Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Nie wiem co o tym myslec...

napisał/a: aniaX7 2009-10-20 23:20
Witam! Kilka miesiecy temu poznalam pewnego faceta(byc moze nawet pisalam juz kiedys o nim na tym forum) i choc "poznalismy" sie przez net, tak naprawde dzien w dzien mijalismy sie w pociagu nawet o tym nie wiedzac. Przez pierwsze kilka tygodni bylo wszytko ok, spotykalismy sie itd. Potem sie popsulo, bo myslalam ze kogos ma, ale mylilam sie.(nie bede sie tutaj rozpisywac bo bylo minelo, powiem tylko ze wtedy przez ten czas kiedy nie mielismy w ogole kontaktu i myslalam ze wszystko szlag trafil, odczulam ile tak naprawde dla mnie znaczyl...)
Potem wszystko wrocilo do normy, ale nie bylo juz tak cudownie jak na poczatku, bo ciagle cos spedzalo mi sen z powiek i postanowilam go troszke sprawdzic.
W polowie sierpnia przyjechala do mnie na kilka dni kumpela(mieszka ok 1000km ode mnie) i troche go wkrecilysmy(kupela z nim rozawiala, wmawiajac mu ze ja o niczym nie wiem, a tak naprawde wszystko cztytalam i czasem podsuwlam jeje co napisac). Zaczelo sie od rozmowy ze kumpela chce go tak po prostu, poznac, pogadac i na zwyklej rozmowie pewnie by sie skonczylo, bo z poczatku powiedzial ze jest na wakacjach w USA. W penym momencie jednak gdy padla propozycja one night stand, a kolezanka sie zgodzila(co w rzeczywistosci bylo sciema) on stwierdzil ze moze wrocic wczesniej(czyt. nawet nastepnego dnia, co ozanczalo ze ewidentnie sciemnial z tym wyjazdem). Umowili sie wiec(co ze strony kolezanki tez bylo sciema). Potem wyszla rozmowa na moj temat gdzie on powiedzial ze nie chcial nigdy ze mna zadnych blizszych relacji bo nie jestem w jego typie ani tez nasze charaktery ze soba nie wspolgraja...Poczulam sie w tym momencie oszukana. Wkurzylam sie i chcialam mu co nieco wygarnac, wiec pomyslalam ze nastepnego dnia jesli sie pofatyguje niby po kumpele ja do niech pojde i po prostu mu powiem co mysle(wazna uwaga: on nie jest Polakiem, wiec kumpela rozmawiala z nim caly czas po angielsku, co bylo dla niego prawie zapewnieniem ze ja o niczym nie wiem, bo kiedys powiedzialam mu ze jestem cienka z tego jezyka, ale tak naprawde az tak zle nie jest. Sama rozmawialam z nim w jego jezyku ojczystym, ktory umiem calkiem niezle). Jednak ta czesc nie wypalila, bo za pierwszym razem zobaczyl mnie zamiast kumpeli i odjechal, za drugim nas obie, a za trzecim w ogole sie mineli. Co dziwne za pierwszym razem lyknal kit ze wyszlam sobie ot tak na spacer, a za drugim jeszcze glupsza wymowke:/
