mój mąż mnie zdradził;( co mam robić???

7izka7
napisał/a: 7izka7 2009-05-27 17:04
Jesteśmy po ślubie 8 miesięcy i mamy 3-miesięczną córeczkę. Niestety od miesiąca nie mieszkam już razem z mężem , ponieważ mąż nie mógł się dogadać z moimi rodzicami (mieszkaliśmy u nich) i miesiąc temu wyprowadził się do swoich rodziców. Od tamtej pory zaczęliśmy się częściej kłócić. Dziś dowiedziałam się od męża, że mnie zdradził , a dokładnie całował się z koleżanką z pracy. Nie wiem co mam robić!!! Tej kur... to nienawidzę i chętnie bym jej wyrwała za to wszystkie kłaki, bo wiedziała, że jest żonaty! ale dlatego też mąż nie chce mi powiedzieć jak ona się nazywa... Przepraszał mnie cały dzień i obiecywał, ze już nigdy tak nie zrobi, bo gdy ją całował to miał przed oczami moją twarz i dręczyły go później wyrzuty sumienia. Mówił też, że to się już nie powtórzy, bo nie chce żebym znów cierpiała. Mówi, że mnie kocha i ma teraz pewność, że już z żadną inną nie będzie mu tak dobrze jak ze mną, bo się przekonał, że nie warto było tego robić. ALE JEDNAK JĄ CAŁOWAŁ!!! I nawet jeśli to nic nie znaczyło to ja teraz nie mogę sobie znaleźć miejsca i nie wiem co mam z tym wszystkim zrobić Boję się, że już mu nie zaufam i, że znów to zrobi... No bo jaką mam pewność, że to się nie powtórzy?!
Proszę niech ktoś mi pomoże i powie co ja mam zrobić, bo jeszcze trochę i zwariuję!!!

[ Dodano: 2009-05-27, 17:22 ]
napisał/a: ~gość 2009-05-27 17:35
7izka7, całowanie to jeszcze nie aż taka straszna zdrada choć wyobrażam sobie jak się czujesz
Daj mężowi szansę, ale koniecznie zamieszkajcie razem!!
7izka7
napisał/a: 7izka7 2009-05-27 18:14
to nie taka wielka zdrada, ale jednak...
od tego się wszystko zaczyna
napisał/a: voice02 2009-05-27 18:55
7izka7!
Zanim odpowiem na pytanie, dwa słowa odniesienia. Być może to zabrzmi brutalnie, ale wcześniej czy później dojdziesz do wniosku, że mam rację.


7izka7 napisal(a):Jesteśmy po ślubie 8 miesięcy i mamy 3-miesięczną córeczkę. Niestety od miesiąca nie mieszkam już razem z mężem , ponieważ mąż nie mógł się dogadać z moimi rodzicami (mieszkaliśmy u nich) i miesiąc temu wyprowadził się do swoich rodziców.


Jak wynika z obliczeń do ślubu poszłaś w czwartym miesiącu ciąży. Pytanie po co było się spieszyć? W dzisiejszych czasach to już nie wstyd urodzić dziecko nie będąc wcześniej poślubioną. Popełniłaś błąd, prawdopodobnie albo na przekór rodzicom, bądź na wyraźne ich żądanie. I co z tego, że go kochasz? Statystyki są nieubłagane i mówią, że większość takich małżeństw się jednak rozpada. I to bardzo szybko. Niestety twoje prawdopodobnie też. Dlaczego on się od ciebie wyprowadził? Po siedmiu miesiącach, dwumiesięcznym dziecku trzymanym przez ciebie przy piersi, nieprzespanych nocach... I on wywędrował do mamusi?? Załamka, po prostu... Wymiękł przed teściami? Co mu takiego zrobili? Jeśli go skrzywdzili to dlaczego nie poszłaś za nim? Rozumiem jakąś tam demonstrację, dzień dwa jako wyraz protestu, ale miesiąc? I dlaczego go ta mamusia nie wywaliła z domu do rodziny, którą stworzył, do ciebie i dziecka? Źle to pachnie... Nie gniewaj się, że to mówię, ale trzeba sobie powiedzieć prawdę w oczy.

7izka7 napisal(a):
Dziś dowiedziałam się od męża, że mnie zdradził , a dokładnie całował się z koleżanką z pracy.


Pocałunek to jeszcze nie grzech i jeszcze nie zdrada, chociaż uczciwe to na pewno nie jest. Masz prawo czuć się zraniona. Ciekawi mnie dlaczego on ci to tak wyśpiewał i w jakich okolicznościach. Generalnie się o takich sprawach partnerowi nie mówi. Nie mnie w to jednak wnikać, ale cokolwiek to dziwne... Wszelako ten pocałunek jest jednak bez znaczenia, bo wielce prawdopodobny krach waszego małżeństwa zasygnalizowany został jego wyprowadzeniem się od ciebie w tak ważnym momencie. Tu się nie myśli o urażonej dumie własnej, ale zaciska się zęby i jest się z żoną i dzieckiem. Jestem ojcem i wiem jak te sprawy wyglądają i jak powinny wyglądać. Jak nie powinny też wiem, a tak właśnie jest w twoim przypadku. Podręcznikowo nie powinny.

