Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Nie wiem co mam robic...popadam w depresje

napisał/a: apsik1405 2009-10-14 21:09
Z moim mężem jesteśmy ze sobą już 5 lat, a od 2 małżeństwem.
Zakochałam się w nim bezgranicznie. Dlaczego? Dlatego że jestem typem takiej romantyczki. Albo kocham kogoś na zabój albo wcale.
Moje problemy zaczęły się już w Urzędzie Stanu Cywilnego kiedy to mój ukochany zrobił mi awanturę. Nie ważne już o co poszło ale od tamtego momentu zaczęło sie sypać.
Z czasem zaczęły się awantury, wyzwiska i bicie. Na początku bardzo mi się to nie podobało. Próbowałam dojść z nim do porozumienia, głównie rozmową. Jednak to nic nie dawało. Ciężka jest myśl o tym czy mój mąż wychodząc z kolegami wróci na tyle w dobrym humorze że może dziś mi się nie dostanie....
Kiedy byłam za granicą 1,5 m-ca myślałam że wszystko się naprawi, że bedziemy szczęsliwa rodzina. Jednak już nie chodzi o relacje miedzy mna a nim jednak o mnie. Kiedy wróciłam uświadomiłam soebie, że ja za nim nie tęskniłam. Nie brakowalo mi go. Kiedy kładliśmy się wieczorem spać mówił mi ze mnie kocha.... mimo wszystkich krzywd... upokorzeń ... ze mnie kocha...jednak ja nie moge tego powiedziec o sobie... wydaje mi sie ze moja miłość do niego wygasła i jestem z nim bo tak musi byc... bo mamy dziecko. Niektórzy mowia mi zebym znalazla se kogos innnego. ze nie zasluguje na to... powiem wam ze ja sie przyzwyczailam do bolu i przestalam wierzyc w milosc. Moze i w głębi chiałabym wyjsc z koleżankami i poszaleć ale nie mogę bo mam obowiązki i mąż mi nie pozwala. Tak zaluję tego ze zabral mi moje najlepsze lata...
Czesto siadam i mysle i nie wiem co mam robic.... szkoda mi mojego dziecka ktore ma 1 rok i 10 m-cy .... nie wiem co mam robić. Nie rozmawiam o moich problemach..zazwyczaj to ludzie do mnie biegną po rade...zamykam sie w sobie i płacze...
zawsze marzyłam o wielkiej miłości o szczęśliwym i spokojnym domu... o osobie która wysłucha...przytuli i powie ze kocha...ale miłość dla mnie sie skonczyla... stoje na rozstaju drog i nie wiem co mam zrobic ze swoim zyciem....
napisał/a: 2much4 2009-10-14 21:45
Po pierwsze on nie zasługuje na ciebie... mężczyzna nie uderzy kobiety a już na pewno kobiety którą kocha. Opisz może dokładniej co się wydarzyło, w jakich okolicznościach pierwszy raz podniósł na ciebie rękę.

Niektórzy dobrze ci mówią znajdż sobie kogoś innego, lub chociaż zostaw go, masz na kim polegać ( siostra, brat) zwróć się do nich o pomoc nie zostawaj z tym sama.

Facet jest patologiczny i ma nie pokolei w głowie. Szczerze wątpię żeby on czuł do ciebie coś głębszego. A co do milości to sądze że jeszcze spotkasz kogoś kto cię doceni... po tym świecie stąpają jeszcze ludzie któży są w stanie docenić drugiego człowieka.

Trzymaj się naprawdę ciepło
napisał/a: majka 83 2009-10-14 22:19
apsik1405 napisal(a):wydaje mi sie ze moja miłość do niego wygasła i jestem z nim bo tak musi byc... bo mamy dziecko.

Wcale nie musi tak być, jesteś nieszczęśliwa w związku z mężczyzną, który Cię bije i upokarza,trwając przy nim " bo tak musi być" zabierasz sobie szansę na spokój i szczęście...wiesz o tym dlatego jest Ci żle.
Jeżeli z nim zostaniesz nic się nie zmieni, nadal Twoje małżeństwo będzie piekiełkiem dla Ciebie i dziecka. Jak myślisz za kilka lat, jakie scenki będzie oglądało Twoje dziecko?Teraz cierpisz tylko Ty potem będzie cierpiało i Twoje dziecko.Jeżeli zostajesz z nim bo szkoda Ci dziecka, robisz tu duży błąd. Bicie, awantury, to patologia, a nie szczęśliwa rodzina..., pomyśl co będzie jeżeli jego agresja przeniesie się na dziecko?
Jaką przyszłość ma przed sobą dziecko wychowane w krzykach i biciu?
Odejdz od niego pomyśl o swoim dziecku i odejdz...w tej chwili już jesteś uzależniona od tego związku, jeżeli nie masz siły szukaj pomocy psychologa, poszukaj Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Twoim miescie, tam ktoś Ci pomoże...
Trzymaj się cieplutko
napisał/a: ~gość 2009-10-15 10:03
majka napisal(a):Jaką przyszłość ma przed sobą dziecko wychowane w krzykach i biciu?
dokładnie. często dzieci wychowane w patologicznych rodzinach same później takie tworzą, bo na takie "wzorce" się napatrzą. Moim zdaniem nie masz po prostu odwagi odejść, a dobro dziecka to tylko pretekst, żeby mieć usprawiedliwienie.
napisał/a: suga 2009-10-15 15:15
Napisałaś:
napisal(a):Tak zaluję tego ze zabral mi moje najlepsze lata...