Wygarnlam mu wiec przez icq, ale z poczatku sie tym zbytnio nie przejal. Dopiero pozniej zaczal probowac sie tlumaczyc. Np ze wiekszosc panow ktorzy pisza do mniena portalu za posrednictwem ktorego sie poznalismy chca tylko jednego, a on..nie mowil ze w ogole nie chce one night stands, tylko ze nie chce ze mna i ze nie moglby sie ze mna rozstac tylko dla tego ze by sie ze mna przespal. Ja mu jednak troche nagadalam, ze sadzi ze mialabym mu tak po prostu uwierzyc itd. On powiedzial wtedy tylko: ale sprobwac chyba mozna? i na tym sie ten temat urwal. Potem rozmawialismy sporadycznie i tylko jak kolegakolezanka tzn co tam slychac itd. Do czasu moich urodzin ponad tydzien temu. Zaczelo sie od zyczen potem wyszla gadka co tam slychac itd i oczywiscie tez ze sie nie odzywalam itp ja na to ze bylam w Pl..i tak potem dalej chwile tym podobne tematy, az w koncu padlo pytanie czy masz chlopaka.. jak powiedzialam ze nie to potem chcial sie ze mna umowic ale mu sie nie udalo.
Nastepnego dnia moja kupela(ta z ktora go wrobilysmy) napisala mu kilka rzeczy, ktorych ja nie chialam i to odkrecilam
i gadka poszla dalej, bo cos najpierw chyba nie chcial uwierzyc ale potem chyba uwierzyl..pozniej cos bylo ze ja jesli bede studiowac w Pl to sie stad wyprowadze itd..a on by chcial jednak sprobowac i w ogole ale skoro wyjezdzam to jest za pozno.ja na to tylko ze nie jest to tak do konca, a jak wybiore co innego to zostane tutaj..a on wtedy na to"nie chce cie stracic" O_O a ja ze "taak a jeszcze w sierpniu mowiles cos innego - przeciwienstwo" i przypomnialam mu jego wypowiedz, a on: hm no tak to co teraz? z nami? nie ma juz zadnych szans? Ja nic nie odpisalam bo mnie z deczka zgasil...a on jeszcze dodal "przemysl to"
Ja mu na to odpowiedzialam "czyzby cos sie z twojej strony zmienilo od sierpnia?"
powiedzial ze tak, ale ja i tak nie uwierzylam. Myslal ze zapomne o tym co bylo w sierpniu czy jak? Kiedy powiedzial ze tak ze sie cos zmienilo to ja ze cos mi sie wierzyc nie chce i zeby odpowiedzial mi na jedno pytanie" dlaczego teraz nagle mi mowisz ze chcesz sprobwowac i wogole mimo ze wczesniej w sierpniu mowiles cos odwprtnego - i tu wstawilam jego cytat, to ze nie chial zadnych blizyszych relacji, bo nie jestem w jego typie itd" potem dosc slugo nie bylo odp a jak w koncu odpisal to bylo cos ze nie gadalam z nim za wiele chociaz dobrze znam niemiecki(kiepska wymowka) ja juz tego nie skomantowalam i na tym sie skonczylo. Do dzisiaj...Dzisiaj przyslal mi linka( a nigdy wczesniej nie przysylal) https://www.youtube.com/watch?v=ct5OWXAMHR4 i jak to obejrzalam..PADLAM! Nie wiem co mam o tym myslec..
Oprocz ponizszego tekstu piosenki nie daje mi spokoju jeden z tekstow w ww filmiku: Nie placz, dlatego ze zranil cie facet, lecz placz dlatego ze bylas tak glupia by go pokochac..
Nic juz teraz nie wiem...kompletny metlik..

