Miłość?

napisał/a: shena1 2008-07-06 10:37
to było pół roku temu, ukrywał przede mną swoje uczucia i bardzo źe mówił o mnie do swoich znajomych, wysmiał wszystkie moje uczucia i ja przestałam mu ufać, bo jak można pozwolić, żeby jego znajomi mogli na mnie źle mówić, poznali moje sekrety i bolączki. Ale teraz juz nie chodzi o to tylko, ze on ma dosc moich klotki(co stale staram sie zmieniac) i siebie za to, ze nie mowil mi co czuje, tylko robil to co ja chcialam dla swietego spokoju. Tylko, ze skoro wiemy co bylo zle to dla mnie wszystko jest do naprawienia, nawet jesli teraz strasznie boli i nie widac nadziei to zawsze mozna dac sobie chwile oddechu wciaz bedac ze soba, odpoczac a potem budowac wszystko od nowa. Bo on nadal mnie kocha, tak twierdzi i to sie wcale nie zmienilo. Jestem rozbita, ze to tak szybko sie stalo, z dnia na dzien.
napisał/a: kropka72 2008-07-06 10:48
napisal(a):bardzo źe mówił o mnie do swoich znajomych, wysmiał wszystkie moje uczucia i ja przestałam mu ufać, bo jak można pozwolić, żeby jego znajomi mogli na mnie źle mówić, poznali moje sekrety i bolączki


napisal(a): robil to co ja chcialam dla swietego spokoju.



przepraszam
napisal(a):Bo on nadal mnie kocha, tak twierdzi i to sie wcale nie zmienilo

co to za miłość z jego strony?????????
napisał/a: shena1 2008-07-06 11:06
powtarzam jego słowa tylko, wiesz ja sama juz mam postrzeganie spaczone bólem, wiec nie wiem:(

[ Dodano: 2008-07-07, 10:41 ]
no i zaczęły się te 2 tygodnie, ktore sobie daliśmy i on zachowuje się jak gdyby nigdy nic, całuje, przytula, mówi, że kocha. Na dodatek jesteśmy u moich rodzicow i oni chcieli ustalić termin wyznaczony przez nas zaręczynowej kolacji, a on ma pretensje, ze moi rodzice o prostu chcą cieszyć się zaręczynami, oni nie wiedzą o tym co się stało.
Czuję, że te 2 tyg on będzie się zachowywał super, a po nich odejdzie tak jak chciał, tylko, że moim zdaniem to chore!! Nie wiem co robić, z jednej str on jest wspaniały, a z drugiej wiem, że to tylko 14 dni i on i tak bez niczego mnie zostawi po nich:(
napisał/a: Shizuka1 2008-07-07 11:02
zupelnie nie wiem co Ci doradzic, zachowuje sie jak dziecko
napisał/a: kropka72 2008-07-07 18:58
wiesz co nie taj tego przed rodzicami...oni myślą może ,ze taki fajny chłopak Ci sie trafił ..a to nie prawda...
dla mnie on nie ma do Ciebie szacunku...kocha??? nie wiem ..ale poswojemu czyli wtedy kiedy mu sie podoba...do znajomych..nadaje na ciebie...,jeszcze do kobiety...nie ma kumpli zeby sie wyżalić?...jak chcesz ale jesli teraz sie nie uszanujesz i bedziesz robic jak on chce.....przepraszam ale robisz tak jakbys czuła sie kims gorzszym...znam to uczucie tez tak robiłam ...nie zrobie tego więcej...uszanuj siebie ..niech mu zalezy na Tobie ...a nie chce to cie ma ..za chwilę niechce ...ok..i znowu ...do czego was to doprowadzi...???
napisał/a: shena1 2008-07-09 12:27
najbardziej boli to, że ja kocham, jestem w stanie walczyć, starać się itp tylko ja nie wiem aktualnie jak mam doprowadzic do tego, zeby nagle zaczelo mu zalezec na mnie, nie potrafie narazie odejsc, boje sietego bolu, mialam byc jego zona, a on wystawia mnie na 2 tygodnie razem, zeby po 14 cudownych dniach zostawic mnie bez slowa, nie wiem co robic, jak z tym walczyc, nie chce odchodzić. niedawno wybieralismy razem sale slubna a teraz? wiem, ze ja jestem silnym czlowiekiem i czasem to co wykorzystywałam w pracy i na studiach przenosilam do domu, ale zmienialam to i on to wiedzial i widzial, bo mowil, dlaczego on sie nie mogl postarac?
napisał/a: kropka72 2008-07-14 17:28
shena napisal(a): jak mam doprowadzic do tego, zeby nagle zaczelo mu zalezec na mnie, nie potrafie narazie odejsc, boje sietego bolu,


