Milosc po milosci !!!
napisał/a:
MEE
2007-08-06 01:42
Dla pokrzepienia dusz.
Derek WALCOTT
"Milosc po milosci"
Przyjdzie taki czas,
gdy z uniesieniem
siebie powitasz, stojacego
u swego progu, w swoim lustrze
i usmiechniecie sie na powitanie
i powiesz, usiadz tu. Jedz.
Pokochasz nieznajomego, swoje byle ja.
Podaj wino. Podaj chleb. Oddaj serce
swemu nieznanemu, porzuconemu,
sercu, co cie zawsze kochalo.
Zdejmij z polki milosne listy
fotografie, daremne bileciki,
zedrzyj z lustra swe odbicie.
Siadz. Swietuj wlasne zycie.
Derek WALCOTT
"Milosc po milosci"
Przyjdzie taki czas,
gdy z uniesieniem
siebie powitasz, stojacego
u swego progu, w swoim lustrze
i usmiechniecie sie na powitanie
i powiesz, usiadz tu. Jedz.
Pokochasz nieznajomego, swoje byle ja.
Podaj wino. Podaj chleb. Oddaj serce
swemu nieznanemu, porzuconemu,
sercu, co cie zawsze kochalo.
Zdejmij z polki milosne listy
fotografie, daremne bileciki,
zedrzyj z lustra swe odbicie.
Siadz. Swietuj wlasne zycie.
napisał/a:
MEE
2007-08-06 01:46
Juan Ramon JIMENEZ
„Światło”
Czemuż ta woń, co łączy
nieskończoność i ciało,
w popołudniu spokojnym?
Od jakiej nadchodzącej i promiennej
kobiety idzie ku mnie jak wspomnienie
przyszłego szczęścia?
„Światło”
Czemuż ta woń, co łączy
nieskończoność i ciało,
w popołudniu spokojnym?
Od jakiej nadchodzącej i promiennej
kobiety idzie ku mnie jak wspomnienie
przyszłego szczęścia?
napisał/a:
MEE
2007-08-06 01:48
Giosue CARDUCCI
„Panteizm”
Jam ci nie mówił, wszechwidzące słońce,
Jam się nie zwierzał, czujne gwiazdy, wam:
Imię jej, kwiecie, cudne, jaśniejące,
Kryję w swym łonie, bo chcę je mieć sam.
A jednak znana już gwiazd całej straży,
W noc cichą, ciemną, moja tajemnica,
O niej, zachodząc, w łunach słońce gwarzy
Z wschodzącą kulą srebrnego księżyca.
Na jasnych równinach, w gęstwie niedostępnej
Krzew każdy o niej, każdy mówi kwiat:
Ptaki śpiewają: Poeto posępny,
I na cię słodki sen miłości padł.
Jam nic nie mówił; jednak boskim ruchem
Jej drogie imię brzmi na ziemi, niebie;
Wonnym akacji sypiąc na mnie puchem,
Szepce mi wszechświat: Ona kocha ciebie!
„Panteizm”
Jam ci nie mówił, wszechwidzące słońce,
Jam się nie zwierzał, czujne gwiazdy, wam:
Imię jej, kwiecie, cudne, jaśniejące,
Kryję w swym łonie, bo chcę je mieć sam.
A jednak znana już gwiazd całej straży,
W noc cichą, ciemną, moja tajemnica,
O niej, zachodząc, w łunach słońce gwarzy
Z wschodzącą kulą srebrnego księżyca.
Na jasnych równinach, w gęstwie niedostępnej
Krzew każdy o niej, każdy mówi kwiat:
Ptaki śpiewają: Poeto posępny,
I na cię słodki sen miłości padł.
Jam nic nie mówił; jednak boskim ruchem
Jej drogie imię brzmi na ziemi, niebie;
Wonnym akacji sypiąc na mnie puchem,
Szepce mi wszechświat: Ona kocha ciebie!
napisał/a:
kinga76
2007-08-06 08:01
... brakuje słów... piękne słowa i takie prawdziwe... MEE jak tylko masz większą ilość takich słów bardzo proszę pisz pisz!!!! czytając miałam "gęsią skórkę"...