Moze sie przecenilismy/przeliczyliśmy
Wierzyliśmy, że z tych dyferencji(z roznic miedzy nami) zrodzi sie miłość
Obawialiśmy się, że kiedyś wszystko pojdzie tak jak pojsc/byc musi
A jednak walczymy oboje do samego końca

Żadne(z nas/nikt) nie chce ponosić Konsekwencji i to jest dylematem
I tak z każdą rozmową nasze terminy(spotkan np itp) i się przedłużaly,
I ciagle zapewnienia, żę teraz wiele sie zmieni
Ciagle nowe próby które kończą się jak wcześniej
Bo po czasie, role sie podzielily
Chcemy ignorować stereotypy, ale one eksplodują przy każdej drobnostce
I to jest tak męczące
Próbowaliśmy odnaleźć coś(droge?) do siebie, znaleźliśmy jednak tylko to, że się sami okłamujemy
Najprawdopodobniej wiedzieliśmy to już od samego początku
Jesteśmy zbyt różni, że o każdy pokój/zgde najpierw musimy walczyć Jaki to jest paradoks?
Choc przecież miłośc miała być miejscem ucieczki gdzie porzucam broń


Moze sie przecenilismy/przeliczyliśmy
Wierzyliśmy, że z tych dyferencji(z roznic miedzy nami) zrodzi sie miłość
Obawialiśmy się, że kiedyś wszystko pojdzie tak jak pojsc/byc musi
A jednak walczymy oboje do samego końca


Tak często rozmawialismy o tym do znudzenia, tak często daremnie
Probowalismy zmienić przeszłość aby wyprostowac/utorowac nasza drogę
Na której rosniemy/dorastamy i mozemy żyć we dwoje
Razem ze sobą połączeni, zamiast obok siebie/oddzielnie
Ale każde osobno łamie to drugie
Mamy oboje to uczucie (zeby byc) w tym związku partnerskim a nie bycia samemu/singelm/oddzielnie
I jeśli to boli dlaczego czynimy to sobie?
I jeśli szczęście nie jest tutej/ w nas do odnalezienia, to czego wlasciwie szukamy?
To co sprawia, że jestem chory, to to że niby ja jestem tym, który zawsze jest winny
I jednocześnie tym, który ten cały ciężar dźwiga na ramionach
Niby tym jestem, który wszystko psuje
I jednocześnie tym, który za każdym razem do ciebie przychodzi i wszystko naprawia
Ciągle zadaje sobie pytanie co moge zmienić i zmieniam to
Nawet rzeczy które się mi podobają, tylko by spodobać się Tobie
Nie wiem już w jaki sposób powinienem się skrzywić (zmienić)
Nie wiem już w jaki sposób być ze sobą szczery i ciebie kochać

Moze sie przecenilismy/przeliczyliśmy
Wierzyliśmy, że z tych dyferencji(z roznic miedzy nami) zrodzi sie miłość
Obawialiśmy się, że kiedyś wszystko pojdzie tak jak pojsc/byc musi
A jednak walczymy oboje do samego końca


I naturalnie/oczywiscie widzę to piękno i to dotad przeważa.
I Bóg wie/Boze wiem, że Cię kocham i trzymam sie tego mocno obojętnie jak cieżka jest Krytyka
Ale i ja mam ograniczone siły, to wyślizguje się z moich rąk
Próbuję swoje emocje jeszcze kontrolować i wypierać
Chcę dawać szansy, ponownie i ponownie zasłużyliśmy na to
Byłoby katastrofą w kłotni i afekcie przeciąć tę nić
Nie mogę już dlużej walczyć, nie mogę już dłużej stać/nie ustoje dluzej
I nie mogę już nic więcej dla nas zrobić, oboje zatoniemy (skończymy ze sobą związek)
napisał/a: natalyyyUK 2009-10-21 18:52
Jesli mam byc szczera to napisze, ze facet nie jest Ciebie wart;/ tacy faceci nie powinni istniec, nigdy sie nie zmienia , beda lajdakami ;/

Koles definitwnie kreci, oszukuje i robi w balona , nie badz idiotka ktora nabiera sie na slodkie slowka i muzyczke ;/ bo chce Cie owinac wokol palca ;/ i szczerze to widac nie ma nikogo by sobie pobzykac i dlatego odezwal sie do Ciebie. przerpaszam, ze tak psize ale tak mysle, bo tacy faceci to nie zmieniaja sie nalepsze ;/ znam takich i wiemjacy sa , wiec On nie jest wyjatkiem, daj sobie spokoj z Nim tak bedzie najlepiej .... Mniej swoj honor i mysl o sobie nie daj sie owijac i robic w balona :) Na pewno sa mezczyzni ktorzy wiedza co to lojalnosc, szacunek i dbanie tylko o ta jedyna :)