Pocalunek - zdrada - czy wybaczyc - ratunku !!! POMOCY

napisał/a: niespokojny 2009-11-29 20:12
Witam ! zarejestrowalem sie na forum bo jestem zalamany i moze ktos bedzie mi w stanie cos powiedziec , co mam robic, gdyz jestem tu sam w 4 scianach. mam 30 lat jeste w zwiazku od 4 lat od 5 miesiecy jestesmy malzenstwem. Poznalem moja zone w UK ona tu pracowala i ja - zamieszkalismy razem az w koncu postanowilismy wrocic do Polski i sie pobrac - wszystko bylo po prostu idealnie. Miesiac temu wrocilismy do Anglii znow z powodow materialnych. Mamy oboje prace i postanowilismy tu zostac do Lutego, wynajelismy pokoj - w ktorym wlasnie teraz jestem. Wszystko super wz do wczoraj - to byl dla mnie cios. pojechalismy na impreze do domu znajomych obydwoje wypilismy dosc duzo - ja poczolem sie troszke gozej wiec postanowilem ze do domu przejde sie pieszo - zonie dalem kase na taxi i mieslismy spotkac sie w domu. Doszedlem pieszo do domu ale niestety okazalo sie ze nie mam kluczy wiec usiadlem na stopniu pod drzwiami czekajac na zone. po chwili podjechal samochod w ktorym byla moja zona - odwizl ja nasz wspolny dobry kolega (jego malzenstwo w trakcie rozpadu choc on podobno bardzo kocha zone -ona chce odejsc). Oni mnie nie widza a ja ich tak w pewnym momecie zauwazam jakby zaczynali sie calowac - ale pewnosci nie mam bo jestem pijany i jest noc , podbiegam do samochodu energicznie oznajmiajac ze ich przylapalem - dla mnie cios - rano rozmawiam z zona i ona sie przyznaje placzac ze doszlo do pocalunku w usta miedzy nimi - przeprasza i blaga o wybaczenie - tlumaczac ze byla bardzo pijana a on jako nasz przyjaciel zwierzal sie jak to sie jego malzenstwo sypie - i nie wie jak to sie stalo - przeplakalismy razem caly dzien - teraz ona poszla na nocna zmiane do fabryki do pracy a ja bije sie z myslami bo bardzo mnie to boli - bardzo ja kocham i chcialbym jej to wybaczyc ale nie wiem jak sobie to powinienem wytlumaczyc zeby mi bylo lzej - nigdy nic takiego nie bylo.co robic - ratunku - nie mam sie do kogo odezwac
napisał/a: majka 83 2009-11-29 20:54
Przede wszystkim postaraj się uspokoić i pomyśl...dzięki temu,że zostałeś na tych schodach przed domem być może udało ci się zdusić w zarodku coś, przed czym z czasem miałbyś marne szanse obrony. Żona sie przyznała, więc jednak doszło do pocałunku. Dzięki temu ,że zostałeś na tych schodach...zobaczyłeś jak fałszywy jest w rzeczywistości Twój przyjaciel..jeżeli żona od niego odchodzi widocznie ma ku temu powody...natychmiast zerwij znajomość z tym gadem!!! Nawet nie bywaj w miejscach gdzie on bywa!!
Mam nadzieję,że powiedziałeś mu co o nim myślisz....Zastosował doskonałą metodę uwodzenia na biednego faceta...niestety Twoja żona jest na taki typ wrażliwa...koniecznie musisz z nią o tym porozmawiać, i alkohol nie jest tu wytłumaczeniem, zanikają hamulce lecz nikt nie zrobi nic na co nie ma ochoty.Alkohol zupełnie nie ma tu nic do rzeczy.
Czy wybaczyć..owszem tak, ale tylko żonie, jemu nigdy...nie wybaczaj od razu, porozmawiaj z nią o tym co się stało..może współczuć znajomemu, ale są pewne granice...ona je z pewnością przekroczyła....musicie to wyjaśnić teraz bo co będzie jak pojawi się kolejny nieszczęśnik? Takie sytuacje nie mogą mieć miejsca....musi naprawdę przemyśleć swoje postępowanie i więcej nie pić alkoholu skoro nie potrafi pić.

