o co chodzi? // zanjaomosc przez internet.

napisał/a: A8 2007-10-26 14:10
a i spotkaj sie w swojej okolicy niech on sie ruszy idzcie na spacer a najlepiej tam gdzie jest duzo ludzi. bedzie ok a jak nie to czytaj wyzej , nie bede sie powtarzac:)
bedzie dobrze.
napisał/a: mandarynka4 2007-10-26 16:03
A8
hm...spotykam sie z nim za miesiąc..w miejscu gdzie bedzie duzo osób,wiesz normalne jest to ze nie spotkałabym sie z nim gdzieś na odludziu Broń Boze!Chociaz nie wygląda na seryjnego zabójce to i tak przezorny zawsze ubezpieczony:)
jak na razie troszke chodze tu i tam zeby zrzucic pare zbędnych serdelków:D i tak wiem ze duzo sie nie zmieni,ale robie to nie wiem czemu..sama dla Siebie?hm...nie wiem.Boje sie jego rozczarowania,mimo ze pisałam mu ze nie jestem Miss Polonia z 2005;/ ale tak czy siak..mam nadzieje ze bedzie tak jak piszesz...ze mnie chociaz polubi troszke,ze mu sie spodobam taka jaka jestem:)I powiem Ci ze jestem zawsze Sobą nie potrafie być kimś inny,udawać,panować nad słowami(ale znam umiar i wiem na co moge Sobie pozwolić) nie dziękuje za "powodzenia"...aczkolwiek za słowa wsparcia tak!a wiec Dziekuje...!Ale powiem szczerze ze im blizej tego spotkania tym bardziej sie boje..i tym częściej mam myśli ze a moze jadnak ni isc...nie rorbic Sobie obciachu...aaaale...Lepiej zaryzykować i żalować, niż żalować że sie nie zaryzykowalo...prawda? a na prawde jest dobrze,widze ze on jest w to jakoś zaangazowany,pisze na gg,teraz nawet juz smsy:)na prawde miło miło...i zawsze jest o czym pisać,kurcze zeby tak tez było jak sie spotkamy!ajjj...pozyjemy zobaczymy!
no i nie mam zamiaru przestawać pisać tu z Wami...jesteście bosskie..wasze rady i wspieranie...chce sie uzaleznić od tego forum;) pozdrawiam wasss ..piszcie piszcie:*
napisał/a: A8 2007-10-26 23:00
nio tak tylko pwiem ze u mnie tez tak bylo ,,,ale zycze !!!powodzenia!!!..... naprawde.
napisał/a: pozytywka 2007-10-26 23:12
no ja jestem narwana uparta i niezalezna więc po poznaniu mojego obecnego ukochanego na internecie poleciałam az do irlandii się z nim spotkać :D sama i no prawie w ciemno ;) ale mialam jakieś uczucie w srodku, że to jest to i miałam je 1 raz w zyciu własnie wtedy i proszę sprawdziło się ;) ale ogolem to nie polecam bo nie zawsze sie udaje ;)
napisał/a: A8 2007-10-28 17:48
wow... przyjemnie:)) nioom......:)
napisał/a: tka_aa 2007-10-29 15:09
Hmmm...
