pierwsza miłość

napisał/a: dosXowna23 2009-04-04 14:50
kurcze...nie wiem od czego zacząć...11 lat temu byłam w "związku"z chłopakiem.Miałam wtedy 13 a on 15 lat.Uważam i czuję że to była moja 1 miłość.Mam do dziś do niego ogromny sentyment.
Po tym jak się rozstaliśmy on zaczął zażywać narkotyki, pić itd.
Było mi przykro, gdy podczas pewnego niespodziewanego spotkania(kilka lat później)on mnie pocałował.Powiedział mi wtedy że cieszy się i ma nadzieje że mu pomogę wyjść z tego bagna.Rozpłakałam się i powiedziałam mu że nie dam rady, że jestem za słaba.Zawiodłam go a on pogrążył się jeszcze bardziej w narkotykach.To było ok 6 lat temu.Od tamtego czasu o nim śniłam średnio 2 razy w miesiącu.Raz śniło mi się dobrze, innym razem nie.I tak żyłam z nim w mojej głowie.Wzięłam ślub z innym mężczyzną i mam z nim dziecko.Jestem w trakcie rozwodu.
Mam nowego partnera od kilku miesięcy.
Ost.znowu śniła mi się moja 1 miłość...zebrałam się w sobie i poszłam pod jego dawny adres zamieszkania.wzięłam sobie na cel odnalezienie go i sprawdzenie czy wszystko dobrze.Zastałam go w domu.Nie wierzyłam w to co widzę(6 lat go nie widziałam)...jest piękny!Rzucił wszystkie nalogi, nawet papierosy...wyrósł, jest zupełnie innym człowiekiem.Podczas tego spotkania, staliśmy na jego klatce schodowej, ja płakałam i on też.Tak bez słów i nie wiem nawet dlaczego.
poszliśmy na spacer.On ma kobietę.to dzięki niej jest teraz wolny od nałogów.ona mu pomogła.
szukają mieszkania, chcą się pobrać, ale im się nie układa.Ona jest potwornie zazdrosna o niego.Ciągle się kłócą.
w jego oczach nadal widzę uczucie jakim mnie darzył.Jednak ja nie chcę z nim być...nie zasługuję na to.To "ona" mu pomogła gdy ja zwiałam.
Głupie to jest ale ja go nadal kocham gdzies tam w podświadomości.Mimo że jestem w innym związku.
Po tamtym spotkaniu było jeszcze jedno.
na tym koniec.umówiliśmy się jeszcze na kawę przy jakiejś okazji.
Powiedzcie mi jak to jest że po tylu latach człowieka jeszcze ciągle ciągnie do pierwszej miłości?
przeciez ja go już nie znam tak naprawdę.Chociaz gdy z nim rozmawiałam nadal czułam się jak za czasów gdy miałam 13 lat.Kocham go nadal!chodź to już nie ta sama miłość co kiedyś.Chciałabym żeby mnie pocałował, dotknął...tylko że wiem że wtedy na 100%wylądujemy w łóżku a tego nie chcę.Przecież mam cudownego, kochającego partnera.Ja też go kocham.Jestem szczęśliwa...tylko ten cholerny sentyment jakim darzę tamtego od 11 lat, nie pozwala mi się od niego uwolnić tak naprawdę!gubię się.pomocy...może komuś z was uda się mnie ustawić do pionu...
napisał/a: anaa82 2009-04-05 11:35
Mysle ze w wieku 13 lat tak naprawde nie czuje sie prawdziwej milosci, jest to bardzo silne zauroczenie - bardzo piękne i bardziej intensywne jednak to nie miłość. A to co teraz czujesz to idealizowanie. Przypominasz sobie jak do siebie wzdychaliscie, patrzyli w oczęta. Wtedy trudno powiedziec cos o czlowieku, nie wiesz jak sie zachowuje przy codziennych problemach, wogole go nie znasz. Masz tylko jego wyobrażenie z dziecinnych lat, ktory z czasem jeszcze bardziej idealizujesz. A nie sądzisz ze gdybys zostala z nim by mu pomóc to czy nie zmarnowalabys sobie zycia? Faceci róznie zachowują sie po alkoholu i jeszcze po prochach. Pisało tu wiele kobiet na forum które byly z takimi facetami, tolerowały to ze je bił, poniżał i wyzywał po pijaku. Skąd wiesz że Ciebie by to nie spotkało. Nie mozesz miec takiej pewnosci ze nie wylądowałabys na obdukcji, bo go nie znasz! A zwlaszcza jak zachowuje sie czlowiek po alkoholu i narkotykach. Jestes szczesliwa z facetem bez takiej przeszłosci, żałujesz ze nie zostałaś drugą matką Teresą która poswieciłaby swoje życie dla ratowania alkoholika i ćpuna? Wyszedl z tego, swietnie, gratulacje dla niego. Ale nie masz pewności czy gdybys Ty z nim wtedy była czy on by wyszedl z tego, i czy na Tobie nie odbiłoby sie to bardziej. Ciesz sie kobieto że nie musiałas przy nim cierpiec i masz w miare szczesliwą przeszlosc, a jeszcze lepszą przyszlosc z mężczyzną którego kochasz i który kocha Ciebie.
napisał/a: dosXowna23 2009-04-05 16:41
to prawda.Jestem szczęśliwa.To że mój były zażywał narkotyki, świadczy o nim bardzo źle.Zgadzam się.Tylko że on był zawsze dziwny i nie pasujący mi do tamtego narkomańskiego świata.On był zawsze(jest do dziś)bardzo dobrym człowiekiem...faktycznie pewnie go idealizuję ale tak właśnie czuję.Ten cholerny nieosiągalny "owoc" jest tak bardzo pociągający.
Zgadzam się ze w wieku 13 lat nie można kogoś pokochac nie wiadomo jak mocno...ale to uczucie którym go darzyłam przerodziło się w niesamowicie silny sentyment.Chcę się z nim od czasu do czasu spotkać.Zobaczyć ten błysk w jego oczach, taki sam jak za starych dobrych lat. Nie posunę sie do zdrady. Nie pocałuję go, nie prześpię się z nim.Bo jestem szczęśliwa i nie chcę stracić tego cudownego mężczyzny z którym jestem. Gdybym była wolna pewnie wszystko wyglądało by inaczej.
napisał/a: Frotka 2009-04-05 19:45
Napisałaś "nie posunę sie do zdrady", ale granica zdrady jest bardzo płynna i nie opiera się tylko na fizyczności. Czy gdyby Twój mężczyzna spotykał się ze swoją dawną miłością, by zobaczyć na swój widok błysk w jej oczach, nie uznałabyś tego za zdradę?
dosłowna23 napisal(a):Chciałabym żeby mnie pocałował, dotknął...

