Pierwsza kłótnia z dziewczyną

napisał/a: JackHerrer 2014-06-24 13:43
Cześć. Borykam się z pewnym problemem. Otóż - wczoraj wieczorem pierwszy raz pokłóciłem się z moją dziewczyną. Jesteśmy razem krótko, bo niecałe 3 miesiące. Wcześniej układało nam się dobrze, jednak problem zaczął pojawiać się stopniowo. Niestety (albo i stety) nie należę do osób wylewnych. Mam problem z wyrażaniem swoich emocji, ale dla niej staram się jak mogę i wydawało mi się, że wszystko jest w porządku. Rozmawiam z nią, dużo piszemy, staram się wyrażać swoje uczucia... Odwzajemnia je, mówi, że jest ok, acz chyba jednak nie jest.

Fakt, na samym początku ja miałem taki problem - po prostu krępowałem się do niej pisać. Wynikało to tylko i wyłącznie z tego, że nie chciałem się narzucać, tak więc pisywałem tylko wieczorkiem i to nie codziennie (z czego była oczywiście niezadowolona), ale nie chciałem jej osaczać, zamęczać kontaktem. Z czasem okazało się, że tego typu zainteresowanie jest dla niej wyznacznikiem zainteresowania, no i dla niej powiedzieć wprost o swoich potrzebach, oczekiwaniach wobec mnie jest chyba za trudno, ale wyczułem, że ona pragnie stałego kontaktu (także SMSowego) no i jej go dałem. Oczywiście raz ona piszę pierwsza, raz ja. I tak codziennie. Dla mnie to nie stanowi problemu - ja też chcę mieć z nią stały kontakt, jak się nie widzimy, więc ucieszyłem się, że będzie lepiej.

Wczoraj jednak podczas kolejnej SMS-owej pogadanki dodała "Ty i tak nie mówisz mi nic, absolutne 0, ale nieważne". Uznałem, że jednak ważne i zacząłem ciągnąć temat. Zapytałem zatem, o czym mam jej konkretnie mówić. Chciałem, aby dała mi jakąś wskazówkę, bo moim zdaniem opisywanie każdego wydarzenia z życia jest takie... dziwne, więc najprościej byłoby, jakby wprost powiedziała, jakie ma oczekiwania. Otrzymałem wiadomość: "Nie mam żadnych oczekiwań. Już nigdy więcej Cię o nic nie zapytam i nie będę interesowała się Twoim życiem. Wystarczająco się wygłupiłam". No i przyznam, że nie mam pojęcia, o co jej chodzi. Chce coś wiedzieć, a jednak nie chce. W każdym razie - foch. Oczywiście tłumaczyłem jej, że to nie tak i jak tylko chce, to mogę nieco zmienić swoje zachowanie, chociaż uważam, że mówię wystarczająco (co tam w pracy, szkole, w domu, co robię - ale bez szczegółów). Jeszcze dodała, że ona wcale nie chce, abym się nią interesował i przestaje widzieć sens... Nasza rozmowa zakończyła się na moim stwierdzeniu "Skoro nie chcesz ze mną rozmawiać, to cześć" i odpowiedzi "I bardzo dobrze!".

Powiedźcie mi, co mam robić? Moim zdaniem jej zachowanie jest niedojrzałe. W dodatku histeryzuje. Zamiast powiedzieć o co biega, chyba czeka aż się domyślę. Daje mi sygnały, sugestie, a kiedy już połapie się, co jest na rzeczy i pytam czy to to - zaprzecza i mówi, że niczego nie wymaga. Jest mi ciężko. Nie wiem, czy mam do niej pisać, czy milczeć... Na fejsie siedziała dziś rano, ale nic nie pisała. Nie mam pojęcia, czy brać ją na wstrzymanie... Skoro uważa, że poświęcam jej za mało uwagi, to może tylko czeka, aż się odezwę? Doradźcie coś, proszę :)
napisał/a: errr 2014-06-24 16:58
poproś o rozmowę a potem zapytaj co ona chciała wiedzieć a Ty jej nie powiedziałeś.
Jak Ci powie, że "nieważne" to powiedz jej że nie potrafisz czytać w myślach, wyjdź i zerwij kontakt.
Jak juz po trzech miesiącach nie możecie się dogadać to już się nigdy nie dogadacie.
napisał/a: e-Lena 2014-06-24 17:55
napisal(a):Moim zdaniem jej zachowanie jest niedojrzałe.

