NIE WYBACZYŁAM ZDRADY

napisał/a: KateSate 2011-06-06 20:29
Witajcie. Zawsze zarzekałam się, że nigdy nie wybaczę zdrady, żadnej, choćby nie wiem co. Z moim chłopakiem byłam przez 2,5 roku, mamy po 21 lat. Wyjechałam na 4 miesiące na erasmusa, przed wyjazdem wspierał mnie, pocieszał. Szczerze mówiąc ten wyjazd w ogóle mnie nie cieszył. Straaaaaaaasznie tęskniłam. Potrzebowałam częstego kontaktu. On się oddalił. Po miesiącu do mnie przyjechał na tydzień. I to był najpiękniejszy tydzień z całego tego pobytu. Jednak po powrocie stamtąd mój ukochany zdradził mnie. 2 razy z tą samą dziewczyną na imprezach. Strasznie się upił (przez to, że ja tam jestem, że go zostawiłam, że on dla mnie wybrał tą a nie inną uczelnię i miasto a ja wyjechałam - tak tłumaczył). Stało się. Przyznał się jedynie do pocałunku. Wybaczyłam. Po powrocie jednak ciągle o tym myślałam i się z nią skontaktowałam - było coś więcej - ona twierdzi, że sex 3 razy, on, że wzięła go do pokoju, zrobiła loda, ale jak chciała więcej to ją odepchnął i wyszedł. Nie wierzę. Zerwałam z nim, nie potrafię zaufać ani szanować. On bardzo się starał przez 2 miesiące, bezskutecznie. Teraz trochę odpuścił. Wiem, że żałuje.

Czy ja dobrze zrobiłam? Widzę, że znajomi darzą mnie szacunkiem za to, że nie daję sobie w kaszę dmuchać, że jestem silna. Tylko, że ja ciągle o nim myślę... Nie, nie chcę go jako mojego chłopaka (tym bardziej męża!), ale nie potrafię też o nim zapomnieć.

Czy to może moja wina, że wyjechałam, zostawiłam go jak tyle dla mnie zrobił?? Tylko, że ja nie zrobiłam nic złego, byłam wierna, tęskniłam...
napisał/a: KateSate 2011-06-06 22:33
emka_100 napisal(a):Ale chłopak chrzani... Nawet jesli zrobiła mu tego "loda" no to przecież nie zrobiła tego na siłę tylko sam jej na to pozwolił. Czy to był seks czy też seks francuski to i jedno i drugie jest zdradą jakby nie było.


Tak, tylko że on mówi, że odpychał jej głowę, ale był strasznie nawalony i nie wiedział co się dzieje. Tylko dziwi mnie to, że jednak miał w siłę wstać i wyjść jak się rozebrała w co zresztą nie wierzę (że wyszedł, tylko myślę, że dokończyli).
napisał/a: ill11 2011-06-07 09:59
KateSate napisal(a):Tak, tylko że on mówi, że odpychał jej głowę, ale był strasznie nawalony i nie wiedział co się dzieje. Tylko dziwi mnie to, że jednak miał w siłę wstać i wyjść jak się rozebrała w co zresztą nie wierzę (że wyszedł, tylko myślę, że dokończyli).

Jaaaaasne, odpychał jej głowę i pewnie popychał znów do przodu Marny koleś, marne tłumaczenie. Jako, że najlepszą obroną jest atak to Ci wkręca, że go zostawiłaś, a on był taki cacy...Był nawalony jednak nie na tyle, żeby nie czuć niczego. Daj sobie z nim spokój i nie szukaj winy w sobie. Trafiłaś na felerny model, poszukaj prawdziwego, szczerego i dobrego mężczyzny.
Życzę powodzenia.
napisał/a: lordmm 2011-06-07 10:03
Gratulacje, tego się trzymaj. Jesteś kobietą, więc nie będziesz potrafiła zapomnieć i będzie Cie to męczyło, no ale taki urok bycia kobietą - trzeba być przygotowanym na momenty w życiu, kiedy nie masz kontroli nad swoim organizmem.