To juz jest zdrada psychiczna.
I pewnie tak też byś to odbierała, będąc na miejscu swojego partnera.

Zgadzam się z Aną. Bardzo go idealizujesz, a tak naprawdę go nie znasz. Spróbuj sobie odpowiedzieć na pytanie czym jest miłość i co to znaczy kochać kogoś.
Nie wiesz jak on się zachowuje w codziennych sytuacjach, jak zachowuje się w sytuacjach trudnych, nie wiesz też, czy opiekowałby się Tobą podczas choroby, czy wspierałby Cię, gdybyś miała problemy w pracy itd. Nie wiesz.
Przechowujesz w pamięci bardzo wyidealizowany obraz z lat dziecinnych, a to już nawet nie jest ten sam człowiek co wtedy.
Oczywiście nie polecam nikomu trwania przy narkomanach i alkoholikach, często lepiej odejeść, ale czy nie wydaje Ci się, że gdybyś go tak bardzo kochala jak mówisz, to nie spróbowałabyś mu wtedy pomóc? Niekoniecznie jako jego kobieta. Przecież gdy się kocha, pragnie się ochronić drugą osobę od zła. Na tym właśnie między innymi polega miłość. Wg mnie to jest tylko zauroczenie. Bardzo silne, ale tylko zauroczenie. Zresztą, tak jak napisała Ana, skad wiesz, jak traktowałby Ciebie po pijanemu i naćpany? Tacy ludzie raczej nie są mili dla swoich najbliższych. Piszesz, że on był zawsze inny, że nie pasował do środowiska ćpunów. Nie pasował, a jednak był jednym z nich. Nie pasował, ponieważ Twoje zauroczone oczęta młodziutkiej dziewczyny idealizowały go.
Sentyment do dawnej miłości to jedno, a spotykanie się z pierwszym chłopakiem, by zobaczyć coś w jego oczach to drugie.... Uważaj, by sobie nie zagmatwać życia. Jeśli jesteś w szczęśliwym związku, po co Ci to? A może coś w Twoim związku jest nie tak?

I jeszcze jedno. Nie wiesz, czy on zaakceptowałby i pokochał Twoje dziecko. I jakim byłby ojcem. Nic o nim nie wiesz.... Jest taka piosenka, której słowa brzmią "mój piękny panie, raz zobaczony w technikolorze". Miłość?

