Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Pogmatwało się

napisał/a: pcheelka 2009-12-01 11:49
Mam wrażenie, że im jestem starsza tym bardziej moje życie komplikuję się.
Aby nie przynudzać i nie wnikać w szczegóły, chciałam Was prosić o radę...
Otóż spraw dotyczy - jak zazwyczaj - spraw damsko-męskich. Z moim chłopakiem jestem 5 lat, zwykle wszystko bywało w porządku, dogadywaliśmy się i dobrze nam było razem. Jednak od jakiegoś czasu wszystko jest nie tak jak powinno... Wiele razy próbowałam stworzyć nowy nastrój, rozpalić w naszym związku to co kiedyś było takie mocne, ale on powiedział, że nie potrafi stworzyć romantycznego nastroju... Mieliśmy w ubiegłą sobotę rocznicę, nic nie zaproponował, spędziliśmy wieczór przed telewizorem...
On przestał się starać, a ja nie umiem znaleźć powodu dlaczego... Rozmowy nie pomagają, on zawsze odpowiada, że widocznie potrzebuję innego faceta, który by sprawił że będę szczęśliwa. Myślałam, że ma kogoś, że może to przyczyna kryzysu, ale nie...
Wpadłam w depresję, od pół roku na nic nie miałam ochoty źle się czułam... A on mówił tylko, że udaję, że sobie to wmawiam.
Kocham mojego chłopaka, nie mogę powiedzieć, po 5 latach trudno kogoś nie kochać, tyle wspólnych chwil... ale jestem zmęczona...

Co gorsza, poznałam na uczelni chłopaka, bardzo szarmancki, kulturalny... Byłam z nim w niedzielę na spacerze, potem na małym kursie na lotnisko pooglądać samoloty jak lądują w nocy... Wiem, że nie powinnam tak pisać, ale było mi dobrze, przez chwilę przestałam myśleć jak moje życie zrobiło się smutne, jak jest mi żle... Rozmawialiśmy bardzo dużo, okazało się że wiele nas łączy. Nie wiem co myśleć, od niedzieli jakoś chce mi się żyć gdy o tym drugim myślę.
Zniechęciłam się do mojego obecnego faceta, ale nie chcę rzucać wszystkiego przez jeden wspaniały wieczór... Skąd mogę wiedzieć czy tamtemu można zaufać?
Ja chcę być tylko szczęśliwa i żyć, żyć póki mogę jeszcze sobie na to pozwolić...



Co robić...?
napisał/a: Tigana 2009-12-01 12:09
pcheelka, trudna sytuacja. Musisz to dobrze przemyśleć. Czy chcesz nadal być ze swoim chłopakiem, czy też to, co było miedzy Wami, już nie wróci. Szczególnie ciężko, że Twój partner z jakiegoś powodu nie chce o tym rozmawiać. Ale przemyśl to dobrze, żebyś nie wplatała się w romans z tamtym, jednocześnie pozostając przy obecnym. Który jest tego wart? Tego Ci niestety nikt na forum nie powie, bo tylko ty ich znasz....

Życzę dobrej decyzji
napisał/a: ~gość 2009-12-01 13:21
moim zdaniem, najlepszym wyjściem z sytuacji w której w związku jest źle i komuś na poprawie nie zależy, jest rozstanie się. Ale nie dla tej nowej znajomości. Po prostu rozstanie, bo widocznie to nie to, chyba nikt nie chce się męczyć całe życie. Nie musisz od razu wchodzić w bliższą relację z tym kolegą z uczelni, chociaż znając życie łatwo będzie Ci się zachłysnąć tą nową znajomością, bo startujesz wg mojej skali z ujemnego poziomu, a nie zerowego. Ale sądzę, że gdybyście się rozstali, to ulżyłoby wam i odżylibyście oboje z partnerem ;)
napisał/a: pcheelka 2009-12-01 14:10
Czasem tak sobie właśnie myślę, że może rozstanie byłoby najlepszym wejściem z sytuacji, ale wtedy zastanawiam się jakby było bez niego... I nie umiem sobie wyobrazić, jak bym żyła bez jego telefonów, smsów, wizyt, nie wiedząc co robi, że się z kimś innym spotyka. To byłoby chyba bardzo ciężkie, nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Zawsze myślałam, że nas takie problemy nas nie dotyczą.
Już kilka razy próbowaliśmy coś zmienić, ale za każdym razem wszystko wracało do stanu wyjścia, on nie ma czasu, nie potrafi być romantyczny, interesuje się tylko sportem...

