Dlaczego partner nie okazuje mi miłości?

napisał/a: mmadia 2009-04-24 22:53
no moze cos w tym jest..niby moge na nim polegac ale sama do konca nie jestem przekonana..wiem ze gdyby mi sie dziala krzywda to na pewno bylby przy mnie..a dziwne zapewnienia..on tak jakby nie chcial mnie stracic ale zatrzymac na pewien czas...przetrzymac przy sobie, ale z daleka i po pewnym czasie jak sie wybawi to wrocic..
ja wiem ze go bardzo kocham i ccialabymm zeby wrocil..
napisał/a: pszczółka maja 2009-04-25 00:34
mmadia
jak przeczytałam co piszesz,to aż mnie uderzyło podobieństwo do mojego zwiazku.
Ja,że mnie nie dopieszcza i nie okazuje czułosci,a on,że zmęczony i za dużo sie kłócimy...
Taki sam schemat.
Wiesz co trzeba sobie uswiadomić?W związku jest zawsze dwoje ludzi.Pracujących,zmęczonych,zakochanych,zranionych,pogubionych...
Musicie rozmawiać.Nie możesz go atakować.Nie oczekuj też,że przez całe życie będzie tak samo cudownie jak na początku.To nie jest mozliwe,bo czym bardziej sie poznajecie,tym mniej jest tego nieznanego,które wielu parom dodaje smaczku.Trzeba umiec zrobic smaczek z tego co juz znane.
Ustal z nim,że Ty potrzebujesz od niego więcej czułości każdego dnia.Więcej uwagi i miłości.A może on sie otworzy przed Toba i sie np.okaże,że ma stresy np.w pracy lub inne problemy,o których nie potrafił Ci powiedzieć,bo sie kłóciliscie?
Jesli chcesz Was ratować,to poproś,go abyscie przerwali tą przerwe.Wytłumacz,ze chyba wiesz co robiłaś źle(awaantury itp.).Zdziwisz sie jak on Ci powie co on robił źle.Okaze się,że to co mu zarzucałaś.Sama zobaczysz.porozmawiajcie.Ustalcie.i znowu rozmawiajcie.
Zebyś wiedziała przez co ja przeszłam.I kiedy myslałam,że wszystko stracone znalazłam siły,aby męża zrozumieć.Ale też wytłumaczyć mu moją stronę medalu tak,aby on zrozumiał.I wygląda,że zrozumiał.
Dlaczego Wam ma sie nie udać?
napisał/a: mmadia 2009-04-25 10:33
wiesz co..nie wiem wydaje mi sie ze nie zgodzilby sie na zakonczenie przer$wy, dlatego ze powiedzial ze nie ma ochoty sie ze mna spotykac na razie, ze musi odpoczac...ja mysle ze dam mu ze dwa tygodnie i po tych dwoch tyg, jesli on sie nie bedzie chcial wrocic wtedy z nim porozmawiam, ze chce sprobowac..
chyba sobie uswiadamiam ze tez duzo zlego robilam..szkoda ze tak pozno.
pszczółko majaa powiedz mi czy az tak bylo zle mniedzy wami, ze nie bylo jednego dnia bez klotni...a nawet kilka razy dzinnie...?ze juz nie mieliscie ochoty nawet na siebie patrzec, przytul;ac, nawet najmniejszy dotyk budzil odraze..?ja nie wiem na razie co zrobic
napisał/a: mała_czarna 2009-04-25 13:58
Ja rozumiem, że w związku nie zawsze jest różowo, że ludzie się kłócą, że czasami ma się dość. Ale jakby facet powiedział mi, że nie ma ochoty się ze mną widywać i chce odpocząć to bym się zastanowiła czy warto w to dalej brnąć.
Bo jak dla mnie to nie jest dojrzałe zachowanie, że jak jest problem to zabieram swoje zabawki i sobie idę. Jeśli teraz nie nauczycie się tego rozwiązywać bez takich 'przerw' to jak Wy sobie wyobrażacie swoje małżeństwo ?
Co jakiś czas jakieś przerwy, żeby odpocząć i przemyśleć ?
napisał/a: mmadia 2009-04-25 15:12
wiem, zdaje sobie z tego sprawe...ja mam nadzieje ze on po prostu dorosnie..bo teraz jeszcze jest malutkim chlopczykiem..na kazdego przychodzi pora:))wiec miejmy nadzieje:)
a wlasnie napisalam mu smska ze chcialabym sie spotkac, moze pojsc na spacer...zadzwonil..idziemy na spacer...tak sobie mysle jesli raz go rozkocgalam do szlenstwa to moze uda mi sie drugi raz:))
napisał/a: pszczółka maja 2009-04-25 16:23
mmadia
Kilka razy dziennie.Tak,że nie chciało sie na siebie patrzeć,dotykać.Za to BARDZO chciało sie wyjść z tego związku.Ale bylismy juz małżeństwem.I to był dodatkowy powód,aby walczyć o normalność i rozmawiać.
