on mowi, ze marudze

napisał/a: mikusia4 2007-09-06 20:47
od pewnego czasu nie moge dojsc do porozumienia z moim partnerem. Wiadomo każdy ma swoje lepsze i gorsze dni, można nie mieć ochoty na seks itp. Nasz problem polega na tym, że ja mu np. mówię "słuchaj, a może wyjdziemy gdzieś wieczorem?", a on "szkoda kasy". To jest przykład,bo jak narazie pieniadze nie sa tematem naszych sporow tych wiekszychoczywiscie. Moge mu mówić, ze cos mnie tam nie pokoi, że sie martwie i takie tam, a on mówi "marudzisz" sama wynajdujesz problemy... W sferze uczuciowej sie ten problem głównie "obraca". Mówie potrzeuje czułość, a on na to, że jest zmęczony, albo, że nie zasłużyłam sobie, bo ostatnio coś tam źle zrobilam i tak ciągle... próbowałam z nim rozmawiać, ale jest żołnierzem i ma strasznie twardy charakter. Pomóżcie jak mam dotrzeć do niego? Może któraś z Was miała podobny problem, a może jakiś pan napisze coś z "męskiego punktu widzenia"
Z góry dziekuję za każdą odpowiedź
napisał/a: annabella9 2007-09-06 21:36
dokladnie wyjelas mi te slowa z ust!mam ten sam problem z moim facetem.on twierdzi,ze jest to wynik jego przemeczenia w pracy(chodzi mi o to,ze jak zaproponuje wyjscie to on uwaza ze to strata czasu i kasy).moj mąż tez twierdzi,ze strasznie marudze i sie czepiam.ale ja podobnie jak ty tez nie wiem jak mam sobie z tym poradzic.
pozdrawiam i zycze powodzenia:)
napisał/a: mikusia4 2007-09-07 06:52
annabella. Wczoraj sie poklocilismy, ale tak ryczałam, ze wymusiłam na nim rozmowe. Brzmi to strasznie wymusić rozmowe, ale jak inaczej jak po dobroci nie daje rady? Sadze także, że to raczej ta męska duma na wiele rzeczy im nie pozwala. Powiedzialam mu, ze on ma sie zastanowić nad rzeczami ktore ma zmienic u siebie dla mnie, a ja odwrotnie. Annabella probowałas moze jakis rozmow? Lub ktoś inny miał podobna sytuacje?
napisał/a: annabella9 2007-09-07 08:47
Mikusia,rozmawialam,prosilam,grozilam ale nic z tego:(
wiesz,ja juz wpadlam chyba w jakąś polapke.tez wczoraj sie poryczalam zeby zechcial mnie wysluchac.to juz sie staje moją jedyną bronią(płacz)bo nic innego na niego nie dziala.
w moim przypatku glownie chodzi o to,ze on jest rozpieszczonym jedynakiem i jest cholernie upartym zodiakalnym baranem.ja natomiast jestem skorpionem wiec wiecznie sie nie mozemy dogadac.
a u Ciebie chodzi tylko o to,ze on jest zołnierzem?czy jest jeszcze jakis problem?
napisał/a: Simon5 2007-09-07 10:16
Hej, hej mikusia...
...moim zdaniem związałaś się z mężczyzną, który może wogóle niechcieć Ciebie zrozumieć. W wojsku dostaje rozkaz i nie musi się nad tym zastanawiać, a Ty wymagasz od niego zatrzymania się i refleksji. No cóż, po części tak go sobie "wychowałaś". Być może nie byłaś konsekwentna w postępowaniu ze swoim partnerem...

...Warto byście ze sobą porozmawiali. Jeżeli uznasz, że warto by ten człowiek (który Ciebie nie słucha, nie szanuje tego, co do niego mówisz i żałuje swojego "cennego" czasu na dostarczenie Wam jakiejkolwiek formy rozrywki, nie mówiąc już o braku pomysłowości) był nadal Twoim partnerem, to serdecznie Ci współczuję. Czeka Cię niemała przeprawa. Postaw sprawę jasno: albo zacznie Cię traktować jak Kobietę Swojego Życia, albo znikniesz z jego życia.
...moja żona, jeszcze gdy ze sobą chodziliśmy, kilka razy robiła mi taką terapię szokową i poskutkowało (co prawda nie mieszkaliśmy ze sobą, ale "sugerowała", że nasza znajomość może się błyskawicznie skończyć).