Boję się być sama, tak ciężko kogoś znaleźć. Nie chcę kończyć czegoś co budowałam 5 lat, pod wpływem tego, że spotkałam innego, który jest zupełnie inny niż mój chłopak. Ale przecież ja go na tyle nie znam, nie wiem czy ma dziewczynę, czy może do każdej koleżanki tak nie podchodzi, czy przypadkiem nie jest typem zdobywcy... A może po prostu chciał mnie poznać i nic więcej? Bo w końcu od niedzieli się nie odzywa...
napisał/a: ~gość 2009-12-01 15:44
pcheelka napisal(a):I nie umiem sobie wyobrazić, jak bym żyła bez jego telefonów, smsów, wizyt, nie wiedząc co robi, że się z kimś innym spotyka.
po trzech latach z byłym też nie potrafiłam, ale jak widzisz, jest już byłym nie obecnym ;)
pcheelka napisal(a):Nie chcę kończyć czegoś co budowałam 5 lat, pod wpływem tego, że spotkałam innego
ale nie traktuj go jako kogoś nowego, dla kogo kończysz 5-letni związek :) potraktuj go jak otworzenie Ci oczu, uświadomienie, że jest Ci obecnie źle, zrywając z chłopakiem, możesz nawet skończyć znajomość z tym nowym gościem, a i tak wyjdziesz na plus :)
napisał/a: margaret3 2009-12-01 18:30
pcheelka napisal(a):Boję się być sama, tak ciężko kogoś znaleźć. Nie chcę kończyć czegoś co budowałam 5 lat, pod wpływem tego, że spotkałam innego, który jest zupełnie inny niż mój chłopak.
Odpowiedz sobie na pytanie czy naprawdę chcesz skończyć Twój obecny związek bo pojawił się ktoś nowy ??
Sama pisałaś
pcheelka napisal(a):Wpadłam w depresję, od pół roku na nic nie miałam ochoty źle się czułam...

Czyli to nie od niedzieli jest Ci źle...
napisał/a: pcheelka 2009-12-01 19:13
No tak macie racje dziewczyny, ale to że spotkałam tego faceta, sprawiło jakbym sobie uświadomiła, że na prawdę coś jest nie tak... Wcześniej próbowałam sobie mówić, że nikt nie jest idealny, że może mam zbyt duże wymagania... A tu nagle takie spotkanie z nowym kolegą. Ja przypuszczam, że on tylko namieszał mi w głowie, jest zbyt szarmancki by być facetem, który chce spotykać się z jedną dziewczyną...

Nie wiem co robić, nie umiem sama odpowiedzieć sobie na własne pytania...
napisał/a: ~gość 2009-12-01 19:19
Facetowi nie trzeba bardxiej jak kobieice rmoantycznego nastroju, moze mu po prostu wystarczy ze jest z toba. Jak sobie wyobrazasz takie sytuacje za kolejnych 5 lat?

Jesli jestescie do siebie w porzadku to napraw to jakos, zrob sobie rachunek sumienia zwiazku ale nie na tej zasadzie ze jak wyjdzie cos zle to zrywac. Uciekajac od "klopotow" idziemy na latwizne, lepiej je rozwiazywac i miec satysfakcje puzniej ze jest lepiej jak bylo :P
napisał/a: ~gość 2009-12-02 19:36
jestem z chlopakiem 5 lat-wiadomo ze nie jest tak jak na poczatku bo kazdy etap kiedys sie konczy ale nie rozumiem tego ze ludzie niby sie kochaja a maja sie w nosie! po 5 latach mozna zaskakiwac druga osobe, mozna byc romantycznym bez wysilku. a twoj facet ma takie wytlumaczenie zwyczajenie dlatego ze mu sie nie chce i mu nie zaley. najlepiej powiedziec-idz do innego jak ci zle-czemu? bo jego to nic nie kosztuje-procz utraty ciebie-a moze o to mu wlasnie chodzi? zapytaj go wprost jak on sobie to wyobraza-was za kolejne 5 lat-nie bedzie z toba rozmawial bo tez powie ze nie potrafi? zapytaj sie czy mu zalezy na tobie, bo z tego co widze to nie bardzo bo woli powic ze sobie cos wmowilas niz ratowac wasz zwiazek.
napisał/a: JooAsia 2009-12-02 21:15
Myślę, że rozstanie jest tu dobrym pomysłem. Lepiej zakończyć związek teraz, niż gdy oboje będziecie już go zupełnie dosyć mieli. Jesteście młodzi i to zapewne wasze pierwsze poważne związki. Wiem z doświadczenia i z obserwacji, że to bardzo trudna droga, aby "pierwszy" związek okazał się ostatnim. I jest wtedy wiele wątpliwości. Rozłąka się Wam przyda. Przemyślicie, dojrzejecie i zrozumiecie, czy to naprawdę to i czy chcecie w przyszłości założyć rodzinę. Nauczycie się jak pielęgnować uczucie. Miłość Wam szybko nie minie, może za pól roku albo za rok będziecie gotowi znów coś zbudować. Coś lepszego niż posiadacie w tej chwili.
Tylko jak już zostało napisane wyżej, nie angażuj się w związek z tym drugim. Należy odczekać, aby móc na niego spojrzeć z dystansem, bo teraz każdy chłopak wyda Ci się interesujący, bo będzie czymś nowym, zaskakującym. A swojego znasz pewnie na wylot i doskonale wiesz czego się po nim można spodziewać :)
napisał/a: pcheelka 2009-12-03 07:01
Darekf ja wiele razy próbowałam stwarzać cudowny nastrój, wymyślałam ciekawe zajęcia, robiłam wszystko żeby było dobrze. I dopóki tak robiłam to jakoś wszystko się kręciło. Ale w momencie gdy przestałam, to wszystko się zmieniło... Nie może być tak, że jednak strona myśli za dwoje. Kupowałam mu prezenty, gotowałam przepyszne kolacje, śniadania, zawsze pięknie wyglądałam, miałam coś nowego by go zaskoczyć. A on nigdy nic... Albo mówił, że nie ma kasy, a potem szedł z kumplami na piwo, albo mówił że nie umie... Nigdy nie proponował wspólnego wyjazdu, choćby na weekend, albo połazić po górach, zawsze na wakacje z jego kumplami i nigdy wtedy nie miał czasu tylko dla mnie, bo jak mógłby ich zostawić...
Czasem mam wrażenie, że to ja dominuję w tym związku, nie umiem tego zmienić i nie chcę by tak było...
To nie jest tak, że mamy pierwszy lepszy problem i ja chcę go zostawić, kocham go wiem to. Tylko mam wrażenie, że to nie jest to o czym zawsze marzyłam. Kiedy rozmawiamy, mówi że jestem jego miłością, że bardzo mu na mnie zależy, że przy mnie zrozumiał, że mnie kocha...
Tylko dlaczego jego nie stać, by wziąść mnie na głupi spacer? A innego faceta, który mnie ledwo zna, tak?