Twoje też, skoro "kłócisz" się z nią za pośrednictwem esemesów i Facebooka. Jeżeli chcesz klarownych wyjaśnień, musisz rozmawiać bezpośrednio w cztery oczy. Słowa wyświetlone na ekranie telefonu czy komputera można odczytać w dowolny sposób, w zależności od humoru i własnego kaprysu.

Jeżeli po trzech miesiącach znajomości zadzierasz nosa i protekcjonalnym tonem stwierdzasz, że nie wiesz o co jej chodzi, każąc sobie podawać konkretne przykłady zachowań, no to może faktycznie lepiej zminimalizować kontakt? Dziewczyna chce Twojego zainteresowania, ale wychodzącego bezpośrednio z Twojej inicjatywy. Ot tak, po prostu. Branie na wstrzymanie, dawkowanie kontaktu, selekcjonowanie informacji...brzmi dziwnie jak na początek związku, w którym ludzie najczęściej lepią się do siebie i wymyślają najdziwniejsze preteksty, żeby przynajmniej musnąć się dłońmi. Jesteś pewien, że Ci na niej zależy?
napisał/a: JackHerrer 2014-06-24 22:47
errr napisal(a):poproś o rozmowę a potem zapytaj co ona chciała wiedzieć a Ty jej nie powiedziałeś.
Jak Ci powie, że "nieważne" to powiedz jej że nie potrafisz czytać w myślach, wyjdź i zerwij kontakt.
Jak juz po trzech miesiącach nie możecie się dogadać to już się nigdy nie dogadacie.


Jeszcze nigdy do siebie nie dzwoniliśmy (ona nie lubi; ja nie lubię), więc napisałem do niej... I od 4 godzin cisza, a zawsze odpowiadała niemal od razu, bo komórkę ma 'przyrośniętą do dłoni'. Poza tym, na fejsie siedzi, więc na pewno odczytała...

e-Lena napisal(a):
napisal(a):Moim zdaniem jej zachowanie jest niedojrzałe.

Twoje też, skoro "kłócisz" się z nią za pośrednictwem esemesów i Facebooka. Jeżeli chcesz klarownych wyjaśnień, musisz rozmawiać bezpośrednio w cztery oczy. Słowa wyświetlone na ekranie telefonu czy komputera można odczytać w dowolny sposób, w zależności od humoru i własnego kaprysu.

Jeżeli po trzech miesiącach znajomości zadzierasz nosa i protekcjonalnym tonem stwierdzasz, że nie wiesz o co jej chodzi, każąc sobie podawać konkretne przykłady zachowań, no to może faktycznie lepiej zminimalizować kontakt? Dziewczyna chce Twojego zainteresowania, ale wychodzącego bezpośrednio z Twojej inicjatywy. Ot tak, po prostu. Branie na wstrzymanie, dawkowanie kontaktu, selekcjonowanie informacji...brzmi dziwnie jak na początek związku, w którym ludzie najczęściej lepią się do siebie i wymyślają najdziwniejsze preteksty, żeby przynajmniej musnąć się dłońmi. Jesteś pewien, że Ci na niej zależy?


