Nie umiem tego opisać....Co się dzieje!?

napisał/a: xxxprincess15xxx 2008-04-05 01:59
Nie wiem co się ze mną dzieje....jestem sama od 7 miesiecy i jest mi strasznie z tym źle....ludzie patrzą na mnie i mnie nie poznają.zawsze byłam uśmiechnęta ,taki promyczek słońca ktory wierzy ze wszystko będzie dobrze...a teraz po prostu mi źle samej...nic mi nie wychodzi...szukam w sobie jakiejś skazy przez którą to wszystko -ja- tak wyglądam tak sie zahcowuje ale jak pytam przyjaciół czy znajomych to mówią ze mam być taka jaka jestem bo za to mnie kochają...ale ja bym chciała żeby to On kochał mnie ...;( nie wiem czy tęsknie...jak mógł mi to zrobić...Smsem....;( Boże jaka ja byłam głupia i naiwna....:( nie wiem czy czegoś mi brakuje?? co ze mną jest ie tak....proszę nie mówcie ze w wieku 16 lat nie można kochać i nie można być samotnych bo np.''ma się rodziców'' ja wiem jedno juz kochałam i teraz cierpie....a samotnym mozna być zawsze.....powiedzcie mi co ja mam zrobic zeby to zmienić...zebym juz nie była taka marudna i spotkała swoje szczęście? czemu moje szczęście zostawiło mnie 7 miesiecy temu i teraz traktuje jak obcą osobę...ja go kochałam...tolerowałam jego wszystkie wyskoki...a on tak bez słowa...po prostu powiedział ze mnie kocha namietnie pocałował i poszedł ''na chwile '' do domu....i napisał smsa ze to koniec i ze nie chce mnie dłużej oszukiwać...;( czemu nie potrafiłam go zatrzymać...honor nie pozwolil mi tam iść...nie odzywałam się tak jak on i byłam obojętna..bo w końcu mnie skrzywdził...tylkoc zemu ja cierpie a on nie?
napisał/a: GreenFairland 2008-04-05 12:05
Tak twierdzic moga osoby,ktore w tym wieku bawily się zyciem. I traktowaly je lekkomyslnie. Ja uwazam ,ze mozna kochac i to bardzo. Bo jestem z moim chlopakiem 1,5 roku. Znamy sie od 5 lat. A ja przez 3 lata chodzilam zakochana tylko i wylacznie w nim. Teraz z nim jestem po raz drugi. Wczesniej bylo to pol roku. Teraz 1,5. I wiem jaki to bol tesknic za kims kogo sie naprawde kocha. Niektórzy nie dowierzają w ta milosc , ale mysle ze dlatego ze jej nie czuja albo nigy nie kochali. Przeszlam w zyciu bardzo duzo i szybko musialam dorosnac. Zycie nauczylo mnie bardzo wiele a szczegolnie tego jak wazna jest w zyciu milosc, odpowiedzialnosc i szczerosc. Teraz czekam na nastepne rozterki zyciowe. Najwazniejsze dla mnie bylo to,ze On byl przy mnie i jest przy mnie kiedy Go potrzebuje i gdy Go kiedys potrzebowalam. Spedzamy razem całe dnie, swieta, wyjezdzamy razem na wakacje, ferie i weekendy. Jest nam razem dobrze i nie mam zamiaru reagowac na to,ze jestem za mloda,zeby tak twierdzic, bo nikt nie siedzi u mnie w glowie nie wie co mysle co czuje i jaki mam cele i plany na przyszlosc. Najwazniejsze dla mnie jest to,ze nasze rodziny sa za nami i w nas wierza. Pomagaja nam we wszystkim. Maja wspolne plany razem z nami. Pozdrawiam Cię gorąco.
napisał/a: zenia_mi 2008-04-05 15:08
nie mozesz miec pewnośći czy on nie cierpi. ja ze swoją "pierwszą miłością" też zaczełam chodzić w wieku 16 lat zerwałam po 1,5 roku.. cierpieliśmy oboje.. ale moja duma nie pozwoliła mi wrócic sporo czasu musiało upłynąć żeby mi przeszło... zeby już tak tego nie odczuwać.. i moim zaniem lekarstwem na jedną miłość jest nastepna miłość.. tylko milość a nie że jakiś koleś ci sie spodoba a ty zrobisz cos głupiego,. zostawil cie, było minęło, zapomnij nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki.. i wg mnie w tym jest prawda bo anwet jakbyscie sie zewszli bys byla w strachu kiedy mu znów odwali i cie zostawi.. i wątpie żebyś umiała to wybaczyć.
napisał/a: xxxprincess15xxx 2008-04-05 20:16
zenia_mi napisal(a):nie mozesz miec pewnośći czy on nie cierpi. .