A tak - jeszcze wiele przed Tobą, jeszcze nie raz się rozczarujesz i jeszcze więcej razy Ty rozczarujesz kogoś.

Głowa do góry, miłość nie istnieje, witaj wśród uświadomionych :)
napisał/a: KateSate 2011-06-07 10:28
lordmm napisal(a):Gratulacje, tego się trzymaj. Jesteś kobietą, więc nie będziesz potrafiła zapomnieć i będzie Cie to męczyło, no ale taki urok bycia kobietą - trzeba być przygotowanym na momenty w życiu, kiedy nie masz kontroli nad swoim organizmem.

A tak - jeszcze wiele przed Tobą, jeszcze nie raz się rozczarujesz i jeszcze więcej razy Ty rozczarujesz kogoś.

Głowa do góry, miłość nie istnieje, witaj wśród uświadomionych :)



Nie będąc z nim też mnie to męczy. Chyba dlatego, że nie znam całej prawdy, a tego nie lubię. Mógłby chociaż się przyznać, że się z nią pieprzył, bo mu się chciało, a nie takie gadanie.

I ja nikogo nie zdradzę, to nie ma najmniejszego sensu ; )
napisał/a: Afazja 2011-06-07 11:11
KateSate
Brawo. Możesz być z siebie dumna.
Większość ludzi nie ma tyle w sobie siły, odwagi i wytrwałości. Więc wybacza zdrady, liczy na zmianę.
Ty wyjechałaś, Ty zmieniłaś środowisko, miejsce, otoczenie. Z was dwojga to Ty byłaś w trudniejszej emocjonalnie sytuacji. Ty potrzebowałaś wsparcia. A on co - została na starych śmieciach i wystarczyło cierpliwie poczekać. No i nie dał rady.
Dobrze zrobiłaś ze pozbyłaś się bubla, bo za chwilę by cię zdradzał, bo poświęcałaś mu za mało uwagi, dawałaś za mało miłości itp. A już napewno stałaby się to przy pisaniu i obronie magisterki. Wtedy byłoby ci dużo trudniej.
Jesteś wolna, nie zaprzątaj sobie głowy kolesiem, który nie potrafił poczekać na Ciebie 4 miesiące, tylko musiał skonsumować lizaczka natychmiast. I alkohol nie jest żadnym wytłumaczeniem - bo z tego co mówi to film mu się nie urwał. Więc jedyne czego mógł nie kontrolować - to zborność ruchów .

Powodzenia - tak trzymaj
napisał/a: lordmm 2011-06-07 11:53
KateSate napisal(a):Chyba dlatego, że nie znam całej prawdy, a tego nie lubię. Mógłby chociaż się przyznać, że się z nią pieprzył, bo mu się chciało, a nie takie gadanie.


Powiem Ci, że w temacie zdrajców wiem więcej niż przeciętna osoba i to akurat normalne że nie znasz całej prawdy, bo całej prawdy Ci nie powie. Zdradzacz to wyrafinowana osoba, która wie, że osoba zdradzona chce uwierzyć i uwierzy we wszystko.

Inna rzecz, że poznanie całej prawdy nie jest Ci do niczego potrzebne, tylko Ci poryje głowę niepotrzebnie, bo będziesz zadawała pytanie za pytaniem nakręcając się coraz bardziej i psując sobie głowę.

napisal(a):I ja nikogo nie zdradzę, to nie ma najmniejszego sensu ; )


Życzę powodzenia, ale żeby móc przedstawiać takie deklaracje, potrzebna jest specjalistyczna wiedza, której nabieramy wraz z rosnącym doświadczeniem życiowym. Mało która kobieta przed 50tką jest w stanie naprawdę szczerze i świadomie powiedzieć o sobie "ja nikogo nie zdradzę".