Wiem,że się czujesz strasznie, ale jesteś jeszcze w szoku po tym co zobaczyłeś, w sumie spotkała cię ogromna przykrość i rozczarowanie ze strony najbliszych, potrzebujesz czasu jak każdy zdradzony, potrzebujesz rozmów z żoną, jej wsparcia, nie martw się z czasem będzie lepiej...ale z fałszywym przyjacielem natychmiast obije zerwijcie kontakt..niech sobie szuka innej pocieszycielki.
napisał/a: niespokojny 2009-11-29 21:12
bardzo wirze w jej zapewnienia (a moze poprostu bardzo chce wirzyc) ze nigdy wiecej nic takiego sie nie powtorzy - kocham ja ponad wszystko ale to bardzo boli dostalem ''noz w plecy'' od 2 osob ktorym ufalem - ten gosc to juz mnie nie obchodzi - nie powiedzialem mu nic bo jak to zobaczylem to mnie poprostu zatkalo - nie chce go poprostu juz wiecej widziec. a co do zony to ona wlasnie jest takim typem bardzo wrazliwym ktory stara sie wszystkim dookola pomoc ale to oczywisnie nie tlumaczy tego co sie stalo. poki co zapewnila mnie ze to sie nie powtorzy i ze nie bedzie juz pic alkoholu.zona twierdzi ze nie zywi ani nie zywila zadnych uczuc do tego goscia a to co bylo nie mialo dla niej zadnego znaczenia. widze ze jej tez jest z tym faktem zle i cierpi . czy jest cos , cokolwiek co moglbym sobie tlumaczyc jako okolicznosc lagodzaca dla niej tak zeby mi bylo latwiej to wszystko zniesc ? postanowilismy ze wrocimy do polski wczesniej do naszego domu gdzie bedziemy juz tylko razem . jak ja jej mam znow ufac, nie wiem czy gdybym tego nie widzial ona przyznala by sie do tego
p.s. dzieki za odpowiedz


teraz juz powoli sie uspokajam ale kilka godzin temu nie chcialo mi sie zyc , to co sie stalo bylo dla mnie kompletnym zaskoczeniem
napisał/a: majka 83 2009-11-29 21:16
Niespokojny będzie dobrze, potrzebujecie rozmów, bliskości i jeszcze raz rozmów...myślę ,że żona jest szczera, po prostu zrobiła głupstwo , którego bardzo żałuje, a do niego zadzwoń i powiedz co i nim myślisz...ulżyj sobie.

[ Dodano: 2009-11-29, 21:26 ]
Okoliczność łagodząca?? Naiwność, wrażliwość, oszołomenie spowodowane alkoholem, trochę głupota...nie zdawała sobie sprawy jak łatwo ulega " biednym facetom", jak wpływa na nią alkohol...teraz będzie mądrzejsza...to również doświadczenie dla niej, z pewnością wyciągnie z tego wnioski....każdy ma prawo do szansy, postaraj się wybaczyć....
napisał/a: niespokojny 2009-11-29 21:30
kompletne zaskoczenie - nie przypuszczalem ze moze dojsc miedzy nimi do tego - jeszcze 2 tygodnie temu rozmawialem z tym gosciem ktory z placzem wyznawal jak jego zycie sie wali ze jego zona chce od niego odejsc bo ma innego a on ja tak bardzo kocha - czy ona poprostu zazdroscil nam szczescia i dlatego swiadomi chcial rozwalic nasze zycie - z nim to juz pewne ze koniec , moja zona tez powiedziala ze nie chce go juz widziec wiecej i chce jak najszybciej wrocic do Polski zdala od tego , ja jestem podobnego zdania ze jesli wyjedziemy moze wszystko bedzie latwiej zniesc zdala od miejsc i ludzi ktore beda nam to przypominaly, czy to jest jakies tam rozwiazanie ktore moze pomoc nam przetrwac razem ?




czy moja zona jest typem czlowieka ktory tak latwo zmanipulowac , mysle sobie ze gdybym zostal z nia o co bardzo mnie prosila to nie doszlo by do tego , ale przeciez zostawialem ja u niby przyjaciol. ...ale przeciez nie ma sensu zebym wszedzie za nia i z nia chodzil i pilnowal jej


a moze w tym wszystkim jest jakas moja wina ze cos ja do tego pchnelo, ona twierdzi ze nie ale moze jednak



