Nie wiem czy chce z Nią być.

napisał/a: Kacper444 2016-01-01 17:16
Witam. Mój problem polega na tym, że nie jestem pewien co do związku z moją partnerką, dodam, że mamy po 17 lat, jesteśmy razem od 7 miesięcy. Gdy sie poznaliśmy, a raczej zanim do tego doszło obydwoje byliśmy sobą zainteresowani, zaczęliśmy pisać, lecz nie dogadywaliśmy się. W ogóle. Z biegiem czasu odziwo znaleźliśmy wspólny język, szczerze przyznam że nie sądziłem, że do tego dojdzie. Ale przejdźmy do sedna, po niecałym roku znajomości dowiedziałem sie, że ona coś do mnie czuje, lecz ja nie chcialem sie angażować, pasowało mi bycie singlem. Długi czas zbywałem jej uczucia, aż postanowiłem sprobówać, z nadzieją, że może będziemy razem szczęśliwi i tak było. Z początku odczuwałem ekscytacje związaną z bliskością, której nigdy wcześniej nie doświadczyłem, gdyż nigdy nie byłem w poważnym związku, z czasem zaczęliśmy się lepiej poznawać, nie kłóciliśmy się, byliśmy szczęśliwi, z biegiem czasu zdałem sobie sprawe z bardzo ważnej rzeczy, mianowicie brak wsparcia z jej strony, co sądze, że jest dość kluczową wadą, lecz nie przejmowałem sie tym, sam natomiast wspierałem ją kiedy i jak tylko mogłem (miała dużo osobistych problemow, w tym nałogi), o których zapomniała dzięki mnie, jak sama twierdzi. Problemem w naszym związku jest różnica charakterów, wręcz przeciwność, ona jest wrażliwa, bierna, wszystko bierze do siebie (aż za bardzo wg mnie), ja natomiast jestem krótko mowiąc jej przeciwieństwem, często bywam agresywny, właśnie tą kwestie chciałbym poruszyć, mianowicie sądzę, że to istotny problem, ponieważ w pewnym sensie się męczymy razem, jej bierność strasznie mi przeszkadza, co zaczęło skutkować kłotniami. Przez ostatni czas (kilka miesięcy) kilkukrotnie myślałem o zerwaniu, 2 razy prawie do tego doszło, lecz za każdym razem postanowiliśmy spróbować ponownie. I niby było dobrze, lecz zastanawiam sie czy to nie była zwykła rutyna, nasz związek jest nudny, nie dogaduje się z nią tak jakbym chciał (inne charaktery) Przestałem sie starać, wcześniej żyłem z myślą, że chce żeby to ona była szczęśliwa i robiłem wszystko w tym kierunku, moją nagrodą była jej radość.. sądziłem, że to miłość, lecz teraz wszystko sie zmieniło, było kilka sytuacji które diametralnie zmieniły moje zdanie o niej, odnoszę wrażenie, że zachowuje się jak niedojrzała małolata, mam na myśli dziecinne zachowanie, często nie myśli zanim coś zrobi/powie, to mnie strasznie rusza, zaraz wzbudza agresje, przyznam szczerze że nie grzeszy inteligencją, ona to tłumaczy gorszym dniem, niewinną pomyłką, lecz ja odnosze inne wrażenie, przeszkadza mi to. Dość już się rozpisałem, wybaczcie lecz chciałem wam jak najlepiej przestawić sytuacje, w której jest nasz związek. Chciałbym spytać, co Wy o tym sądzicie, czy jest sens dalej w tym trwać? Dodam, że nie wiem czy ją kocham..a nawet jeśli, to zastanawiam sie czy nie powinienem raczej słuchać rozumu, który mówi mi, żebym zakończył to, bo później może być tylko gorzej. Liczę na Waszą pomoc, gdyż nie wiem sam co mam o tym myśleć, nie mam sie do kogo zwrócić. Pozdrawiam.
napisał/a: KokosowaNutka 2016-01-01 17:57
Mysle, ze takie fajne dopasowanie jest w zwiazku bardzo wazne. Jesli dwoje ludzi dobrze sie dogaduje, ma podobne spojrzenie na swiat i zblizony poziom dojrzalosci i wrazliwosci to taki zwiazek ma szanse dac bardzo duzo pozytywnych emocji obu stronom. U was jest inaczej i szczerze powiedziawszy nie wiem czy jest sens w to dalej brnac. Nic nie daje chyba tyle szczescia i takiej wewnetrznej stabilizacji jak harmonijny zwiazek. Jesli Ty non stop zastanawiasz sie czy to jest TO, no to raczej nie jest.

