on nienawidzi mojej matki

napisał/a: lus 2007-09-08 23:17
czesc pisze swierzo po awanturce! emocje jeszcze wemnie gorące. jestem małzenstwem od 5 lat a z mezem moim w sumie 10 lat razem to troche czasu by móc sie dobrze poznac . no własnie i w tym sek mieszkamy w domu mojej matki mamy dwójke wspaniałych dzieciaków i problem mój polega na tym ze mój mąz nienawidzi mojej matki i wzajemnie w domu ciagle dochodzi do awantur ale okropnych ja juz tego nie wytrzymuje dostałam tak silnej nerwicy ze musze sie juz leczyc ,kocham i matke i meza ciagle stoje miedzy młotem a kowadłem jak popre meza matka sie na mnie wyżywa jak popre matke maz i tak w kółko staram sie chronic przed tym wszystkim moje maluszki bo niechce by w przyszłosci odbiło sie to na ich nerwach . ale ta sytuacja zaczyna mnie przerastac .mój maz pracuje za granica czesto wyjezdza ja go rozumiem jest mu ciezko ale ja w domu mam jeszcze gorzej musze słuchac gderania mojej matki hipohondryczki i usługiwac jej jesli tego nierobie ona robi mi awantury a najgorsze to sa wyzwiska ale od róznych w głowie sie nie miesci i mójmaz za to własnie ja nie nawidzi za te awantury. ale do tego stopnia ze powiedziałze załozy jej sprawe za zneecanie nademna i nad nim ,niechce tego bardzo kocham meza jestem w stanie zrobic dla niego wszysytko no prawie bo nie wyzekne sie matki błagam pomórzcie doradzcie jak ich pogodzic bo dłuzej tego nie zniose lus
napisał/a: Ika5 2007-09-09 06:22
hej!
nie wiem czy w polsce pracujesz czy nie...nie masz takiej mozliwosci zeby sie przeniesc do meza za granice???albo zeby sie chociaz wyprowadzic od matki???Moja mama ma dokladnie tak samo,moja babcia ciagle wydziwia i mama musi ciagle jej uslugiwac a jak cos nie jest po babci mysli to juz w ogole kaplica...czy masz jakies rodzenstwo ktore mogloby sie zajac twoja mama???Albo czy ona ma jakas rodzenstwo/kuzynostwo ktore mogloby jej pomoc w razie co???...maz napewno cie kocha i nie moze zniesc tego jak mama cie wykorzystuje...nie chce oczerniac twojej mamy ale w wiekszosci przypadkow hipochondrycy symuluja rozne choroby i wykorzystuja w ten sposob innych do wlasnych celow...strasza ich : "jak tego nie zrobisz to moje serce moze kiedys nie wytrzymac..." itp itd...i wierz mi-poki bedziesz w poblizu nigdy sie od takiej osoby nie uwolnisz..moja mama zmarnowala pol zycia robiac wszytsko pod dyktando mojej babci...rozpadlo sie jej malzenstwo z moim tata(po 9 latach)...zastanow sie czy nie masz jakiejkolwiek mozliwosci uwolnienia sie od niej...jeli tak to uciekaj zanim zrujnuje ci zycie...wierz mi-hipochondrycy doskonale radza sobie sami-ale o ilez latwiej jest udawac kogos wiecznie chorego byleby tylko miec na uslugach cala rodzine?!

NIE DAJ SIE !

twojej mamie tez wyjdzie to na dobre...kiedys-predzej czy poznij-przyjdzie taki moment ze nie bedziesz w stanie jej pomoc...i co wtedy-zginie???oczywiscie ze nie.musi tez zrozumiec ze masz swoje zycie,masz meza ,dzieciaczki-powinnas sie poswiecac im,a nie swojej mamie...pomysl czy nie byloby ci wstyd wykorzystywac w ten sposob swoje wlasne dzieci???pewnie tak...wiec to chyba nie w porzadku ze twoja mama wykorzytsuje tak ciebie,co ?

pozdrawiam i zycze powowodzenia!!!!
napisał/a: lus 2007-09-09 08:45
dzieki ika fajnie mi doradziłas tylko ze bardzo ciezko uwolnic mi sie od niej buduje dom jest juz na wykonczeniu mam nadzieje ze na zime sie wyniose i niech sie dzieje co chce masz racje przeciez nie zginie bezemni
napisał/a: Mari 2007-09-09 15:06
Lus ,
ja też to samo kiedyś przeszłam (pięć okropnych lat!)....
brak doświadczenia,strach przed wyprowadzką,czy Sobie poradzimy finansowo, dzidzia w drodze..Teraz z perspektywy lat żałujemy ,że nie wyfrunęliśmy z domu rodzinnego na drugi dzień po ślubie!,ale co się stało to się nie odstanie :(.

Miłość ,która łączy Was...Ciebie i Męża przetrzyma to wszystko :D
Skupcie się na Was, a dla Matki stańcie się bezwolnymi robotami wykonującymi
Jej polecenia(w granicach rozsądku), bez kłótni,nerwów..,nie napiszę dosadniej .Uwierz ,to jest najlepsze wyjście.
Piszesz ,że Macie dom na ukończeniu ,a więc już nie długo...