Ja poznałam chłopaka na kurniku. Taka sytuacja nie zdarzyła się pierwszy raz, juz przechodziłam takie " internetowe miłości" i zaczełam je nazywać głupotą. Dwa dni przed poznaniem Michała na kurniku spotkałam się z chłopakiem z internetu , którego znałam ponad dwa lata i sie kolegowaliśmy , rozmawialismy, a przez ostatnie dwa tygodnie zcazeło miedzy nami iskrzyc , dzwonilismy do siebie i stwierdzilismy ze musimy sie spotkac , bo to chyba to ... A ze on wyjezdzał do Londynu musielismy spotkać sie na dniach. tak wiec i z przymusu i z chęci sie spotkaliśmy. Pod kolumnom Zygmunta w Warszawie i była z emną koleżanka , która do mnie miała ciagle dzownić ( nie sledziła nas, ale jednak była w pobliżu). Gostek przegonił mnie po Warszawie jak ejszcze nikt. Dał mi ze trzy razy buzi , ciagle sie na mnie gapił i w sumie rozmowa się nam nie kleiła, aczkolwiek ja byłam nim zachwycona ( prawdopodobnie dlatego , bo był poją taka prawidziwą pierwszą randką ). Miiałam wtedy 17 lat , on 23 i obiecał mi, że od razu po spotkaniu jak tylko wsiąde do pociagu napisze mi smsa, albo zadzwoni , i powie czy coś z tego bedzie czy nie. Nie zadzwonił , nie napisał. Dopiero po dwoch dniach jak mu napisałam , zeby nie zahcowywał sie jak kretyn i mnie nie zwodził tylko napisał mi o co chodzi. wiedziałam, ze nic z tego nie bedzie , ale chciałam to uslyszeć. Tak wiec wtedy anpisał mi " nie wiem czemu sie tak rzucasz i o co ci biega, ale po prostu mydlana bańka pekła" i przestalismy z eosbą utrzymywac kontakt A ja wtedy sobie obiecałam , ze nigdy przenigdy nie padne w internetowa miłośc choćby nie wiem co A na pewno z nikim sie nie spotkam przed 18nastką No , ale niestety los chciał , zebym poznała Michała dwa dni potem. Z poczatku strasznie mnie bajerował , słodził i sie podlizywał , ja była obojętna na jego zaloty, ale z czasem jakoś uległam ... Powiedziałąm mu, żeby tylko sie w emnie nie zakochał , on stwierdził , ze na pewno tego nie zorbi ... Tak wiec ja robiłam wszystko , zeby on zakochał sie w emnie tylko nie przewidziałam , ze i ja zakocham się w nim ... Jesteśmy ze soba przez ten internet od 15 miesięcy i nie spotkaliśmy się jeszcze chociaż oboje tego chcemy. Mysle , ze to z mojej winy i mam okropne wyrzuty sumienia , z emoj strach ejst silniejszy przed tym pragnieniem ... Ale nie wiem jakoś damy rade ... Ostatnio i tak nie ejst miedzy nami pieknie. Okłamał mnie , pprzestał sie interesowac tak jak kiedys - zrozumiałe , znudziło mu sie. Mi tez się znudziło i narazie pozwalamy na to zeby sie rozpaść. I powiem szeczre , ze nie chciałabym sie z nim umawiać na spotkanie... Zna mój adres ... Chciałabym , zeby po prostu kiedyś przyjechał do mnie i mnie zaskoczył , zaoszczędził mi tego stresu
A ty koleżanko odpuśc sobie tego goscia , jest jakiś nieinteligentny

Pozdrawiam
napisał/a: mandarynka4 2007-10-30 00:03
hm..tak jak napisałam.Wole spróbować i załować niz załować ze nie spróbowałam.Dlatego tez nie odpuszcze.I wiem ze on tez nie odpuści z reszta kto powiedział ze tylko jemu sie nie spodobam a jak on mi? Z resztą i tak sie zaprzyjaznimy..to jest moje zupełne przeciwieństwo bo jest nieśmiały(chociaz sie rozkręca ale to przez net wiadomo sie pisze co szare komórki naślą na palce) a ja odwazna.Powiedział ze ciezko mu bedzie na pewno tez.I chyba bym nie chciała byc zaskoczona nie ze by mnie na czyms nakrył czy cokolwiek ale mogłoby mnie akurat nie być(bo czesto mnie w domu nie ma) no i mogłabym wyglądać jak czupiradło...tak więc za niespodziewajki podziękuje! A Inteligentny jest.Napisze z resztą jak tylko ju bedzie po!no a jak nie nie teges to wtedy zakoduje Sobie wszystkie rady z "Myśl jak facet! Jak zdobyć i utrzymać mężczyznę" Giuliany DePandi i będe sie ich trzymać !a co!:)
napisał/a: adorinka 2007-10-31 00:16
Czesc Dziewczyny
Mandarynka super słowa...
no i właśnie.
ja to mam wogóle zakręcona historię znjomości internetowej.On daleko bo w Anglii ;ja w PL.Piszemy już bardzo długo,rozmawiamy ze sobą ma gadu gadu itelefonicznie.Ale wszyscy w koło mówią,ze tak byc nie może juz dłuzej ,ze powinniśmy się spotkać.