Doskonale wiem, że komunikacja za pomocą telefonu/komputera jest "taka sobie" i nie daje tego, co normalna rozmowa (której jestem zwolennikiem), aczkolwiek - w zasadzie - to ona nauczyła mnie poruszać także takie tematy przez SMS i teraz widzę, że moim błędem było, że dałem się w to wciągnąć.
Nie wiem tylko, po czym stwierdziłaś, że zadzieram nosa. Nie jestem taki ;) Po prostu irytuje mnie fakt, że niczym Wróżbita Maciej muszę się domyślać pewnych rzeczy. Natomiast fragment o mojej inicjatywie w kontaktach uważam za cenny i postaram się do niego zastosować. A, dawkowanie kontaktu w sensie? Odnosisz się do tego, że krępowałem się do niej pisać, aby nie wyjść na osobę napastliwą?
Apropos selekcjonowania informacji - taki już niestety jestem. W domu także NIC nie mówię.

Teraz mam ciężki orzech do zgryzienia, bo - jak już pisałem - moja dziewczyna milczy. Nie odpowiedziała na moją wiadomość, co jej się jeszcze nigdy nie zdarzyło (i mi także). Mam mętlik w głowie, bo - odpowiadając na pytanie - bardzo mi na niej zależy. Jeśli jutro rano nie dostanę odpowiedzi, to po prostu poproszę o spotkanie, bo nic innego nie przychodzi mi do głowy.
napisał/a: Annie 2014-06-25 08:43
Jak często Wy się spotykacie w 4 oczy?
Czy to jest związek na odległość? Bo tego co piszesz, taki można wyciągnąć wniosek.
napisał/a: e-Lena 2014-06-25 08:54
Nie macie więcej niż 17 lat, prawda?
napisal(a):Odnosisz się do tego, że krępowałem się do niej pisać, aby nie wyjść na osobę napastliwą?

Tak
napisal(a):Apropos selekcjonowania informacji - taki już niestety jestem. W domu także NIC nie mówię.

Czas to zmienić.
napisal(a):Teraz mam ciężki orzech do zgryzienia, bo - jak już pisałem - moja dziewczyna milczy. Jeśli jutro rano nie dostanę odpowiedzi, to po prostu poproszę o spotkanie, bo nic innego nie przychodzi mi do głowy.

Spotkanie powinno być OD RAZU w celu wyjaśnienia sprawy. Na co czekasz?

Nie potraficie ze sobą rozmawiać i ograniczacie się do wysyłania esemesów. Rozumiem, że jak będziecie przebywać w jednym pomieszczeniu i dojdzie do ostrej wymiany poglądów Ty wyjdziesz na dwór, po czym wyślesz jej esemesa z prośbą o wyjaśnienia? Przecież to absurdalne.

Aż przypomniałeś mi skecz kabaretu Hrabi:
https://www.youtube.com/watch?v=ekrnWHDPbb4
napisał/a: JackHerrer 2014-06-25 11:18
Annie napisal(a):Jak często Wy się spotykacie w 4 oczy?
Czy to jest związek na odległość? Bo tego co piszesz, taki można wyciągnąć wniosek.


1-2 razy w tygodniu.

Nie jest to związek na odległość, chociaż ona mieszka ~10 km od mojego miasta. I tak bywa tu codziennie, bo (jeszcze do końca kwietnia) szkoła, rodzina, koleżanki, zakupy, itp.

e-Lena napisal(a):Nie macie więcej niż 17 lat, prawda?
napisal(a):Odnosisz się do tego, że krępowałem się do niej pisać, aby nie wyjść na osobę napastliwą?

Tak
napisal(a):Apropos selekcjonowania informacji - taki już niestety jestem. W domu także NIC nie mówię.

Czas to zmienić.
napisal(a):Teraz mam ciężki orzech do zgryzienia, bo - jak już pisałem - moja dziewczyna milczy. Jeśli jutro rano nie dostanę odpowiedzi, to po prostu poproszę o spotkanie, bo nic innego nie przychodzi mi do głowy.

Spotkanie powinno być OD RAZU w celu wyjaśnienia sprawy. Na co czekasz?