Dobrze się zastanów czego pragniesz i co warte jest ryzyka.
napisał/a: Frotka 2009-04-05 19:55
dosłowna23 napisal(a):Gdybym była wolna pewnie wszystko wyglądało by inaczej.

Ale i tak on nie byłby wolny. Piszesz trochę tak, jakbyś żałowała, że jesteś
w obecnym związku. Tak to brzmi, jakby przeszkadzało Ci, że Twój partner jest obok Ciebie. Zawsze możesz od niego odejść.... to nie więzienie. Tylko czy warto?
Napisałaś jeszcze, ze jego dziewczyna jest o niego bardzo zazdrosna. A skąd wiesz, czy nie ma ku temu powodów? Nie znasz go i nie wiesz, czy wierność jest jego najmocniejszą stroną. Jeśli chcesz, to się z nim spotykaj, ale jak przez to rozwali się Twój związek, możesz potem bardzo cierpieć. Nawet jeśli on odejdzie od swojej kobiety i będzie z Tobą. Czy warto ryzykować udany (o ile jest udany) zwiazek, dla spotkań z byłym?
Może też być tak, że po iluś tam spotkaniach wyidealizowany obraz pryśnie i zrozumiesz, że to nie jest miłość... ale jeśli tak sie stanie, kto wie, czy Twój obecny związek będzie jeszcze istnieć. Licz się z tym, że Twój partner może się zorientować co się dzieje. Poza tym trudno się w pełni oddać nowemu związkowi, marząc równocześnie o byłym chłopaku.
napisał/a: Frotka 2009-04-05 20:02
dosłowna23 napisal(a):Chciałabym żeby mnie pocałował, dotknął...

To juz jest zdrada psychiczna.
I pewnie tak też byś to odbierała, będąc na miejscu swojego partnera.

I jeszcze jedno. Nie wiesz, czy on zaakceptowałby i pokochał Twoje dziecko. I jakim byłby ojcem. Nic o nim nie wiesz.... Jest taka piosenka, której słowa brzmią "mój piękny panie, raz zobaczony w technikolorze". Miłość?

Dobrze się zastanów czego pragniesz i co warte jest ryzyka.
napisał/a: anaa82 2009-04-05 21:07
On był zawsze dobrym człowiekiem? Kiedy? 11 lat temu bo po szkole niósł Ci plecak i odprowadzał do domu i częstował gumą do żucia? zobaczyłas sie z nim pare razy w ciągu tych lat i myslisz ze go znasz? Na spotkaniu przy kawce kazdy potrafi byc "dobry". Prawdziwy charakter poznaje się przebywając z daną osobą pod jednym dachem. I jakoś wątpie czy gdybys wtedy z nim został czy byłabys szczesliwa. Czy byłabys szczesliwa gdyby on wracał o 4 rano nie wiadomo skąd pijany i naćpany wywracając wszystko co ma na swojej drodze a Ciebie miał za nic. Co, ten wizerunek nie pasuje do niego? Taak, napewno gdy był nachlany i naćpany to był zawsze gentlemanen, wypachnionym i elegancko ubranym, z szacunkiem odnoszącym sie do innych.

Mowisz ze jestes szczesliwa w obecnym związku, a robisz wszystko by go zepsuć. Jestes juz bardzo bliska zdrady. Mnie by serce pękło gdybym dowiedziala się ze mój chlopak chce sie spotykać ze swoją byłą by zobaczyc jakis błysk w jej oczach, ze marzy zeby go pocałowała. Czy to juz nie jest za dużo? Spotykając się z nim tylko popsujesz swoje relacje z obecnym chlopakiem, bo musisz sie liczyc z tym ze czegos sie domysli. Gdy odejdzie, bedziesz szczesliwsza?
napisał/a: Ankaaaa 2009-04-05 21:19
podpisuje się pod tym,szczegolnie pod postem any.
moim zdaniem ten chlopak zauroczyl Cie nie wtedy, lecz teraz. wiesz, w jakim byl punkcie zycia i widzisz, jak sie zmienil.imponuje Ci to-i to caly sentyment.tez uwazam, ze to co robisz prowadzi do zdrady.gdybys odkryla,ze Twoj mezczyzna napisal swojej bylej dziewczynie, ze pragnie jej pocalunkow wpadlabys na forum ze łzami i pytala, jak sobie z tym poradzic.Ty robisz mu to samo.