Jesli sie rozejdziecie, to nie odbierajcie tego jako porazki, lecz jako kolejne doswiadczenie, ktore was wzbogaca i pokazuje czego szukacie w zyciu. Rzadko zdarza sie tak, ze pierwsza milosc zostaje ta jedyna do konca. Tym bardziej gdy jest sie tak mlodym jeszcze nieuksztaltowanym czlowiekiem.

Moze byc tez I tak, ze zdecydujecie sie dalej o was walczyc. Czasem zdarza sie, ze calkiem rozni ludzie potrafia sie ze soba zgrac w trakcie trwania zwiazku. To jednak bardzo ciezkie zadanie i zalezy od stopnia waszej dojrzalosci, otwartosci, sile uczucia, troche tez Od zwyklego szczescia.

Co nie postanowicie-zycze powodzenia :)

Ona w ogole wie o Twoich rozterkach?
napisał/a: Kacper444 2016-01-01 19:11
Wie o tym, że nie jestem pewny czego chce, rozmawiałem z nią o tym wiele razy.. Rzecz w tym, że czuje że ją kocham, szczególnie, gdy przypominam sobie wspolne chwile. Jeśli mowa o dojrzałości.. różnimy się i to strasznie, ona nawet nie potrafi wyrazić tego co czuje, ubrać tego w słowa. Ja w przeciwieństwie do niej mówie zawsze otwarcie co myśle, czuje, taki już jestem. Odbieram wrażenie, że jest zamknięta w sobie, mimo tego, że zachowujemy sie przy sobie swobodnie, jednak wszystko co do niej mówie, jakby nie trafiało, nie potrafi mi odpowiedzieć, rozwinąć tematu, i nie mówie tu o czymś o czym może nie mieć pojęcia, tylko np o rzeczach, które nas otaczają. Jestem raczej typem myśliciela, lubie rozmyślać na różne tematy, rozmawiać o tym z ludźmi, poznać ich zdanie, opinię na jakiś temat, w relacjach z nią tego mi brakuje..Gdy jej o tym powiedziałem to odpowiedziała że lubi mnie słuchać.. Sam fakt, że gdy pytam ją o coś, o cokolwiek, nie raz usłyszałem odpowiedź "Lubię to co Ty" wg mnie to jest dziwne.. Nigdy nie wysunęła się z jakąkolwiek inicjatywą chociażby spędzenia dnia. Obydwoje jesteśmy dość wrażliwi, lecz różnimy się spojrzeniem na świat.. Odnosze wrażenie, że ona po prostu nie wiele myśli, czasem w chwilach złości coś palnęła, aż zaczalem sie zastanawiać z kim ja sie związałem. Wiem, że mnie kocha, ale czasami mam tego dość, nie czuje sie dobrze w tym związku, jednak wiąże być może złudne nadzieje z tym, że jednak dojdziemy do porozumienia. Gdy wspomniałem jej o dojrzałości odpowiedziala "każdy dojrzewa w swoim czasie", i to jest prawda, jednak myśle czy nie dzieli nas zbyt duża przepaść. Dodam jeszcze, że zacząłem poważnie nad tym myśleć po wczorajszym sylwestrze, którego spędzaliśmy osobno z dala od siebie, ona z koleżankami, ja z kumplami. Przyczyną dlaczego nie spędzaliśmy go razem było to, że bała sie spytać mamy czy może go spędzić ze mną, u mnie, pod warunkiem, że spalibyśmy w osobnych pokojach, moi rodzice sie zgodzili, natomiast ona potrzebowała mnie do tego,bo jak sama stwierdziła nie da rady ich przekonać, (ponad 22 km w dwie strony rowerem tylko po to by spytac o cos, o co ona mogla w kazdej chwili), miałem inne plany w przypadku, gdyby sie nie zgodziła, to też straciłbym tylko czas na przygotowania. Jej bierność mnie dobija, za to pociesza mnie fakt, że akceptuje moje wady, mam troche trudny charakter, który ona toleruje. Jednak gdy widze jak wygląda nasz związek, to stwierdzam, że mi to nie pasuje, jednym słowem rutyna, codziennie to samo, nawet nie mamy wspolnych tematow, jak stare małżeństwo, wypijemy herbate, obejrzymy jakiś film, to wszystko.. takie coś raczej mnie nie satysfakcjonuje ;/ mimo to nie jest mi obojętna i bardzo sie do niej przywiązałem, to też teraz ciężko mi podjąć decyzje.. Właśnie też tak myśle, że skoro kolejny raz sie zastanawiam to musi coś być na rzeczy..Podsumowując, sądzę, że brakuje nam zrozumienia, jesteśmy z różnych światów, ona mnie kocha, ja nie jestem już pewny czy to uczucie czy po prostu przywiązanie, strach przed samotnością.. Dodam, że w gruncie rzeczy mamy tylko siebie.. myślę, że to może mieć wpływ..
Może ktoś jeszcze sie odezwać na ten temat? Gdyż nie jestem pewny, czy dobrze myśle.. Jest to na prawde trudna decyzja, której musze dokonac, z jednej strony chce to zakonczyc, z drugiej chcialbym ją przytulić i zapomniec o tym.. Ehh wpakowałem sie..najlepsze jest to, że mowilem jej o tym zanim byliśmy razem, że nie chce później takiej sytuacji, płaczu..
napisał/a: KokosowaNutka 2016-01-01 21:28
Zastanawiam sie czy Ty nie za duzo wymagasz od 17letniej dziewczyny. Ma byc dojrzala, wygadana, interesowac sie wieloma rzeczami, na wszystko umiec odpowiedziec, byc odwazna i przebojowa, itp. Piszesz, ze zachowuje sie jak malolata ale ona jest malolata!! I nie obraz sie ale Ty tez masz troche z malolata. Dojrzaly facet za jakiego chcialbys uchodzic nie zachowuje sie agresywnie o czym wspomniales kilka razy i nie obraza swojej kobiety piszac, ze jest glupia. Poza tym sam troche sie w tym wszystkim motasz i sam nie wiesz czego chcesz. Raz piszesz, ze ja kochasz, innym razem, ze jednak nie wiesz. Bycie z kims jako ucieczka przed samotnoscia tez szczytem dojrzalosci nie jest.. Do tego sam piszesz, ze masz wiele wad i trudny charakter. Zastanow sie nad tym troche.

