Po zdradzie...

napisał/a: Ja1234 2007-10-11 11:01
Witam, może ktoś mi coś doradzi... otórz mam dość dziwną sytuacje, moja dziewczyna z którą byłem ( wróciliśmy do siebie ) 6 lat była z innym przez pewien okres czasu, w tym złym okresie było dużo kłamstw z jej strony, dużo oszukiwała, ja bardzo przeżywałem rozstanie, świat mi sie walił... utrzymywała ze mną kontakt caly czas, po przez smsy, czasem dzwoniła, czasem sie spotykaliśmy, ale to za bardzo mnie bolało aż wkońcu po długim okresie zebrałem sie w sobie i postanowiłem że koniec, zmieniam numer telefonu i tak zrobiłem, pomyślałem że niech już sobie będzie z nim, a odezwe sie do niej za jakieś 2 do 3 tygodni i poprostu zapytam sie jak tam ci się układa, co słychać itp. tuż przed zmianą numeru wysłałem jej smsa. Reakcja była praktycznie natychmiastowa co bardzo mnie zdziwiło... ??? wieczorem dzwoniła do mnie kilka razy do domu ( tak mi rodzice przekazali ) wysyłała mi wiadomości na GG, próbowała ze wszystkich śił sie ze mną kontaktować, siedziała pod moim blokiem ponad 2,5 h czekając na mnie aż wróce z pracy, drugiego dnia podobno co 10 minut wydzwaniała do mnie do domu ( ja byłem w pracy ) wieczorem przyniosła mi list, rozmawiała z moja mamą, chciała mi ten list zostawić ale potem stwierdziła że osobiście na mnie będzie czekać aż wróce, czekała, czekała, czekała... wychodzila sprawdzając czy jest mój samochód na parkingu, wciąż mnie szukała... no i wkońcu sie spotkaliśmy.... wybuchła gorącym płaczem, że on to nie jest ten, że te dwa dni to byly czystym horrorem, że za rok możemy brać ślub, że mnie bardzo kocha, że jeżeli dzieci to tylko ze mną, ale żebym jej tylko wybaczył, wręcz błagała mnie o to płacząc... coż, serce nie sługa wiec wybaczyłem ( po raz chyba setny ) z nadzieją że teraz sie dużo zmieni. Wtrące jeszcze do tego że w między czasie pojawiła sie pewna osoba w moim życiu o imieniu Ola, nic między nami nie doszlo ale ona twierdziła że zakochała sie we mnie od pierwszego wejżenia, padało z jej ust dużo komplementów na mój temat, ale ja jej powiedziałem że kocham tylko jedną i to niestety nie ją i nic z tego nie będzie. O wszystkim wiedziała J. (to ta moja z którą byłem 6 lat), że ktoś próbuje mnie odbić. Obecnie J. rozstała sie z tamtym, jest ze mną, ale jakoś teraz nie widać po niej żeby aż tak bardzo sie starała, żadko sie przytula, jakos nie widac żeby była wesoła, żeby sie mna cieszyła, że jest obok mnie, że mnie nie straci, że będzie ok. ja sie staram dać jej wszystko, pocieszać ją, rozmawiać na każdy temat ( nawet o głupiej pogodzie ) ale to jakoś nie wychodzi, zbija mnie z każdego tematu, jest jakaś oschła... taka sytuacja trwa juz z 1,5 tygodnia i nie wiem co jest grane ??? czy ona mnie kocha, chce być ze mną, czy jest szczęśliwa, a nie chce poruszać tego tematu bo nie chce jej urazić, denerwować bo może to taki okres, nie wiem co robić ??? poprostu, nie okazuje uczuć, poprostu jest jak jest... czym to może być spowodowane ??? odpiszcie bo nie wiem czy to już czas kończyć ostatecznie, czy to minie, czy to taki dziwny czas... raz jak się jej zapytałem czy jest jej już teraz dobrze, dostałem odpowiedź... dziwnie mi... ??? :/ pomóżcie
napisał/a: Polka80 2007-10-11 11:23
hmm muszę Ciebie zmartwić... wcale nie podoba mi sie jej zachowanie... powiem Ci, że Twoje wybaczanie tutaj wcale nie pomoże... wg mnie to nie jest prawdziwa miłość z jej strony... kobieta, która kocha poszłaby za facetem w ogień... przekraczanie pewnych granic jest poprostu nie dozwolone. Jak można kogoś kochać i jednocześnie spotykać się z kimś innym... Jeżeli wybaczysz jej i zgodzisz się z jej warunkami to tylko sieibie skrzywdzisz... Sorki za te gorzkie słowa, ale w związku trzeba mieć oczy szeroko otwarte...
