Miłość od pierwszego wejrzenia
napisał/a:
Sofik23
2006-08-23 14:54
Jeśli chodzi o miłość przez internet...no cóż, i mnie to dopadło:) Dzieli nas zaledwie 45km, a może aż 45km??? Czasem wolałabym, żeby mieszkał tam, gdzie ja. Niestety nie wszystko moze być tak jak chcemy... muszę się cieszyć, bo swoją miłość sama odnalazłam
A co do powodzenia takiej miłości- kiedyś bym nie uwierzyła,że jest możliwe utrzymanie takiej znajomości. Teraz jestem zdania,że najlepsi faceci ukrywają się w domu, przed komputerem.
Osamotnionym polecam rejestrację, na którymś z komunikatorów i zagadanie;) Mnie się udało!!! I jestem najszczęśliwsza na świecie
[ Dodano: 2006-08-23, 14:59 ]
Zapomniałam dodać,że jest to miłość od pierwszego słyszenia :) Swietnie na początku się gadało na gg, ale gdy zadzwonił...uuuuh.... ten głos....do tej pory jestem oczarowana
A co do powodzenia takiej miłości- kiedyś bym nie uwierzyła,że jest możliwe utrzymanie takiej znajomości. Teraz jestem zdania,że najlepsi faceci ukrywają się w domu, przed komputerem.
Osamotnionym polecam rejestrację, na którymś z komunikatorów i zagadanie;) Mnie się udało!!! I jestem najszczęśliwsza na świecie
[ Dodano: 2006-08-23, 14:59 ]
Zapomniałam dodać,że jest to miłość od pierwszego słyszenia :) Swietnie na początku się gadało na gg, ale gdy zadzwonił...uuuuh.... ten głos....do tej pory jestem oczarowana
napisał/a:
ami1
2006-08-23 18:27
To bardzo romantyczne . Uwielbiam takie historyjki.
napisał/a:
ami1
2006-08-23 18:29
Historyjki to chba nie najlepsze określenie (bo kojarzy się trochę z czymś małopoważnym). Chodziło mi , że...ach - że to takie cudowne .
napisał/a:
Sofik23
2006-08-23 20:43
Też tak uważam- to takie cudowne
napisał/a:
samsam
2006-08-23 21:38
To gratuluję. Jesteście idealnym przykładem potwierdzającym, że twierdzenia typu "nie ma miłości przez internet" albo "nie jest możliwa miłość na odległość" są błędne.
Tak trzymać
Tak trzymać
napisał/a:
aanitkaa
2006-09-06 23:34
w moim przypadku to też była i nadal trwa miłość od 1 wejzenia -cos pieknego i to już prawie 5 latek
napisał/a:
Klusia
2006-09-08 02:06
U mnie też była to miłość od pierwszego wejrzenia, tylko zdałam sobie sprawę z tego nieco później...na drugim spotkaniu :)
napisał/a:
Belay
2006-09-23 18:00
O matko, ja o związkach, które nawiązały się przez Internet i związkach na odległość mogłabym napisać książkę. Zresztą noszę się z takim zamiarem bo to jedno z moich największych marzeń - a inne się już praktycznie spełniły.
Kiedy czytałam "Samotność w sieci" - Wiśniewskiego, książka wcale mnie nie zachwyciła. Być może dlatego, że sama przeżyłam wiele dużo ciekawszych historii? Potrafiłam jechać na drugi koniec Polski do faceta, którego znałam wyłącznie przez Internet. Dziś zastanawiam się, jakim cudem nie wylądowałam w szufladzie z napisem "osoby, które zginęły w niewyjaśnionych okolicznościach" albo "zgwałcone i zamordowane".
Zdarzyło mi się kilka związków odległościowych, kiedy to od spotkania do spotkania żyliśmy tylko myślą o tym, że za kilka dni znowu się zobaczymy, dotkniemy... ale była to ciągła walka z samym sobą. Uczucie musi być bardzo silne by mogło przetrwać. Czasem potrzeba bliskiego człowieka tuż obok. Czasem lubię po prostu czuć, że ktoś się o mnie troszczy i może przytulić w trudnej chwili. W związkach na odległość, nie zawsze można liczyć na natychmiastowe otarcie łez...
Kiedyś się śmiałam, że jestem wirtualna. Poniżej cytuję fragment tekstu, który kiedyś napisałam do pewnego człowieka. Zachowałam, by zawsze pamiętać o tamtej, dziwnej sytuacji. Facet żył wyobrażeniami o mnie. Miał jakąś wizję mojej osoby i się w niej zakochał. W wizji, nie we mnie.
Odsuwałam od siebie myśli o miłości przez internet. Wydawało mi się to niemożliwe, nierealne. Sama jednak wpadłam w tę pułapkę. Też zdarzyło mi się przeżyć zauroczenie człowiekiem, który w rzeczywistości był całkiem inny od tego, na kogo się kreował w sieci. Początkowo byłam zaskoczona, ale później to zauroczenie wirtualne przerodziło się w realną przyjaźń - do dzisiaj jest to jedna z bliższych mi osób :)
Sofik23, jakby mnie jakaś przypadkowa osoba zaczepiła via komunikator to bym jej kota pogoniła - nie znoszę jak mnie zaczepiają obcy ludzie. To tak samo jakby mnie ktoś na ulicy zagadał bo mu się nudzi na przykład Oczywiście nie każdy reaguje tak jak ja i być może komuś uda się kiedyś trafić na miłość...
