Miłość to bzdura

napisał/a: pyza 2007-07-04 14:40
Nie wierzę w miłość, nie wierzę w ludzi. Byłam z facetem przez 4 lata i nie wyobrażałam sobie życia bez niego. Planowaliśmy ślub. Zdradził mnie 2 miesiące temu, nie chciałam go znać. Sama nie wiem co jest gorsze, sama zdrada, czy to, że się wypierał, do ostatka kłamał w żywe oczy. To dla mnie dowód, że tyle czasu zmarnowałam z człowiekiem zakłamanym, obłudnym i tak naprawdę to w ogóle go nie znam. Zaufanie to bzdura, nie ma czegoś takiego. Wszystkie wartości, w które kiedyś wierzyłam, już nie istnieją. Ludzie są podli, już nie chcę się zakochać. Wolę być sama do końca życia niż znowu komuś uwierzyć i przeżyć rozczarowanie
napisał/a: Kredka 2007-07-04 15:43
Przykro mi, ze spotkalas "tego nieodpowiedniego". Wiem, ze musisz bardzo cierpiec teraz, ale gwarantuje Ci, ze czas leczy rany i za jakis czas zakochasz sie po same uszy. Jak minie ten najgorszy psychiczny dolek, zaczniesz patrzec inaczej na swiat.
Rowniez wiem, ze zaraz zaprzeczysz wszystkiemu co napisalam ale za kilka miesiecy wspomnisz te slowa. Trzymaj sie cieplutko i zycze powodzenia.
napisał/a: pyza 2007-07-04 16:12
Cześć! Dziękuję za ciepłe słowa, chcę wierzyć w to, że poznam księcia z bajki i będę szczęśliwa do końca życia. Czytałam parę Twoich wypowiedzi i bardzo mi się podobały, myślę, że jesteś bardzo inteligentną i empatyczną osobą, ponieważ piszesz, że nigdy nie przeżyłaś zdrady. Gdyby było więcej takich ludzi jak Ty na pewno świat byłby lepszy!
napisał/a: Kredka 2007-07-04 22:54
Dziekuje rowniez za mile slowa.

Choc nie bylam zdradzona, to i tak troche przeszlam w zyciu i to w bardzo mlodym wieku. Rowniez bylam w takim stanie, ze nigdy juz nikogo nie pokocham itd, ze nie chce juz zyc, ze jak ludzie moga byc tacy podli. Plakalam kilka tygodni. I bylam bardzo zle nastawiona do wszystkich facetow. Nie rozumialam jak to jest mozliwe, ze ja zawsze staralam sie, zeby nikomu nic zlego nie zrobic, a on mnie tak potraktowal. Po pol roku spotkalam super faceta-zupelne przeciwienstwo, no i sie zakochalam, choc sie dlugo wzbranialam. Ale niestety nie moglam dotrzymac swojej obietnicy postawionej pol roczku wczesniej:).

Juz wiem, ze obojetnie co sie stanie w zyciu, gdzies tam, choc moze go jeszcze w ogole nie widac, jest zielone swiatelko i czeka na nas, az wygrzebiemy sie z tego najgorszego stanu. Skoro ja sie wygrzebalam, to kazdy moze:)

Nie wiem co by sie ze mna stalo, gdyby zdradzil mnie moj narzeczony, ale mam duza nadzieje, ze "jakos" z pomoca rodziny i przyjaciol poradzilabym sobie.

Mam nadzieje, ze Ty rowniez masz przyjaciol, ktorzy moga byc z Toba dzien i noc, az bedzie Ci lepiej, BO NAPEWNO BEDZIE!
Pozdrawiam cieplutko
napisał/a: pyza 2007-07-06 14:03
Mam przyjaciół, a raczej siostręd do której przyjechałam na wakacje, może tutaj będzie lepiej. Moja siostra mieszka sama z narzeczonym i im bardziej się im przyglądam, tego jak szczerze się kochają, zauważam wszystkie wady mojego byłego związku i to, że już dawno powinnam się domyślić, że to zmierzało tylko do końca. Przynajmiej mam nauczkę na przyszłość i będę wiedziała co jest w związku najważniejsze i na co patrzeć przy poznawaniu kogoś nowego ;) Przynajmiej już mi lepiej na duszy, ale w miłość do końca życia i tak już chyba nie uwierzę...
napisał/a: jaania 2007-07-06 20:14
Zostalam zdradzona dwa razy w zyciu.
Pierwszy przez kogos kogo bylam w 100% pewna :)
A drugi przez kogos innego po kim sie tego spodziewalam.
Pierwszy raz dowiedzialam sie z przypadku i to po jakims czasie os zakonczenia z nim zwiazku. Bolalo troszke. Duma ucierpiala i nigdy juz z nim nie rozmawialam.
Drugi raz On mi powiedzial, jestesmy bardzo dobrymi przyjaciolmi i mysle ze to sie nie zmieni mimo tego ze to boli, i pewnie nigdy tego mu nie zapomne. Ale ciesze sie ze mi powiedzial i musial sie mocno i dlugo nasluchiwac o tym jakim jest dupkiem i ze juz go nigdy nie chce widziec... I tak to wszysko bylo obgadane i jakos potrafilam zrozumiec dlaczego tak sie stalo mimo iz tego nie popieram, to mysle ze nadal moglibysmy byc razem.
Wszystko zalezy od czynnikow "zewnetrznych"...