Ja jednak tam nie pojade -a On na razie nie przyjedzie do kraju.
A co sądzicie o możliwosci pokochania Kogoś przez internet ?to mozliwe?

bo ja mam juz milion wersji w swojej głowie.
Trzymajcie sie wszystkie ciepło
napisał/a: mandarynka4 2007-10-31 09:26
hmmm Kochana adorinko:)
http://kobieta.gazeta.pl/kobieta/1,55341,594855.html?as=1&startsz=x
CIEKAWY ARTYKUŁ WARTY PRZECZYTANIA!!!!!
tez kiedyś kiedyś poznałąm chłopaka w Angli dokładnie w Bristolu.Pisaliśmy,zwierzaliśmy sie i tak dalej i tak dalej...on pisał ze jego dziewczyna rzuciła po 5 latach i ze znalazła Sobie jakiegoś Angola..bla bla bla... pisał mi jakieś słodziakowe słówka i w ogóle ze przyjedzie do Polski i ze sie spotkamy,bo własnie zblizał sie jego urlop i potem świeta,więc byłoby duzo okazji..-nie wczułam sie w to-zupełnie jakbym miała jakieś przeczucie ze nic z tego nie bedzie.No i przeczucie mnie nie zawiodło...najpierw pisał ze nie ma internetu,i ze w przyszlym tyg bedzie miał i to tak chyba przez miesiąc słyszałam....a pózniej zupełnie przestał pisać...po jakiś 2 miesiacach kasowałam numery z ksiazki tel.w telefonie i puściłam mu króciaka...odpowiedz jego brzmiała "Kasia to Ty?" hehhe "tak sie składa ze nie jestem Kasia" odpisałam. "A on to jeszcze jedna mozliwość to Ty Angel?-Boze zebyś to była Ty" . Napisałam ze to ja ..no i znowu sie zaczęło..pisał ze miał wypadek ze zepsuł mu sie telefon.LZeał w szpitalu i myslała o mnie...Wszystko pięknie i tak znowu przez miesiac...i znowu nic sie nie odzywa.Opis na gg cały czas ten sam Specialy for Me...pf..nie no wydaje mi sie ze szukał zabawy.Nudziło mu sie po pracy.I tak dalej...a ja juz miałam myśli zeby jechac do niego.Nawet chciałam Sobie rezerwować bilet.Ale dobrze ze sie tak nie zapędziłam,bo nie wiadomo co by było. ale widziałaś co napisała pozytywka "no ja jestem narwana uparta i niezalezna więc po poznaniu mojego obecnego ukochanego na internecie poleciałam az do irlandii się z nim spotkać sama i no prawie w ciemno ale mialam jakieś uczucie w srodku, że to jest to i miałam je 1 raz w zyciu własnie wtedy i proszę sprawdziło się ale ogolem to nie polecam bo nie zawsze sie udaje" więc trzeba polegać na Sobie...jakie sie ma przeczucia. Nie wiem chyba nie jest mozliwe zakochanie...to jest tylko jakieś intelektualne przywiązanie,oczarownie,zauroczenie.To wszytsko kwestia psychiki i systemu własnej wartości..rozczarowań duzo jest przeciez ale czasami...kto wie moze rzeczywiście to to!Buziak:*
napisał/a: aetheria 2007-10-31 15:27
Mandarynko. Poznałam w necie faceta. Pisaliśmy do siebie codziennie. Ale z tyłu głowy siedziała myśl, że on nie wie, jak wyglądam. Do modelki mi daleko :( Pomyślałam, że pora się spotkać. Jeśli się spodobam, super. A jak okaże się, że nie ma błysku w oku na mój widok, woli chudsze/ładniejsze - TRUDNO. Jeśli masz z nim bliski, pozytywny, wiele obiecujący kontakt, warto odsłonić karty. Pokaż, jaka jesteś. Po co masz się męczyć i myśleć: zaakceptuje/nie zaakceptuje? Jak się z nim spotkasz, zobaczysz, jak na Ciebie reaguje, ale przede wszystkim będziesz mogła go jeszcze lepiej poznać: popatrzeć, jak się śmieje, jakie robi gesty, jak się nachyla, jak marszczy brwi...