Skoro o ojcostwie to jeszcze jedno. Nie wyobrażam sobie sytuacji, bym jako ojciec pozwolił wprowadzić się takiemu "zięciowi" z powrotem do mojego domu. I nie dopuściłbym też do tego, by zbliżył się on do mojej córki i do jej dziecka. Moja córka ma w tej chwili 12 lat i lada moment zaczną w niej buzować hormony, pojawią się potencjalni zięciowie. Wiem, że to nieuchronne, że przyprowadzi mi któregoś dnia jakiegoś apsztyfikanta, ale nie dopuszczę do tego, by taki "zięciu" zmarnował jej życie.

7izka7 napisal(a):
Proszę niech ktoś mi pomoże i powie co ja mam zrobić, bo jeszcze trochę i zwariuję!!!


Współczuję ci bardzo, ale niestety musisz pogodzić się z porażką... Jak już napisałem, ten nieszczęsny pocałunek nie ma żadnego znaczenia. Problem leży w tym, że się wyprowadził, że od miesiąca nie ma go z wami. Co z tego, że niby z powodu teściów... Teraz wygląda to tak, że to twoi rodzice wypełniają jego rolę. Że to twoja mama i twój tata wyręczają go w rodzicielskich obowiązkach.

Jestem krytyczny wobec takich zachowań, ale zrobisz jak będziesz uważała. Dostaniesz jeszcze wiele innych rad, wyważ racje i oceń sama.

POzdrawiam
napisał/a: malamii2 2009-05-27 19:05
Moim zdaniem jeśli facet raz cię zdradzi jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że znowu to zrobi, dlatego nie powinnaś mu szybko wybaczyć! Jeśli Cię kocha powalczy o ciebie i poczeka aż ty zapomnisz o zdradzie , ty natomiast w tym czasie powinnaś się zastanowić nad tym dlaczego wasz związek się rozpada (bo jeśli on cię zdradza i nie mieszkacie razem to tak się niestety dzieje) i jeśli go kochasz powinniście razem coś zmienić bo inaczej sytuacja znowu się powtórzy i związek sie skończy naprawdę.
Wogóle co to za małżeństwo jeśli razem nie mieszkacie, macie dziecko, jesteście po ślubie i mieszkacie z rodzicami .....? to po co braliście ślub, jeśli i tak żyjecie osobno?
7izka7
napisał/a: 7izka7 2009-05-27 21:34
No właśnie w tym problem, że wszyscy go namawiają żeby do Nas wrócił, a on się ujął honorem i nie chce przyjść!!! Myśli chyba sobie, że moi rodzice będą go na rękach nosili..., ale to już inny problem, bo kto normalny wyprowadziłby się od żony i małego dziecka? On pracuje, ale mieszkając u moich rodziców nie musiał na nic dawać pieniędzy, bo chcieli, żebyśmy jak najwięcej uzbierali np. na budowę domu..., ale jemu było źle bo moi rodzice nie tolerowali odwiedzin jego postrzelonej mamusi, która zamiast wypier... go z domu do rodziny to go tam trzyma. Jej tak pasuje, bo jej płaci co miesiąc za swoje utrzymanie i robi co tylko ona mu tam wymyśli. A u moich rodziców z wielką łaską skosił trawę... Ale cóż jest jaki jest i go nie zmienię, wcześniej też wiedziałam jaki on jest i mimo to go kocham.
A ślub planowaliśmy już wcześniej tylko poprostu przez moją ciążę był szybciej:)
Mąż powiedział mi o tym pocałunku, bo zawsze był ze mną szczery nawet jak zrobił jakąś głupotę. Wiem, że to wydaje się dziwne, że się przyznał, ale jabyście go znali to napewno byście wiedzieli czemu mu wierzę. Z jednej strony cieszę się, że się przyznał, z drugiej jednak nie chciałabym o tym wiedzieć... Sama już nie wiem...
Ja to czuję, że prędzej czy później nasz związek się rozpadnie, bo on jest strasznie uparty i dumny, a ja nawet jakbym chciała to do niego nie pójdę mieszkać, bo pokój z kuchnią i łazienką na 5 ludzi to nie są warunki do mieszkania z małym dzieckiem... U mojego męża w domu się jnie przelewa i teściowa na wszystkim by tylko oszczędzała (oszczędza tak całe życie i g... ma!) a ja jestem wychowana inaczej niż on. Dla mnie dobro i szczęście dziecka jest najważniejsze i nie poświęce dobra dziecka by mieszkać z mężem w tej malutkiej chałupce... Wolę poświęcić siebie....
Ale to nie o tym miałam pisać tylko o tym jak bardzo mnie zranił tym pocałunkiem.
Byliśmy, przecież przed ślubem ze sobą trzy lata i ani razu mnie nie zdradził. Owszem kłóciliśmy się czasem, jak każdy, ale zawsze później bylo dobrze i nigdy nie odważył się zrobić takiej głupoty jak teraz!
Może to głupie, ale z jednej strony go kocham a zdrugie wiem, że nie możemy być raze, bo za bardzo się różnimy...
Chciałabym jednak stawić czoło wszystkim przeciwnościom losu i dojść do szczęscia, bo w miłości to ja zawsze pecha mialam....
napisał/a: malamii2 2009-05-27 22:29
Nie znam dokładnie całej sytuacji i niewiem jak zachowywaliście się w stosunku do Ciebie, ale jeśli on nie chce wrócić to żony i dziecka to naprawdę gdzie tu jest jego miłość?? Bo pisałaś że mówił że cię kocha, czyli on wyraża miłość w ten sposób że was zostawił??
Znwou patrząc z jego strony to jest jego matka, jaka by nie była ty jako jego żona powinnaś ja akceptować i tolerować i pozwalać na jej odwiedziny, nie mówię że macie być przyjaciółkami, ale żeby nie tolerować jego matki, myślę, że każdemu byłoby przykro bez względu na to jaka ta matka jest!
7izka7
napisał/a: 7izka7 2009-05-28 08:20
Ale mi jej odwiedziny nie przeszkadzały tylko moi rodzice nie chcieli, żeby przychodziła, w końcu to ich dom i nie miałam żadnego wpływu na ich decyzję. Ja Jego matkę szanuję i naprawdę żyjemy w zgodzie.

