Na dużą odległość

napisał/a: wolandina 2015-12-15 02:29
Cześć!

Czy którejś/któremuś z Was przytrafiła się kiedyś taka historia - zadurzyć się w kimś, kogo nigdy się nie spotkało osobiście?

On mieszka ponad 1000 km stąd. Zaczęło się od rozmów przez internet, potem smsy, po paru dniach zaproponował rozmowę telefoniczną. Od tego momentu piszemy w ciągu dnia, a potem rozmawiamy ze sobą codziennie wieczorem, po pracy, godzinę, dwie godziny. O wszystkim (on opowiada o sobie, pracy, swojej rodzinie, byłym związku, skąd pochodzi, współlokatorach, co czuje rozmawiając ze mną...). Nawet nie wiem, kiedy się w nim zadurzyłam, bardzo szybko. Jest wspólna fala, poczucie humoru, podejście do różnych życiowych spraw. On twierdzi, że nigdy coś takiego mu się nie przytrafiło, że nie wie dlaczego, ale ciągle o mnie myśli i bardzo chciałby poznać osobiście. Ja również.

Miał jedyny urlop dosłownie parę dni po pierwszej rozmowie telefonicznej, zaproponował wspólny wyjazd, ale wydało mi się to zbyt prędkie, absurdalne, odmówiłam, także ze względu na moją pracę. Teraz będzie 2 tygodnie u rodziny na święta - i nie ma więcej opcji, nie przyjedzie teraz do Polski. Więc zaprasza mnie, żebym ja przyjechała. Serce mówi tak, rozum każe puknąć się w głowę.

Jedyny plan, jaki wymyśliłam, to pojechać tam na parę dni razem z dwójką znajomych, tak abym była bezpieczna. Wydaje mi się, że nic nie stracę (jeśli spotkanie okaże się klapą, po prostu spędzę czas ze znajomymi i pozwiedzamy).

Co myślicie?
napisał/a: dkmp5 2015-12-15 10:42
Zawsze może się okazać że ma dobre zamiary ale nie koniecznie najlepiej zerwij tą znajomość aby się z nim nie męczyc , związki na odległość nie są fajne . Możesz też zadzwonić na skype i zapytać co jak ze znajomymi przyjedziesz , zobacz jak zareaguję . A widziałaś się z nim wgl np na skype ?
napisał/a: wolandina 2015-12-15 14:33
Tak, widziałam. Już z nim o tym rozmawiałam, powiedział, że powinnam zrobić to, co uważam, że jest dla mnie najlepsze, to moja decyzja. We wszystkich sprawach tak mówi, odnośnie terminu przyjazdu, miejsca zamieszkania tam, znajomych. Nie czuję presji, on tylko mówi, że bardzo chce mnie poznać. Rozmawialiśmy tez wprost o tym, że nie interesuje mnie spanie z nim, jedynie poznanie go, to jest jasne.
To absurdalne, wiem. Rozważam to tylko dlatego, że jestem szczęśliwa, kiedy z nim rozmawiam. I liczę, że niewiele mogę stracić, jadąc.
napisał/a: Valkiria_ 2015-12-15 19:07
Nic nie tracisz, w sumie dobrze to obmyslilas. I wydajesz się być trzeźwo myślaca osobą. Jedyne co ci mogę poradzić to żebyś zbytnio się nie wkręcala ani nie nakrecala na te znajomość.