Nie chcesz chyba, żeby zabrał Ci całe życie i najlepsze lata Twojemu dziecku.
napisał/a: apsik1405 2009-10-15 19:20
2much4 napisal(a): Opisz może dokładniej co się wydarzyło, w jakich okolicznościach pierwszy raz podniósł na ciebie rękę.


Było to w trakcie kłótni.... A dostałam za to, że obraziłam sama siebie... stwierdziłam bowiem, że nie jestem taka idealna jak mu się wydawało i dokładnie za to dostałam...

Mówicie mi, ze to pretekst... oczywiście chodzi mi tu o dziecko... Tak nie jest ..jak wiem jak to jest wychowywać się bez ojca... Mój zmarł gdy miałam 8 lat...

Chciałabym odejść ale wiadomo są gorsze momenty i te lepsze. więcej tych pierwszych.. Wydaje mi się ze ja nie umiem żyć bez drugiego człowieka i dlatego tak w tym trwam... nie wiem dlaczego ale ja nawet w domu siedzieć sama nie potrafię... albo wychodzę na spacer albo obdzwaniam po znajomych .... bo poprostu nie potrafie
z drugiej strony .... nie wiem czy bym sobie poradziła... w mojej sytuacji jest to trudne ze względu na to ze studiuje. nie chodzi tu o pieniądze... nie jestem materialistka ale o pomoc..ponieważ cięzko jest wszystko pogodzić.. ciężko było by mi samej zajmować się dzieckiem... dorabiać i się uczyć.. moja mama za bardzo mi nie pomoże, bo nie ma jak ...przecież mam jeszcze młodsze rodzeństwo...
w takich momentach tracę wiarę w życie i w drugiego człowieka...
ale dziękuję Wam za te kilka ciepłych słów otuchy, które znaczą dla mnie niewyobrażalnie wiele :*
napisał/a: kinia8906 2009-10-16 10:09
Uciekaj z tego piekła szybko...To juz nie chodzi o samą Ciebie ale o dziecko! Ono nie jest niczemu winne a jeszcze troche i zacznie bic dziecko! Wszystko co powinno byc tu dla Ciebie na poierwszym miejscu to TWOJE dziecko.Ja wiem co to znaczy patrzec na kłótnie rodzicow i uwierz mi chjociaz mam teraz 20 lat nadal mi sie to śni po nocach:/ Gdy sie budze płacze jak dziecko bo to są wspomnienia które chcialabym wymazac ale sie nie da...
napisał/a: ~gość 2009-10-17 10:43
apsik1405 napisal(a):
2much4 napisal(a): Wydaje mi się ze ja nie umiem żyć bez drugiego człowieka i dlatego tak w tym trwam... nie wiem dlaczego ale ja nawet w domu siedzieć sama nie potrafię... albo wychodzę na spacer albo obdzwaniam po znajomych .... bo poprostu nie potrafie.
w takich momentach tracę wiarę w życie i w drugiego człowieka...


Czuje dokladnie to samo. Nie wierze juz w nic, nie ufam juz nikomu. Jest mi zle w tym zyciu, chcialabym umrzec. Nie potrafie sobie z tym poradzic. Nie potrafie zyc bez ludzi, a nie mam kompletnie NIKOGO z kim moglabym porozmawiac.
napisał/a: szprycha1 2009-10-17 11:03
zagubiona10 napisal(a):Nie potrafie zyc bez ludzi, a nie mam kompletnie NIKOGO z kim moglabym porozmawiac.


nie wierze ze nie masz znajomych :/

zawsze mozesz tutaj cos napisac a my moze bedziemy mogli Ci pomoc :)
napisał/a: ~gość 2009-10-17 11:32
Nie wierzysz, że ludzie mogą być tak nieszcześliwi bo sama tego nie przeżywasz. Sa ludzie ktorzy nie maja kompletnie nikogo. I za dnia nawet nie otwieraja ust. I gdy zejdą z tego świata, nawet nikt tego nie zauwazy, a im przyniesie ulgę.
napisał/a: sorrow 2009-10-17 12:01
zagubiona10, zaraz... jak to jest? Ty toniesz, a ktoś do ciebie wyciąga ręką. Więc mówisz do niego "spadaj, bo ja jestem w wodzie, a ty na lądzie, więc nie chcę twojej ręki, bo to nic nie da"? Mogłabyś jednak trochę docenić troskę innych z forum, a nie na każdy post odpowiadać "nie, nie nie". Przecież nie rozmawiasz z automatami forumowymi, tylko z żywymi ludźmi próbującymi ci pomóc. Mogłabyś przynajmniej chcieć tej pomocy? Byłoby łatwiej i forumowiczom i tobie.
napisał/a: apsik1405 2009-10-18 19:38
Powiem wam, że tutaj to co innego... można zwierzyć się ze wszystkiego i odkryć przed drugim człowiekiem swoję wnetrze.. jednak w życiu codzinym ta magia internetu znika...
Lepiej było by być na pustkowiu i tam czuć sie naprawdę samotnym niż tak jak to jest w tłumie ludzi....i zastanawiać się co ja tu robię ??!!
A ludzie może dlatego czują się samotni ze względu na to że zazwyczaj to oni są słuchaczami... nie raz nie potrafią wyczuć momentu kiedy można się zwierzyć... Tylko szkoda, że ludzi kórzy naporawdę potrafią wysłuchać drugiego człowieka jest tak mało... ;(
Przynajmniej tak jest ze mna.. Jestem takim słuchaczem który zawsze stara się zrozumieć...przezywa to z inną osobą a sama tłumi w sobie swoje problemy