NPR - naturalne planowanie rodziny

napisał/a: ~gość 2008-11-19 18:53
a z ciekawości spytam, bo wydaje mi się, że po odstawieniu tabletek organizm może trochę 'świrować' zanim się ustabilizuje, co z tym czasem zrobisz? :)
maślinka napisal(a):Co do tabletek, chciałam dodać, że dzięki nim wyregulował mi się okres, zminimalizował się PMS i zmniejszyły się wyjątkowo obfite krwawienia.

mi póki co krwawienia się spotęgowały, ale za to trwają krócej, po prostu pierwsze dwa dni mam jazdę na maxa ;)
napisał/a: ~gość 2008-11-19 19:01
prawdopodobnie będziemy używać prezerwatyw przez ten pierwszy miesiąc, dwa. Czy to takie straszne? Myślę, że prze taki krótki okres nie. PO drugie będziemy małżenstwem, oboje bardzo chcemy mieć dzieci. Więc jeżeli coś nam się w tej nauce 'nie uda' to nie będziemy płakać
napisał/a: arTemida 2008-11-19 21:36
maślinka wydaje mi się że aby się nauczyć NPRu dobrze nie wystarczą 2 miesiące.
Najlepiej obserwować swój organizm przez kilka miesięcy żeby nabrać wprawy i ważne jest żeby w tym czasie organizm był wolny od tabletek bo obserwacje bedą niemiarodajne-zaburzone temperatury, brak śluzu płodnego.
Ja zaczełam solidne obserwacje rok przed ślubem i zaraz po ślubie nie musieliśmy nawet czekać na III fazę, tylko skorzystaliśmy z końcówki I.
napisał/a: ~gość 2008-11-19 21:49
W takim razie prawdopodobnie zaczniemy odpowiednio wcześniej wdrażać sposób. Wszystko na spokojnie, bo sądze że wszystko się da. Myśle ze bede wolała bardziej naturalne metody od tabletek. Marzy mi się przede wszystkim wolność od chemii i pewnego rodzaju swoboda. Będę tez pewnie pytać was o szczegóły już w trakcie. A narazie pilnie czekam:)
napisał/a: kania3 2008-11-19 23:04
silver2456, a nie prowadzisz dodatkowo wykresów temperatury? Bo wiesz, samym bólom, odczuciom a już tym bardziej wyliczeniom to bym nie ufała, najlepiej to jeszcze z temperaturą skonsultować;)

maślinka jak fajnie, że do nas dołączyłaś Pomysł z nauczeniem się naturalnych metod przed ślubem uważam za bardzo dobry. Też tak do tego podeszliśmy, na razie się uczę i nabieram zaufania, a musze przyznać, że bardzo sceptycznie do tego podchodziłam na początku, ale ciekawość była silniejsza;) I widzę postępy, bo coraz lepiej sie w tym orientuje:)
Tylko właśnie bedziesz musiała zrezygnować całkowicie z tabletek chcąc się uczyć.. No i przede wszystkim poszukać jakiejś fachowej literatury zamiast uczyć sie z internetu, bo to różnie bywa i zaopatrzyć się w dobry termometr, owulacyjny najlepiej bo jest najdokładniejszy ;) powodzenia:)
napisał/a: ~gość 2008-11-20 00:24
kania dzięki myślę ze kilka miesięcy przed ślubem odstawie tabletki.i zaczniemy się uczyć. powiedzcie mi taką rzecz;
1. czy metoda ta jest skuteczna, albo i nie kiedy jest się chorym? np na grype, zapalenie oskrzeli (ogólnie ma się temperature). Albo np gdy człowiek trafia do szpitala i kilka dni nie mierzy ani nic?
2. Po jakim czasie nauki, obserwacji, pomiarów zaczęłyście się kochać bez zabezpieczenia? Tzn np uczysz sie 2 miesiace i ( w tym czasie np z prezerwatywa) i po 2 miesiacach juz normalnie, czy np po 4 miesiacach, czy po 6?

sory za głupie pytanie. Narazie wiedzę mam ogólną. Od czegoś trzeba zacząć uzupełnianie szczegółów.Buziaki.