Internet bardzo pomaga w nawiązywaniu znajomości. Zwłaszcza jeśli ktoś jest bardzo nieśmiały - ja tak miałam. Internet w dużym stopniu przyczynił się do mojego szczęścia. Chociaż kiedyś właśnie przez komputer straciłam na chwilę kontakt z rzeczywistością i ważni dla mnie ludzie, przestali się dla mnie liczyć. Na szczęście w porę się opanowałam i teraz jest już tylko lepiej :)
Kiedy czytałam "Samotność w sieci" - Wiśniewskiego, książka wcale mnie nie zachwyciła. Być może dlatego, że sama przeżyłam wiele dużo ciekawszych historii? Potrafiłam jechać na drugi koniec Polski do faceta, którego znałam wyłącznie przez Internet. Dziś zastanawiam się, jakim cudem nie wylądowałam w szufladzie z napisem "osoby, które zginęły w niewyjaśnionych okolicznościach" albo "zgwałcone i zamordowane".
Zdarzyło mi się kilka związków odległościowych, kiedy to od spotkania do spotkania żyliśmy tylko myślą o tym, że za kilka dni znowu się zobaczymy, dotkniemy... ale była to ciągła walka z samym sobą. Uczucie musi być bardzo silne by mogło przetrwać. Czasem potrzeba bliskiego człowieka tuż obok. Czasem lubię po prostu czuć, że ktoś się o mnie troszczy i może przytulić w trudnej chwili. W związkach na odległość, nie zawsze można liczyć na natychmiastowe otarcie łez...
Kiedyś się śmiałam, że jestem wirtualna. Poniżej cytuję fragment tekstu, który kiedyś napisałam do pewnego człowieka. Zachowałam, by zawsze pamiętać o tamtej, dziwnej sytuacji. Facet żył wyobrażeniami o mnie. Miał jakąś wizję mojej osoby i się w niej zakochał. W wizji, nie we mnie.
Odsuwałam od siebie myśli o miłości przez internet. Wydawało mi się to niemożliwe, nierealne. Sama jednak wpadłam w tę pułapkę. Też zdarzyło mi się przeżyć zauroczenie człowiekiem, który w rzeczywistości był całkiem inny od tego, na kogo się kreował w sieci. Początkowo byłam zaskoczona, ale później to zauroczenie wirtualne przerodziło się w realną przyjaźń - do dzisiaj jest to jedna z bliższych mi osób :)
Sofik23, jakby mnie jakaś przypadkowa osoba zaczepiła via komunikator to bym jej kota pogoniła - nie znoszę jak mnie zaczepiają obcy ludzie. To tak samo jakby mnie ktoś na ulicy zagadał bo mu się nudzi na przykład Oczywiście nie każdy reaguje tak jak ja i być może komuś uda się kiedyś trafić na miłość...
Internet bardzo pomaga w nawiązywaniu znajomości. Zwłaszcza jeśli ktoś jest bardzo nieśmiały - ja tak miałam. Internet w dużym stopniu przyczynił się do mojego szczęścia. Chociaż kiedyś właśnie przez komputer straciłam na chwilę kontakt z rzeczywistością i ważni dla mnie ludzie, przestali się dla mnie liczyć. Na szczęście w porę się opanowałam i teraz jest już tylko lepiej :)
napisał/a:
Anetka1
2006-09-26 18:37
a ja zachwycam się tą książką strasznie !
napisał/a:
aanitkaa
2006-09-29 22:02
S@motność w sieci
On siedzi przed komputerem w swoim pokoju gdzieś w południowej Polsce. Ma
włączone GG.
Ona siedzi przed komputerem w swoim pokoju gdzieś w północnowschodniej
Polsce. Ma włączone GG.
ON: "Fajnie mi sie z tobą rozmawia"
ONA: "Mi też sie fajnie z tobą rozmawia"
ON: "Słuchaj rozmawiamy już tak długo przez internet może byśmy w końcu
spoktali się w realu?"
ONA: "To przyjedź do mnie. Tylko jest mały problem"
ON: "Jaki?"
ONA: "U nas nie ma Reala. Spotkajmy sie w Biedronce"...
On siedzi przed komputerem w swoim pokoju gdzieś w południowej Polsce. Ma
włączone GG.
Ona siedzi przed komputerem w swoim pokoju gdzieś w północnowschodniej
Polsce. Ma włączone GG.
ON: "Fajnie mi sie z tobą rozmawia"
ONA: "Mi też sie fajnie z tobą rozmawia"
ON: "Słuchaj rozmawiamy już tak długo przez internet może byśmy w końcu
spoktali się w realu?"
ONA: "To przyjedź do mnie. Tylko jest mały problem"
ON: "Jaki?"
ONA: "U nas nie ma Reala. Spotkajmy sie w Biedronce"...
napisał/a:
atka83
2006-09-29 23:42
U mnie też była to miłość od pierwszego wejrzenia-spotkania. :) Noi trwa to 5 lat :D
napisał/a:
Tep
2006-09-30 19:00
Mam nadzieję, że masz rację. Żeby tylko jeszcze tak udało się o tym taką jedną przekonać...
A żeby kompletnego OT nie robić, to dodam tylko, że moim zdaniem miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje. Nie w moim rozumieniu słowa "miłość".