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam :)
napisał/a:
MEE
2007-08-06 11:37
Konstandinos KAWAFIS
„Termopile”
Godni pochwały ci, którzy w swym życiu
postanowiwszy tak - bronią Termopil.
We wszystkim, co czynią,
sprawiedliwi są i niezłomni,
ale znają też smutek i współczucie.
Jeśli bogaci, to hojni, a jeśli ubodzy –
to także hojni z ubogiego dobytku,
pomagają jak mogą.
Zawsze mówią prawdę,
i to bez nienawiści do takich, co kłamią.
I jeszcze większej pochwały są godni,
jeśli przewidują (a wielu to przewiduje),
że kiedyś musi pojawić się Efialtes
i że Persowie, w końcu przejdą.
„Termopile”
Godni pochwały ci, którzy w swym życiu
postanowiwszy tak - bronią Termopil.
We wszystkim, co czynią,
sprawiedliwi są i niezłomni,
ale znają też smutek i współczucie.
Jeśli bogaci, to hojni, a jeśli ubodzy –
to także hojni z ubogiego dobytku,
pomagają jak mogą.
Zawsze mówią prawdę,
i to bez nienawiści do takich, co kłamią.
I jeszcze większej pochwały są godni,
jeśli przewidują (a wielu to przewiduje),
że kiedyś musi pojawić się Efialtes
i że Persowie, w końcu przejdą.
napisał/a:
Mru
2007-08-06 12:25
Upojenie
Stanisław Grochowiak
Jest wiatr, co nozdrza mężczyzny rozchyla;
Jest taki wiatr.
Jest mróz, co szczęki mężczyzny zmarmurza;
Jest taki mróz.
Nie jesteś dla mnie tymianek ni róża,
Ani też "czuła pod miesiącem chwila" -
Lecz ciemny wiatr,
Lecz biały mróz.
Jest deszcz, co wargi kobiety odmienia;
Jest taki deszcz.
Jest blask, co uda kobiety odsłania;
Jest taki blask.
Nie szukasz we mnie silnego ramienia,
Ani ci w myśli "klejnot zaufania",
Lecz słony deszcz,
Lecz złoty blask.
Jest skwar, co ciała kochanków spopiela;
Jest taki skwar.
Jest śmierć, co oczy kochanków rozszerza;
Jest taka śmierć.
Oto na rośnych polanach Wesela
Z kości słoniowej unosi się wieża
Czysta jak skwar,
Gładka jak śmierć.
Stanisław Grochowiak
Jest wiatr, co nozdrza mężczyzny rozchyla;
Jest taki wiatr.
Jest mróz, co szczęki mężczyzny zmarmurza;
Jest taki mróz.
Nie jesteś dla mnie tymianek ni róża,
Ani też "czuła pod miesiącem chwila" -
Lecz ciemny wiatr,
Lecz biały mróz.
Jest deszcz, co wargi kobiety odmienia;
Jest taki deszcz.
Jest blask, co uda kobiety odsłania;
Jest taki blask.
Nie szukasz we mnie silnego ramienia,
Ani ci w myśli "klejnot zaufania",
Lecz słony deszcz,
Lecz złoty blask.
Jest skwar, co ciała kochanków spopiela;
Jest taki skwar.
Jest śmierć, co oczy kochanków rozszerza;
Jest taka śmierć.