[ Dodano: 2009-12-21, 21:03 ]
Mój chłopak jest we Francji, kilka razy pisałam do niego z pytaniem czy tęskni choć troszkę, czy myśli... a on odpowiada zdawkowo: "Tak troszkę... Kładę się spać". Nie mogę tego zrozumieć... Czy można kogoś kochać i za nim nie tęsknić? Czy może nasz związek wypalił się całkowicie? Od kąd wyjechał - tuż na samym początku grudnia - czuję się bardziej swobodna, może nieco pod denerowana tym, że zostałam sama... ale co gorsza nie brakuje mi mojego chłopaka...
A co bardziej martwiące nie mogę przestać myśleć o tamtym drugim...

[ Dodano: 2010-03-14, 21:42 ]
Nie chcę zakładać kolejnego wątku w tym temacie, więc będę kontynuowała temat w tym miejscu.
Od grudnia, kiedy zakładałam ten wątek wiele się wydarzyło, wiele w kwestii mojego podejścia do życia, nie wiele jeśli chodzi o mój związek...

Postanowiłam zmienić moje życie, zajęłam się nowym hobby, zmieniłam pracę, zaangażowałam się w życie naukowe na uczelni. Pozostałam jednocześnie w związku, który trwa już ponad 5 lat.
Tylko jak mówią moje koleżanki, to już nie wygląda jak związek...
Widujemy się rzadko, osobno chodzimy na imprezy, nie mamy wspólnych tematów... Nawet kwestie łóżkowe nie są takie jak powinny...
Czasem myślę sobie, że dobrze byłoby zakończyć tę farsę, ale nie potrafię. Nie umiem tego zrobić, coś wewnątrz mówi mi że będę tego żałować. A jednocześnie jestem tak bardzo nieszczęśliwa będąc przy nim... Widząc jak na mnie patrzy i jednocześnie nie potrafi rozpalić we mnie tego co było kiedyś, widząc jak mówi, że mnie kocha a jednocześnie nawet pół czekoladki nie przynosi mi na Walentynki, czy dzień kobiet...
Mam wrażenie, że jak go zostawię to on się załamię, że zranię osobę, która od zawsze była mi tak bliska... że już nikogo nie znajdę, kto byłby w stanie mnie pokochać, zadbać o mnie...
Jestem rozdwojona, z jednej strony chcę się wyrwać, żyć i być szczęśliwa, z drugiej boję się samotności... tak bardzo żal m tych wszystkich chwil, które mu oddałam. Ciągle we mnie żyją wspomnienia, kiedy było mi tak dobrze - kiedy byłam szczęśliwa. A tym samym widzę, że już dawno tego nie ma, że jego obecność, żarty denerwują mnie...

Jak z tego wybrnąć?