Nie uważam,że jest niedojrzały,bo chce przerwy.
Według mnie ten związek tak mu dopiekł,że mimo iż Cię kocha chce zobaczyć,czy wytrzyma bez Ciebie.Czy jeszcze Cię kocha.I jak Ty na to zareagujesz.
Czasem popełnia sie takie błędy w zwiazku,że gdy się je dostrzeże,to dochodzisz do wniosku,że nie masz pojęcia jak ta druga osoba z tobą wytrzymuje.
Nie pozwól sobie wmówic,że wszystko było Twoją lub jego winą.Lub,że któreś jest niedojrzałe.
Po prostu ŚLEPE!!!
Przejrzycie na oczy na czas,to będziecie mieli o co walczyć.A jeżeli zbyt późno sie ockniecie,to juz nic Was nie ocali.Nawet mega dojrzałość.Bo już zabraknie miłości.
Pomyśl,czy tak faktycznie nie jest jak napisałam.Pomyśl.
POWODZENIA WAM ŻYCZĘ
napisał/a: mmadia 2009-04-25 16:49
wiesz pszczółko maju poiwem Ci ze masz racje..on cce zobaczyc czy wytrzyma beze mnie i jak mu bedzie..gdyby to ode mnie zalezaloskonczylabym pezrwe i porozmawiala ale on nie jest na to jeszcze gotowy..
bylismy na spacerze, byl milczacy..ale o dziwo poszedl ze mna na spacer, nigdy nie mialm na to ochoty...co najwyzej sila i klotnia gotowa..bo wtedy ja juz nie mialam ochoty..jak mnie odwozil chcialam go zaprosic powiedzial ze nie...pojedzie do domku i sie przespi i "jak cos to wpadne wiecczorkiem"nie wiem czy przyjedzie, watpie...ale widzialam ze chciaql wejsc..a jak juz wyszlam z samochodu to postal jeszcze chwilke, popatrzylismy na siebie..pousmiechalismy i weszlam do klatki..ojej tak mi sie milutko zrobilo...i ciesze sie jak dziecko to byl taki usmiech jak kiedys, szcery i prawdziwy
napisał/a: pszczółka maja 2009-04-25 18:12
Niektórzy w związku potrzebuja wstrząsu,aby cos sobie uświadomić.potrzebują też odrobiny emocji,która ten związek podtrzymuje.Ale to musi być dobra emocja.Nie starcia.Oby to co sie teraz u Was dzieje było właśnie realizacja takiej potrzeby.Jestesmy oddzielnie i jest nam bez siebie źle.Ale razem też nie jest idealnie.Jednak cos nas do siebie ciągnie.
W najgorszym wypadku jak się postaracie,to zostaniecie dobrymi przyjaciółmi.
Na dana chwile uważasz,że chcesz byc z nim,bo czujesz,że straciłaś kogoś najważniejszego.Ale nawet przejście z takiego związku w przyjaźń nie jest startą.Może sie zastanów,czy problemy też nie wynikaja z tego,że czujecie się bardziej przyjaciółmi niz kochankami.
To wasze rozstanie po spacerze jest według mnie takim graniem na emocjach swoich i drugiej osoby.Taką kokieterią,która pozwala poczuc to samo,gdy zaczynaliście się umawiać.I wiedzieliście,że Wam na sobie zależy,ale pikanterii dodawała ta niewiadoma-co ona/on poczuje/postanowi.Tylko nie mozna czegos takiego przedłużać.Nie można także tak grać,gdy sie jest małżeństwem.Trzeba w takim momencie znaleźć coś innego.
Czytałam Twoja wypowiedź o jego wypowiedzi o bieliźnie.Przegiął,bo wiedział,że Ty się postarałaś.Ale pewnie zrobił to,bo czymś mu wcześniej tak dopiekłaś,że chciał,aby Ciebie też zabolało.A to już źle.Jeżeli wrócicie do siebie,to musicie się tego oduczyc.
A do tego może ma trochę inny gust.
Powiem Ci,że ja bym kupiła seksowną czarna bielizenkę,czarne pończoszki samonośne(o ile jesteś szczupła),czarne szpilki...I tak mu zagraj na męskiej emocji,a nie w dziewczęcych różowościach(wybacz ,bo wyobrax sobie,że on Ci wyskakuje np.w zółtych boksach-sexi?)
Widzisz różnicę?Gwarantuję Ci,że on jej nie "zobaczy",a Ty POCZUJESZ.
Tylko nie rób tego przy okazji Waszej pierwszej bliskości.To pozostaw jemu.Niech sie czasem poczuje mężczyzną.Powiedz mu,że ma byc odważny w tych sprawach.To sama się zdziwisz jak Cię KOCHA.
