Nie weim co zrobic... wybaczyc??

napisał/a: skrzywdzona1 2010-03-20 11:10
Potrzebuję pomocy. Nie wiem co mam robic. Całe moje życie się zawaliło.... Zacznę od początku. Jesteśmy małżeństwem prawie 6 lat, od 12 lat jesteśmy razem. To była pierwsza miłośc. Ja miałam 15 lat, on 17. Razem dojrzewaliśmy. Mamy 5 letnią córeczkę. Nasze małżeństwo było bardzo udane. Do czasu. Mój mąż zaprzyjaźnił się z kolesiem, który ma na niego zły wpływ. Zaczęły się awantury. Wychodził z kolegą na chwilę na piwo , a wracał 0 3 nad ranem, gdy ja go od 12 błagałam i płakałam by wracał. Nie zwracał na mnie uwagi, nie przejmiwał się moimi uczuciami. Zaczęłam podejrzewac, że kogoś ma. zaczął sam wychodzic na zakupy, kupował sobie młodzieżowe ciuch, znikał z telefonem, późno wracał do domu. Psuje się nam od jakiegoś 1,5 roku. On oczywiście zwalał wszystko na mnie. że mam jakieś urojenia, że powinnam się leczyc itp. W sylwestra bardzo się pokłóciliśmy. Koleżanka namówiła mnie , że skoro mam jakieś podejrzenia to powinnam to sprawdzic, że lepiej wiedziec najgorzsze niż życ w niewiedzy. Nabrałam odwagi, wcześniej się bałam. Srawdziłam jego billingi. Powtarzał się jeden numer. Rano, weczorem, w ciągu dnia po kilkanaście połączeń, kilkanaście smsów. Mało tego nr był dodany do tzw tanich rozmów. Sprawdziałm 3 miesiące. Cięgle ten nr. Popytałam i w końcu dowiedziałam się do kogo należy. Do dziewczyny młodszej ode mnie o 6 lat. Znałam jej nazwisko. 8 miesięcy temu wpadł do mojego biura kolega męża. Że mój mąż mnie zdradza, że spotyka się z dziwczyną, że jak byłam na szkoleniu to ona spała u nas w domu!!!! Zrobiłam wtedy awanturę. Córka była na wakacjach z moimi rodzicami. Ja uciekłam do ich domu. On się tłumaczył. Że kolega jest na niego wściekły, że nam zadrości itp. Że zna tą dziewczynę bo była jego kursantką, ale wogóle nie utzrymauje z nią żadnych kontaktów. A tu proszę TEN nr należy do NIej!!!!!! Myślałam, że umrę. Spakowałam córkę i uciekłam do rodziców. Od błagał, przepraszam, mówił, że z to tylko koleżanka, że ze sobą nie spali. Błagał o ostatnią szansę. Chciałam wróci gdy okazało się że kontaktuje się z nią (mam bilingi) na 100% od roku. Dowiedziałam się, że była jegi kursantką 2lata temu!!! Przez 2 lata żyłam w kłamstwie. On nie dawał za wygraną. błagał, przepraszał i tak w kółko. Uległam. Chciałam mu wierzyc. Mamy córkę. Byłam głupia chciałam mu zaufac. A tu znów pojawiają się bilingi z jej nr, sprawdzałam jego telefon. są połączenia. zawsze się z nich głupio tłumaczył, że mu się nacisło, że było zapisane w pamięci telefonu... Wczoraj mieliśmy iśc do kolegi na urodziny, ale zepsuło się auto i nie pojechaliśmy. poszłam się okąpac. gdy skończyłam jego nie ma. Szukam. znalazłam go siędzącego po ciemku i zamkniętego w przdpokoju. kazałam mu dac tel. I co? sms od niej:" to o której idziesz do tego Macka? " [Mod: pip-pip]. myślałam , że go zabiję. Zaczełam rzucac w niego czym popadnie, On grał głupa: jaki sms, jaki maciek?? No [Mod: pip-pip] skąd ona wiedziała, że idziemy do tego kolegi???!!!!! ucikłam sama z domu. bez telefonu - bo mi wyrwał, bez pieniędzy. poszłam na nogach 5 km po nocy do rodziców. On się tłumaczy, że ona dzwoniła by załatwic ubezpeiczenie i on niby powiedział, że się z nią nie spotka, a zresztą nie ma czasu bo idzie do Macka na urodziny. No zajebistą wymówkę wymyślił. Baja na poczekaniu. Wiem , że on mnie ciągle okłamywał. Teraz się drze , że nie będzie mnie przepraszał, bo nic nie zrobił, że będę załowała jak się z nim rozwiodę. Ze on mnie kocha, że go z tamtą dziwczyną nic nie łączy. nie wiem w co mam wierzyc, nie wiem co robic.... Potzrzebuję pomocy!!!!