wiem że nie cierpi...on jest szczesliwy , ma dziewczynei...zeby bylo zabawniej mial ich od tamtej pory juz 5 czy 6 ...z tą jest troche dłuzej,chyba juz 3 miesiace i dla wiekszego humoru zaczeli byc ze sobą w tym samym dniu co poprosil mnie o chodzenie...;( nie wiem czy tesknie za nim czy wogole za miłością...to uczucie ,ten stan bycia jest tak wspaniały,to takie cudowne ze mozna kogoś kochać i obdarowywać miłością ...otrzymywać to....:( wiem jestem głupia....
napisał/a: zenia_mi 2008-04-05 21:17
nie jestes głupia tylko romantyczna jak wiekszość kobiet :P skoro nie cierpi.. to daj sobie spokoj z nim wyrzuć wszystklie rzeczy które masz jego w twoim domu (oprócz zdjec-ale je tez głęboko schowaj na jakis czas) a potem zacznij na nowo cieszyć sie życiem.. zobazysz trafisz na miłość.. czytaj mój opis :) i zawsze noś głowe do góry staraj sie usmiechac.. chłopcy nie lubią ponurych dziewczyn
napisał/a: xxxprincess15xxx 2008-04-05 21:21
nie mam niczego co nalezy do niego....zdjecie mialam jedno ale mi sie zapodziało.....;( on mieszka niedaleko mnie....;( Boże :( jednak jestem głupia! ja nie chce go kochac! przeciez on mnie zranił...wiec czemu tesknie?:(
napisał/a: zenia_mi 2008-04-05 21:28
bo to jest normalne że tesknisz. spędziłas z nim dużo czasu dużo wspaniałych chwil.. ale myśl o tym tylko jako o miłych wspomnieniach.. bynajmniej postaraj sie. Myśl pozytywnie skad wiesz ze z jakimś innym chłopakiem nie przeżyjesz czegoś piekniejszego?? A póki co skup uwage na sobie a nie rozmayslaniem o nim.
napisał/a: xxxprincess15xxx 2008-04-05 21:36
ale ja z nim miałam tylko piekne chwile....tlyko ostatnie 15 minut nie bylo piekne ...a pozniej nasze drogi sie rozeszły...i tyle.....
napisał/a: zenia_mi 2008-04-05 21:44
nie wiem.. moze poczekaj na wypowiedzi innych forumowiczek (tak to sie pisze??) moje zdanie jest takie. Nie da se nikogo zmusić do miłości..a gdyby nawet to czy warto kochać bez wzajemności??
napisał/a: zenia_mi 2008-04-05 21:54
napisał/a: mel 2008-04-10 11:34
Mam za sobą podobną historię i może dlatego chcę tutaj napisać coś od siebie...
Różnica jest taka, że "mój" zakończył związek nie sms'em, tylko przez gg. Kolejna wspaniała i pełna klasy metoda na zerwanie...
Wiesz, co mi pomogło? Weszłam kiedyś na bloga pewnej dziewczyny i ona też opisywała podobną historię. Po przeczytaniu myślałam dlaczego fajna i mądra dziewczyna jest tak głupia, żeby przejmować się jakimś kretynem? Potem zapytałam siebie dlaczego ja też jestem taka głupia? Dłużej głupia być nie chciałam.
Popatrz: facet nie tęskni, szaleje z innymi dziewczynami, a Ciebie olał. Czy tak się zachowuje osoba z którą warto być? Raczej nie. Chce się bawić? Niech się bawi! Chce krzywdzić? Niech krzywdzi! Ale z daleka od Ciebie!
To jest trudne, ale trzeba unieść głowę wysoko. NAjlepiej poszukać sobie jakiegoś zajęcia, żeby nie myśleć. Idż na basen, zacznij uczyć się jakiegoś języka, albo naucz się robić szpagat. Cokolwiek, co Cię jakoś zajmie i nauczy czegoś nowego i pokaże, że jesteś wartościową osobą.
Widzę, że niektórzy piszą tutaj, że najlepszym lekarstwem będzie nowa miłość, ale ja radzę być ostrożna. Lepiej nie pakować się na siłę w coś, co potem może pogorszyć Twoje samopoczucie. A narazie lepiej zacznij się uczyć jak być znowu szczęśliwą sama ze sobą.
Aha! I dosyć biadolenia. Nie można tak chodzić i smucić! Przecież związek nie gwarantuje automatycznie szczęścia. Ty sama możesz sobie dać szczęście. Jest wiosna... Może wystarczy wyjść na spacer i wystawić twarz do słońca?