Co do Sylwestra-troche rozumiem, ze bala sie spytac mamy czy moze nocowac u chlopaka.
napisał/a: Kacper444 2016-01-01 22:26
Wlasnie o taka odpowiedz mi chodzilo, o spojrzenie na to z innej strony, najwyrazniej tego nie potrafilem.
Nie oczekuje od niej tego, mialem raczej na mysli to, ze byc moze zbyt sie od siebie roznimy.. Daze do tego ze obawiam sie czy jest sens ciagnac ten zwiazek, czy roznica charakterhow nie powodowala by konfliktow, ktorych nie chce . Nie uwazam sie za doroslego, ale moze to problem tkwi we mnie? Nie wiem.. Narazie przemysle to na chlodno, porozmawiam z nia o tym wszystkim.. Czas pokaze. Nie mniej jednak chcialbym sie jeszcze zapytac, czy uwazasz ze moze nam sie ulozyc skoro tyle nas rozni? Bardzo dziekuje za odpowiedz
napisał/a: KokosowaNutka 2016-01-01 22:40
Mysle, ze jesli sa checi i uczucie to wszystko moze sie udac. Sama widze po sobie i swoim zwiazku: ja roztrzepana, najpierw robie a potem mysle, jak nie wpadne na 'genialny' pomysl przynajmniej raz w tygodniu to jestem chora a moj maz zrownowazony, spokojny, najpierw zastanowi sie sto razy zanim cos powie. Ale mimo wszystko rozumiemy sie bez slow i dogadujemy doskonale. Roznica jest taka, ze jestesmy doroslymi ludzmi, ktorzy wiedza czego chca od zwiazku i zycia. Nie jest to zlosliwosc z mojej strony ale mysle, ze 17latek nie wie tego do konca (nawet jesli mu sie tak wydaje ;) ). Bardzo czesto trzeba pewnej zyciowej dojrzalosci zeby pokonac niektore przeszkody.

Zastanow sie chlodno nad tym wszystkim. I jak mowilam-jesli wam sie jednak nie uda to potraktujcie to jako doswiadczenie, ktore bardzo was wzbogaci. Wlasnie poprzez takie rzeczy czlowiek duzo sie uczy o samym sobie i zyciu ogolnie (jakkolwiek pompatycznie to brzmi ;) ).