[ Dodano: 2009-05-28, 08:22 ]
to mój mąż nie ma szacunku do mojej matki i z tego powodu było dużo awantur...
napisał/a: voice02 2009-05-28 13:24
7izka7 napisal(a):Może to głupie, ale z jednej strony go kocham a zdrugie wiem, że nie możemy być raze, bo za bardzo się różnimy...
Chciałabym jednak stawić czoło wszystkim przeciwnościom losu i dojść do szczęscia, bo w miłości to ja zawsze pecha mialam....


Masz rację. To głupie. Fajnie jednak, że chcesz stawić czoło przeciwnościom losu i dojść do szczęścia. Życzę ci tego z całego serca, ale wydaje mi się, że te przeciwności losu to głównie twój mąż...

7izka7 napisal(a):...tylko moi rodzice nie chcieli, żeby przychodziła, w końcu to ich dom...


Chryste!

Nic z tego nie będzie, bo jak nie ty z mężem się wykończycie, to wykończą się teściowie. Daj sobie z tym spokój lepiej... Pozbądź się złudzeń, im wcześniej to zrobisz tym lepiej.
napisał/a: Misia7 2009-05-28 13:35
7izka7, Myślę, że powinniście się wyprowadzić od rodziców, a po tem się sami dogadać. Kłótnie z rodziną wam nie pomagają, a tylko zaostrzają całą sytuację. Spotkaj się z mężem na kawie na przykład i obgadajcie całą sprawę. Źle zrobił całując się z koleżanką, ale przyznał się. To znaczy, że dręczą go wyrzuty sumienia. Porozmawiajcie szczerze. to pomoże rozwiać ci wątpliwości a on wyrzuci z siebie wszystko. Jeszcze może być dobrze. Tylko musicie się o to oboje postarać. Mąż nie chce wrócić do domu pewnie przez swoją dumę. Wiem coś o tym bo sama jestem takim człowiekiem. Daj mu szansę.
7izka7
napisał/a: 7izka7 2009-05-30 21:13
[ Dodano: 2009-05-30, 21:15 ]
Misia7 napisal(a):Myślę, że powinniście się wyprowadzić od rodziców.

problem w tym, że nie mamy tyle pieniędzy, żeby wynająć sobie jakieś mieszkanie i się wyprowadzić...




wybaczyłam mu, bo bardzo go kocham , ale wciąż nie mogę przestać o tym myśleć...
czy kiedyś o tym zapomnę?
czy to możliwe, że będę mu mogła jeszcze kiedyś zaufać?
napisał/a: sorrow 2009-05-30 22:54
7izka7 napisal(a):czy kiedyś o tym zapomnę?

Nigdy.

7izka7 napisal(a):czy to możliwe, że będę mu mogła jeszcze kiedyś zaufać?

Tak, a zalezy to od jego zachowania w przyszłości i twojej szczerej chęci wybaczenia i zaufania.