poza tym raz piszesz, ze przespalabys sie z nim,to znowu, ze nie,bo jestes w zwiazku...musisz sobie to ulozyc,zeby nikogo nie ranic,czujesz do niego sentyment i moze chemie,ale to jest obcy czlowiek dla Ciebie.
napisał/a: dosXowna23 2009-04-09 17:42
Mój były zadzwonił wczoraj z zapytaniem jak się czuję i czy wszystko u mnie dobrze.
dziewczyny macie rację.Serce by mi pękło gdyby mój partner coś takiego zrobił jak zrobiłam ja.
Zaczęłam nawet śnić o tym że mój partner zdradza mnie z moją przyjaciółką!:eek:
Myślę bez niemal przerwy o byłym.Mimo że tego nie chcę łapię się na tym...a w moim związku powiało chłodem...
smutno mi ale to moja winą i będę działać
napisał/a: Frotka 2009-04-09 19:21
Powiało chłodem... A zatem przez tą sytuację z byłym, wszystko jest na jak najlepszej drodze do tego, aby Twój obecny związek się rozwalił.

Twoje myśli krążą wokół byłego chłopaka -ale czy nie jest przypadkiem tak, że sama się nakręcasz?

Jeśli chcesz to przerwać, to:
Po pierwsze przestań idealizować dawnego chłopaka. On jak każdy ma wady. Traktujesz go trochę jak bajkową postać, w której pociąga Cię niezwykłość i tajemnica. To nie jest anioł, ani rycerz w lśniącej zbroi. To jest zwyczajny człowiek, którego tak naprawdę nawet nie znasz i który w dodatku jest zaręczony.
Po drugie skoncentruj się na swoim obecnym partnerze, zastanów się co w nim cenisz, co Ci się w nim podoba, postaraj się zbliżyć do niego.
Po trzecie, odpowiedz sobie na pytanie co to znaczy kochać i czym się różni zauroczenie od miłości.
Po czwarte... jesli naprawdę zależy Ci na obecnym związku, zakończ znajomość z byłym chłopakiem i nie stwarzaj sytuacji podsycającej rozszalałą wyobraźnie.
napisał/a: dosXowna23 2009-04-09 21:36
Masz rację Frotko, tylko że umówiłam się właśnie z byłym na grilla.Mamy tam iść wspólnie.Ma być wielu naszych wspólnych znajomych sprzed lat.Ma być dobra zabawa, wspominki itp...i tak sobie postanowiłam- to będzie moje ost.spotkanie z byłym.Przynajmniej na długi czas.Nie mówię, że jeśli się spotkamy przypadkowo za 5-10 lat to nie skoczymy na klachy na kawkę.Ale póki co, nie chcę zniszczyć tego co mam. Mam cudownego(troszkę zamkniętego w sobie)mężczyznę którego kocham i szanuję równie mocno jak on mnie.
On wie o tym grillu. Powiedziałam że idę z dawnym znajomym ale nie wspomniałam ze byłym.
Mój partner nie ma nic przeciwko.Nie jesteśmy związkiem zamkniętym na ludzi.On spotyka się ze swoimi znajomymi(rzadko), ja ze swoimi(rzadko),wspólnie ze wspólnymi znajomymi(często).

A mój były chyba już pozostanie w mojej głowie i od czasu do czasu będę go wspominać...tylko tak aby to nie miało wpływu na moje relacje z moim mężczyzną.Ciężko mi go nie idealizować, ale będę się starać...a naprawdę jest piękny:(
napisał/a: Frotka 2009-04-09 22:02
Piękny w jakim sensie? Fizycznym? A jakie to ma znaczenie? :)
Zrobisz jak uważasz, ale będąc w Twojej sytuacji nie poszłabym na tego grilla.
I nie chodzi tutaj o zamykanie się na ludzi, bo sama na pewno dostrzegasz różnicę.
Przeszłość jest ważna, ale to jest zamknięty etap.
Odpowiedz sobie szczerze na pytanie, po co tak naprawdę idziesz na tego grilla. Żeby być bliżej niego, a później z jeszcze większą intensywnością snuć wizje ma jego temat?
Skoro ciężko Ci go nie idealiziwać, zacznij odnajdywać jego wady. Nie dostrzegasz ani jednej? To już jest podejrzane i świadczy o tym, że pociąga Cię wyobrazenie o nim, a nie on sam....

dosłowna23 napisal(a): Mam cudownego(troszkę zamkniętego w sobie)mężczyznę którego kocham i szanuję równie mocno jak on mnie.

Nie zniszcz tego. Nie warto.