc raczej nie będzie miał tu po co wracać ani nawet kiedy szukać ewentualnie innej pracy) to i tak nie będzie chciał założyć rodziny, a kurcze ani ja ani on nie młodniejemy ;( . nie wiem czy czekać, łudząc się nadzieją że będzie dobrze ;( najgorsze jest to, że nawet jak dzwoni czy przysyła smsa to nigdy nie zapyta co u mnie, jak minął dzień, czy z szefem już jest lepiej, jak idą moje poszukiwania nowej pracy, tylko cały czas opowiada o sobie, o tym ile raportów przeczytał, ile jeszcze musi napisać, co on ma do zrobienia. To brzmi tak, jakbym ja tu kompletnie nic nie robiła i nie miała mu nic do opowiedzenia. Szczerze mówiąc nie słyszałam jeszcze o ani jednym związku, który przetrwałby rozłąkę. Wszystkie się rozpadły, i to mnie jeszcze bardziej dołuje, bo strasznie go kocham i nie chcę go stracić przez jego wygórowane ambicje, tyle tylko że coraz bardziej wątpię w to czy on mnie kocha... ;(


lepiej zastanów się dobrze czy warto być z kimś takim........
napisał/a: MIKAA88 2011-11-08 22:50
Mój mąż wyjechał 4 miesiące temu i 4 dni temu znowu pojechal po 2-tygodniowym urlopie,doskonale wiem co to za uczucie mamy dwuletniego synka i kazdego dnia zmagam sie z trudnosciami ,mielismy problemy w tej chwili wiem ze dotyczyly jego niedojrzalosci do rodzicielstwa zabraklo nas przy nim i stracil grunt pod nogami docenil to ze ma tak wspanialego syna ale martwie sie ze mozemy tego nie przetrzymac ze sie tak mocno oddalimy od siebie ze nie bedzie powrotu ten kto tego nie przezywa nie zrozumie wyjazd razem tez nie jest tak prosty spojrzmy w realia majac dzieci ciezko utrzymac jednej osobie rodzine za granica chyba ze w gre wchodzi przedszkole szkola ale tym samym fundujemy im zmiane calego ich dotychczasowego a przede wszystkim bezpiecznego zycia plakac sie chce ze tyle malzenstw przezywa swoj wlasny dramat