Pierwszy krok zrobiłaś koncertowy. Trzymaj się zdala od niego, a szczęście będzie blisko i szybko. Zobaczysz.

[ Dodano: 2011-06-07, 11:54 ]
KateSate napisal(a):Chyba dlatego, że nie znam całej prawdy, a tego nie lubię. Mógłby chociaż się przyznać, że się z nią pieprzył, bo mu się chciało, a nie takie gadanie.


Powiem Ci, że w temacie zdrajców wiem więcej niż przeciętna osoba i to akurat normalne że nie znasz całej prawdy, bo całej prawdy Ci nie powie. Zdradzacz to wyrafinowana osoba, która wie, że osoba zdradzona chce uwierzyć i uwierzy we wszystko.

Inna rzecz, że poznanie całej prawdy nie jest Ci do niczego potrzebne, tylko Ci poryje głowę niepotrzebnie, bo będziesz zadawała pytanie za pytaniem nakręcając się coraz bardziej i psując sobie głowę.

napisal(a):I ja nikogo nie zdradzę, to nie ma najmniejszego sensu ; )


Życzę powodzenia, ale żeby móc przedstawiać takie deklaracje, potrzebna jest specjalistyczna wiedza, której nabieramy wraz z rosnącym doświadczeniem życiowym. Mało która kobieta przed 50tką jest w stanie naprawdę szczerze i świadomie powiedzieć o sobie "ja nikogo nie zdradzę".

Pierwszy krok zrobiłaś koncertowy. Wytrwaj w tym, pamiętaj, że jesteś podatna na jego podloty, które się mogą pojawić. Jesteś kobietą, więc niestety nie wiesz jak się zachowasz, ale za wszelką cenę trzymaj się zdala od niego, a szczęście będzie blisko i szybko. Zobaczysz.
napisał/a: errr 2011-06-07 14:59
brawo. Bardzo dobrze zrobiłaś.
Oj jaki on biedny nieszczęśliwy, taki samotny 4 miesiące nie mógł wytrzymać.
napisał/a: ~gość 2011-06-07 20:40
KateSate napisal(a):Strasznie się upił (przez to, że ja tam jestem, że go zostawiłam, że on dla mnie wybrał tą a nie inną uczelnię i miasto a ja wyjechałam - tak tłumaczył).
a co Ci miał mówić - ona miała takie fajne cycki i pupę, a tak ciagnęła ze hej..
taaa... to zrobił z siebie biednego, pokrzywdzonego.. i zrzucił winę na Ciebie

tylko wytrwaj w byciu bez niego, on na Ciebie nie zasługuje
napisał/a: KateSate 2011-06-07 21:22
Chyba potrzebowałam takiego orzeźwienia w postaci Waszych komentarzy! : D

Rzeczywiście tak by mi nie powiedział, ale mógł np. "brakowało mi seksu" czy coś w tym stylu. Dobrze, że tu napisałam, bo chyba zaczynałam mu powoli wierzyć w jego bajkę...

Tak jak i wcześniej uwierzyłam, że był TYLKO pocałunek przez 3 sek. Ach, ta kobieca intuicja.
napisał/a: ~gość 2011-06-08 09:45
jesli jest taki latwy i chetny po alkoholu to po co pije? dla mnie to by byl koniec... Niech on sie postawi w Twojej sytuacji...
Trzymaj sie i nie zwalaj winy na Ciebie , ty bylas wporzadku.
Niech sie stara.. a co zrobisz to juz od Ciebie zalezy. Ciezko bedzie Ci znowu zaufac
napisał/a: KateSate 2011-06-08 12:32
Już się długo nie odzywa. Nie mam zamiaru nawet próbować 'zaufać', bo już go po prostu nie chcę jako mojego potencjalnego męża ; )

[ Dodano: 2011-06-11, 11:57 ]
Mój wielce zakochany, czekający i starający się EX już kręci z inną (z której wcześniej się śmiał ;| ). Dziwne...