Widać,że Twój Mąż jest już wykończony! tą sytuacją:"załozy jej sprawe za zneecanie nademna i nad nim ,niechce tego bardzo kocham meza jestem w stanie zrobic dla niego wszysytko no prawie bo nie wyzekne sie matki błagam"

Jest to Wasza wspólna wina,że nie zaznaczyliście na początku wobec Matki
granic,na które pozwalacie ,a w co nie ma prawa wkraczać!.Znam Ten typ ludzi..do bólu (ojciec!).Gościa ..załatwiałam bardzo prosto...Gdy zaczynał się drzeć?..po prostu uśmiechając się ślicznie mówiłam: Tatuś Ja słyszę, proszę Cię usiądź spokojnie, powiedz co masz do Mnie i dojdziemy do porozumienia, które będzie dla Nas satysfakcjonujące..,albo gdy to nie pomagało ,to Tato nie życzę Sobie abyś wrzeszczał na Mnie..poproś ,a z chęcią Ci pomogę.
Uśmiech(choć czasami we Mnie scyzoryki się otwierały!!!), spokój i stanowcze tak lub nie są najlepszą bronią przed takimi cholerykami .

Twoim zadaniem jest teraz zadbać o to ,aby wyciszyć emocje męża!!
Jak znam życie to Ty w dużej mierze przyczyniłaś sie do teraźniejszego stanu
emocjonalnego Męża opowiadając w szczegółach, każdą awanturę,czy coś co Ci nie pasowało lub co złego na temat Męża powiedziała Mama?
Nieświadomie zresztą.., chciałaś się wyżalić,szukałaś ciepła, akceptacji u Męża
banalne :) np,że Ty chciałaś to zrobić tak, bo uważałaś,że to będzie lepiej ,a Matka kazała inaczej i widzisz co wyszło?.
W ten sposób w Matce narosły frustracje,zawiść,(w Jej mniemaniu poświęciła się..wychowała ,a co teraz dostaje?).Ona nigdy nie zrozumie już inaczej.Tacy ludzie żyją pełnią życia :confused: ...jak mają wroga.

Przemyśl to i zadbaj ze szczególną troską o Wasze Małżeństwo..

Ps. Obecnie Mój Ojciec chce Mi darować cały dorobek życia w testamencie...
sporooo.Podziękowałam,nie chcę nic... :( ,bo jest Nas więcej ..nie tylko Ja.
O czym to świadczy?...,że chciałby wsadzić Swój dorobek Miłości bliźniego między Nas?,podzielić jeszcze rodzeństwo? Nie...nie ze Mną..niech przepisze na opiekę nad np.pieskiem do końca jego żywota.Nie zniosłabym tych ścian,które widziały łzy Mojej Ukochanej Mamy i Nas....

Już niedługo...,uda się Wam!
napisał/a: lus 2007-09-09 18:41
dzieki mari nbrak mi słów na to co napisałas poprostu płacze pierwszy raz tak ktos mnie zrozumiał nie napisałam duzo o tej sytuacji a ty sama wiesz co i jak dzieki ci mari niewiem jeszcze co zrobic by matka nie prowokowała meza do awantór gdy niema mnie w domu
napisał/a: Mru 2007-09-09 18:54
Lus,

prawie kazdy kto musi po slubie mieszkac u tesciow ma problem, nawet jesli tesciowie sa w porzadku i nie wtracaja sie zbytnio.

Dla Twojego meza musi to byc szczegolnie trudne. Jest facetem, wiec z pewnoscia czuje, ze jego obowiazkiem jest zapewnic rodzinie dom. Chce Cie tez napewno chronic, opiekowac sie Toba i dziecmi, jednak to, ze pracuje poza domem, i ze chronic Cie trzeba przed Twoja wlasna matka, sprawia, ze to zadanie jest dla niego praktycznie niewykonalne.

Lus, piszesz, ze jeszcze troche i zamieszkacie we wlasnym domu. Jednak od Ciebie w bardzo duzym stopniu zalezy, czy przetrwacie jako malzenstwo do tego radosnego momentu.

Pokaz swojemu facetowi, ze juz nie jestes przede wszystkim corka swojej matki, tylko jego zona i mama Waszych dzieci. Ze zrobisz wszystko, zeby wyeliminowac jej toksyczny wplyw na Wasze zycie. Ze kiedy go nie ma umiejetnie kontrolujesz sytuacje i relacje z matka. Ze go kochasz i ze mu ufasz. I ze Wasza rodzina jest najwazniejsza.

Kiedy matka robi Ci jakies sceny, mow jej, ze jej emocjonalny stan bardzo Cie smuci, ale nie czujesz sie zan odpowiedzialna. Twoja matka Lus jest dorosla osoba, powinna umiec sie o siebie zatroszczyc.

Usciski. Dbaj o swojego dzielnego mezczyzne. I trzymaj sie.

M.
napisał/a: Mari 2007-09-10 19:05
lus napisal(a):dzieki mari nbrak mi słów na to co napisałas poprostu płacze pierwszy raz tak ktos mnie zrozumiał nie napisałam duzo o tej sytuacji a ty sama wiesz co i jak dzieki ci mari niewiem jeszcze co zrobic by matka nie prowokowała meza do awantur gdy niema mnie w domu


Lus,
masz mądrego faceta..,poproś Go aby po prostu w takich momentach wyszedł,zignorował,albo niech może zastosuje Moją metodę,którą Ci napisałam.
Droga Lus porozmawiaj z Nim o tym,ustalcie wspólnie "front obrony" :D
I pamiętaj ..uśmiech potrafi czynić cuda,złość tylko zło..

Lus pisz..o tym co Cię dziś boli,o bzdurach,śmiechotkach..o tym,że bajtel dziś "wyrżnął" się na chodniku,jak chcesz to tu lub prywatnie...,uwierz pomaga...,
będę zaglądać.

całuski dla Ciebie i Twoich malutkich "paskudek" :p
napisał/a: inglot2 2007-09-12 16:45
lus
moim zdaniem powinniście poszukać czym prędzej jakiegoś lokum dla siebie i dzieci. Najlepiej zdala od mamy. Tak żeby niemogła wpadać niezapowiedziana!