Trzymaj si, bedzie lepiej. Napewno
napisał/a: natuXka01 2007-07-07 11:01
Mam pytanie do Jaani... Chodzi o to, że wydaje mi się że nie potrafiłabym już chyba nikomu zaufać po czymś takim jak Ciebie spotkało! To straszne... A jednak widzę, że sobie z tym poradziłaś.. Ale potrafisz teraz zaufać jakiemuś facetowi? Mówiłaś że pierwszego byłaś w 100% pewna! Nie wiem.. ja chyba bym się nie pozbierała!!
napisał/a: jaania 2007-09-05 17:41
Natuśka01 napisal(a):Mam pytanie do Jaani... Chodzi o to, że wydaje mi się że nie potrafiłabym już chyba nikomu zaufać po czymś takim jak Ciebie spotkało! To straszne... A jednak widzę, że sobie z tym poradziłaś.. Ale potrafisz teraz zaufać jakiemuś facetowi? Mówiłaś że pierwszego byłaś w 100% pewna! Nie wiem.. ja chyba bym się nie pozbierała!!



Sorry ze troche to trwalo ale wczasowalam sie :D

A wiec, jesli chodzi o zaufanie to jakos nie bylam specjalnie uprzedzona, po tym wszystkim spotykalam sie na luznych ukladach tylko i powiem ci ze chcialam odpoczac od faceta na powaznie i na dluzej, wiec jakos mialam w duszy co robili jak nie byli ze mna no i wiem ze byli mi wierni :D
O sobie w tym czasie nie bede opowiadac choc nadmienie ze widywalam sie z dwoma w tym samym czasie, i sie o tym nigdy nie dowiedzieli - musialam jakos sie chyba pozbierac.
A zaufac tak, mozna. Mysle ze chyba wiekszosc patrzy po sobie i jesli sie wierzy samemu sobie to nie ma sie z tym problemow... Bo skoro ty mozesz to dlaczego watpic w niego. Ale jesli ty zaczniesz sie rozgladac za innymi to pomysl czego ci brakuje i moze to napraw albo i skoncz z tym co teraz masz bo to nie ma sensu.
A powiem ci jeszcze jedno, ze jesli cie ktos tak zrani i zdradzi, ale potrafi ci o tym powiedziec i zniesie wszystko co bedzie musial przez to wysluchac i zebrac na swoje barki to lepszego przyjaciela i szczerszego nie mozesz sobie znalezc. Ja sie nawet ciesze ze ta druga historia tak sie skonczyla, dziwne ale prawdziwe i kocham tego kogos do dzis, tylko ze w inny sposob i bardzo dobrze mi z tym.

Pozdrawiam mocno ;)
napisał/a: sXenson 2007-09-13 11:38
bedzie dobrze i dasz rade :)
napisał/a: sXenson 2007-09-13 11:42
napisal(a):