Ludzie mają różne gusta. Sama na pewno znasz wiele osób, na których wygląd nie zwracasz uwagi, bo jesteście tak blisko, że są oni piękni mimo wad. A od zaprzyjaźnionych facetów wiem, że u kobiet (jeśli szukają miłości, a nie tylko romansu na jedną noc) szukają wewnętrznego ciepła, dobroci, uśmiechu.
Z całego serca życzę Ci powodzenia. KOCHA SIĘ POMIMO, A NIE ZA COŚ.
napisał/a: adorinka 2007-10-31 23:44
Czesc Dziewczyny
i jak te wirtaulne "miłosci "czy znajomosci?Zwal jak zwał.My znowu klikaliśmy na gg- teraz już jest to w duzo mniejszych ilosciach ,bo bywało naprawde niemal calymi wolnymi dniami -rozmowy caly czas....smiech ,fajna zabawa i uczucie szczesliwosci.Ktos kogo sie nie widzialo,nie dotkneło a staje sie kims bliskim,kims ważnym ,o kim sie mysli
jak długo tak mozna?kiedy trzeba powiedziec stop...to juz czas zobaczyc , dotknąc sie,poznac spojrzenia.
Ja czasem mysle ,ze "my" sie nie spotkamy nigdy ....i z 1 strony nie chce ciagnąc czegos tylko wirtualnego,ale z 2 strony nie potrafiłabym tego przerwac....
ach ide spac.... dziwny stan...
3majcie sie
napisał/a: mandarynka4 2007-11-01 01:47
aetheria:)
dzięki za miłe słówka bardzo mnie podnoszą na duchu:)Mam nadzieje ze nigdy mu to nie minie i ze z czasem moze to przerodzi sie w związek oparty na miłości:)Ja za Ciebie tez Mycha trzymam kciuki ..co w Tobie widzi..moze to cego nie widzi w innych!pomogły mi Twoje radzioszki..na prawde:)Jakoś pewniej sie czuje...tak czy siak na nic sie nie nastawiam,nie wyobrazam Sobie za duzo...napisał mi ostatnio ze on tez sie obawia tego ze ja sie zawiode.I ze zaprzyjaznimy sie mimo wszystko bo on nie potrafi beze mnie zyć.Napisał ze brakuje mu mnie..yyy...spytałam jak to mozliwe skoro sie nie widzieliśmy? Napisał ze własnie tego mu brakuje,usmiechu dotyku mojego ze tyle sobie gdybamy a on juz chce to przezyć.Dobrze ze jest cierpliwy i ze poczeka jeszcze ten miesiąc na nasze spotkanie.No a od tego zacznijmy ze ja nie pisze do niego normalnie..tylko jestem inna,nie che być monotonna..ale na prawde jest pozytywnie.Trudno mi bo juz bym chciała z nim sie spotkać i mieć to za Sobą z reszta teraz długi weekend spedze sama..a miło by było pójść na spacer po cmentarzu w blasku zniczy.....aleee ..nie przełamie sie postanowienie to postanowienie..dopiero za miesiąc.Znam wiele osób które w ogóle mnie nie pociągają które nie sa atrakcyjne ale maja takie cudne usposobienie i super charakter ze nic w nich mi nie przeszkadza..mogłbym sie z nimi umawiać i rozmawiać godzinami-bo to wartościowi ludzie u których zawsze mam pomocną dłoń,i z którymi rozumiem sie bez słów.
adorinka
jak długo mozna?no wy jesteście w tej gorszej sytuacji ze dzielą was te piekielne kilometry..gdyby to chociaz była na drugim końcu Polski a to jest daleko...chyba to jest problemem..bo ani Ty na razie sie tam nie wybierasz bo w sumie tak na prawde nie wiesz co Cie czeka a On ma tam prace więc nie rzuci wszystkiego i tez nie przyleci;/hm...nie wiem co Ci napisać...to chyba jeszcze trudniejsze niz moja sytuacja. a napisz mi czy na prawde zalezy Ci?