Najpierw zerwał, teraz żałuje... ale czy chce wrócić????

napisał/a: minor00 2014-06-27 00:59
Witam wszystkich forumowiczów...
Jestem tu z problemem dość powszechnym, niestety strasznie mnie to gryzie i nie wiem co z tym wszystkim mam robić, mam nadzieję, że otrzymam jakieś opinie na ten temat... opiszę po krótce moją historię...
Ja 25, on 24 lata, byliśmy ze sobą 1,5 roku i byliśmy w sobie szaleńczo zakochani, jednak od paru miesięcy coś zaczęło się psuć... może to rutyna, nie wiem. On ciężko pracuje często do późna, a mnie to stresowało.. chciałam z nim spędzać każdą chwilę ponieważ go kocham... no i się kłóciliśmy. 3 tygodnie temu przyszedł do mnie ni z gruchy ni z pietruchy cały zalany łzami, że to koniec.. ja byłam w szoku, mieliśmy tydzień przerwy ale myślałam, że wrócimy do siebie.. a on po tym tygodniu przyszedł i zerwał przez łzy, mówił że mnie kocha ale nie chce tak dalej żyć... byłam zrozpaczona, błagałam go żeby nie odchodził, ale on twardo stał przy swoim...
Pogodziłam się z jego decyzją, rozpaczałam, wpadłam w depresję, ale minęły 2 tygodnie kiedy wreszcie stanęłam na nogi... a on po tych 2 tyg do mnie napisał wiadomość ,,nie wiedziałem, że będzie mi tak ciężko, a tak w ogóle co u ciebie?" byłam znów w szoku. O co mu chodzi? - pomyślałam.
Odpisałam mu co u mnie, powiedziałam, że potrzebuję pomocy w kilku sprawach związanych z domem jak np. przy remoncie i że sama dam sobie radę. Na drugi dzień zadzwonił do mnie powiedział, że będzie mi pomagał, ja mówię w porządku..
spotkaliśmy się po raz pierwszy po 2 tyg, rozmawialiśmy normalnie jak kolega z koleżanką, ale on był strasznie przy tym przygnębiony, natomiast mi z nerwów serce biło jak szalone...
Pomagał mi co raz więcej i coraz więcej dzwonił pod byle pretekstami...
dziś przyjechał do mnie oczywiście też pod pretekstem zabrania kilku rzeczy no i przyszła pora na rozmowę... spytalam się go czy wszystko u niego w porządku, on powiedział, że nie... że żałuje, że zerwał ze mną, że nie wie co w niego wtedy wstąpiło i że bardzo tęskni za mną, schudł, zmizerniał i ogólnie wywnioskowałam, że bardzo mu źle. Nie powiedziałam mu czy może wrócić, czy nie... natomiast zastanawia mnie to czemu w takim razie nie zaproponował powrotu? Jeśli by mu zależało, to by zrobił wszystko, chciałby się ze mną spotkać normalnie itd.. a tu nic takiego nie ma. Jak nie ma pretekstu, to nie zadzwoni, nie przyjedzie... nie mam pojęcia co o tym myśleć?? A ja sama mam mętlik w głowie, nie wiem czy chcę wrócić do niego, ale go kocham. Wiem, że już nic nie będzie takie samo... tylko dlaczego on się tak zachowuje?
Bardzo proszę o radę :(
napisał/a: bro1 2014-06-27 18:29
A ta inna, co nie umie wybrać pomiędzy tobą i nią, to jakaś ładniejsza? Bo mnie to ewidentnie wygląda na zauroczenie inną dziewczyną. Tyle, że chyba już go kopnęła w tyłek, bo wraca na stare śmieci.
napisał/a: Dzwoneczek1 2014-07-04 19:08
Kocha cię ale musi z Tobą zerwać, i na dodatek nie wie co w niego wstąpiło
Nie zrywa się z kimś ot tak po prostu przez przypadek...Mi też to wygląda na ewidentne zauroczenie i powrót na stare śmieci; się kogoś kocha to nie trzeba czekać w nieskończoność na kontakt, bo to naturalne, że dąży się do bycia razem; natomiast ty jako zakochana będziesz szukać powodów i usprawiedliwień dla których "nie zadzwoni i nie przyjedzie", więc spróbuj zdjąć różowe okulary i spojrzeć na to obiektywnie Ew. jak Cię to bardzo męczy zapytaj go wprost o co mu chodzi, bo jego zachowanie jest conajmniej dziwne i chcesz wiedzieć na czym stoisz
napisał/a: dorotka331 2014-07-09 13:05
Albo po prostu Cię kocha, ale z rozsądku stwierdził, że isę nie dogadujecie i nie możecie być razem. A serce by chciało. I tak rozsądek mu zakazuje do Ciebie dzwonić, a serce każe, gdy znajdzie się jakiś pretekst.