Otwarty związek

napisał/a: Fila 2010-06-03 16:02
err, no ja się z zgadzam z ibrunette w pewnym sensie, ale w ogóle nie mam pewności, jakie będą moje dzieci. Tzn. na pewno nauczę je jak się zachowywać przy stole ... ale te głębsze wartości... myślę, że to się wpaja jakoś mimochodem, poprzez własny przykład, ale czy da się zaprojektować? Obawiam się, że chyba nie
napisał/a: carpe_diem 2010-06-03 17:45
...otwarty związek to...brak związku...
napisał/a: ~gość 2010-06-03 20:00
Izaczek napisal(a):co byś zrobiła jakby
nie można gdybać.... nigdy nie wiadomo, co zrobi się w danej syt jeżeli do niej nie dojdzie....
ja dziś jestem ostro przeciwna ale....co by było gdyby... nie wiem ale też nie chcę wiedzieć ;)

jestem przeciw takim zachowaniom ale nie skreślam tych ludzi...ich życie, ich sprawa
napisał/a: no name 2010-06-04 04:10
nie, no jaks sobie tego nie wyobrazam, ze niby co..wracam z roboty do domu..z laska aby ja [Mod: pip-pip], a tam [Mod: pip-pip] mi koles moja ppierwsza laske...i nic nie moge zrobic z tym fantem bo mam otwarta klauzule do zwiazku...i co mam czekac az lozko sie zwolni?

Pozatym..z drugiej strony... to juz nie wchodzilbym w zwiazek z taka osoba..ew. seks bez zobowiazan..umawialibysmy sie tylko na sex i nic wiecej, ale to nie mozna nazwac zwiazkiem...no raczej nie moglbym zyc... w otwartym zwiazku...ze wybaczamy sobie skoki w bok i nikt sie nie interesuje nikim...no w sumie... Pozatym, wspolczuje tym co kochaja...swojego partnera i partnerke..a on.\/ona wraca po nocy [Mod: pip-pip]/na do domu... potem sie nie dziwie ze ludzie maj wielkie halo, ze artner sie nie myje.... no to musi byc bardzo bolesny widok..laska wraca do domu po imprezie, ma malinki wszedzie...na cycuchach zaczynajac a na posladach konczac... zadowolona z zycia z potarganymi wlosami oswiadcza mi..ze miala fajna impreze... heh.... i zebym jej nie budzil do 13:00... co ona piasek, ze budzikom smierc i te inne? no nie wiem, czy takie cos bym zaakceptowal...mysle, ze otwarcie zwiazku jest rownoznaczne z jego zamknieciem...w sensie konca partnerstwa... To jest nic innego jak zalegalizowanie skokow w bok, ktore nazywa sie ni jak tylko ZDRADA... ale zeby nie bylo fochow...to wiadomo, klauzula otwartosci zwiazku i mozemy robic co chcemy...cos jak dywesyfikacja portfolia przy uzyciu T-Bills+Call Option on long-term bills... wszystko aby tylko nie nazwac rzeczy po imieniu...taka nowa tradycja...nie wojna, ale konflikt w iraku... nie zamach ale wypadek... itd itd. nie zdrada ale otwartosc..nie [Mod: pip-pip] ale kobieta wyzwolona... no bosche...i potem tak juz jest...malo kto ma jaja nazwac rzecz po imieniu...do czego to doszlo....swiat zszedl na psy... wracam do NFSMW... chociaz w tym swiecie jezdze MClarenem, Porsche GT, Mustangiem i Fordem GT...i Caymanem...i sciga mnie 20 policyjnych Corvette... przynajmniej nie musze sie zastanawiac czy mam otwarty zwiazek, a moze pol-domkniety?
napisał/a: ibrunette 2010-06-04 11:15
no name napisal(a):otwarcie zwiazku jest rownoznaczne z jego zamknieciem

kropka dla mnie podsumowanie tematu
napisał/a: ~gość 2010-06-04 15:21
no name napisal(a):nie [Mod: pip-pip] ale kobieta wyzwolona...
widziales Frytke u Cejrowskiego:D
dobrze piszesz no name
napisał/a: no name 2010-06-04 15:25
err, Tą to znam z Baru...piosenki Peji...i tez na youtubie jest wywiad z Cejrowskim... znam... moze nie tak dogłebnie jak pewnien detektyw co na posła startował..ale znam.
napisał/a: ~gość 2010-06-07 23:37
Ja także jestem przeciwna wolnym związkom. Ta potrzeba wolności i otwartości z czegoś wynika. Niektórzy otwierają swoje związki cichutko, otwierają lufcik ;) i to jest zdrada a inni na przestrzał, że niby oboje akceptują.
Ale to tak jak z rozwodem za porozumieniem - zawsze jedna strona płacze.
Z jakiegoś powodu strony sobie przestają wystarczać - i to chyba jest powód do pracy nad zwiazkiem a nie jego otwierania.

Gdyby moje dziecko zachciało żyć w wolnym związku to dostałoby atlas o WRach i przysłowie...jak sobie pościelisz to ...zawsze masz u mnie łóżko :))
napisał/a: ~gość 2010-06-09 10:08
no name napisal(a):nie, no jaks sobie tego nie wyobrazam, ze niby co..wracam z roboty do domu..z laska aby ja [Mod: pip-pip], a tam [Mod: pip-pip] mi koles moja ppierwsza laske...i nic nie moge zrobic z tym fantem bo mam otwarta klauzule do zwiazku...i co mam czekac az lozko sie zwolni?


nic dodać
napisał/a: beatka950 2010-06-09 16:26
mala_zuchwala napisal(a):no name napisał/a:
nie, no jaks sobie tego nie wyobrazam, ze niby co..wracam z roboty do domu..z laska aby ja [Mod: pip-pip], a tam [Mod: pip-pip] mi koles moja ppierwsza laske...i nic nie moge zrobic z tym fantem bo mam otwarta klauzule do zwiazku...i co mam czekac az lozko sie zwolni? nic dodać

Dokładnie.Jestem tego samego zdania. Dla mnie taki związek nie istnieje.
napisał/a: wwakatarzyna 2010-06-10 12:48
Mhmm mój koleś [Mod: pip-pip] się z innymi na boku, a w domu Ą i Ę .. no a potem niby przyjaciółka mi o tym powie że widziała.. ohh a ja cała w łzach...

No tak.A ja wole swoje układy niz wasze udajemy że nic się nie dzieje
napisał/a: ibrunette 2010-06-10 15:26
wwakatarzyna napisal(a):ja wole swoje układy niz wasze udajemy że nic się nie dzieje