napisał/a: koliberek-72ma 2010-03-20 11:55
Witaj... nie jestem odpowiednią osobą do udzielania Ci rad, bo stoję po drugiej stronie barykady-od lat jestem kochanką żonatego faceta.Odpisuję Ci tylko dlatego, żeby cie ostrzec przed jego kłamstwami.Nam akurat udaje sie to od lat ukrywać przed jego żoną .W twojej sytuacji jest gorzej, już wiesz o istnieniu innej kobiety. Wiec posłuchaj...jeżeli to już trwa dwa lata to nie jest to jakaś zwykła znajomość.Nie wierz w to,zez nią niespał...przecież dorośli ludzie nie trzymają sie za rączki do 3 w nocy. Napewno narobił jej nadziei, rozkochał ją w sobie, bo gdyby tak nie było dziewczyna dawno by odeszła.Pomyśl o ilu rzeczach nie wiesz, ile tajemnic mieli przez te lata. Ja znam każdy krok mojego kochanka, wiem o nim wszystko, gdzie bywa z żoną itp.Jestesmy w ciągłym kontakcie, mamy tajemne szyfry i sposoby.Żyjemy w ciągłym kłamstwie,sypiamy bardzo bardzo czesto ze sobą.Pisze Ci to-nie po to,zeby sie chwalić,ale żeby otworzyc Ci oczy.Wiem,ze jesteś poraniona i zrospaczona i potrzebujesz pocieszenia.Ale wszyscy pewnie będą Ci pisać,zebys dała mu szanse,bo rodzina,bo dziecko....itp A ja Ci powiem prawde-nie wierz mu.Jednorazowy wyskok mozna wybaczyć,wieloletni romans to całkiem inna sprawa. Żyje w takim układzie nie dla seksu tylko dla miłości. Wiem,ze mnie kocha,ze mnie pragnie, że nieustannie o mnie myśli.I tak samo pewnie jest z twoim mężem....Zastanów sie nad tym wszystkim co Ci napisałam. Jeżeli jest wart by z nim być to walcz o niego, jeżeli nie to odejdź....on do tej drugiej kobiety będzie zawsze wracał...bedzie leżał obok Ciebie, a myślał o niej....gwarantuje ci to...Jak masz pytania to pytaj. Nie oceniaj mnie, bo sama sie przyznaje do tego i wiem, ze źle postepuje....ale taka włąsnie jest miłość...miłość zawsze boli...
napisał/a: bezimienna2 2010-03-20 12:04
Odwazna odpowiedz Adamska. Nie oceniam, nie popieram ale Twoje doswiaczenie, twoje "kody" sa wazne dla zdradzonych kobiet. chyba pozwoli otworzyc oczy i zrozumiec wiele sytuacji.
napisał/a: Pitiful 2010-03-20 12:13
Facet mimo ewidentnych dowodów idzie w zaparte. Niedobrze :( Nie wróży to nic dobrego. Skoro 2 lata bez skrupułów Cię zdradzał, to teraz tak łatwo nie zrezygnuje z młodej kochanki. Jest na tyle bezczelny, że kontaktuje sie z nią nadal, a z Ciebie robi wariatkę. W tej sytuacji nie wiem czy jest jakas szansa na ratowanie małżeństwa. Twój mąż nawet nie czuje sie winny. Nie rozumie jak Cię rani. Na Twoim miejscu wynająlbym detektywa żeby ostatecznie wyjaśnić co łączy go z ta kursantka. Może gdy przedstawisz mu niepodważalne dowody (np. zdjęcia z ich spotkań) i pozew rozwodowy z jego winy, to sie opamięta. W co jednak wątpię. Romans trwa zbyt długo. Poza tym on Cię w ogóle nie szanuje o darzeniu miłością nie wspomnę. Współczuję Tobie męża i żal mi strasznie dziecka. Ono najbardziej może ucierpieć :( Pozdrawiam.
napisał/a: ~gość 2010-03-20 13:05
Jedno słowo : WIEJ!!!