Annabella, ja z żoną jesteśmy zodiakalnymi baranami (mam urodziny 2 dni przed żoną, więc możemy robić wspólną imprezkę:)), a jednak nie mamy problemów z dogadywaniem się, więc astrologię warto odłożyć na bok.

Drogie Panie...
... uświadomcie swoich partnerów, że nie każde wyjście musi wiązać się z koniecznością odwiedzenia bankomatu. Przecież możecie wyjść po prostu na spacer do parku, przejść się po jakiejś zabytkowej dzielnicy miasta, odwiedzić jakiś ważny dla Was zakątek...
...pójscie na film do kina też nie musi wiązać się z niewyobrażalnymi kosztami. W ciągu dwóch ostatnich lat byliśmy w kinie siedem razy za darmo (jedyny koszt związany był z zadzwonieniem do radia i zdobyciem biletów), a raz (w tej samej rozgłośni) wygrałem zaproszenie do restauracji na kwotę 150 zł. Nie stać nas na rowery, bo mamy na razie inne priorytety, ale kiedy urządzimy sobie nasz własny kącik, napewno będziemy jeździć po okolicznych trasach. To też nie jest zatrważający wydatek. Czasem wizyta w antykwariacie jest okazją do kupienia świetnej książki po symbolicznej cenie (mamy takie miejsce na dworcu, gdzie świetne książki, które normalnie kostują pow. 25 zł, my kupujemy sobie już za mniej więcej 5-7 zł. Zawsze jest co czytać w pociągu, a najczęściej kupujemy dwie, więc w drodze powrotnej się zamieniamy :)

Trzeba tylko chcieć...
napisał/a: Bibi88 2007-09-07 12:40
Zgadzam sie z Toba Simon. Masz racje nie kazde wyjscie z domu musi sie wiazac z wydawaniem pieniedzy. Wystarczy troche checi i zwykly spacer moze sie zamienic w wspaniala romantyczna wycieczke;)
napisał/a: mikusia4 2007-09-07 21:02
annabella on ma charakter zonierza 100 procentowego. We wojsku wpoili mu zasady i sie ich trzyma niektore sa dobre, a niektore zle jesli chodzi o zycie w zwiazku. Mam pewnosc, ze mnie nie zdradzi. Teraz spi i odsypia sluzbe i roze mi przyniosl wiem jedna jaskolka wiosny nie czyni, ale moze to pierwszy krok. Jemu jak i innym facetom trudno przyznac sie do bledow itp. Wiem, ze moge na nim polegac i, ze mnie nie zawiedzie. A terapii wstrzasowej wobec niego nie da sie zastosowac, poniewaz jest na to zatwardy. Bedzie cierpial, ale zniesi to z duma i honorem... tak sie boje tej rozmowy. Jutro jedzie na jakis poligon i wroci we wtorek i umowilismy sie, ze ta rozmowa odbedzie sie wlasnie we wtorek.
napisał/a: annabella9 2007-09-07 21:52
hmm!wiec zycze wszystkiego dobrego:)
pozdrawiam
napisał/a: mikusia4 2007-09-08 07:12
tylko, ze ja nie wiem sama co mam mowic w jaki sposob poprowadzic taka rozmowe.
napisał/a: annabella9 2007-09-08 11:18
przemysl wczesniej dokladnie co chcesz mu powiedziec.nie atakuj go slowami tylko spokojnie wytlumacz co chcesz mu przekazac w tej rozmowie.bądź spokojna(staraj sie).jesli on zacznie podnosic glos postaraj sie go uspokoic.na poczatku rozmowy popros go abyscie usiedli w jakims spokojnym miejscu tak abyscie czuli sie odprezeni.postaraj sie a na pewno osiągniesz sukces.wierze w Ciebie:)
napisał/a: Hachiman 2007-09-08 11:41
mikusia,
wiesz, myślę że wpadliście w pętlę: "on mi nie daje tego czego chcę więc czemu ja mam się starać". A czasem wystarczy robić to samo ale w inny sposób i sytuacja odwraca się diametralnie.