Oto na rośnych polanach Wesela
Z kości słoniowej unosi się wieża
Czysta jak skwar,
Gładka jak śmierć.
napisał/a:
Mru
2007-08-06 12:28
doesn't he realise
that i'm not
like the swaying kelp
in the surf
where the seaweed gatherer
can come as often as he wants?
that i'm not
like the swaying kelp
in the surf
where the seaweed gatherer
can come as often as he wants?
napisał/a:
Mru
2007-08-06 12:39
you do not come
on this moonless night
i wake wanting you
my breasts heave and blaze
my heart burns up
on this moonless night
i wake wanting you
my breasts heave and blaze
my heart burns up
napisał/a:
Mru
2007-08-06 12:40
someone passes
and while I wonder
if it is you
the midnight moon
is covered with clouds
and while I wonder
if it is you
the midnight moon
is covered with clouds
napisał/a:
Mru
2007-08-06 13:48
Szkic do erotyku współczesnego
Tadeusz Różewicz
A przecież biel
najlepiej opisać szarością
ptaka kamieniem
słoneczniki
w grudniu
dawne erotyki
bywały opisami ciała
opisywały to i owo
na przykład rzęsy
a przecież czerwień
powinno opisywać się
szarością słońce deszczem
maki w listopadzie
usta nocą
najplastyczniejszym
opisem chleba
jest opis głodu
jest w nim
wilgotny porowaty ośrodek
ciepłe wnętrze
słoneczniki w nocy
piersi brzuch uda Kybele
źródlanym
przezroczystym opisem
wody
jest opis pragnienia
popiołu
pustyni
wywołuje fatamorganę
obłoki i drzewa wchodzą
w lustro
Brak głód
nieobecność
ciała
jest opisem miłości
jest erotykiem współczesnym
Tadeusz Różewicz
A przecież biel
najlepiej opisać szarością
ptaka kamieniem
słoneczniki
w grudniu
dawne erotyki
bywały opisami ciała
opisywały to i owo
na przykład rzęsy
a przecież czerwień
powinno opisywać się
szarością słońce deszczem
maki w listopadzie
usta nocą
najplastyczniejszym
opisem chleba
jest opis głodu
jest w nim
wilgotny porowaty ośrodek
ciepłe wnętrze
słoneczniki w nocy
piersi brzuch uda Kybele
źródlanym
przezroczystym opisem
wody
jest opis pragnienia
popiołu
pustyni
wywołuje fatamorganę
obłoki i drzewa wchodzą
w lustro
Brak głód
nieobecność
ciała
jest opisem miłości
jest erotykiem współczesnym
napisał/a:
MEE
2007-08-06 16:27
Zbigniew Herbert
„Krasnoludki”
Krasnoludki rosną w lesie. Mają specyficzny zapach i białe brody. Występują pojedynczo. Gdyby się dało zebrać ich garść, ususzyć i powiesić nad drzwiami - może mielibyśmy spokój.
„Krasnoludki”
Krasnoludki rosną w lesie. Mają specyficzny zapach i białe brody. Występują pojedynczo. Gdyby się dało zebrać ich garść, ususzyć i powiesić nad drzwiami - może mielibyśmy spokój.
napisał/a:
MEE
2007-08-06 16:31
Zbigniew HERBERT
„Kołatka”
Są tacy którzy w głowie
hodują ogrody
a włosy ich są ścieżkami
do miast słonecznych i białych
łatwo im pisać
zamykają oczy
a już z czoła spływają
ławice obrazów
moja wyobraźnia
to kawałek deski
a za cały instrument
mam drewniany patyk
uderzam w deskę
a ona mi odpowiada
tak - tak
nie - nie
innym zielony dzwon drzewa
niebieski dzwon wody
ja mam kołatkę
od nie strzeżonych ogrodów
uderzam w deskę
a ona podpowiada
suchy poemat moralisty
tak - tak
nie - nie
„Kołatka”
Są tacy którzy w głowie
hodują ogrody
a włosy ich są ścieżkami
do miast słonecznych i białych
łatwo im pisać
zamykają oczy
a już z czoła spływają
ławice obrazów
moja wyobraźnia
to kawałek deski
a za cały instrument
mam drewniany patyk
uderzam w deskę
a ona mi odpowiada
tak - tak
nie - nie
innym zielony dzwon drzewa
niebieski dzwon wody
ja mam kołatkę
od nie strzeżonych ogrodów
uderzam w deskę
a ona podpowiada
suchy poemat moralisty
tak - tak
nie - nie