Konczę ten wywód,bo mnie wykasują
Poczytaj sobie na tym forum w
http://forum.we-dwoje.pl/meski-punkt-widzenia-vf48.htm
Toz to sciąga dla nas kobietek!!!
Masz faceta,a nie gbura,to pomyśl,co by go pociągało z tego co inni tu piszą.KOPALNIA WIEDZY.
Plus zrozumienie i rozmowa.Plus spełnianie tez jego potrzeb.Świetna jest książka "Mężczyźni są z Marsa,kobiety z Wenus".I jej seria.Autor napisał tam o jaskini,do której kazdy facet co jakiś czas się wycofuje.A my go z niej wyciągami,bo przytulanki.Daj mu czasem troche spokoju,to i on uszanuje Twoje potrzeby.
Aż się wkurzam.Skoro tyle wiem,to skąd się biorą moje problemy.
Nikt nie jest doskonały.
Napisz jak DAJECIE (bo nie tylko Ty) radę

[ Dodano: 2009-04-25, 18:26 ]
Będę ździwiona jak przyjdzie wieczorem.Nawet jeśli chce,to jako dobry "gracz" nie powinien przyjść.Za to powinien pojawić się jutro lub najpierw zadzwonić.Zobaczymy,czy trafiłam.Jesli nie przyjdzie,to nie znaczy,że nie chce,czy nie kocha.Myslę,że wręcz przeciwnia.Ajak przyjdzie,to jest "mientki" i nie powinien grać,jk nie umie
napisał/a: mmadia 2009-04-25 18:59
heheh...dobra wypowiedz..trozke sie pousmiechalam przy czytaniu:)) no nie wiem czy przyjdzie..ale dam znac..a czy czujemy sie przyjaciolmi bardziej niz kochankami...?zdecydowanie nie..a co do ponczoszek moze i masz racje z tym rozem.. a co do figury to napewno moze sobie pozwolic na ponczoszki:))i tak mysle ze moze lepiej niech nie przychodzi bo kurcze jeszcze nas pchnie w te strone co nie trzeba chyba i do czegos dojdzie..nie wiem czy to by bylo dobre?w tym momencie

a myslisz ze powinnam jeszcze do Niego napisac cos typu...zeby wpadl wieczorem?
napisał/a: mała_czarna 2009-04-25 19:14
Nie pisać, nic. Poczekaj. Daj mu trochę wolności. Niech ma poczucie, że nie naciskasz i że nie jest pod presją.
napisał/a: pszczółka maja 2009-04-25 19:20
Ja bym nie napisała.Napisałabym jutro rano,że smutno mi było w nocy bez niego.
Ty sie zastanawiasz,czy dac sie ponieść emocjom jak się spotkacie i zwierzęcy instynkt w Was wygra...Kobieto!!!Otrząśnij się!!!W kłóceniu się najlepsze jest właśnie to GODZENIE!!!
A co do figury.I TY tego nie wykorzystałaś,że masz figure taką jaka on lubi(bo gdyby lubiał inna,to z taka by był).Nigdy nie odsłaniaj za duzo,bo to co utajnione,a w domysle jest najbardziej sexi.Rozumiesz?
Dlaczego gorsety są sexi?Bo facet musi je rozsupływac drżącymi rękami jak cudny prezent!!!
Niech ma w zasięgu,ale ciut zbyt daleko.
Liczy sie zawartość,ale "opakowanie" robi smaczek.
Nie krzyczysz,dązysz aby spełniał Twoje potrzeby(od zakupów po spacer),ale też dbasz o jego potrzeby(szczególnie te z których sam do końca może sobie nie zdawac sprawy).I masz komplet.Będziesz miała spacerów,przytulań,zakupów i czułości do rozpuku.
Jesli zauważysz jego potrzeby.W tym(a może na pierwszym miejscu),to,że on nie może zgubić siebie w związku.To Ciebie też nie zgubi,a będzie najczęściej trzymał MOCNO przy sobie.
Związek,to praca,szczerość,dbałość o druga osobę,ale też właściwa gra(to nie jest najszczęśliwsze słowo)na emocjach.Tylko jak napisałam wcześniej na tych dobrych.
(Może lepiej niz gra na emocjach,to tez praca na emocjach-rozumiesz mam nadzieje o co mi chodzi)
napisał/a: mała_czarna 2009-04-25 19:26
pszczółka napisal(a):Ty sie zastanawiasz,czy dac sie ponieść emocjom jak się spotkacie i zwierzęcy instynkt w Was wygra...Kobieto!!!Otrząśnij się!!!W kłóceniu się najlepsze jest właśnie to GODZENIE!!!


moim zdaniem w tym wypadku nawet najlepszy seks nie rozwiąże problemu.
Co z tego, że rzucą się w wir namiętności, jej zaraz po będzie cudnie a za kilka dni znowu będzie można odczuć, że problemy nie zniknęły.