aha. i zobaczyłam ostatnio w internecie takie urządzenie do pomiarów jak lady comp. (www.ladycomp.pl) co sądzicie? ma to któraś?? drogie. ale zastanawiam się czy kiedyś nie warto zainwestować raz a porządnie jeżeli jakość rzeczywiście przekłada się na cene.
napisał/a: arTemida 2008-11-20 00:51
maślinka:
ad.1-w czasie choroby temperatury są zaburzone, ale jest jeszcze śluz na który choroba i leki nie mają wpływ, więc jego obserwacja daje miarodajny obraz nawet w czasie choroby.
Nawiasem mówiąc ja od ślubu, bazuje tylko na obserwacji śluzu-prowadze za mało ustabilizowane życie na mierzenie temperatur
ad.2 wydaje mi się że minimum to jest 6 cykli na obserwacje i nauke + 3 na powrót organizmu do równowagi po tabletkach

nad lady compem się zastanawiam ale mam mieszane uczucia bo to tylko bardziej bajerancki termometr...
napisał/a: ~gość 2008-11-20 09:29
arTemida dzięki za odpowiedź :)
napisał/a: kania3 2008-11-20 11:35
Jak masz temperature podwyższoną bo jesteś chora to po prostu tej części wykresu nie bierzesz pod uwagę i się opierasz na reszcie objawów:)

Ja do lady comp jestem bardzo nieufnie nastawiona tak jak do elektronicznych termometrów. Jestem wierna swojemu rtęciowemu termometrowi i zeszytowi lmm :) dużo taniej wychodzi i nie ma szans zeby obserwacje zniknęły bo się wyczerpała bateria.

W ksiażce na której sie opieram też jest napisane że minimum 3 miesiące trzeba brać na naukę, dodawać dla pewności jeden dzień- jeżeli jest sie odpornym na stres;) a najlepiej mieć zapis 6 cykli. Sama sie zastanawiam na ile będę w stanie zaufać obserwacjom. Na razie niby wszystko jest piękne jasne i czytelne i ładnie widać kiedy można a kiedy nie, ciekawe czy jak przyjdzie co do czego nie będę panikować i mieć wrażenia, że sie nie zabezpieczam....
napisał/a: aniawawa1 2008-11-20 15:04
silver2456 o tym czy byla owulacja to swiadczy tylko podwyzszona temperatura podstawowa ciala, sama obserwacja sluzu czy innych objawow jest niewystarczajaca, owulacja moze byc np. dwa dni po tzw szczycie sluzu kiedy jest on najbardziej "plodny" czyli np. w dni suche.

maślinka obserwacje zeby nauczyc sie tej metody to prowadzi sie ok 6 miesiecy a niektorzy podaja ze nawet rok, sa rozne przypadki i rozne zaburzenia wiec 2 miesiace to za malo.
Chorobe odnotowujesz w zeszycie jako zaklocenie, zwykle rano temperatura jest najnizsza takze w chorobie, a czesto wcale nie ma sie w tych godzinach goraczki. Zreszta po paru miesiacach nabiera sie wiedzy w ktore dni moze byc owulacja wiec to nie zakloca tak bardzo.

Nie znam lady-comp ale jak dla mnie jest to za drogie urzadzonko, ja prawie rok posluguje sie termometrem Citizen i nie narzekam, jak do tej pory sie sprawdza sie.
Jak dla mnie NPR sie sprawdza i wcale nie jest to nic trudnego, czasochlonnego, no i nie wymaga "okresu przejsciowego" w momencie jak sie ktos decyduje na dziecko
napisał/a: arTemida 2008-11-20 15:12
kania napisal(a):Sama sie zastanawiam na ile będę w stanie zaufać obserwacjom

też się tego bałam ale jak przyszło co do czego, strach się ulotnił i tak już 7 cykli bez niespodzianek
napisał/a: kania3 2008-12-12 17:00
Uff... To widzę jest dla mnie nadzieja Dobrze, że się teraz wzięłam za naukę, nabiorę pewności co do obserwacji, bo gdybym miała się uczyć po ślubie, to bym się dopiero wykończyła.