Jak natychmiast nie utniesz tego związku to później będzie tylko gorzej, zaczniesz sobie w końcu wmawiać że To Twoja wina że mąż ma kochankę i Cię zdradza ,pozwolisz mu na seks z nią i popadniesz w coraz większą depresję.
Ten związek to dla Ciebie głód po morfinie. Nie możesz tak dalej żyć. Jest o tyle źle że to była Twoja pierwsza miłość, tymbardziej jest to bolesne ,ale nic nie poradzisz na to że ktoś chce się stoczyć i Cię rani ,to był jego wybór. Skończ to czym prędzej, pierwszy krok będzie najtrudniejszy ,ale wiesz przecież już że potrafisz sobie poradzić sama. Zbyt wiele wybaczałaś i puszczałaś mu płazem ,a teraz on się czuje panem i władcą.
Prawdpodobnie jak znowu odejdziesz to on dalej będzie Cię szantażował psychicznie, ale to już przerabiałaś, więc wytrwaj.
Ah gdyby chciał się jeszcze zabijać jak nie wrócisz itp to proponuję dać mu cyjanek na drogę i odesłać.
napisał/a: skrzywdzona1 2010-03-20 17:25
CIĘŻKO SIĘ TO CZYTA. JA CHYBA NADAL JESTEM TAKA NAIWNA I CHCE MU WIERZYC. MOŻE ON MÓWI PRAWDĘ. MOŻE FAKTYCZNIE TO ZAKOŃCZYŁ. TAK MI CIĘŻKO. JA GO TAK STRZASZNIE KOCHAŁAM, KOCHAM CYBA NADAL. PODJĘCIE DECYZJI O CAŁKOWITYM ODEJSCIU JEST PIEKIELNIE TRUDNE.... A MOŻE ON MNIE NADAL KOCHA. MOŻE MÓWI PRAWDĘ, SKĄD MAM WIEDZIEC, ŻE KOLEJNY ZWIĄZEK NIE BĘDZIE GORSZY?? SKĄD MAM WIEDZIEC CZY PARTNER NIE BĘDZIE MNIE ZDRADZAŁ??? CZY JA WOGÓLE BĘDĘ POTRAFIŁA KOMUKOLWIEK ZAUFAC. MOŻE BĘDĘ TAK OPĘTANA ZAZDROŚCIĄ, ŻE NA WSTĘPIE BĘDĘ WSZYSTKO NISZCZY..... MĄŻ JEST DOBRYM OJCEM. NIE CHCE ZNISZCZYC ŻYCIE CÓREŃKI. TAK SIĘ BOJĘ, MAM MĘTLIK W GŁOWIE. ON SIĘ OGRYWA, ŻE NIE DA MI ROZWODU, ŻE SIĘ TO BĘDZIE BARDZO DŁUGO CIĄGŁO, BO ON MNIE KOCHA I TERAZ TO JA WYMYŚLAM I TO MOJA WINA, ŻE SIĘ KŁÓCIMY BO ON SIĘ STARA A JA CZEPIAM SIĘ O GŁUPIEGO SMSA. PRZYSZEDŁ Z WIELKIM BUKIETEM KWIATÓW, PRZEPRASZA.... BOJĘ SIĘ ODEJŚC. ALE BOJĘ SIĘ TEŻ, ŻE ON BĘDZIE MNIE OKŁAMYWAŁ. ŻE OBUDZĘ SIĘ JAK BĘDĘ PO 40-STCE I KTO MNIE WTEDY ZECHCE?? TERAZ JESTEM MŁODA, MOŻE UDA MI SIĘ JESZCZE UŁOŻYC ŻYCIE.... NIE WIEM CO ROBIC. SZKODA MI DZIECKA...
napisał/a: ill11 2010-03-20 18:22
Nie pisz,ze maz jest dobrym ojcem.Dobry ojciec dba o atmosfere w domu i o stan psychiczny matki swojego dziecka.To,ze sie mala opiekuje i sie z nia bawi nie czyni z niego dobrego ojca.Tata powinien byc odpowiedzialnym facetem!!!Nie staraj sie go tlumaczyc-igral z Twoimi uczuciami liczac,ze nic sie nie wyda.I zonk-mleko sie wylalo.Co za debilne podejscie do zycia-najpierw igranie z uczuciami partnerki a jak juz sie dowiedzialas to wielki lament.