Ciekawa jestem tez opini innych uzytkownikow :P
napisał/a: dkmp5 2016-01-02 16:58
Pewnie nie chciała z Tobą spędzić tego sylwestra i dlatego nie spytała :) Kobiety takie są , daj jej zlewke zobacz czy się będzie starać czy pytać o co chodzi że ty nie inicjujesz spotkań itd . Być może jest już znudzona Tobą bo zabardzo się starasz i szuka innego . Jeśli chodzi o resztę tego co pisałeś to pierw sprawdź czy jej zależy bądź chłodny , bierny i nie udawaj zainteresowanego tylko z umiarem . Jak będzie widać że daje więcej od Ciebie to wtedy porozmawiaj z nią co Ci nie pasuje .
napisał/a: KokosowaNutka 2016-01-02 17:34
dkmp5 napisal(a):Pewnie nie chciała z Tobą spędzić tego sylwestra i dlatego nie spytała :) Kobiety takie są , daj jej zlewke zobacz czy się będzie starać czy pytać o co chodzi że ty nie inicjujesz spotkań itd . Być może jest już znudzona Tobą bo zabardzo się starasz i szuka innego . Jeśli chodzi o resztę tego co pisałeś to pierw sprawdź czy jej zależy bądź chłodny , bierny i nie udawaj zainteresowanego tylko z umiarem . Jak będzie widać że daje więcej od Ciebie to wtedy porozmawiaj z nią co Ci nie pasuje .

Ile masz lat? 13? Bo rady na poziomie gimnazjum
napisał/a: Valkiria_ 2016-01-02 17:56
KokosowaNutka, popieram... Kolega raczy takimi poradami już w nie pierwszym temacie...
napisał/a: dkmp5 2016-01-02 18:43
Nie nie mam 13 lat , zwykle jest tak że facet popada w rutyne , nie jest męski itd . Kobieta w takim wypadku traci zainteresowanie , i najczęściej nie mówi o tym ani słowa i stopniowo się oddala dowód znam z autopsji i nie tylko "Gdy sie poznaliśmy, a raczej zanim do tego doszło obydwoje byliśmy sobą zainteresowani " z tekstu autora " ."Nigdy nie wysunęła się z jaką kolwiek inicjatywą chociażby spędzenia dnia " - czy to też nie jest dziwne ? . Dla mnie jest , nigdy nie słyszałem o takim czymś by przez 7 miesięcy kobieta nie wyszła z inicjatywą . Jeżeli jej na nim zależy i autorowi też zależy to muszą siąść porozmawiać od serca i zdecydować czy być razem czy nie . Na moje jej na nim nie zależy jest bo jest . Ja to tak widzę , najpierw bym sprawdził czy jakiekolwiek wysiłki mają sens . " W chwili obecnej dziewczyna ma ciastko i je ciastko " - Kokosowa nutka . Tu dowód jeden z wielu :) http://forum.we-dwoje.pl/topics28/pomozcie-spotkanie-z-dziewczynaktora-ma-chlopaka-vt30310.htm?view=newest .
A jeśli chodzi o to że mnie koleżanki obrażacie to pewnie chodziło o to "Pewnie nie chciała z Tobą spędzić tego sylwestra i dlatego nie spytała :) Kobiety takie są "
napisał/a: Kacper444 2016-01-03 15:56
Jestem pewny, że chciała go ze mną spędzić, to ja nie chciałem sie fatygować do niej, by spytać jej rodzicow o zgode.. Także to nie tak, chciała go ze mną spędzić. KokosowaNutka dzięki Twojej odpowiedzi doznałem olśnienia, wspomniałem wczesniej o różnicy charakterow, to doprowadziło do takiego obrotu spraw jak i naszych relacji. Ona jest bierna, ja mam trudny charakter..musze przyznać, że często jestem egoistą, prosiłem ją, by mnie upominała, gdy sie tak zachowuje, gdyż nie chce nim być.. Przez tą różnice charakterów brakuje mi niepewności.. Jak to wytłumaczyć.. Ja wiem, że ona mnie kocha co by sie nie działo, to też podświadomie myślałem, że nie musze dawać nic od siebie, za to zaczęły mi przeszkadzać jej wady, które wcześniej mi nie przeszkadzały, lecz nie zastanawiałem sie czemu tak sie stało. Przez mój egoistyczny charakter zacząłem więcej oczekiwać od niej, myśląc przy tym o sobie.. Zdałem sobie sprawe w jak wielkiej iluzji żyłem. Rozmawiałem z nią o tym i doszliśmy do wniosku, że obydwoje musimy sie zmienić jeśli chcemy być razem, czas pokaże. Dziękuje za udział w temacie, a w szczególności Tobie KokosowaNutka :)