Od 3ech lat bez poważnego związku. Dlaczego?

napisał/a: Casei 2015-02-05 00:07
Niektórzy z Was mogą mnie kojarzyć lub pamiętać przez wcześniejsze tematy/posty ale w wielkim skrócie zacznę od początku, a mianowicie 3 lata temu rozstałem się z dziewczyną, a właściwie narzeczoną co dość mocno mnie dotknęło - ale nie o tym...

Problem tkwi w tym, że przez ten czas nie spotkałem nikogo na kim by mi naprawdę zależało, nie zakochałem się, nie poczułem nic głębszego - poza jedną osobą całkiem niedawno (ale też nie o tym, ponieważ to skończyło się nie z mojej winy i inicjatywy) i właściwie to dało mi do myślenia.

Spotykałem się przez te 3 lata z kilkoma dziewczynami (a może więcej) ale przeważnie coś mi w nich nie pasowało, a może to nie było "to", nie wiem, po prostu nie zależało mi. Dodam, że nigdy wcześniej nie miałem takiej sytuacji, sam byłem maksymalnie około 6 miesięcy i chyba nigdy dłużej i przez ten czas też spotykałem się z dziewczynami, które traktowałem jako kandydatki na przyszłą partnerkę - teraz tak nie jest, jeżeli spotykam się z jakąś kobietą (kawa, impreza, kino) to przeważnie jest to dla mnie zwykła koleżanka.

Druga sprawa wygląda tak, że obecnie w 90% poznaję, spotykam się z kobietami, które to same w jakiś większy lub mniejszy sposób wychodzą z taką inicjatywą - w sensie, że np. pierwsze zaproponują spotkanie. Kiedyś zdarzało się to rzadziej. Zawsze byłem osobą śmiałą i zdecydowaną, nie miałem najmniejszego problemu, żeby zrobić ten pierwszy krok, podejść do kobiety, poznać się, cokolwiek... jeżeli jakaś kobieta mi się spodobała i miałem ochotę ją poznać/porozmawiać to tak się stawało nieraz nawet spontanicznie i bardzo szybko. Teraz nie wiem czy jest to brak śmiałości, ponieważ nie wiem czy to można stracić :) czy bardziej brak chęci, takie po prostu - "nie chce mi się" albo "po co mi to" - oczywiście tak naprawdę nie jest tak, że tego nie chcę ale mam jakąś wewnętrzną blokadę, której może nie umiem nazwać(?)

Nie wiem co mam zrobić ale chyba powinienem to jakoś zmienić - jakieś pomysły, jak?
napisał/a: e-Lena 2015-02-05 08:01
Oczywiście. Musiałbyś sobie odciąć głowę i wstawić nową. Osobiście nie sprawdzałam, ale strzelam, że może pomóc.
Casei napisal(a):3 lata temu rozstałem się z dziewczyną, a właściwie narzeczoną co dość mocno mnie dotknęło - ale nie o tym...

A właśnie, że o tym.

Psychika ludzka jest tak skomplikowanym mechanizmem, że nie da się jej zamknąć w jakiekolwiek ramy czasowe. Przejrzałam na szybko Twoje wcześniejsze historie i praktycznie każda z nich zaczyna się od emocjonalnego: "rozstałem się z dziewczyną po 3 latach związku", "zostawiła mnie dziewczyna", "chcę ją odzyskać", "nie mogę przestać o niej myśleć" i opisów problemów ze snem i innych tego typu spraw.

Po prostu nie wyleczyłeś się z poprzedniej relacji, choć może nawet wydawać Ci się, że wszystko jest ok i że minęło dużo czasu od tamtego wydarzenia. Nie, nie minęło i przynajmniej nie dla Ciebie. Więc nic na siłę, bo nawet jak w panice będziesz próbował znaleźć sobie kogoś do pary, to nic z tego nie wyjdzie, bo Twoja głowa JESZCZE jest zablokowana przez niezamknięte sprawy sprzed kilkunastu miesięcy.

Osobiście znam dziewczynę - poniewieraną niegdyś przez faceta - która do dzisiaj nie weszła w żaden związek, bo ciągle liże rany. A minęło już 7 lat Każdy ma swój wewnętrzny zegar i każdy porządkuje swoją głowę we własnym tempie. Jesteś zbyt emocjonalny i zbyt "na już". Daj sobie czas i do niczego nie zmuszaj ani siebie, ani innych dziewczyn.
napisal(a):Nie wiem co mam zrobić ale chyba powinienem to jakoś zmienić

Jak przyjdzie moment, w którym "powinienem" zamieni się na "CHCĘ", będziesz gotowy na nowy związek.