jakis czas temu nawet rozmawialismy o tym zdradzie i wybaczeniu - ja mowilem ze jedyne do czego nie jestem zdolny to wybaczenie , ze Bog nie dal mi takiej zdolnosci , ale nie przypuszczalem ze bede w takiej sytuacji, to co sie stalo bede sie traral wybaczyc bo gdyby doszlo do czegos wiecej nie odnalazl bym chyba w sobie tyle sily, patrzac jak z tym jest mi ciezko
napisał/a: majka 83 2009-11-29 21:53
Wasza miłość jest siłą , która pozwoli wam to przetrwać, z pewnością żona zrobi wszystko byś ponownie mógł jej zaufać...wyjazd to bardzo dobry pomysł..odetniecie się od wszystkiego, zaczniecie od nowa...
Kolega to prawdopodobnie typ depresanta, szuka odskoczni, pocieszycielki...żona uległa chwili...nie wiem czy to planował, w każdym razie znakomicie wykorzystał sytuację, wiem,że winni są tu oboje, jednak to nie z nim lecz z nią spędzisz dalsze życie.......skoro żona mówi,że nie ma w tym Twojej winy to widocznie nie ma, to pocałunek , nie romans...uspokój się trochę...
Niech więcej nie pije skoro tak głupieje...a będzie dobrze.
napisał/a: niespokojny 2009-11-29 22:05
serdeczne dzieki za wszystkie te slowa i rady - zaczynam widziec jakas nadzieje ze moze wszystko sie ulozy , kocham ja tak bardzo ze poszedl bym za nia w ogien, musze jej dac szanse bo inaczej to nie wiem jak mam zyc bez niej - zawsze bylismy dla siebie wsparciem nawzajem. ...sam tego nie potrafie sobie wyjasnic ale paradoksalnie zrozumialem jeszcze bardziej jak bardzo ja kocham
napisał/a: majka 83 2009-11-29 22:12
Dacie sobie radę,bo się bardzo kochacie, żona z pewnością bardzo żałuje tego co zrobiła....daj jej szansę...a wszystko się ułoży. Powodzenia.
napisał/a: der_Dave 2009-11-29 23:18
Po pierwsze alkohol nigdy niczego nie usprawiedliwia:P
PO drugie dla wlasnego dobra nigdy nie zostawia sie ukochanej z innymi facetami... tym bardziej pod wplywem.
Po trzecie ... skoro jej sie zachcialo teraz pocalunkow to za jakis czas zachce sie jej czegos wiecej... no moze nie zawsze tak jest ale przewaznie. Wniosek.

JA BYM JA POGONIŁ W CHOLERE !!!

fakt ze milosc jest silniejsza od rozumu ale dzisiaj przez nia cierpisz a w przyszlosci bedziesz cierpial jeszcze bardziej.
napisał/a: niespokojny 2009-11-30 00:03
tak sie powie pogonil w cholere - ale jak kogos kochasz to nie mozesz tak poprostu tego zrobic, musze zaryzykowac i dac jej jeszcze szanse ostatnia , tak postanowilem choc dzisiaj nie wiem jak to zrobic ale moze czs mi pomoze


aha ona jest moja zona i to od niedawna - bylismy kilka lat ze soba i bylo ok ... a jak sie przysiegalo przed oltazem to musze walczyc o te milosc - moze gdyby to byla to moja dziewczyna to decyzja o pogonieniu byla by latwiejsza choc tez z pewnoscia trudna - bo przed czy po slubie milosc ta sama
napisał/a: Magulka 2009-12-01 17:49
Niespokojny, szukasz jakiegoś wytłumaczenia, żeby poczuć się lepiej... Może warto pomyśleć o tym w taki sposób, że gdyby coś między nimi zaczynało się dziać, gdyby ten pocałunek miał do czegoś prowadzić i coś znaczyć, to nie robiliby tego pod Twoimi drzwiami. Chyba nie sądzisz, że Twoja żona jest na tyle bezczelna, że ze swoim kochasiem pod Waszym oknem by to robiła Ja bym dała żonie szansę. Może to miał być zwykły buziak na do widzenia (niektórzy przecież tak żegnają znajomych) i Twoja żona z taką myślą Go pocałowała, a że wyszedł z tego namiętny całus... to może koleś ją językiem zaatakował Wyżalał się Jej, Ona go słuchała, wyrażała zrozumienie i współczucie, więc pewnie mu po tej rozmowie i po tym alkoholu zakręciło się zupełnie w głowie. Raczej też nie chciał Ci zrobić przykrości, nie zapanował nad swoim przypływem czułości, bo po prostu zbyt miła dla Niego była. Na przyszłość sam pocieszaj kolegów, a żona niech się zajmie koleżankami Pozdrawiam