moralniak

napisał/a: e3db0e919d97c016d6e7865ee2737a24c8f0f696 2010-09-16 19:50
Witam. Nurtuje mnie pewne pytanie, ale zanim je zadam, może opisze w miarę krótko problem którego pytanie dotyczy...

Parę tygodni temu między mną a moim kolegą ze studiów doszło do czegoś więcej. On mi się zawsze podobał, nie będę tego ukrywać i kiedy nadarzyła się okazja żeby się zbliżyć nie udawałam niedostępnej, a na studiach mam opinie niedostępnej, pożeracza serc... Między nami były pocałunki, przytulanie, wspólne spędzenie nocy, ale bez sexu. Sytuacja była jasna, oboje nie chcieliśmy się angażować, chcieliśmy poszaleć, być blisko, on chciał sexu, a ja mimo tego jak się zachowuje i na co pozwoliłam (na zbyt dużo) nie chciałam i nie dopuściłam do tego żeby doszło do aż tak bliskiego kontaktu fizycznego. Wiem, że to źle kiedy mówi się coś innego, a zachowaniem pokazuje coś innego, bo to takie hmm prowokowanie. Potem sytuacja się powtórzyła, z tym, że czasu spędziliśmy ze sobą więcej. Coś poczułam do niego, ale nadal było jasne, że nic nie będzie między nami. Sexu też nie było, ale z innymi sprawami doszło o wiele za daleko. Jest mi z tym strasznie źle, mam wyrzuty sumienia. Wiem, że nigdy już sobie na takie coś nie pozwolę, choćby dlatego że teraz coraz bardziej mnie to męczy. Cała sytuacja działa się w wakacje, od tamtej pory rozmawialiśmy raz jakby tego wszystkiego nie było, z mojej strony nawet pojawiła się lekka olewka (celowo). Nie będę ukrywać, że on nie jest mi obojętny, jednak zdaje sobie sprawę, że między nami nic nie będzie... choćby z tego względu, że pewne rzeczy za szybko poszły i za łatwo, a co łatwo przychodzi nie jest cenione. On nawet chyba wyczuł, że coś do niego poczułam, jednak starałam się zachować twarz, nie narzucać, nawet lekko olać, uczuć nie okazywać i mimo tego wszystkiego traktować go jak kolegę. Dlatego po tym wszystkim nawet się do niego nie odezwałam, czekałam aż on coś zrobi, a kiedy to zrobił nie zainteresowałam się nim, udawałam obojętną. Więcej nie rozmawialiśmy a ja wiem z pewnych źródeł, że pojawiła się inna dziewczyna, którą teraz się interesuje. Boli mnie to, bo mówił mi, że nie chce się wiązać (ja też tak mówiłam, bo co miałam odp na takie słowa) a teraz widzę, że jest ktoś o kogo zabiega. Wiem, że sama sobie jestem winna, za szybko się wszystko działo. Rozumiem to i pogodziłam się z tym.

Proszę Was o to byście odp coś co Wam się nasuwa kiedy to czytaliście, swoje zdanie (jednak w miarę łagodnie, mam dołka z powodu tego co się stało:P). Jakieś wskazówki, a także o radę jak zachować się wobec tego kolegi kiedy zaczną się studia... Czy pogadać z nim i powiedzieć mu, że żałuje, że tak daleko to zaszło? ...że to pierwszy i ostatni raz i chciałabym żeby cała sytuacja nie wyszła na jaw, a my traktowali się jak koledzy, beż wspomnień o tym co było... co myślicie? Proszę o jakąś radę, jest mi naprawdę źle:(eh... Mądry polak po szkodzie...
napisał/a: lodyga 2010-09-17 10:41
To skoro on jest taki super i wogóle Ci się podoba to czemu nic z nim niechcesz?
napisał/a: ~gość 2010-09-17 10:49
Traktuj go jak kolegę. Tak jakby nigdy nic nie stało. Trzymaj go na dystans i będzie dobrze. Z czasem Ci przejdzie.

Robiliście inne czynności seksualne, skoro nie było pełnej penetracji, że masz moralniaka ?
napisał/a: e3db0e919d97c016d6e7865ee2737a24c8f0f696 2010-09-17 10:58
Chciałam/chce(?), ale on podkreślał często jak to super jest być wolnym i móc robić takie rzeczy. Było podkreślone, że nie chce/chcemy się angażować. Przytakiwałam, że jestem tego samego zdania - bo byłam, ale do czasu. Myślę, że jakbym go interesowała to by się starał utrzymać kontakt, byłby ciekaw co u mnie, itp. Wiem, że faceci potrafią, milion razy się o tym przekonałam, dlatego nie zawracam nikomu gitary tylko czekam na czyjś krok. A z drugiej strony wiem co o mnie się mówi (flirciara, kokietka) i może się bał/boi... ale to już nie ważne bo ma inny obiekt zainteresowań. Zresztą powtarzał wyraźnie, że nic nie będzie - przyjęłam i jest OK:)
Tylko nie wiem czy porozmawiać z nim o tym, że żałuje tego co się stało, czy bez zbędnej gadki od razu zachowywać się tak jakby niczego między nami nigdy nie było. No i chciałabym wiedzieć czy byliście w podobnych sytuacjach i jak podchodzicie/podeszliście do tego

[ Dodano: 2010-09-17, 11:04 ]
tak dr preszer, niestety... dzięki za radę:)
napisał/a: kasiasze 2010-09-17 11:05
vanilija, bardzooo dziwna postawa. Dlaczego mimo, ze ci sie podobal zakladalas ze nic z tego nie bedzie? Bo?
Faceci czesto mowia "nie chce sie wiazac" - mam racje? By kobieta sie starala i neico prowadzila za raczke. Skoro i tobie nie zalezalo, on zainteresowal sie kims innym, co chcesz.
Najpierw cos robisz, potem mowisz "za szybko". Ponadto na poczatku piszesz, ze sytuacja byla jasna - obydwoje chcieliscie poszalec.
No to po co jakis moralniak? Chyba tylko zal, ze jednak on sie nie stara, prawda? Po co masz mu mowic cos po powrocie na studia? Czy on jest nadal inna zainteresowany? Sadzisz, ze bedzie chodzil i opowiadal, ze cos miedzy wami bylo? Raczej w sumie Ty nie wykazalas zainteresowania jego osoba i chyba teraz zalujesz?
Nie mow nic do niego, traktuj, jak napisal dr preszer, jak kolege.