Nawet "Słuchaj," na początku zdania może autorytarnie postawić jego na trudnej do wytrzymania pozycji nieudacznego bezpomysłowego kogoś kto usłyszał że musi zrobić to czego jeszcze nie przemyślał - bo inaczej atmosfera w domu zgęstnieje. Co myślisz o "chciałabym żebyśmy w najbliższym czasie poszli na spacer... . Marzę o tym żeby powłóczyć się właśnie z tobą"? Pokazanie i pragnienia i nagrody. Bez przymusu. Spróbuj. Może jak wyjdziecie z obecnej sytuacji kiedyś "Słuchaj!," nie będzie problemem.

Bardzo, bardzo uważaj na mówienie czegokolwiek co mógłby odebrać jako fakt bycia przez niego kiepskim nawet w jakimś drobiazgu. Wiadomo że czasem trzeba skrytykować lecz wtedy licz się z tym że atmosfera będzie napięta.

Spróbuj też kiedyś powiedzieć mu: "czy chcesz żebym powiedziała ci jakich kilka (jeden) drobiazgów mógłbyś zrobić żebym była z nich na prawdę zadowolona?" Zyskujesz wtedy dwie sprawy: to on decyduje czy to zrobić (ma z tego satysfakcję) i wie że na koniec osiągnie sukces, co wzmocni jego rolę w związku, co w sumie poprawi wasze relacje.

Czy dotykasz go/wtulasz się czule niezależnie od tego czy aktualnie zrobił coś dobrze czy źle? Tak było pewnie na początku związku - spróbuj parę razy w sytuacji kiedy coś mu się nie udało - powinno to go pokrzepić i skutki pozytywne na pewno odczujesz.

Zainwestuj trochę - jeżeli w tym czasie nie będzie miał jakichś problemów - np. w pracy - to na pewno inwestycja się zwróci z nawiązką.

No chyba że żołnierz różni się w 100% od zwykłego faceta :confused: .

Jeszcze jedno: używał słowa "pieniądze" - postaraj się wypytać o jego preferencje wydawania pieniędzy, nie negując w żaden sposób jego zdania podczas tej konkretnej rozmowy (wtedy powie więcej). Może woli odkładać na coś większego waszego?
Bezgotówkowy spacer to oczywiście dobry pomysł - między innymi dlatego że jego portfel nie będzie cię uwierał podczas przytulania :D

Wiem że napisałem o tym co "biedna kobieta powinna zrobić paskudnemu nierzumiejącemu facetowi" ale przecież ktoś musi zrobić pierwszy krok a teraz to ty masz wystarczająco dużo wiary i siły żeby was wyciągnąć.

Pozdrawiam

PS. może powyższe wygląda jak zadługi zlepek niechcianych przez kobiety rad? Jeżeli trudno wam się to czyta to napiszcie - krótkie posty też można pisać. :).
napisał/a: Mru 2007-09-08 21:26
Mikusia,

mysle, ze im Twoj zolnierz jest dumniejszy, bardziej zamkniety w sobie i twardszy, tym lepiej podzialaja na niego metody, ktore podpowiada Ci Hachiman.

I pamietaj, mow do niego jezykiem pozytywnym. Zamiast 'Jestem taka nieszczesliwa, bo nigdzie nie wychodzimy' powiedz 'Bede najszczesliwsza kobieta na swiecie, jesli pojdziemy razem na spacer'.

I chwal go, a jak nic Ci nie przyjdzie do glowy, to powiedz mu, ze uwielbiasz jego meski profil ;).

Powodzenia,
M.