Zdaje sobie sprawe,ze opisalas tylko urywek ze wspolnego zycia i tak naprawde trudno kogos ocenic po takim skrawku.Jesli sadzisz,ze warto mu zaufac to tylko Ty mozesz wiedziec taka rzecz.Ty z nim bedziesz dzielic zycie...Twoja decyzja-MY tutaj mozemy wskazac Ci,co jest dla Nas niepokojace-MY patrzymy na sytuacje obiektywnie.
napisał/a: Pitiful 2010-03-20 20:53
I po każdym bukiecie kwiatów, które od niego dostaniesz będziesz mu wybaczać skoki w bok z kursantką/kami?! Jeśli teraz nie poczuje, że to koniec to za miesiąc, dwa góra pół roku będziesz mieć powtórkę z rozrywki. Bo przecież zawsze będzie wiedział, że wystarczy Ci kupić trochę zielska, posłodzić, powiedzieć magiczne "kocham Cię" i znów wybaczysz. Kobieto, to są DWA LATA ROMANSU! A nie jednorazowe bzykniecię łatwej dziewczyny na dyskotece po alkoholu- choć niektórzy po czymś takim wystawiają walizki zdrajcy za drzwi. Nadal twierdzę, że jedyne wyjście to kopnąć go w d**e. Twoje życie i Twój wybór. Zrobisz jak uważasz. Proszę, nie pisz tylko, że wracasz do niego. Posiedz u rodziców z miesiąc albo dwa. Niech poczuje co zrobił. W międzyczasie detektyw, który rozwieje Twoje wątpliwości. Gdy przez ten czas nie dostaniesz dowodów zdrady to wtedy ewentualnie możesz myślęc o powrocie. Pozdrawiam.

[ Dodano: 2010-03-20, 20:53 ]
I po każdym bukiecie kwiatów, które od niego dostaniesz będziesz mu wybaczać skoki w bok z kursantką/kami?! Jeśli teraz nie poczuje, że to koniec to za miesiąc, dwa góra pół roku będziesz mieć powtórkę z rozrywki. Bo przecież zawsze będzie wiedział, że wystarczy Ci kupić trochę zielska, posłodzić, powiedzieć magiczne "kocham Cię" i znów wybaczysz. Kobieto, to są DWA LATA ROMANSU! A nie jednorazowe bzykniecię łatwej dziewczyny na dyskotece po alkoholu- choć niektórzy po czymś takim wystawiają walizki zdrajcy za drzwi. Nadal twierdzę, że jedyne wyjście to kopnąć go w d**e. Twoje życie i Twój wybór. Zrobisz jak uważasz. Proszę, nie pisz tylko, że wracasz do niego. Posiedz u rodziców z miesiąc albo dwa. Niech poczuje co zrobił. W międzyczasie detektyw, który rozwieje Twoje wątpliwości. Gdy przez ten czas nie dostaniesz dowodów zdrady to wtedy ewentualnie możesz myślęc o powrocie. Pozdrawiam.
napisał/a: ~gość 2010-03-21 21:31
Pitiful popieram Twoje pomysly. Zatrudnij detektywa ktory sprawdzi czy maż faktycznie jest szczery i mowi prawde a sama albo sie wyprowadz do rodzicow, albo zostan w domu ale traktuj meza jak by go nie bylo czyli zero obiadkow, prania jego ubran, sprzatania po nim, zero blizszych kontaktow itd. Nich to potrwa 1-2 mc przy okazji sprawdzajac jego blingi. Jesli faktycznie bedzie po tym czasie "czysty" i bedzie wyraznie pokazywac ze zaluje to mozesz pomyslec o 2 szansy, a jesli dalej kłamie a wtedy kłamie ci prosto w oczy tzn ze nie ma za grosz do ciebie szacunku i traktuje ciebie tylko jak " wygodne zycie " a nie rownorzednego partnera i wnies pozew o rozwod z jego winy ... dowodem beda materialy od detektywa i bilingi. Wtedy nie ma ze nie da ci rozwodu, na podstawie dowodow i tak go dostaniesz.
Powodzenia i nie daj sobie zamydlic oczy :)