pyza:) o tej zdradzie sie dowiedzialas jak? wiesz ze nie było innych dziewczyn prezdtem? kochana powiem ci okiem poł psych:) ty byałs o niego zazdrosna, ufałas mu, chcials by czetso cimowił ze ciekocha! on wiedzial ze masz go jak w obrazku wiedzaił ze go kochazs, on miał to gdzies, wiesz dlaczego? bo ci zdradził! ŁATWO MIPISAC NIEPRZEJMUJ SIE ALE JA teez to przeszałm,
ZOBACZYSZ KOCHANA ON NIGDY NIE BEDZIE SZCZESLIWY ALE TY TAK BO WIESZ CO ZNACZY KOCHAC! " A TEN COKOCHAC NIE UMIE
PRZEGRA !!! CHOC MYSLI ZE WSZYSTKO WIE, MOZE , I ROZUMIE"
napisał/a: catlyn 2009-05-08 00:54
Jestem tu nowa ale bardzo bardzo potrzebuję porady. Widzę że wypowiadają się tu osoby doświadczone i życiowo mądre. Mam taki kłopot. Jestem z moim facetem 3 lata ( sama mam 18) Na pozątku naszego związku całowałam sie z innym chłopakiem - bralam narkotyki oklamywalam mojego faceta wiele razy , onmnie z tego wyciagnął wytrzymał wszystko.pOTEM BYLO WSZYSTKODOBRZE , PO 2 LTACH ON CALOWAL SIE Z INNĄ DZIEWCZYNA NA IMPREZIE PO TYM JAK GO WYZYWALAM POWIEDZIALAM ZE SIE NIM BRZYDZE I OGOLNIE ZLE GO POTRAKTOWALAM. WYSZLAM Z KLUBU I POJECHALAM DO DOMU I WTEDY WLASNIE SIE CALOWALI, NA DRUGI DZIEN PRZYSZEDL I O WSZYSTKIM MI POWIEDZIAL . MOWIL ZE ZALUJE I ZE TO USWAIDOMILO MU JAK BARDZO MNIE KOCHA I PRZEPRASZA, OBIECYWAL ZE SIE TO JUZ NIE POWTÓRZY OD TEGO CZASU WIELE SIE KLUCIMY CIAGLE MU TO WYPOMINALAM , OSTATNIO TEZ NA IMPREZIE ZERWALAM Z NIM BO ZNOWU MU NAWRZUCALAM BARDZO , WYZYWALAM I POWIEDZIALAM ZE JUZ W NAS NIE WIERZE, ON WCZESNIEJ WIELE RAZY MNIE OSTRZEGAL ZE JAK SIE NIE ZMIENIE TO TO SIE NAPAWDE SKONCZY I NIE TYLKO NA GADANIU. ZBAGATELIZOWALAM TO ZERWALAM Z NIM I WYSZLAM Z KLUBU ( OCZYWISCIE MYSLALAM ZE NIC SIE WIELKIEGO NIE STALO ) NA DRUGI DZIEN GDY ZADZWONILAM POWIEDZIAL ZE NAS JUZ NIE MA ZE TO KONIEC ZE OSTRZEGAL A JA NIC SOBIE Z TEGO NIE ROBILAM . OD JEGO PRZYJACIELA DOWIEDZIALAM SIE ZE CALOWAL SIE ZNOWU Z INNA DZIEWCZYNA ZE BYL BARDZO PIJANY JAK POPRZEDNIM RAZEM ZE MOWIL JEJ ZE JEST WOLBNY I ZE Z NAS NIC JUZ NIE BEDZIE. SPALI RAZEM W LOZKU JEDNAK NIC MIEDZY NIMI NIE BYLO ( POWIEDZIAL JEJ ZE NIE CHCE TEGO ROBIC BO JEJ NIE ZNA - MI POTEM ZE TAK NAPRAWDE IE CHCIAL BO MYSLAL O MNIE . NA DRUGI DZIEN GDY ROZMAWIALISMY POWIEDZIAL ZE NAJGORSZE ZE NIE MOZE POWIEDZIEC ZE TEGO ZALUJE BO COS MI TO USWADOMILO I ZE MOZE BEDZIEMY DZIEKI TEMU SZCZESLIWSI . POWIEDZIAL TO PO TYM JAK ZAPROSILAM GO DO SIEBIE DLUGO ROZMAWIALISMY JA OBIECALAM POPRAWE I POWIEDZIALAM ZE NIE WOBRAZAM SOBIE BEZ NIEGO ZYCIA ZE BERDZO GO KOCHAM I BARDZO MI NA NAS ZALERZY. WYBACZYL MI JEDNAK BRAKUJE MI SKRUCHY Z JEGO STRONY ZE ZNOWU TO SIE STALO - ZE NIE PRZEPRASZAL JAK ZA PIERWSZYM RAZEM. WIEM ZE ON MNIE KOCHA I JA KOCHAM JEGO ZEMOZEMY BYC SZCZESLIWI, DODAM JESZCZE ZE WIEM ZE TO PRZEZE MNIE SIE CZESTO KLUCIMY BO CZEPIAM SIE GO O BYLE CO CHCE MIEC GO TYLKO DLA SIEBIE I ZEBY JESZCZE DBAL O MNIE JAK O NAJWAZNIEJSZA ISTOTE NA SWIECIE, WIEM ZE ROBIE ZLE. JEDNAK TERA NIE WIEM CO MAM ZROBIC, NIE WIEM CZY POTRAFIE MU ZAUFAC, NIBY JEST MIEDZY NAMI DOBRZE ALE CHCIALABYM Z JEGO STRONY TROCHE WIECEJ NIZ TYLKO ZE JEST, COS SIE ZMIENILO NIE JEST JAK BYLO NA POCZATKU. PROSZE POMOZCIE MI, PRZEPRASZAM ZA BLEDY ALE MUSIALAM SIE KOMUS SZYBKO WYGADAC, NASI ZNAJOMI MOWIA ZE SUPER Z NAS PARA I ZE ZAWSZE BEDZIEMY RAZEM I SZKODA GDYBYSMY SIE ROZSTALI. PROSZE POMOZCIE, CZY MYSLICIE ZE KIEDYS ON MNIE ZDRADZI NAPRAWDE? CO MOGE ZROBIC ABY SIE ZMIENIC I ZEBY JEMU ZACZELO BARDZIEJ ZALERZEC? Z NIECIERPLIWOSCIA CZEKAM NA ODPOWIEDZ I Z GORY DZIEKUJE OSOBIE KTOREJ BEDZIE CHCIALO SIE TO CZYTAC. BUZIACZKI KOCHANE - KASIA
napisał/a: stonka5 2009-05-08 08:31
"ZOBACZYSZ KOCHANA ON NIGDY NIE BEDZIE SZCZESLIWY ALE TY TAK BO WIESZ CO ZNACZY KOCHAC! " A TEN COKOCHAC NIE UMIE
PRZEGRA !!! CHOC MYSLI ZE WSZYSTKO WIE, MOZE , I ROZUMIE"[/COLOR][/QUOTE]
kurcze ale super tekst dzięki za niego :)