Tak mnie ciekawi dlaczego piszesz o tym akurat teraz? Czyżby Twoja była narzeczona właśnie finalizowała jakiś szczęśliwy związek i wystraszyłeś się, że ona już się pozbierała, a u Ciebie taka posucha?
napisał/a: dr preszer 2015-02-05 09:30
Po prostu starzejesz się i instynkt łowcy zanika. Nie wiem w jakim przedziale polujesz. Spróbuj zapolować na jakąś młodą sarenkę i ją puknij, Nic nie działa lepiej jak soczysta 20 paro letnia studentka. Polecam
napisał/a: Casei 2015-02-05 16:16
e-Lena, przeczytałem Twój post 2 razy i...
e-Lena napisal(a):Po prostu nie wyleczyłeś się z poprzedniej relacji
...mam nadzieję, że się mylisz bo to by oznaczało, że jest naprawdę źle.
Ogólnie nie czuję tego tak jak czułem wcześniej, jest mi ona obojętna, śpię bardzo dobrze itd :)

Nie wiem czy dobrze mnie zrozumiałaś, skoro minęło już tyle czasu, a dla mnie to naprawdę BARDZO dużo to raczej nie chce niczego na "już" :) Obecną sytuację po prostu porównuję do tego co było kiedyś i to mi się nie zgadza.

e-Lena napisal(a):Osobiście znam dziewczynę - poniewieraną niegdyś przez faceta - która do dzisiaj nie weszła w żaden związek, bo ciągle liże rany. A minęło już 7 lat

Tym jestem przerażony...

e-Lena napisal(a):Tak mnie ciekawi dlaczego piszesz o tym akurat teraz? Czyżby Twoja była narzeczona właśnie finalizowała jakiś szczęśliwy związek i wystraszyłeś się, że ona już się pozbierała, a u Ciebie taka posucha?


Nie :) Ona to zrobiła już dużo wcześniej i nawet nie zrobiło to na mnie jakiegoś dużego wrażenia tak jak kiedyś myślałem, że zrobi.
Napisałem teraz z dwóch powodów: po pierwsze właśnie dlatego, że minęło sporo czasu, po drugie dlatego, że coś poczułem do ostatniej "koleżanki" i przypomniałem sobie, że to fajne uczuciue - mimo wszystko.


dr preszer, :)
To jakoś ten instynkt chciałbym odzyskać
Przedział raczej wyższy mnie interesuje :) i taj jak w temacie "bez poważnego związku"
takie coś też mnie nie interesuje:
dr napisal(a):Spróbuj zapolować na jakąś młodą sarenkę i ją puknij, Nic nie działa lepiej jak soczysta 20 paro letnia studentka. Polecam


Aczkolwiek tak czy inaczej nie zadziałało w przeszłości.
napisał/a: pablo3z 2015-02-06 04:56
Casei - ale czy Tobie zależy na tym żeby się z kimś wiązać i coś poczuć? Żeby się zaangażować? Może to nie tyle rany, co zmiana sposobu myślenia po tamtej sytuacji? Może po prostu nie chcesz się angażować. Aczkolwiek skoro "coś" poczułeś do ostatniej koleżanki, to wg mnie powinno być w porządku. Najwidoczniej nie spotkałeś odpowiedniej osoby. Skoro byłeś w stanie poczuć "coś", to przy odpowiedniej lasce będziesz w stanie poczuć TO.
Ja poczułem TO przy gierkach i warzeniu piwa :) Co prawda u mnie minął rok, ale za to ja nie poznałem żadnej dziewczyny, z żadną nie wyszedłem na "randkę", żadnej nie podrywałem, jestem zajęty sobą i jest gitara. Tyle tylko, że ja jestem pewny, że mi tak dobrze i tak chcę(mimo tego, że to było na prawde świetne uczucie kogoś mieć).
Przemyśl czy Ty chcesz związku i tego wszystkiego z nim związanego. Jeśli tak, to jestem pewien, że przy odpowiedniej kobiecie ta "blokada wewnętrzna" nie wytrzyma :)
napisał/a: asyszo 2015-02-08 13:39
Nic na siłę. Nie zmuszaj się. Kiedy właściwa osoba stanie na Twojej drodze na pewno "ją rozpoznasz". To dobrze, że cały czas nawiązujesz nowe znajomości. Jeszcze trochę cierpliwości. Nigdzie nie jest napisane, że wszyscy zakochamy się, stworzymy związek "w ściśle wyznaczonym czasie".
napisał/a: Casei 2015-02-09 15:34
pablo3z napisal(a):Casei - ale czy Tobie zależy na tym żeby się z kimś wiązać i coś poczuć? Żeby się zaangażować? Może to nie tyle rany, co zmiana sposobu myślenia po tamtej sytuacji? Może po prostu nie chcesz się angażować. Aczkolwiek skoro "coś" poczułeś do ostatniej koleżanki, to wg mnie powinno być w porządku. Najwidoczniej nie spotkałeś odpowiedniej osoby. Skoro byłeś w stanie poczuć "coś", to przy odpowiedniej lasce będziesz w stanie poczuć TO.


Czy zależy? No chciałbym bo o ile kiedyś to był zupełnie normalny "odruch" teraz tego nie ma przez długi czas. No może nie spotkałem odpowiedniej osoby ale dlaczego(?)
No może przy tej ostatniej to "coś" to byłoby "TO" gdyby ona się do "TEGO" nadawała :)

pablo3z napisal(a):Przemyśl czy Ty chcesz związku i tego wszystkiego z nim związanego. Jeśli tak, to jestem pewien, że przy odpowiedniej kobiecie ta "blokada wewnętrzna" nie wytrzyma :)

Tak, chcę na 100% czyli wyszłoby na to, że kiedyś były odpowiednie kobiety, a teraz ich nie ma...

asyszo, no właśnie tych znajomości nie nawiązuje, a przynajmniej nie z mojej inicjatywy (a jak już to rzadko) W porównaniu do tego co było kiedyś to różnica jak czarne i białe.

A co do tego co pisała e-Lena, to przemyślałem to i sprawa tamtej "starej" byłej dla mnie nie istnieje.