Nie potraficie ze sobą rozmawiać i ograniczacie się do wysyłania esemesów. Rozumiem, że jak będziecie przebywać w jednym pomieszczeniu i dojdzie do ostrej wymiany poglądów Ty wyjdziesz na dwór, po czym wyślesz jej esemesa z prośbą o wyjaśnienia? Przecież to absurdalne.

Aż przypomniałeś mi skecz kabaretu Hrabi:
https://www.youtube.com/watch?v=ekrnWHDPbb4


Ona ma 19 lat, ja 22.

Jeśli doszłoby do ostrej wymiany poglądów na żywo, to - znając ją - ona nie chciałaby dalej rozmawiać, tylko powiedziałaby, żebym dał jej spokój. Ja nie "boje się" rozmawiać.

Zresztą, wczoraj w nocy niespodziewanie dostałem SMSa. Napisała "Kocham Cię bardzo, ale nie będę już o nic pytać", by po wymianie paru wiadomości stwierdzić, że "Nie chcę mi się z Tobą gadać. Już nie będzie w porządku". Także... Jestem w kropce. Jak wrócę z pracy, to napisze, że albo się zobaczymy i powie mi, o co chodzi, ale powinniśmy się zastanowić nad paroma aspektami. Męczy mnie to strasznie.

[ Dodano: 2014-07-04, 12:43 ]
Hmm.... I sytuacja wygląda tak, że od ostatniego posta się nie spotkaliśmy. Najpierw mieliśmy się widzieć w zeszły czwartek, potem w poniedziałek, środę, aż do wczoraj.

Przez ten czas planowaliśmy wspólny wyjazd. Pisaliśmy bardzo dużo - nawet wybraliśmy termin i zarezerwowaliśmy już pokój. Była bardzo podekscytowana tym pomysłem. Sama z własnej inicjatywy od rana do mnie pisała z propozycjami dotyczącymi najbliższej przyszłości.

Jednak wczoraj po południu dostałem SMSa "Słuchaj, tylko się nie wkurzaj, ale dzisiaj się nie zobaczymy raczej. Za to jutro o 19 przyjeżdża A. i K. Chcę, żebyś też przyjechał. Kocham Cię i zrobię dla Ciebie wszystko". No to odpisałem jej, że nie podoba mi się, że przez cały tydzień mnie zwodzi, by na piątek zaproponować spotkanie w towarzystwie jej koleżanki i chłopaka. Dostałem odpowiedź "Nie to nie!" i cisza... A dziś rano zmieniła status na Facebooku na "wolna".

Nie mam już siły...

[ Dodano: 2014-07-04, 12:45 ]
Hmm.... I sytuacja wygląda tak, że od ostatniego posta się nie spotkaliśmy. Najpierw mieliśmy się widzieć w zeszły czwartek, potem w poniedziałek, środę, aż do wczoraj.

Przez ten czas planowaliśmy wspólny wyjazd. Pisaliśmy bardzo dużo - nawet wybraliśmy termin i zarezerwowaliśmy już pokój. Była bardzo podekscytowana tym pomysłem. Sama z własnej inicjatywy od rana do mnie pisała z propozycjami dotyczącymi najbliższej przyszłości.

Jednak wczoraj po południu dostałem SMSa "Słuchaj, tylko się nie wkurzaj, ale dzisiaj się nie zobaczymy raczej. Za to jutro o 19 przyjeżdża A. i K. Chcę, żebyś też przyjechał. Kocham Cię i zrobię dla Ciebie wszystko". No to odpisałem jej, że nie podoba mi się, że przez cały tydzień mnie zwodzi, by na piątek zaproponować spotkanie w towarzystwie jej koleżanki i chłopaka. Dostałem odpowiedź "Nie to nie!" i cisza... A dziś rano zmieniła status na Facebooku na "wolna".

Nie mam już siły...