A na drugi raz skoro nie jestes swieta ne rob z siebie swietej "po".
Nic zlego nei ma w czulosci dwojga doroslych ludzi, jest XXI wiek.
Ale tez nie ma nic zlego w okazywaniu czy odwzajemnianiu uczuc. Pocwicz to.
napisał/a: e3db0e919d97c016d6e7865ee2737a24c8f0f696 2010-09-17 11:14
kasiasze, masz sporo racji. Tylko nie zakładałam z góry w głowie, że nic nie będzie. Po prostu tak przedstawiliśmy sobie całą sytuację. Myślałam "będzie co ma być", nie zamierzałam się angażować a wyszło tak, że troszkę się zaangażowałam a on dalej powtarzał, że nic nie będzie, mimo tego, że ja nic się na ten temat nie odzywałam - może wyczuł, że coś zaczynam czuć i sam wolał się odsunąć. A ja na jego słowa przytakiwałam, żeby nie pokazać tego, że już myślę inaczej. I w sumie nie żałuje tego. Jest mi tylko przykro, że on nie wykazał zainteresowania mną, nawet jako koleżanką. No i fakt, trochę zazdrosna jestem o ta drugą, ale przebolałam już.
Z tą święta to też nie tak, bo żałuje tego co się stało, ale bardziej dlatego, że przez to wszystko coś poczułam. Nigdy nie robiłam takich rzeczy z facetami, z którymi nie jestem. No i wiem, że nie zrobię już żeby nie cierpieć więcej.
Dziękuje za radę.

[ Dodano: 2010-09-17, 11:17 ]
btw dr preszer, tak poza tym tematem;)szukałam z 2lata piosenki którą masz w podpisie... dzięki:)
napisał/a: ~gość 2010-09-17 11:30
Tak już w tym życiu jest, że nie wszystko idzie zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Jeśli chcesz aby facetowi zależało na kontakcie z Tobą to bądź obojętna, zresztą jesteś tylko nie rozpieszczaj go tak jak zrobiłaś to koledze. Będzie dobrze, nie analizuj tego za mocno bo to wszystko się dzieje w Twojej głowie, a nawet jak koleś powie ze coś tam mu robiłaś to i tak mu nikt nie uwierzy więc luz.

BTW, Cieszę się, że mogłem pomóc
napisał/a: e3db0e919d97c016d6e7865ee2737a24c8f0f696 2010-09-17 11:42
W sumie to tylko(aż)"pozwoliłam" żeby on coś zrobił, a ja pozostałam bierna jeśli chodzi o czynności z mojej strony w jego kierunku. Dobrze się bawiliśmy, było miło i tyle pewnie dla niego. Nie ma sensu faktycznie się nad tym rozwodzić i analizować. Mam nauczkę na przyszłość... Szkoda tylko, że przez to wszystko straciłam szanse na stworzenie czegoś bliższego z tym kolegą. Jeszcze raz dziękuje za radę i czekam na opinię innych:)
napisał/a: ~gość 2010-09-17 11:57
Na moje oko to on Cie wykorzystał i nie masz co się tłumaczyć. Tworzenie związku z takim chłopakiem uważam za nierozważne.

Dobra, już nic nie piszę.
napisał/a: e3db0e919d97c016d6e7865ee2737a24c8f0f696 2010-09-17 11:59
hmm skoro pisze to facet, to widocznie tak było. Dzięki raz jeszcze
napisał/a: kasiasze 2010-09-17 16:16
On się postarał, Ty dla niego nie chciałaś - hm, trochę egostyczne z Twojej strony.... jesli już to własnie na minus w tej konkretnej sytuacji, ze nie poszłaś na całość, skoro poszłaś na trochę.

Naprawdę nie masz z nim o czym mówić, raczej nei zagaduj. Bądź miła i ... bierna. Kto wie co będzie po 1-szym pażdziernika ....
Tylko nieco wyluzuj.
napisał/a: e3db0e919d97c016d6e7865ee2737a24c8f0f696 2010-09-17 16:59
On się właśnie nie bardzo starał. Widzę jak stara się utrzymać kontakt z innymi, a widziałam jak ze mną. Zresztą miał mnóstwo powodów żeby się odezwać, zagadać, coś zaproponować. To nie jest tak, że go olałam jakoś perfidnie. Po prostu w rozmowie z nim okazałam pewien chłód, obojętność, brak emocji. W dodatku teraz nasz wspólny dobry kolega do mnie wypisuje, w dziwny sposób prowadzi rozmowę i zadaje dziwne pytania - wypytuje o moje kontakty z innymi ludźmi, relacje z facetami i otwartość. Nie wiem czy on się sam mną interesuje, czy może tamten go podpuszcza, a może próbuje się dowiedzieć czy doszło do czegoś pomiędzy mną a tym chłopakiem... To jakiś cyrk.
Tak, powinnam wyluzować, za bardzo się przejmuje tym wszystkim... Dziękuje kasiasze za odpowiedź:)