napisał/a: Ja1234 2007-10-11 11:35
Sam juz sie nad tym wszystkim zastanawiam, i troche głupieje przy tym
napisał/a: sloneczko2910 2007-10-11 15:39
Jestem zszokowana Twoim postem... Powiem Ci, ze ciężko bedzie ci z nia zyc... Do tanga i do milosci trzeba dwojga. Przepraszam, ze to powiem, ale myslę, ze ona wróciła do ciebi, bo bala się zmian. 6 lat przekreslic w 1 dzien jest naprawde ciężko. Ty ja bardzo kochasz, ale on juz chyba ciebie nie. Wiec zastanów się czy jestes gotów sie tak poświecić, a przede wszystkim czy chcesz, zeby wasz zwiazek sie tak dalej toczył?, bo myslę, ze ona juz sie nie zmieni...
napisał/a: kameleonka2007 2007-10-11 22:22
Nie wchodzi się dwa razy do tej samej wody!!!
napisał/a: kratka4 2007-10-11 22:38
Witaj
Oj trafiła ci się dziewczyna,że hej.Pomyśl tak bardzo chciała wrócić,płakała prosiła o wybaczenie,e teraz mówi,że jej dziwnie???Sory,ale chyba marnujesz czas.Będziesz miał te 6 lat wyjęte z życiorysu,bo zauważ ale nic ją ani ciebie nie cieszy.Ona chciała zaszaleć,coś nie wyszło i wiedziała,że ją przyjmiesz pod swoje skrzydła wiedziała że poraz setny jej wybaczysz i powinna cię kochać tulić szaleć na twoim punkcie a nie mówić że jej dziwnie i być oschła.Postaw sprawe jasno.Zapytaj co jest grane.Chodzi o to,żebys potam nie żałował,że czegos nie zrobiłeś.Wydaje mi się ,że tyle to ona jest ci winna chocby wytłumaczenie
Trzymam kciuki pozdrawiam
napisał/a: Ja1234 2007-10-11 23:50
Troszke wyjaśnie, moja historia zaczęła sie w kwietniu 2007 (mamy październik, czyli ponad pół roku), od tego momentu wszystko zaczęło sie dziac, jeżeli macie chęć to poczytajcie na tym forum, pisałem też pod nickiem "Ja1234" . A co do chwili obecnej to zobaczymy jak to będzie, czas pokaże. piszcie jak będziecie miały jakieś spostrzeżenia, kurcze, jak to sie mówi "wpadłem po uszy w miłości..." ale postanowiłem sobie, jeżeli zrobi choć jeden przekręt ( zrobi mnie w konia choć raz ) to nigdy mnie już nie zobaczy i nic jej nie pomoże. Będe opisywał stopniowo sytuacje jak sie będzie rozwijała. Pozdrawiam Wszystkich gorąco.
napisał/a: Dorota_Kinga 2007-10-12 07:55
Caly czas piszesz o swojej dziewczynie. Zadajesz sobie pytanie , czy ona jest szczesliwa? A ja postawie inne pytanie , czy Ty jestes szczesliwy? i najwazniejsze , czy bedac z nia bedziesz szczesliwy? Wiem , ze 6 lat to szmat czasu , ale zwiazek z osoba ktorej ciagle trzeba cos wybaczac ( przepraszam za okreslenie ) jest chory. Uwazam , ze powinienes sie z tej ,, choroby ,, wyleczyc.
napisał/a: Ja1234 2007-10-14 00:54
Dziś 13.10.2007 rozstałem sie z nią, trudno będzie napewno, take już to życie, ale kto mówił że będzie łatwo... :((