tego nie mogę Ci podpowiedziec bo sama nie wiem jak to zrobić ....nie wiem jak Cie podtrzymac na duchu..ja mam nadzieję ze w koncu mu zacznie zależec ..tylko mam nadzięje ze nie będe jeszce babcią..
napisał/a: shena1 2008-07-15 11:05
Aktualnie żyjemy obok siebie nawet dobrze się nam żyje bez kłótni, ustaliliśmy, że porozmawiamy o tym wszystkim za jakiś miesiąc, bo teraz za bardzo boli. Czasem wydaje mi się, że mnie kocha, popatrzy na mnie z czułością, pogłaszcze, a innym razem zachowuje się jakbym zrobiła mu coś strasznego. Nie interesuje go moim zdaniem, że ja też czuję i to tak boleśnie. Zrobił się zazdrosny o moich znajomych i przyjaciela, chyba temu, że to oni mnie wyciągali z tego złego samopoczucia spowodowanego jego osobą.
Lipiec mamy spędzić razem, sierpień osobno. To dla mnie przykre, bo coś takiego nic nie da, ale skoro on chce to nie mam wyjścia. Zwłaszcza, że teraz już od ponad tygodnia po czymś tak bolesnym okazało się, że umiemy żyć razem jak normalni ludzie, śmiać się, wygłupiać.
Wydaje mi się, że on to wszystko widzi w czarnych barwach, nawet jak jest dobrze, bo nie chce wychodzić poza swój i jego rodziny schemat dotyczący mnie.
Mam wrażenie, że oni wszyscy uważają mnie za zło wcielone, a nie widzą zła , które on wyrządzał mnie.
Wczoraj powiedział, że może pół sierpnia spędzić ze mną i że nie obiecuje, ale dziś się dowie, niestety temu, że mi to powiedział dał mi nadzieję, a znając go jak zwykle nie wyjdzie, bo choć jest dorosły jego doradcą w każdej kwestii jest ojciec i on skutecznie wymyśli coś, żeby spędził u niego ten czas a nie ze mną.

strasznie to wszystko mnie przytłacza, choć staram się uśmiechać, cieszyć drobnostkami, ale czasem jego zachowania przeczą tym wcześniejszym, więc ja nie wiem co on myśli. Raz mówi o spędzeniu życia razem, a tego samego dnia, że odejdzie, bo nigdy się nie zmienię(a o swojej zmianie nie mówi, a przecież oboje musimy się starać). Nie chcę wszczynać kłótni, bo nic nie dają, a ja już nie mam na nie siły, staram się tłumaczyć spokojnie swoje uczucia, rozmawiać, tylko mam wrażenie, że to nic nie daje. Nie mam pojęcia co robić, czy ktoś może coś doradzić?
napisał/a: kropka72 2008-07-15 11:44
shena napisal(a):
Wczoraj powiedział, że może pół sierpnia spędzić ze mną i że nie obiecuje, ale dziś się dowie, niestety temu, że mi to powiedział dał mi nadzieję, a znając go jak zwykle nie wyjdzie, bo choć jest dorosły jego doradcą w każdej kwestii jest ojciec i on skutecznie wymyśli coś, żeby spędził u niego ten czas a nie ze mną.

Nie mam pojęcia co robić, czy ktoś może coś doradzić?


na dzie n dzisiejszy to bym mu powiedziała ,ze ma sierpien wolny bo masz plany albo po prostu chcesz go spędzic sama...
ale przeczytałam jescze raz Twoje wypowiedzi... w tym o tym termninie zareczyn itd..i wiesz co ...przeczytaj sobie mój post w ZWIAZKI..."20LAT NA MARNE!!??"...

pomyśl i zrób tak zebys nigdy nie załowała ..bo będzi Ci ciezko...sczerze Cię rozumiem