podobaja mi sie inni

aleksandra06
napisał/a: aleksandra06 2010-04-26 21:36
mam taki maly problem...

jestem mezatka od 4 lat. moj maz jest swietnym facetem i bardzo go kocham.

problem polega na tym, ze podobaja mi sie inni faceci. zawsze latwo sie zauroczalam. teraz jednak zle sie z tym czuje... tak jakbym emocjonalnie zdradzala meza. jestem dosc atrakcyjna i duzo facetow zwraca na mnie uwage. w mojej pracy mam kontakt z wieloma mlodymi chlopakami i czesto dostaje jednoznaczne propozycje. nigdy nie zdradzilam mojego meza i nie mam takiego zamiaru.

trapi mnie to troche bo wiele moich kolezanek sa wpatrzone w swoich mezow i nie zwracaja uwagi na innych facetow.

co o tym myslicie?
napisał/a: ~Katarzyna1984 2010-04-26 22:12
Myślę, że dużo zależy od Twojej mądrości.
Zauroczyć się nie znaczy zdradzić ...
napisał/a: Rosaliora 2010-04-26 23:05
Jeśli zdajesz sobie sprawę z tego, że łatwo ulegasz zauroczeniom, to tak jak powiedziała Kasia, wiele zależy od Ciebie. Wiesz, że tak się dzieje, taka jesteś i trudno. Skoro zdajesz sobie sprawę z problemu, to właściwie nie powinno być zagrożenia dla Waszego małzeństwa. Bardzo ważne jest, żebyś zawsze pamietała, aby się w takich sytuacjach dodatkowo nie nakręcać i unikać sytuacji, które mogłyby Cię niebezpiecznie zbliżyć do takiego mężczyzny, ponieważ sprawy mogłyby Ci się wymknąc spod kontroli i mogłabyś się zaangażować emocjonalnie -a co za tym idzie stracić męża, a tego nie chcesz. Wiesz jak to jest z zauroczeniami -zauroczenie przychodzi i odchodzi, nie warto przywiazywać do tego większej wagi, ważne że jesteś świadoma ulotności tych emocji i miłości do swojego męża. :)
eggerth
napisał/a: eggerth 2010-05-07 17:21
Mnie też się podobają inni faceci, a mojemu mężczyźnie zapewne inne kobiety. To, że się jest na diecie nie znaczy, iż nie można popatrzeć na torta na wystawie cukierni. Pokusy są, były i będą - w każdym związku. A wierność to nasz wybór. Także chyba niepotrzebnie zaprzątasz sobie głowę takimi terminami jak zdrada emocjonalna. Myślisz, że faceci nie oglądają się za krótkimi spódniczkami? Pytanie retoryczne...

A propos kobiet niemalże fanatycznie wpatrzonych w swoich mężów - to jest takie kurczowe trzymanie, myślenie: czy aby na pewno mnie nie zostawi? zrobię dla niego wszystko, bez niego nie mam po co żyć, etc. Takim kobietom najwyraźniej brak poczucia własnej wartości. Mój partner - kocham go, zależy mi na naszym związku, jest dobrze. I to, że podobają mi się inni mężczyźni - nic złego w tym nie widzę.

Jeśli Ci pika serce, gdy kolega z pracy Cię komplementuje, gdy Cię pożera ktoś wzrokiem i potem nie możesz myśleć o niczym innym - problem jest w Tobie. Może szukasz adoracji, której nie ma już w Twoim związku, może akceptacji... Wsłuchaj się w siebie i dużo z mężem rozmawiajcie o tym, czego Wam brak, o swoich uczuciach - wtedy o wiele trudniej ulec pokusom. Pozdrawiam :)
aleksandra06
napisał/a: aleksandra06 2010-05-11 20:49
dzieki dziewczny za odpowiedzi.
mysle, ze jest ta proznosc we mnie i ciesza mnie te komplementy. jesli chodzi o nasz zwiazek to moj maz jest naprawde zakochany we mnie i bardzo czesto mi to mowi- takze akcetacja i adoracja jest na 110%. Mysle , ze to bardziej moja proznosc jest powodem takich sytuacji. mam wrazenie, ze przechodzimy lekki kryzys. albo raczej ja go przechodze. rozmawiamy duzo ze soba i zawsze staramy sie miec czas dla siebie- pomimo dziacka, pracy i studiow. mysle, zaczynam przeczuwac rutyne w naszym zwiazku- i mimo ,ze wiem, ze milosc jest wyborem i etap zakochania musi sie skonczyc, by mogl zaczac sie etap glebszej milosci- troche mnie to przeraza i moze stad te mysli o innych facetach. ale zrobilam sobie analize :)
ladymimi
napisał/a: ladymimi 2010-05-13 15:54
kiedyś tez myślałam, że takie zauroczenia to zupełenie niegroźne dla związku, mało tego mój partner nawet mówił mi o tym, że się jakąś tam dziwczyną zauroczył więc sądziłam, że mogę mu ufać skoro jest nawet zdolny do tego żeby mnie zdradzić, a pewnego dnia po prostu dostałam smsa! że już nie jesteśmy razem, że odchodzi! smsem... to chyba najgorszy sposób zrywania... skutkiem tego jest to, że jestem chorobliwie zazdrosna...